Ciągle znajdujemy się w pogoni za czymś. Za marzeniami, lepszą pracą, świetną sylwetką. Trwamy w transie, coraz bardziej zatracając się w swoich dążeniach. Towarzyszy nam uczucie niezniszczalności i nietykalności. Końcowy cel absorbuje nas do tego stopnia, że zapominamy o całym świecie i rzeczach dziejących się dookoła nas. Przestajemy dostrzegać czynnik, od którego zależy wszelkie nasze działanie. Jest nim zdrowie – tak często pomijane i nieodpowiedzialnie spychane na drugi plan.
Nasze myśli są ukierunkowane wyłącznie na osiągnięcie swojego szczytu. Nie mamy czasu zająć się rzeczami przyziemnymi. Tymi, które stanowią podwaliny naszego sukcesu. Prychamy z pogardą na samą myśl o nich i traktujemy je w kategoriach prymitywnych rzeczy, którym daleko do naszego niebiańskiego marzenia. W końcu zapomniany czynnik, determinujący całe nasze życie postanawia o sobie przypomnieć, nie mogąc znieść dłużej naszej ignorancji i zaniedbania. Wtedy nagle budzimy się z naszego cudownego snu i jesteśmy zaskoczeni, że mogliśmy być aż tak obojętni.
Zdrowie jest najważniejszym czynnikiem w naszym życiu.
Nie ma rzeczy, o którą moglibyśmy dbać bardziej niż o nie. Choć z pozoru może wydawać się to zbyt pospolitą sprawą, aby zajmować nią swoje myśli, to po dłuższej refleksji nasuwają się jasne i jednoznaczne wnioski. Od stanu naszego zdrowia zależy całe nasze życie, a tym samym – wszelkie nasze marzenia, działania oraz wartości, którymi się kierujemy. Żyjąc w czasach, gdzie gloryfikowane jest prześciganie innych oraz zajmowanie czołowych lokat, znajdujemy się w swoistym śnie. Bezwładzie, w którym jedyną dopuszczalną czynnością jest walka, pogoń i praca. Świadomie wygłuszamy i unikamy jakichkolwiek komunikatów wysyłanych nam przez umysł, dotyczących naszego zdrowia.
Nie chcemy ich słyszeć, bo oznacza to dla nas wizyty u lekarzy, badania i szereg czynności, na które przecież nie mamy czasu. Ciągle powtarzamy sobie, że z kolejnym zrealizowanym projektem, zyskamy trochę czasu dla siebie i wtedy należycie zadbamy o swój stan. Ten moment nigdy nie nadchodzi. Wraz z pogarszającym się stanem zdrowia, my nieustannie przyspieszamy, ciężko pracując. Żyjemy na krawędzi aż do momentu, w którym nasz organizm nie postanowi gwałtownie zwrócić na siebie uwagę, doprowadzając nas do skraju istnienia. To może być zawał, wylew, a nawet zwykła grypa. Jednak nie wykluczone, że oznaczać może to dla nas także śmierć. Koniec życia, który zrodzi wiele rozpaczliwych pytań bliskich osób, nie wiedzących jak mogło do tego dojść.
Można zaradzić temu czarnemu scenariuszowi. Wystarczy w swojej codziennej wędrówce na szczyt, choć na chwilę zatrzymać się i zagłębić się w świadomość własnego ciała. Zadać sobie pytania brzmiące: „Czy nic mnie nie boli?” i „Czy czuję się dobrze?”. Przeprowadzić szczerą rozmowę z własnym wnętrzem. W przypadku wątpliwości czy negatywnych objawów, należy natychmiast przedsięwziąć odpowiednie kroki i zaradzić temu problemowi.
Zobacz, jak niszczysz sobie życie.
Pomimo oczywistych i klarownych sygnałów wysyłanych nam przez ciało w momencie, gdy coś zaczyna je atakować, my nadal pozostajemy głusi na jego wezwania. Traktujemy zdrowie jako coś znajdującego się obok życia. Czynnik niewart naszej uwagi i czasu. Tak bardzo się do niego przyzwyczailiśmy, że przestajemy zauważać i doceniać czas, kiedy znajduje się ono na rewelacyjnym poziomie. Błędnie zakładamy, że zdrowie jest czymś trwałym i zawsze musi być ono doskonałe. Dopiero kiedy zaczyna go brakować lub jego poziom drastycznie się obniża, robimy wielkie, zdziwione oczy i szukamy przyczyn wszędzie, tylko nie w sobie.
