Doświadczenie jest rzeczą nieuchwytną. Nie można go zmierzyć, zważyć, policzyć, ani nawet zobaczyć gołym okiem. W czasach, w których liczy się to, co widać, jest ono więc spychane na drogę, którą nikt nie chodzi. To przykre, ale też zastanawiające, jak bardzo materializm wkradł się w nasze serca i pozbawił nas pamięci, jak istotne jest życiowe doświadczenie.
Praca – pieniądze, czy doświadczenie?
Podejmując decyzje, rzadko myślimy, czego możemy się nauczyć. O wiele częściej pytamy, ile możemy na tym zyskać. Efektem takiego postępowania jest gonitwa za pieniędzmi, luksusowymi samochodami i prestiżem, który jest tylko marną imitacją prawdziwej, ludzkiej sympatii. Rzeczy materialne przemawiają do nas o wiele głośniej. Dzieje się tak, choćby poprzez ich namacalność. Gdyby w ogłoszeniu o pracę zamiast wynagrodzenia widniała informacja, ile dzięki pełnionym obowiązkom się nauczymy, ile osób poznamy i jak cenne doświadczenie zbierzemy, to prawdopodobnie brakowałoby pracowników…
Nie oszukujmy się. Zdecydowana większość ludzi podczas wyboru pracy sugeruje się płacą. Jestem pewien, że gdy zapytacie dwadzieścia osób, czy lubi swoją pracę, to około piętnastu odpowie, że nie do końca i chętnie by ją zmieniło… O czym to świadczy? Nie robimy tego, co naprawdę chcemy. Przedkładamy rzeczy materialne nad własne marzenia oraz cele. Przede wszystkim jednak pomijamy życiowe doświadczenie, łaknąc tego, co proste, łatwe, szybkie i na dodatek – wartościowe z kapitalistycznego punktu widzenia. Doskonale rozumiem, że możecie czuć się oburzeni, że dwudziestojednolatek próbuje Was pouczać. Zdaję sobie również sprawę, że pieniądze to delikatna sprawa, która w obliczu posiadania rodziny i zobowiązań, jest bardzo ciężka. Niemniej jednak wciąż jestem zdania, aby podczas wyboru pracy brać pod uwagę również Wasze preferencje. Nie wyobrażam sobie poświęcania połowy swojego życia na robienie czegoś, co w ogóle nie ma dla mnie sensu.
Doświadczenie – składnik osobowości.
Doświadczenie jest faktorem, który steruje naszym życiem.
Człowiek jest sumą doświadczeń
Rzecz jasna geny również mają swe znaczenie, ale nie istnieje człowiek, którego nie można byłoby zmienić pod wpływem środowiska, w którym żyje. Wróćcie do czasów, gdy byliście nastolatkami. Ile rzeczy robiliście tylko dlatego, żeby przypodobać się rówieśnikom? Jak często pod wpływem koleżanek lub kolegów robiliście z siebie głupków, byleby tylko im zaimponować?
Wszystko, co przeżywamy, składa się na to, jacy jesteśmy. Czasami możemy nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, ale wydarzenia, których doświadczyliśmy przed laty, mogą determinować nasze obecne wybory. Świetnym – aczkolwiek brutalnym i nieetycznym – przykładem na to, jak można wręcz zaprogramować człowieka, jest eksperyment Johna Watsona wykonany prawie sto lat temu. Prezentował on kilkumiesięcznemu chłopcu białego szczura, którego dziecko się nie obawiało. Jednak każdej prezentacji zwierzęcia, towarzyszył nieprzyjemny dźwięk uderzania młotkiem o pręty. Efektem takiego zabiegu było uwarunkowanie chłopca i wzbudzenie w nim lęku przed szczurami, a dalej również przed podobnymi obiektami, jak króliki, a nawet broda eksperymentatora.
Z obiegowych opinii wynika, że chłopiec zmarł na wodogłowie. Wyobraźmy sobie jednak, co by się stało, gdyby dożył sędziwego wieku? Prawdopodobnie do końca życia miałby awersję przed szczurami!
Ktoś może w tym momencie powiedzieć, że cała procedura odbywała się w warunkach laboratoryjnych, ale przecież w podobny sposób wygląda nasze doświadczenie w wielu sytuacjach! Tylko pomyślcie! Jeśli ktoś nas zawiedzie, zdradzając powierzony sekret, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że już tej osobie nie zaufamy. Co więcej – możemy mieć awersję do dzielenia się tajemnicami z kimkolwiek innym! Również, kiedy ktoś jest wobec nas gburem, jest duża szansa, że raczej nie będziemy spędzać z tą osobą czasu.
Życiowe doświadczenie determinuje więc nasze zachowanie!
Radio Wrocław na przełamanie.
Parę dni temu po raz pierwszy w swoim życiu udzieliłem wywiadu w Radiu Wrocław Kultura, gdzie rozmawialiśmy o mojej debiutanckiej powieści. Było bardzo miło, przyjemnie i profesjonalnie. Zanim jednak się tam wybrałem, miałem w głowie przez krótki moment pewne wątpliwości, wynikające z nowości sytuacji, w jakiej się znalazłem.
