See Bloggers to największy festiwal dla twórców internetowych w Polsce, można przeczytać na stronie festiwalu. Prawdopodobnie, gdybym w nim nie uczestniczył, raczej z przymrużeniem oka potraktowałbym takie słowa. Miałem jednak ogromną przyjemność być na miejscu wraz z całą ekipą Worldmaster i doświadczyć tego wszystkiego na własnej skórze. Łódź mi świadkiem, że było czego doznawać!
See Bloggers 2019. Pierwsze wrażenia.
Łódź przywitała mnie w dość subtelny sposób. Problemy z dojazdem okazały się nieco kłopotliwe, ale po trzydziestu minutach krążenia po mieście, w celu odnalezienia tej jedynej drogi, wreszcie udało mi się trafić na właściwą ścieżkę. Te małe niedogodności miało jednak wynagrodzić, czekające mnie See Bloggers. To jedyny tego typu festiwal w Polsce, na którym Influencerzy zjeżdżają się w jedno miejsce z taką intensywnością i dzielą się swoimi przeżyciami oraz wychodzą do swoich widzów.
To była już VII edycja See Bloggers Łódź i choć nie uczestniczyłem w poprzednich, mogę z całą pewnością stwierdzić, że ta była naprawdę niesamowita. Takiego zatrzęsienia ludzi jeszcze nie widziałem. Influencerzy z każdej możliwej dziedziny życia przechadzali się to w jedną, to w drugą stronę. W zasadzie z każdym człowiekiem, obecnym na See Bloggers można było zamienić słowo. Nieważne, czy się go znało, czy nie. Sposobności, aby to zrobić było, co nie miara.
Ciekawe było również to, że na See Bloggers spotykali się Influencerzy o różnych stopniach popularności. W ten więc sposób można było spotkać Angelikę Muchę (littlemonster96) raczącą się słodkościami ze specjalnie przyrządzonej do tego fontanny na jednym ze stanowisk, zaraz po wywiadzie udzielonym dla worldmaster, Filipa Chajzera, zapracowanego prowadzonymi rozmowami z mediami, czy Janka Dąbrowskiego (JDabrowsky), który pomimo ogromnej publiki (blisko półtora miliona obserwatorów na Instagramie) zachowywał się bardzo skromnie i pozytywnie zaskoczył mnie swą postawą. A obok wszystkich „wielkich” internetowego i telewizyjnego światka przechadzali się również Ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę lub mogą pochwalić się nieco mniejszą publiką. I to właśnie było niesamowite! Ogromna wymiana doświadczeń, poglądów oraz historii, które każdy ze sobą niesie i dzieli się nimi z największa ochotą.
Influencerzy na scenie.
See Bloggers to przede wszystkim festiwal, na którym można z bliska podejrzeć tych, których na co dzień podgląda się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Myślę, że w tym tkwi fenomen tego wydarzenia. To właśnie możliwość poznania osobiście swoich idoli sprawia, że i w tym roku Łódź została nawiedzona przez około dwa tysiące osób, związanych z branżą internetową.
Dla mnie ogromnym plusem była możliwość słuchania prelekcji, które odbywały się między innymi na scenie głównej. Była to sala, mogąca pomieścić setki uczestników. Na moich oczach wypełniła się ona po brzegi co najmniej dwukrotnie. Raz, kiedy o byciu sobą mówili: Julia Kuczyńska (Maffashion), Daniel Kuczaj (Qczaj), Małgorzata Ohme oraz Natalia Maczek (MISBHV). Drugi, gdy na scenę wkroczył niezastąpiony Filip Chajzer razem ze swoją pozytywną energią, zmieniającą życie wielu z nas na lepsze.