Błędy popełniane w aspekcie żywieniowym, nieodpowiednia regeneracja oraz sen, stres, używki, zmartwienia, życiowy pęd oraz pogoń za ideałami, presja ze strony czasu oraz innych ludzi. Wszystkie te czynniki, pojawiające się w naszym życiu w sposób ciągły i przewlekły, prowadzą do pogorszenia stanu zdrowia. Paradoksalnie nawet trening i aktywność, która powinna zdrowie poprawiać, również może przyczynić się do jego pogorszenia. Popularne powiedzenie: „W zdrowym ciele, zdrowy duch”, odnosi się do osób trenujących rekreacyjnie, aby zaspokoić potrzeby własnego ciała oraz umysłu. W erze powszechnego idealizmu i perfekcjonizmu, trening amatorów bardziej przypomina wojskowy reżim, aniżeli zdroworozsądkowy plan działania, niosący poprawę zdrowia.
Ekstremiści zdrowego stylu życia mogą w tym momencie dojść do niewłaściwych wniosków. Prawdopodobnie w ich mniemaniu wszystko, co nas otacza, może powodować pogorszenie stanu zdrowia. Jakość powietrza, żywność, trening, ruch, sen, ludzie dookoła nas. Wszystko! Takie myślenie ma w sobie oczywiście pewną logikę, jednak odwołując się do kwestii żywieniowych, pragnę zwrócić uwagę, że nawet z pozoru niepozorna i przyjazna dla zdrowia woda, w nadmiarze może być przyczyną śmierci. O ile w pewnych sytuacjach jesteśmy w stanie definitywnie wskazać czynnik negatywny, o tyle w większości kluczem do zachowania dobrego zdrowia, będzie zwyczajnie odpowiednia dawka danej rzeczy lub danego zjawiska.
Wszystko w naszych rękach.
Aby zachować właściwy poziom zdrowia, powinniśmy kierować się zdrowym rozsądkiem. Warto uświadomić sobie, że zdrowie nie odnosi się tylko do ciała i cech fizycznych, ale także do naszej psychiki, stosunku do społeczeństwa czy nawet kwestii duchowych. Pojęcie to jest bardziej złożone, aniżeli mogłoby nam się wydawać. Dlatego należyte zadbanie o jego stan, może nastręczać pewne trudności. Nie oznacza to jednak, że stoimy na przegranej pozycji. Nic bardziej mylnego!
Od nas zależy, jak wygląda nasze zdrowie. Niektóre czynniki znajdują się poza strefą naszych wpływów, ale swoim odpowiednim działaniem, możemy zminimalizować ryzyko wystąpienia chorób oraz obniżenia stanu zdrowia. Z pozoru mała zmiana naszego jadłospisu na bardziej wartościowy, może zaowocować lepszą sylwetką. Dzięki temu zmienią się nasze przekonania oraz wzrośnie pewność siebie. W następstwie tego możemy bardziej otworzyć się do ludzi i tym samym zyskać wielu nowych przyjaciół, którzy skutecznie zniwelują naszą dotychczasową izolację lub skrytość. Jak widać, jedno działanie pociąga za sobą całą lawinę zdarzeń w innych aspektach zdrowotnych. Warto mieć to uwadze.
Przestrzegałbym przed myśleniem o swoim stanie zdrowia w sposób małocząsteczkowy i zbyt szczegółowy. Takie działanie zostawmy lekarzom i specjalistom. My, starajmy się być maksymalnie świadomi swojego ciała, umysłu oraz postrzegania świata, odpowiednio reagując na otrzymane sygnały od niego wysyłane. W końcu to My sami znamy swoje ciało najlepiej i to My, dzięki swoim działaniom, możemy o nie maksymalnie zadbać.