Nie trwało to długo. Raptem trzydzieści minut. Rozwiązanie przyszło samo.
Uświadomiłem sobie, że cokolwiek się tam wydarzy i jakkolwiek wypadnę przed mikrofonem, to już na zawsze zostanie we mnie zapisane. Tego doświadczenia nikt mi już nie zabierze, a ja będę mógł się z niego uczyć. Myśląc o tym, znacznie się uspokoiłem i uświadomiłem sobie, że wcale nie chodzi o to, aby być idealnym i perfekcyjnym. Wręcz przeciwnie. Życie jest na tyle nieprzewidywalne, że nie da się być doskonałym. Można jednak za to poprawiać się i zmieniać na lepsze. Właśnie temu służy doświadczenie, które wzbogaca człowieka. Powoduje, że możemy rozkwitać i poszerzać swoje horyzonty. Uczyć się i poznawać świat skryty za welonem niewiedzy.
Myślicie, że gdybym odmówił wywiadu w radio, to byłbym z siebie zadowolony? Oczywiście, że nie! Przez pierwsze trzydzieści minut być może czułbym ulgę, ale to ulga z krótkim terminem ważności. Jest ona wytworzona przez mój umysł, łaknący spokoju, komfortu i braku zmian. Odmowa zrodzona z lęku przed niewiadomym bardzo często zabiera nam możliwość nauki. Wyrzucilibyście książkę do kosza zupełnie bez powodu? Wątpię! Czemu więc odmawiamy sobie na co dzień zdobywania cennej wiedzy, poprzez czerpanie doświadczenia?
Warto przełamywać siebie i stawiać się w nieco trudniejszych sytuacjach. Jeśli się boicie, przestańcie myśleć o tym, co się stanie. To tylko wasze domysły. Zamiast zatruwających sugestii skupcie się na benefitach. Pomyślcie, ile bezcennej wiedzy wyniesiecie z czynności, której pragniecie się podjąć, nawet jeśli poniesiecie klęskę!
Życiowe doświadczenie ponad materializmem.
Aby móc w pełni docenić potęgę zdobywania życiowego doświadczenia, należy wyzbyć się chęci posiadania rzeczy materialnych. Doświadczenie i materializm często nie idą ze sobą w parze. Rzekłbym, że rzeczy materialne zabijają czerpanie profitów z przeżyć, które nas dotykają. Oczywiście, że nie jest to żadną regułą, a idealną sytuacją jest możliwość zarabiania pieniędzy na czynności, która nas w pełni pochłania i powoduje świadome doznawanie. Niemniej jednak w większości przypadków obieranie pieniędzy za nasz główny cel rozwoju, przysłania prawdziwą wartość, która jest na wyciągnięcie ręki.
Jestem pewien, że niejednokrotnie mieliście w życiu sytuacje, w których musieliście wybrać między pewnym i stałym zarobkiem a niepewnością pod względem finansowym i świadomością, że przeżyjecie świetną i cenną przygodę.
Nie pytam, co wybraliście. Wybór zawsze należy do Was.
Chcę jedynie zwrócić Waszą uwagę, że życiowe doświadczenie jest ważniejsze, niż się może wydawać.
Co możemy zyskać?
Doświadczenie czyni nas mądrzejszymi, rozważniejszymi i wytrwalszymi ludźmi. Doświadczając, uczymy się życia, przez co stajemy się spokojniejsi. Mniej rzeczy oraz osób jest w stanie wyprowadzić nas z równowagi. Niedogodności traktujemy w kategoriach wyzwania. Wiemy, że nawet sromotna klęska może nas czegoś nauczyć. Poznajemy w ten sposób siebie, a to iście bezcenna wiedza, której nie sposób zastąpić.
Wszelkie rzeczy materialne, którymi kierujemy się na co dzień, uczą nas co najwyżej jak pracować, aby zarabiać pieniądze. To wszystko. Nie uczą nas, jak pomnażać gotówkę, jak budować przedsiębiorstwo, czy jak być dobrym managerem lub pracownikiem. Wszystko, co otrzymujemy z zewnątrz jest zaliczane do grupy „motywacji zewnętrznej”, która różni się od „motywacji wewnętrznej” przede wszystkim tym, że jest o wiele mniej efektywna. Ludzie kierujący się wyłącznie tą pierwszą są, chociażby mniej wytrwali w wykonywanych zadaniach i mniej zadowoleni z pełnionych obowiązków.
Życiowe doświadczenie to nieoceniony dar, którego nikt nie może nam zabrać. Pieniądze możemy stracić. Samochód możemy zniszczyć. Doświadczenie natomiast już zawsze w nas będzie – bez względu na to, ile będziemy mieć lat. Myślę, że bardzo mało osób zdaje sobie z tego sprawę. To podobna sytuacja do pojęcia czasu, którego notabene całkiem sprawnie marnujemy. Wydaję nam się, że za czas nie można niczego kupić. Zgadzam się! Ale dzięki dodatkowym minutom w ciągu dnia, zaoszczędzonym przykładowo na YouTube, można znaleźć sposób na zarabianie pieniędzy. Tak samo wygląda sprawa z doświadczeniem.
