Influencer marketing w mediach społecznościowych | worldmaster.pl
#

Influencer marketing to jedna z najpopularniejszych strategii marketingowych w dzisiejszych czasach. Polega ona na współpracy z influencerami – osobami mającymi wpływ na swoją społeczność online – w celu promowania produktów, usług lub marki. Mediach społecznościowych są doskonałym miejscem do realizacji kampanii influencer marketingowych, ponieważ influencerzy mają dużą rzeszę obserwujących i potrafią dotrzeć do swojej grupy docelowej. W tym artykule przedstawiamy kluczowe strategie i praktyki, które pomogą Ci wykorzystać influencer marketing w mediach społecznościowych.

1. Wybierz odpowiednich influencerów

Pierwszym krokiem jest znalezienie odpowiednich influencerów, którzy pasują do Twojej marki i grupy docelowej. Przyjrzyj się ich profilom społecznościowym, tematyce, stylowi komunikacji oraz zaangażowaniu ich obserwujących. Ważne jest, aby influencer był autentyczny, wiarygodny i miał społeczność, która jest zainteresowana Twoją branżą. Skorzystaj z narzędzi, takich jak platformy influencer marketingowe, aby znaleźć influencerów pasujących do Twojego biznesu.

2. Określ cele i strategię

Zanim przystąpisz do współpracy z influencerami, określ cele, które chcesz osiągnąć. Czy chcesz zwiększyć świadomość marki, zwiększyć sprzedaż, zyskać nowych klientów czy budować zaangażowanie? Na podstawie tych celów opracuj strategię kampanii. Określ, jakiego rodzaju treści influencerzy powinni tworzyć, jak często będą publikować, jakie działania podejmą i w jaki sposób będą promować Twoją markę. Sporządź umowę, w której precyzujesz wszystkie szczegóły współpracy.

3. Buduj autentyczne relacje

Influencer marketing opiera się na budowaniu autentycznych relacji z influencerami. Przed rozpoczęciem kampanii, zbuduj relacje poprzez angażowanie się w ich treści, komentowanie, udostępnianie i wspieranie. Pamiętaj, że influencerzy mają swoje społeczności, które cenią autentyczność. Bądź szczery i naturalny w kontakcie z influencerami, aby budować zaufanie i współpracę opartą na wzajemnych korzyściach.

4. Określ rodzaj treści

Współpracując z influencerami, określ rodzaj treści, które powinny być tworzone. Mogą to być recenzje produktów, tutoriale, konkursy, promocje, relacje z wydarzeń czy wspólne tworzenie treści. Warto wspierać twórczość influencerów i pozwolić im na swobodę w tworzeniu treści, dostosowując je jednocześnie do swojej marki i celów.

5. Monitoruj i mierz wyniki

Nie zapomnij monitorować i mierzyć wyniki kampanii influencer marketingowych. Korzystaj z unikalnych linków śledzenia, kodów rabatowych lub indywidualnych hashtagów, aby śledzić, ile ruchu i konwersji generuje każdy influencer. Wykorzystuj narzędzia analityczne dostępne na platformach społecznościowych, aby analizować zaangażowanie i reakcję użytkowników na treści promowane przez influencerów. Na podstawie tych danych, dostosowuj swoje strategie i podejmuj decyzje dotyczące dalszej współpracy.

6. Buduj długoterminowe relacje

Influencer marketing może być efektywny, jeśli budujesz długoterminowe relacje z influencerami. Nie ograniczaj się tylko do jednorazowej kampanii, ale rozważ regularną współpracę. Kontynuuj budowanie relacji, angażuj influencerów w rozwój marki, bierz pod uwagę ich sugestie i feedback. Długoterminowe relacje przynoszą większe korzyści, ponieważ influencerzy stają się ambasadorami marki i mają większą motywację do promowania Twojego biznesu.