Influencerzy dzielili się swoimi doświadczeniami, których przez wszystkie lata kariery zgromadzili, co nie miara. Na temat niektórych prelekcji na pewno napiszę coś więcej w innym tekście, ale usłyszenie z ust Maffashion, że była jedną z tych dziewczyn, które na zajęciach sportowych w szkole, przebierała się w toalecie, a nie w szatni, daje do myślenia. Dlaczego? Bo my – widzowie – widzimy tylko całą otoczkę. Można rzec: „gotowy produkt”, który jest nam serwowany. Przyjmujemy go bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się, że Ci wszyscy wpływowi Influencerzy, nie tylko zmagali się w przeszłości z wieloma problemami oraz kompleksami, ale zmagają się z nimi nadal. Warto o tym pamiętać!
Gdy bowiem o tym nie zapomnimy, uświadomimy sobie, że tak naprawdę Ci wszyscy Influencerzy są takimi samymi ludźmi jak my. Filip Chajzer, Anna Lewandowska, Julia Kuczyńska, Dorota Wellman, Daniel Kuczaj, Damian Kordas, Janek Dąbrowski, Natalia Kukulska i wszyscy inni. To są tacy sami ludzie, którzy również się męczą, którzy także mają swoje emocje i równie często odnoszą porażki, co zwycięstwa.
Festiwal różnorodności.
See Bloggers stwarza możliwość interakcji i kontaktu. Nie tylko z tymi „najjaśniejszymi”, ale z każdym, kto się tam zjawi. To niebywałe, że istnieje festiwal, na którym swoje miejsce może znaleźć nawet osoba, która choć trochę interesuje się branżą internetową. Bowiem See Bloggers Łódź to nie tylko scena główna. To również kilka mniejszych, ale nie mniej ważnych scen.
Scena Twórców gromadziła, chociażby takie osobistości, jak Jan Kuroń, czy chłopacy z Suchara Codziennego. Co więcej prowadzącymi były znane w całej Polsce siostry ADiHD. Jak sama nazwa wskazuje, skupiano się tam bardziej na internetowych twórcach i szeroko pojętym temacie ich działalności.
Scena Edukacyjna na See Bloggers była poświęcona… Edukacji. Zaskoczenie? Raczej nie, zważywszy, iż tak naprawdę każda interakcja z każdym uczestnikiem była już nauką. Tak więc można było spotkać tam takie tematy prelekcji, jak „Budowanie wiarygodnego brandu na YouTube”, czy „Świat vs algorytmy, jak tworzyć treści na Facebooku, Instagramie, YouTubie, żeby budować organiczne zasięgi”.
Nie będę wymieniał wszystkich scen po kolei, bo było ich o wiele więcej. Scena Instagrama, Technologiczna, Rodzica, Beauty&Fashion… Trudno było to wszystko zliczyć! Mówcie sobie, co chcecie, ale jestem pewien, że nie ważne, czym się interesujecie, znaleźlibyście coś dla siebie. See Bloggers o to zadbało. Łódź natomiast była do tego idealnym miejscem, które jest niezwykle klimatyczne, bowiem festiwal mieścił się w odnowionej pierwszej łódzkiej elektrowni. Czuć było duszę w tym miejscu. Czyli coś, czego brakuje w dzisiejszych czasach tym wszystkim nowoczesnym biurowcom, miejscom pracy oraz zamieszkania…
See Bloggers oczami obserwatora.
Nie będę ukrywał, że podczas See Bloggers przyjąłem postawę bacznego obserwatora. W ten więc sposób sporo podglądałem oraz pytałem wystawców, którzy swoimi stanowiskami wyraźnie umilali czas zwiedzającym. Influencerzy korzystali ze wszystkich możliwości do woli. I choć plakietka, którą nosiłem wskazywała, iż jestem wysłannikiem mediów, to nie dałem rady pozbawić się przyjemności smakowania tej rzeczywistości. Zwłaszcza, że mogłem to robić!