Im więcej go jest, tym lepiej można go wykorzystać do realizacji własnych marzeń.
Wszyscy się bowiem uczymy. Nikt nie urodził się zwycięzcą. Zanim przyszedł pierwszy tryumf, wielu mistrzów odniosło setki porażek. To właśnie jest owo doświadczenie, które pomijamy w codziennej egzystencji. Śmiem twierdzić, że to właśnie porażki ukształtowały wiele charakterów, które teraz możemy podziwiać.
Sukces mimo porażki.
Doświadczenie wyniesione z parania się różnych czynności może przynieść określony skutek. Jednak aby tak się stało, musimy wyciągać z niego wnioski. Wracając do mojego przykładu z wywiadem udzielonym w Radiu Wrocław, mogę powiedzieć, że byłoby to przeżycie wręcz bezcelowe, gdybym nie był świadomy oraz otwarty na rzeczy, które działy się dookoła mnie. Co więcej – byłby to wywiad o wiele mniej wartościowy, gdybym nie przemyślał po jego zakończeniu, co mogłem zrobić lepiej.
Zastosowanie powyższych sugestii prowadzi do dość przyjemnego wniosku, że bez względu na to, jak wypadłem i jak zostałem oceniony – i tak odniosłem sukces. Dostąpiłem możliwości sprawdzenia siebie w nowym środowisku i poznania czegoś zupełnie nowego. To jest dla mnie prawdziwe zwycięstwo. To jest właśnie życiowe doświadczenie, którego nikt nie jest mi w stanie odebrać.
Moim zdaniem przeżywanie nie jest równoznaczne z rozwojem. Można codziennie doświadczać czegoś wspaniałego, a nadal być tym samym zgorzkniałym człowiekiem, goniącym swój własny ogon i zastanawiającym się, dlaczego nic nie zmienia się na lepsze. Właśnie z tego powodu tak często nawołuję w swoich tekstach do świadomego życia i myślenia nad własnym postępowaniem.
Życiowego doświadczenia nie wpiszesz do CV!
Nie mylcie proszę jednak terminów. Doświadczenie, które wpisujecie w CV nijak ma się do zjawiska, któremu poświęciłem ten tekst. W CV umieszczamy przede wszystkim pracę, którą podejmowaliśmy za pieniądze, w czym oczywiście nie ma nic złego! Mnie natomiast chodzi o życiowe doświadczenie, które spotykamy każdego dnia i którego zwyczajnie nie można zaklasyfikować w ten sposób. Wyobrażacie sobie umieszczanie w CV takich stwierdzień jak: „Wywołanie uśmiechu na twarzy żony, której przygotowałem śniadanie”?
Rozmowa z panią z warzywniaka, szukanie odpowiedniego przystanku autobusowego w dużym, obcym mieście, udzielanie wskazówek na ulicy anglojęzycznemu turyście… To wszystko jest pięknym przykładem rozwoju siebie poprzez doświadczenie, które codziennie nabywamy!
Przestrzegam jednak, aby nie doświadczać za wszelką cenę. Nie odhaczać własnych doznań na liście zadań i nie starać się ich za wszelką cenę szufladkować. Gdy tak się dzieje, znika to, co najpiękniejsze – czynnik spontanicznej lekcji, jaką wyciągamy z nieprzewidywalnych wydarzeń.
Zamiast szukać, lepiej się skupmy, bo wszystko, co potrzebne jest w nas!
Przeżyj przygodę.
Wbrew pozorom życiowe doświadczenie nie jest łatwe do nabywania. Może się okazać, że w ten sposób stracimy trochę gotówki lub nasze życie będzie mniej komfortowe. Możemy też spotkać się z niedowierzaniem. Wybór podytkowany chęcią doświadczania często może powodować samotność, wyalienowanie, czy nawet wrogość wynikającą z niezrozumienia. Idąc tą ścieżką, możemy mieć poczucie nieustannego wędrowania pod górę bez informacji o położeniu szczytu.
To normalne.
Przywołajcie sobie w głowie obraz podróżnika, który decyduje się rzucić pracę i wyjeżdża w samotną podróż dookoła świata. Jak myślicie? Co kieruje taką osobą?
Przygoda.
Nie zachęcam Was do podejmowania tak radykalnych kroków. Wierzę, że można doświadczać bez drastycznych zmian w życiu. Zacznijmy od czegoś małego jak wybór spaceru o wschodzie słońca raz w tygodniu zamiast przerzucanie się na drugi bok w łóżku. Sprawdźmy, co z tego możemy wynieść i jak zebrane w ten sposób życiowe doświadczenie wpływa nas nasze postępowanie oraz postawę.
Myślę, że każdy powinien dążyć do przeżywania życia, a nie jego konsumowania.
Jestem zaś pewien, że przeżycia, które skolekcjonujemy w toku pełnej ciekawych doświadczeń egzystencji, zapewnią nam zjawiskową i spokojną starość, podczas której będziemy mogli dzielić się nabytą i praktyczną wiedzą z własnymi potomkami.