Pierwszym krokiem do odpowiedniego zadbania o zdrowie, nie są wcale badania czy wizyta u lekarza. To głębokie uświadomienie sobie ważności tego czynnika i rozpoczęcia zwracania na niego swojej uwagi. Wbrew pozorom, to wcale nie jest tak oczywiste zadanie. W ciągu dnia nasze myśli są tak zaprzątnięte pracą, rodziną i obowiązkami, że czasami brakuje tam miejsca na chwilę oddechu i zwrócenia uwagi na własny stan.
Małe, ale znaczące zmiany.
Od zdrowia zależy wszystko. Gdy go zabraknie, niemożliwa staje się realizacja jakichkolwiek marzeń. Czynność, która do tej pory była przez nas wykonywana automatycznie, w chorobie jest często niewykonalna. To zatrważające, jak zdrowie i jego odpowiedni poziom, może wpływać na postrzeganie otaczającego nas świata. Codzienność zamienia się dla nas w tor przeszkód nie do przebycia. Nieustannie napotykają nas trudności, bóle i problemy. Dopiero wtedy potrafimy docenić wartość naszej witalności i jej wpływ na nasze codzienne działania.
Uzmysłowienie sobie potęgi dobrego zdrowia już teraz, może uchronić nas wszystkich przed jego utratą. Naturalnie, nawet pomimo odpowiedniego postępowania, nie możemy być pewni jego wiecznego, dobrego stanu. Przecież nadal istnieją choroby, na które nie znaleziono lekarstwa i które żerują w naszym ciele, w ciszy. Jednak nasze poczynania, mogą ryzyko ich występowania mocno zminimalizować.
Wcale nie musimy wprowadzać rewolucji w swoim życiu, aby stan naszego zdrowia wywindował się znacznie w górę. Oprócz świadomego życia, chęci zmian oraz postanowienia poprawy, wystarczą małe, codzienne rzeczy. Zmiana nawyków żywieniowych na zdrowsze, umiarkowana aktywność, dbałość o sen, wzięcie odpowiedzialności za swoje myśli i zadbanie o kontakt z innymi ludźmi. Te wszystkie czynniki mogą nie tylko skutecznie poprawić stan zdrowia, ale także utrzymać je w doskonałej kondycji na długie lata. Przestrzegałbym jednak wszystkich tych, których ciało znajduje się w naprawdę kiepskim stanie, do próby jego poprawy poprzez „jedzenie marchewki, zamiast batonika”. Nie twierdzę, że to błędne działanie, jednak w takich przypadkach, rozsądną opcją będzie skontaktowanie się ze specjalistą i zdanie się na jego umiejętności oraz wiedzę.
Dbajmy o siebie! Dbajmy o swój stan zdrowia!
Zdrowie ciągle dba o nas i odpowiada za realizacje naszych pragnień. Bez niego osiągnięcie czegokolwiek byłoby niemożliwe. Smutną prawdą jest, że wielu z nas potrafi je dostrzec dopiero wtedy, gdy je straci. Proszę, nie czekajmy, aż zostaniemy dotknięci chorobą. Zawalczmy o nie już teraz. Ono cały czas troszczy się o nasz byt i zapewnia nam świetlaną przyszłość. Odpłaćmy się tym samym! Zadbajmy o nie, poprzez wprowadzanie świadomych zmian na lepsze, w każdym możliwe aspekcie życia oraz kontrolowanie jego poziomu, poprzez kontaktowanie się ze specjalistami.
Zdrowie to jedyne, co mamy. Jest to także jedyna rzecz, która w zupełności wystarcza nam do osiągnięcia wszystkiego, czego tylko chcemy. Można być zdrowym bez sukcesu, ale spełnienie marzeń bez zdrowia, wydaje się już niemożliwe. Choć zdaje się trywialne w dobie powszechnej gratyfikacji szybkości i pędu, to jest ono podstawą naszego istnienia. Stanem, przed którego utratą powinniśmy się z całych sił wystrzegać. Zadbanie o zdrowie to pierwszy, ale jakże znaczący i zarazem największy krok, w drodze do lepszego i spełnionego życia.