Tak często daje się słyszeć niewinne głosy, tłumaczące własne porażki, które brzmią: „Bo moja silna wola nie istnieje i dlatego mi się nie udaje!”. Dla wielu to sensowna argumentacja, ale dla mnie jest to tylko kolejna wymówka. Co, jeśli powiedziałbym Ci, że Twoja siła woli jest niewyczerpalna i nieograniczona? Co wtedy zrobisz? Poszukasz kolejnej wymówki czy w końcu zaczniesz szukać prawdziwych przyczyn, własnych niepowodzeń?
Panie i Panowie! Mityczna i legendarna – silna wola.
Każdy o niej słyszał, ale nikt jej jeszcze nie widział. Każdy z nas jej doświadczył, ale nikt nie zachował jej na zawsze. Czasami się pojawia i przepełnia nas do granic możliwości, a momentami znika i pozostawia nam bezbronnymi, niczym stado owiec bez pasterza. To nie jest wstęp, zapowiadający tajemniczą istotę, rodem z powieści Stephena Kinga. To nie fantastyka, ale nasze codzienne, realne życie.
Dogłębne zrozumienie omawianego zjawiska, wymagałoby gruntownego przewertowania takich działów nauki jak metafizyka czy psychoanaliza. Wbrew pozorom, siła woli nie jest do końca jasna oraz zunifikowana. Swoim znaczeniem i poprawnym zinterpretowaniem, budzi o wiele więcej kontrowersji, aniżeli zgodnych twierdzeń. Wszechstronne zmierzenie się z tym zagadnieniem, byłoby nie lada wyzwaniem oraz ekscytującym doświadczeniem, na które na pewno sobie pozwolę w przyszłości. Tymczasem dziś, siła woli występuje w trochę innej roli. Na pewno bardziej przystępnej, łatwiejszej do przyswojenia i prostszej do zobrazowania.
Silna wola sprawia, że nawet najsłabsi mają w sobie wielką siłę. – Kate Morton
Australijka pisarka, która jest autorką zacytowanych słów, pochodzących z jednej z jej powieści, dość trafnie oddała całą ideę odnoszącą się do siły woli. Zazwyczaj właśnie w podobny sposób ją definiujemy. Określamy jako umiejętność do przezwyciężania codziennych trudności i cechę, dzięki której nieustannie potrafimy trzymać się wyznaczonego wcześniej kursu. Wolna wola to możliwość decydowania i bycie odpowiedzialnym za przedsięwzięte kroki w sposób świadomy. Nie jest ona uzależniona od tego, jak wyglądamy czy jak dobrzy jesteśmy w wykonywaniu określonej czynności. Niewątpliwym fenomenem jest, że jej siła bierze się z naszego wnętrza. Z tego więc powodu każdy, kto tylko potrafi o nią dbać i odpowiednio rozwijać, jest w stanie realizować swoje mniejsze lub większe postanowienia. Bez znaczenia skąd pochodzi, jak wygląda i co posiada.
Siła woli to nie wymówka!
Można rzec, że siła woli nie dyskryminuje nikogo. Zależy wyłącznie od nas samych, bo to my decydujemy o jej odpowiednim natężeniu. Ma na nią wpływ wiele innych, pośrednich czynników, ale wszystkie sprowadzają się do naszej osoby i naszego wewnętrznego „ja”.
Pomimo jej olbrzymiego znaczenia w codziennym życiu, często podlega niepotrzebnej idealizacji. Zawierzamy jej wszelkie nasze działania, nie bacząc na inne okoliczności, które również mają wpływ na to, co robimy. Stosujemy ją jako pretekst w odniesionych porażkach i jako źródło ewentualnych sukcesów. Sami tak do końca nie potrafimy określić, czym ona jest i jaki ma wpływ na nasze życie. Jednak nie hamuje nas to w ciągłym mówieniu o tym zjawisku. Myślę, że uzależnianie od niej całego naszego działania, może być tak samo destrukcyjne, jak jej zupełne pomijanie. Opieranie swoich poczynań tylko na jednym filarze, nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Tym bardziej, jeśli to nasz nierzadko zmienny i kapryśny umysł, sprawuje nad nim kontrolę.
Dbałość i opieka.
Każdy z nas, zdaje sobie sprawę z występowanie w naszym życiu zjawiska siły woli, ale rzadko pamiętamy o tym, że o nią również należy dbać. Tak jak wszystko w naszym życiu, nawet tak abstrakcyjne pojęcie musi być poddawane ciągłej trosce. Niemożliwe jest, aby nieustannie trwać w stanie gotowości i pełnym oczekiwania napięciu, w maksymalnie zgromadzonej w nas samych, sile woli. Prędzej czy później doprowadzi to do przeciążenia lub krótkotrwałego rozkojarzenia. Skoro zależy ona głównie od naszego umysłu, to próbując przez cały czas trwać w jej całkowitym skondensowaniu, wykonywałby on ciągłą pracę, a przecież i on potrzebuje przerwy na regenerację.