W ten więc sposób pierwszy raz w życiu piłem sok z czerwonego buraka. Możecie się ze mnie śmiać, ale czy wiecie, że istnieje sok z kiszonego i niekiszonego czerwonego buraka i że zachodzi między nimi różnica? Widzicie? Człowiek uczy się całe życie! Smakowałem również gruzińskiego pierożka Chinkali, którą swą delikatną powłoką z ciasta dosłownie rozpływał się w ustach. Dowiedziałem się również, że istnieje kran, z którego może płynąć woda „klasyczna” – do mycia. Ale oprócz tego jest tam też woda do picia. I co więcej… Woda gazowana również służąca w tym celu. O czymś takim nawet nie słyszałem… Ale włąśnie po to jest tego typu festiwal, gdzie można zaprezentować wszystko, co się ma najlepsze.
Była również strefa gotowania, na której Influencerzy i uczestnicy mogli pod okiem wprawionych kucharzy, przygotować coś smacznego. Dano nam okazję zagrać na konsoli w najnowszą część FIFY lub pobawić się ze sztuczną rzeczywistością. Jakby tego było mało na większości stanowisk można było coś wygrać lub się naprawdę ciekawie zabawić. Krótko mówiąc See Bloggers stworzyło przestrzeń, w której każdy odnalazł coś dla siebie, choć odniosłem wrażenie, że większość stanowisk skierowana była raczej dla Pań, niż Panów ze względu na przeważającą tematykę płci pięknej.
Myślę jednak, że Panom wszystko skutecznie rekompensowała wcześniej wspominana konsola do gier.
Worldmaster na medal!
W tym miejscu gorąco pragnę również pochwalić całą ekipę Worldmaster, która spisała się na medal i stworzyła – pomimo niewątpliwego gwaru – spokojne miejsce dla zapraszanych gości. Niech za moimi słowami przemawiają fakty, iż przeprowadzano wywiady, chociażby z Filipem Chajzerem. Michałem Koterskim, Anią Zając (fashionable), czy wcześniej już wspominanym Jankiem Dąbrowskim. Duże ukłony również w stronę Twórców, którzy przyjęli zaproszenia, bo wcale nie musieli tego robić, ale tak jak wcześniej pisałem – to są dokładnie tacy sami ludzie jak Ja i Ty. See Bloggers dokładnie to pokazało. Mało było momentów, w których pomyślałem, że Influencerzy robią szopkę, w celu promocji siebie. Tak naprawdę pomyślałem o tym tylko jeden raz, ale pozostawię to przemyślenie dla siebie.
See Bloggers Łódź – czekamy na VIII edycję!
Cóż! See Bloggers zakończyło się dla mnie po pierwszym dniu i powyższe przemyślenia dotyczą właśnie tego wycinka w czasie. Niemniej jednak jestem przekonany, że festiwal utrzyma swoje standardy nie tylko dnia drugiego, ale również podczas przyszłych edycji.
Powtórzę to raz jeszcze: jest to wydarzenie, na którym można doświadczyć wielu przeróżnych rzeczy, emocji oraz uczuć. See Bloggers daje każdemu opcję poznania nie tylko swoich idoli, ale także samego siebie. Bo w jakim innym miejscu można sprawdzić, jak się zachowamy, gdy nagle otrzymamy możliwość styczności z dziesiątkami internetowych gwiazd?
Oczywiście, że nie jest to miejsce dla wszystkich! I wcale nie narzucam Wam See Bloggers, jako prawdy objawionej. Zwyczajnie polecam spróbować tego doświadczyć. Wcale nie musicie tego kochać. Może Influencerzy wcale was nie interesują i nie ma w tym nic złego. Ja na przykład po pewnym czasie poczułem się nieco przytłoczony ilością ludzi i hałasu, ale brało się to z mojej natury, która miłuje spokój, ciszę i własną przestrzeń. Czerpałem jednak z tego wszystkiego tyle, ile się dało i do tego Was właśnie zachęcam. Do spróbowania i chłonięcia cennych doświadczeń. Bo myślę, że nie sztuką jest oceniać coś, czego się nigdy nie spróbowało.
Prawdziwą sztuką jest smakować życia pomimo wszelkich przeciwności.