Nadwaga, otyłość czy ogólnie wygląd fizyczny, to dla wielu osób bardzo drażliwy temat. Wystarczy niewybredny żart, aby zaskarbić sobie czyjąś nienawiść. Czasami nierozważna uwaga może spowodować prawdziwe spustoszenie w relacjach. Myślę, że wszyscy jesteśmy pod pewnym względem dość mocno przewrażliwieni na punkcie swojego wyglądu. Wątpię, aby jakiekolwiek inne słowo niedotyczące naszej urody, potrafiło nas ubóść w równie mocnym stopniu.
Działa to również w drugą stronę. Bacznie interesujemy się wyglądem swoim, czy spotykanych ludzi. Pomyślmy, o czym najczęściej rozmawiamy, jeśli niestety kogoś zwyczajnie obgadujemy? Kto ile ma pieniędzy? Na pewno. Jak się zachowuje? Oczywiście. Ale zawsze na pierwszy plan wysuwa się to, jak wygląda. Myślę, że pod tym względem mamy w pewnym stopniu pewną obsesję.
Wygląd fizyczny to drażliwy temat.
Uważam, że wygląd fizyczny danego człowieka to tylko jego, osobista sprawa. To, czy rządzi nim nadwaga i otyłość, czy anoreksja, nie powinno interesować nikogo poza głównym zainteresowanym. Niestety, bardzo często – zazwyczaj nieświadomie – nie potrafimy pohamować swoich opiniotwórczych zapędów. Wygłaszamy sądy, które w naszym odczuciu są zupełnie neutralne i normalne. Jednak dla kogoś, do kogo one trafiają, często są bardzo krzywdzące. Dlatego twierdzę, że wygląd fizyczny jest na tyle delikatną sprawą, że zanim wygłosimy kolejną mądrość lub zdecydujemy się na niewybredny żart, zróbmy mały wywiad, czy dana osoba ma do siebie dystans, czy nie. Czasami nawet nasze dobre intencje, mogą być potraktowane jako coś zupełnie innego. W takich okolicznościach konflikt murowany! Nie pomoże nawet bukiet czerwonych róż ani tym bardziej pudełko smakowitych czekoladek…
„To nie moja wina, że jestem otyły!”
Pragnę także zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Bardzo często zdarza się, że osoby borykające się z nadmiernymi kilogramami, zachowują się bardzo dziecinnie. Ich reakcje oraz sposób bycia odzwierciedla ich zupełnie niepoprawne myśli. W swojej codzienności zdają się obwiniać wszystko i wszystkich za to, jak wyglądają, z wyjątkiem siebie. W ich odczuciu nadwaga, jakiej się nabawili, to nie jest wina jedzenia kilku tabliczek czekolady dziennie. Myślą zapewne, że otyłość przyszła do nich wraz z wiatrem i ktoś ją ich zaraził. To taki swoisty sposób wypierania się rzeczywistości. Zrzucają odpowiedzialność za obecny stan rzeczy na ludzi w swoim otoczeniu. Rzucają oskarżenia w kierunku rodzicielki, która rzekoma źle ich karmiła lub szkoły, bo sprzedawali w niej słodkie batoniki w sklepiku. Oczywiście! W końcu to mama pochłaniała trzecią dokładkę ogromnego obiadu, a sklepik za darmo wpychał takim delikwentom do ust kolejne batoniki! No przecież to ma sens!
Zakrawa to o całkiem dużą ironię, ale jestem pewien, że nie mijam się z prawdą. Myślę, że wiele osób, które mają zdecydowanie za dużo kilogramów tłuszczu na swoim ciele i nie podoba im się obecny stan rzeczy, nie robią nic w kierunku zmiany. Całą swoją siłę i energię marnują na narzekanie, i szukanie winnych. Nie potrafią pogodzić się z faktem, że wszystko – nadwaga, otyłość, obecny wygląd – jest ich winą i to oni są za to odpowiedzialni. Najgorsze jest jednak to, że tylko wtedy, kiedy to zrozumieją, mogą zmienić swoje życie. W innym wypadku zawsze są skazani na porażkę. Będą szukali winnych, zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje czyny na własne barki.
Kiedy o tym piszę, moim oczom ukazuje się ciekawy obrazek. Mężczyzna z dużym brzuchem, który siedzi przy stole, jedząc kolejne pudełko lodów, narzekający na to, że jest otyły. Kiedy sobie to wyobrazimy, można się nawet uśmiechnąć. W końcu to całkiem zabawne. Jednak, kiedy uświadomimy sobie, że tak wygląda życie niektórych ludzi, wtedy nikomu do śmiechu być już nie powinno.
„Jestem gruby, więc mogę wszystko!”
Szczupli oraz umięśnieni ludzie potrafią być często bestialsko bezczelni wobec otyłych. Dzieci nękane w szkole, kąśliwe uwagi w pracy czy przytyki w domu. To się zdarza, a zdarzać się nie powinno. Jednak zaskakuje mnie, że nie mówi się o sytuacjach odwrotnych.
Czasami odnoszę wrażenie, że grubi ludzie (nie bójmy się określenia „gruby” i nazywajmy rzeczy po imieniu) czynią ze swojej tuszy tarczę oraz oręż, bo są zbyt leniwi, aby cokolwiek zmienić. Wtedy dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których wręcz chwalą się swoim pokaźnym dobrobytem. Nadwaga oraz otyłość stają się ich argumentem na wszelkie zaczepki. Wracając do tego, o czym pisałem wcześniej – zupełnie tak, jakby dostali te dodatkowe kilogramy w darze, a nie sami się ich nabawili. Bardzo często robią buńczuczne miny buntowników i głoszą, że wyhodowali ten duży brzuch w akcie sprzeciwu przeciwko tym wszystkim umięśnionym, bezmózgim osobnikom. Zdarza się, że stawiają siebie i swoje nie do końca zdrowe ciało na piedestale, uniżając dookoła wszystkim, którzy są szczupli, a na pewno nie otyli. W ten sposób, ich nadwaga oraz ogólny wygląd fizyczny staje się powodem ich dumy.