Dwie płaszczyzny pielęgnacji.
- Biologiczna, która sprowadza się do spożywania odpowiednio zdrowych i zbilansowanych pokarmów, co prowadzi do lepszego zdrowia, samopoczucia, większej koncentracji oraz zaangażowania w dane działanie, a w konsekwencji do zwiększania siły woli. Również dbałość o odpowiednio długi oraz jakościowy sen, sprzyja regeneracji naszego umysłu. Rezultatem takiego działania jest jego gotowość do wytężonej pracy dnia następnego. Tak jak wspominałem, nieustanne tkwienie w maksymalnym skupieniu podczas wykonywanych obowiązków, prowadzi do przemęczenia. Dlatego tak ważne jest pamiętanie o stosowaniu przerw, podczas których kompletnie odłączymy się od dotychczas wykonywanej czynności, wymagającej od nas nie lada koncentracji i zaangażowania.
- Psychiczna, czyli to, jak postrzegamy samych siebie i swoje działania, ma często ogromny wpływ na to, jak kreuje się moc naszej woli. Sam fakt stawiania sobie celów determinuje naszą chęć do ich wykonywania. Jeśli będą one zbyt duże, to nie będziemy umieć zmobilizować się do ich wykonania. Zbyt małe natomiast, mogą wydawać nam się niewarte naszej uwagi. Kluczem jest umiejętne podzielenie tych większych, na mniejsze etapy. Tak, aby nasz mózg mógł czerpać ciągłą satysfakcję z realizowanych zadań. Dzięki temu może wzrosnąć również nasza pewność siebie, która w pewnym stopniu, także odpowiada za poziom naszej woli. Gdy będziemy mieli konkretne doświadczenie, w którym już poradziliśmy sobie z trudną sytuacją lub rozwiązaliśmy niełatwe zadanie, to będzie nam zdecydowanie prościej dokonać tego po raz drugi w przyszłości. Przeświadczenie to bierze się z poczucia pewności siebie oraz sprawowania kontroli nad swoim działaniem. Raz sprawnie i dogłębnie poruszona siła woli może dawać swoje efekty wielokrotnie, w późniejszych etapach życia. W tym punkcie objawia się silna korelacja pomiędzy siłą woli a doświadczeniem życiowym.
Nasza wola nie ma ograniczeń. Sami je tworzymy!
Choć pojęcia afirmacji, autosugestii czy wizualizacji budzą wiele kontrowersji, to nie podlega dyskusji fakt, że nasze myśli wykorzystywane w odpowiedni sposób, potrafią zdziałać istne cuda. Moc przekazu w połączeniu z naszym umysłem jest nieograniczonym zjawiskiem. Siła woli również taka jest. Nie jest limitowana przez żaden organ naszego ciała. Nie jest dozowana niczym insulina przez trzustkę czy ograniczające genetyczne uwarunkowania każdego z nas. Twierdzenie jakoby miałaby nam się ona wyczerpać lub zanikać na przestrzeni danego czasu, jest kompletną bzdurą! Przynajmniej w ujęciu dosłownym.
Realnym zjawiskiem jest, że nawet w ciągu dnia o różnych jego porach, wydawać nam się może, że nasza silna wola występuje w różnym natężeniu.
Rano nie zawsze jest nam łatwo wstać i przemóc się, aby wykonać zadania na nas czekające. Gdy już to zrobimy z niemałym trudem, nagle odkrywamy w sobie „ukryte” pokłady wewnętrznej siły i realizujemy swoje cele z prędkością światła. Po ich wykonaniu, gdy słońce na niebie wskazuje na późne popołudnie, ponownie wchodzimy w etap ogólnego przytłoczenia i kolokwialnie mówiąc – „zmęczenia materiału”. Błędnie zakładamy, że nasza silna wola jest już na wyczerpaniu i nic nie będziemy w stanie już zrobić. Wystarczy jednak telefon od bliskiej osoby, oferującej wyjście na miasto i nagle ni stąd, ni zowąd, odnajdujemy w sobie wystarczające pokłady samozaparcia, aby dokończyć wyznaczone zadania i spokojnie móc przetańczyć całą noc. Czy to nie dziwne, skoro siła woli jest rzekomo limitowana?
W rzeczywistości, to my sami ją ograniczamy. Naszymi błędnymi i niewłaściwymi myślami oraz niejako zaklinaniem rzeczywistości. Sami wprowadzamy się w mylny nastrój zmęczenia, wyczerpania i zagubienia. Im dłużej nasz umysł porusza się w takim świecie, tym mniejszą ilością silnej woli dysponujemy. Zamiast przeświadczenia, jakoby najwięcej byłoby jej rano, a najmniej wieczorem, polecam zacząć myśleć o niej w kategoriach nieskończoności oraz dbać o jej pielęgnacje.