Podsumowanie

Influencer marketing w mediach społecznościowych jest skutecznym narzędziem do zwiększenia świadomości marki, zaangażowania użytkowników i generowania sprzedaży. Wybierając odpowiednich influencerów, określając cele, budując autentyczne relacje i monitorując wyniki, możesz osiągnąć pozytywne rezultaty. Pamiętaj o długoterminowym podejściu i ciągłej analizie, aby doskonalić swoje strategie influencer marketingowe i rozwijać markę w mediach społecznościowych.

Jeśli prowadzisz firmę lub stronę internetową czy blog, możesz potrzebować copywritera. Treści są niezwykle ważne dla marketingu, bo bez nich wszelkie narzędzia promocyjne i reklamowe są bezużyteczne. Trzeba więc dbać o ich jakość, a trudno o to, kiedy nie ma się na to czasu albo nie umie dobrze pisać. Copywriter jest specjalistą od treści, umiejącym napisać niemal wszystko, więc warto nawiązać z nim współpracę. Co świadczy o tym, że możesz potrzebować copywritera i co musisz wiedzieć, zanim go zatrudnisz?

Kiedy możesz potrzebować copywritera?

To, że nie masz czasu czy nie umiesz pisać, nie jest jedyną rzeczą świadczącą o tym, że potrzebujesz copywritera. Przyjrzyj się statystykom swojej strony. Jeśli masz stronę sprzedażową, ale w statystykach widzisz wysoki współczynnik odrzuceń (bounce rate), to znaczy, że Twoje treści nie angażują użytkowników i nie skłaniają do dokonywania konwersji. Jeśli jednak prowadzisz zwykły portal czy blog, na którym publikujesz treści głównie do czytania, wysoki współczynnik odrzuceń możesz traktować z przymrużeniem oka. Tutaj powinieneś zwrócić uwagę na czas spędzany przez użytkowników na Twojej stronie i poszczególnych podstronach. Jeśli ludzie szybko uciekają z Twojej strony, może to znaczyć, że treści się nie podobają. Kolejnym wskaźnikiem zapotrzebowania na copywritera jest pozycja w Google. Warto korzystać z narzędzia Google Search Console, które pokazuje statystyki dotyczące wyszukiwania strony. Jeśli wyszukań jest mało, a pozycja strony czy podstron w wynikach jest daleka, oznacza to niedostateczną optymalizację treści pod SEO, w czym również może pomóc dobry copywriter.

Copywriting vs sztuczna inteligencja – co lepsze?

copywriting i sztuczna inteligencja

Dziś furorę na rynku robi sztuczna inteligencja. Każda osoba potrzebująca pomocy w tworzeniu treści na stronę lub blog zmaga się z dylematem, czy lepiej zatrudnić copywritera, czy korzystać ze sztucznej inteligencji. AI jest bardzo kusząca ze względu na bardzo niskie ceny i błyskawiczne działanie. Jednak jest idealnym dowodem na to, że szybko i tanio nie znaczy dobrze. Teksty generowane przez AI pozostawiają wiele do życzenia, o czym pisałam na moim blogu tutaj: AI w copywritingu – czy mamy się czego obawiać?  AI nie wie, że pisze dla ludzi, więc język jest sztywny i sztuczny. Do tego dochodzą błędy składniowe i brak kreatywności widoczny w postaci mnóstwa powtórzeń. Teksty generowane i tak wymagają więc dogłębnej korekty przed publikacją, więc trudno mówić o oszczędności czasu. AI można wykorzystywać co najwyżej do generowania prostych tekstów dla botów wyszukiwarek czy prostych artykułów na zwykły blog. Jednak jeśli potrzebujesz wysokiej jakości treści informacyjnych, poradnikowych czy kreujących wizerunek eksperta, lepiej wybrać copywritera. AI nie jest w stanie wygenerować wysokiej jakości treści, a copywriter zrobi wszystko – od profesjonalnego researchu aż po korektę. Chcąc zatrudnić copywritera musisz jednak pamiętać o tym, że to człowiek, nie robot i potrzebuje czasu. Nie możesz też oczekiwać niskich stawek w sytuacji, kiedy masz alternatywę w postaci kosztującej grosze AI. Wybierając współpracę z copywriterem musisz liczyć się z kosztami i przygotować odpowiedni budżet oraz cierpliwie poczekać.