To wszystko chwieje się jednak w swoich posadach. Moim zdaniem to tylko marna imitacja ich realnego samopoczucia. Jestem wprost przekonany, że w głębi siebie myślą zgoła inaczej. Zastawiają się swoją tuszą, czynią z niej oręż, bo tak naprawdę są albo zbyt leniwi, żeby cokolwiek zmienić, albo tak bardzo zdesperowani, że nie wiedzą, czego się złapać. Bardzo często tacy ludzie z pozoru wyglądają na zadowolonych z tych kilku dodatkowych kilogramów. Jednak w domowym zaciszu, kiedy nikt ich nie widzi, skrzętnie marzą o tym, aby się ich najszybciej pozbyć. Niestety, ale ta obłuda oraz fałszywość nie jest dobra. Ani dla głównego zainteresowanego, ani dla otoczenia. To tylko kolejna droga na skróty, która nie rozwiązuje źródła problemu.
Nadwaga i otyłość to choroba. Zrozumcie to!
Nie można propagować i pielęgnować czegoś, co jest niezdrowe. Rozumiem ideę modelingu XXL i jestem jej zwolennikiem, ale czasami mam wrażenie, że ktoś nie potrafi odróżnić tego, od zwyczajnej otyłości i chorobliwie złego wyglądu. Swego czasu na jednym z programów telewizyjnych emitowany był program poświęcony właśnie modelkom o trochę większych gabarytach. Jestem jak najbardziej za propagowaniem tej idei, bo wychudzone ciała kobiet także nie są zdrowe, ale błagam! Umiejmy odróżnić kobietę o pięknie zaokrąglonych kształtach i zdrowym wyglądzie, od tej, której zwały tłuszczu wylewają się spod ubrania. Przepraszam za szczerość, ale tak właśnie wygląda prawda. Nie wolno nam propagować tak chorobliwego wyglądu! W ten sposób osoby prowadzące niezdrowy tryb życia uznają, że skoro można tak wyglądać i uchodzić za „modelkę”, to po co się zdrowo odżywiać i cokolwiek zmieniać?
Źródło: www.szafasizeplus.blogspot.com
Na zdjęciu: Ashley Graham. Amerykańska modelka jest idealnym przykładem, jak powinna wyglądać osoba z jej branży w nieco większym rozmiarze.
Szanować należy każdego, bez względu na jego wygląd. Czy ktoś jest gruby, chudy, szczupły, czy umięśniony. Szacunek należy się każdemu i wygląd fizyczny nie powinien być tym, co determinuje naszą sympatię do kogoś. Jednak całym tym tekstem, pragnę zwrócić uwagę wszystkich, żeby w końcu przestali robić z ludzi otyłych, istoty skrzywdzone przez los, którym wszystko wolno. To niedorzeczne, bo równie dobrze możemy litować się nad mordercą. W tym i w tym wypadku, w zdecydowanej większość przypadków, to główni zainteresowani są odpowiedzialni za sytuację, w której się znaleźli. Nadwaga i otyłość to nie pretekst do oczerniania tych, którzy wyglądają lepiej od Was. To powinna być tylko kolejna dawka motywacji do wzięcia się w końcu do roboty. Jak jest w rzeczywistości? Wszyscy wiemy.
Przestańmy propagować otyłość.
Ludzie otyli wyrobili w sobie niezdrowe przekonanie, że nadwaga jest ich bronią. To kolejne kłamstwo, w które oni sami nie wierzą. Stosują je, bo są zbyt leniwi, aby cokolwiek zmienić. Używają kolejnej wymówki, twierdząc, że otyłość się im podoba, bo tak naprawdę nie potrafią zaakceptować, że doprowadzili się do tak złego stanu! Pragnę wszystkich uczulić, żebyśmy przestali w końcu propagować niezdrowy wygląd. Nie bójmy nazywać się czegoś takim, jakim jest naprawdę. Oczywiście, że nie chodzi o to, aby mówić każdemu otyłemu człowiekowi, że jest gruby i wygląda źle, bo nigdy nie wiemy, jak wygląda jego życie. Nie wiemy z czym może się borykać. Nie możemy być pewni, czy za jego otyłość nie jest odpowiedzialna choroba lub jakiekolwiek zaburzenie. Jednak jeśli Internet oraz telewizja propagują otyłość i grube kobiety, która są określane jako „modelki XXL”, to coś jest nie w porządku!
Kieruję te słowa do wszystkich zmagających się z otyłością i nadwagą. Przestańcie w końcu robić z siebie niewiniątka. Zacznijcie w końcu myśleć logicznie. Przyjmijcie do swojej świadomości, że za to, jak wyglądacie, jesteście odpowiedzialni tylko Wy sami. Nikt inny. Tylko Wy! I to właśnie Wy możecie coś zrobić w kierunku zmiany. Nadwaga i otyłość jest tylko waszą sprawą. Zamiast więc marnować energię i czas na głupie wymówki, zacznijcie zmieniać swoje życie na lepsze.
Nadwaga i otyłość nie jest fajna! To choroba i przestańcie to w końcu propagować!