Fizyczne zmęczenie i własne lenistwo to nie brak silnej woli.
Nie da się ukryć, że to zazwyczaj po wyjściu z pracy, najczęściej wpadamy w pułapkę zaniechania swoich planów i łamania wyznaczonych standardów. To wtedy jest nam najłatwiej machnąć ręką i wyrzec mityczne: „Zacznę od jutra!”. Myślę, że to właśnie stąd wziął się pogląd, głoszący o skończoności siły woli. Faktem jednak jest, że to nie nasza wola determinuje naszą małą porażkę, ale ogólne zmęczenie po całym dniu pracy. W takich sytuacjach może sprawdzić się krótka drzemka, kilkunastominutowy spacer na świeżym powietrzu czy zimny, orzeźwiający prysznic! Problem nie leży w naszym samozaparciu, motywacji czy czymkolwiek innym, tylko w naszym ogólnym postrzeganiu własnego, faktycznego stanu.
Szerokie grono osób, które ma ogromny problem z wczesnym wstawaniem, czuje się jak nowo narodzone po porannym rozruchu w postaci biegania czy jazdy na rowerze. Gdyby silna wola była limitowana, to nigdy nie byliby w stanie odczuć nowej dawki pozytywnej energii i prawdziwego zastrzyku motywacji na dalszą część dnia. Skoro jej wyeksploatowanie jest realne, to jak to możliwe, że o szóstej rano najchętniej spędzilibyśmy cały dzień w łóżku, a o ósmej po zakończonym treningu czujemy, że cały świat należy do nas?
Siła woli jest w nas w takiej samej ilości.
Bez względu na porę dnia, roku czy wykonywane zajęcie – ona zawsze dysponuje takim samym poziomem mocy. To my sami często zupełnie nieświadomie, ją sobie limitujemy. Ograniczamy się fałszywymi twierdzeniami. Nasze fizyczne zmęczenie utożsamiamy z naszym wnętrzem, które zazwyczaj jest tak samo rześkie oraz świeże, jak na początku dnia, po cudownie przespanej nocy. Uzmysłowienie sobie tego zjawiska, może ułatwić nam wiele rzeczy w życiu. Nagle stracimy wymówkę, do nietrenowania po pracy. „Dietetyczne grzeszki” przestaną mieć dotychczasową argumentację, opierającą się o rzekomym zmęczeniu psychicznym. Nie twierdzę, że ono nie występuje. To zjawisko często spotykane, ale tylko w przypadku osób, nie umiejących pielęgnować swojego wnętrza i dbać o to, aby własna wola była traktowana z ogromną troską.
Pomimo jej nieograniczonego potencjału, raczej nigdy nie może występować sama. Aby nasza wola była skuteczna, zawsze wraz z nią musi iść działanie oraz niezachwiana pewność siebie, połączona z odpowiednią motywacją. Właśnie w takim połączeniu tkwi jej największa siła. Dlatego samodzielne idealizowanie tego zjawiska jest małym niedopatrzeniem. Pomimo najszczerszych chęci, największego samozaparcia, ale nie popartego odpowiednim działaniem i zaangażowaniem… Nadal jesteśmy w tym samym miejscu. W takim przypadku nawet fenomen silnej woli nie jest w stanie samemu nic zdziałać.
Silna wola to potężne narzędzie, w dłoniach każdego z nas.
Wytłumaczenie tego zjawiska jest zadaniem niewątpliwie trudnym. Żywię głęboką nadzieję, że słowa przeze mnie napisane zostanę dobrze zrozumiane, a ich sens zostanie właściwie odczytany przez każdego z Was. Silna wola to potężne narzędzie w drodze do osiągnięcia sukcesu. To kolosalna oraz sprawiedliwa broń w głowie każdego z nas. Jest nieograniczona. Tylko my jesteśmy odpowiedzialni za jej odpowiednie dozowanie. Posiadanie umiejętności odpowiedniego nią zarządzania może przynieść nam wiele dobrego. Jednak nawet niesamowite jej rozwinięcie może okazać się niczym, jeśli nie będziemy w stanie połączyć tego ze skutecznym działaniem.
Samozaparcie, umiejętność przezwyciężania napotkanych trudności, realizowanie wyznaczonych zadań pomimo fizycznego zmęczenia, pokonywanie wewnętrznego lenistwa. Jakkolwiek byśmy nie określili tego zjawiska, to nie ulega wątpliwości, że jest to niezbędny czynnik, biorący udział w procesie osiągania sukcesu. Niejedyny, ani nielwystępujący samodzielnie, ale na pewno o ogromnej sile i potężnym znaczeniu.