Dobry brief to podstawa

jak zatrudnić copywritera

Podejmując współpracę z copywriterem musisz mieć świadomość, że wykona on dobrze swoją pracę tylko wtedy, jeśli Ty wykonasz dobrze swoją dla niego. Efekty jego pracy zależą bowiem od jakości Twojego briefu. Musisz podać w nim wszystko, co copywriter powinien wiedzieć, a musi wiedzieć przede wszystkim, co i dla kogo ma pisać. Musisz więc podać temat oraz adres strony internetowej. Jeśli podejmiesz współpracę z firmą, będziesz musiał podać wszystkie dane niezbędne do wystawienia umowy i faktury. Jeśli zaś chodzi o samo zlecenie, oprócz tematu i adresu strony musisz podać również następujące informacje:

  • grupa docelowa – copywriter ma pisać nie dla Ciebie, a dla Twoich klientów/czytelników. Musisz poinformować go, do jakich osób kierujesz treści na swojej stronie.

  • długość tekstu – możesz podać konkretną liczbę, aczkolwiek liczba typu 5149 znaków wygląda dość kuriozalnie, bo czemu nie 5150 czy inna okrągła. Najlepiej zaproponować przedział długości tekstu od – do. Wtedy copywriter będzie pewny, że nie może napisać mniej niż podana dolna granica i więcej niż górna. Ewentualnie możesz podać tylko dolną granicę, ale musisz dać to do zrozumienia copywriterowi. Podając konkretną liczbę wprawiasz copywritera w zakłopotanie, bo nie jest łatwo uzyskać idealnie taką liczbę znaków, jak podana. Jeśli napisze wtedy troszkę mniej lub więcej, nie będzie pewny, czy zrobił dobrze.

  • wytyczne – musisz podać copywriterowi frazy kluczowe, które ma wstawić do tekstu i ile razy, linki do wstawienia wraz z ewentualnymi anchorami oraz wszelkie inne wytyczne i Twoje oczekiwania. Wszystkie, bo copywriter nie lubi, kiedy klient po otrzymaniu tekstu zwraca go do poprawy, bo jeszcze sobie o czymś przypomniał. Nie musisz jednak pouczać copywritera, jak ma pisać i że w tekście musi być wypunktowanie, bo copywriter jest specjalistą, który takie rzeczy wie. Daj znać tylko, jeśli chcesz, by frazy kluczowe lub jakieś fragmenty zostały pogrubione. Możesz też podać szczegółowe informacje o tym, co chcesz, by pojawiło się w treści artykułu. Możesz nawet zaproponować swoje nagłówki H2.

  • stawka – możesz sam ją narzucić, ale musisz pamiętać, że w dobie AI nikt nie napisze ci tekstu za stawkę poniżej 10 zł/1000 zzs, zaś stawki za teksty wysokiej jakości zaczynają się od 20 – 30 zł/1000 zzs. Z takimi stawkami musisz się też liczyć, jeśli zdajesz się na cennik copywritera.

  • termin – copywriter musi wiedzieć, ile ma czasu. Możesz podać swój termin lub zdać się na termin, który poda copywriter. Licz się jednak z tym, że jeśli będziesz chciał tekst jak najszybciej, to wielu copywriterów (w tym ja) wymaga większej zapłaty za realizację ekspresową.

Na koniec – zanim oddasz tekst do poprawy

Możesz zawsze oddać tekst do poprawy, jeśli uznasz, że jest w nim coś nie tak. Nie rób jednak tak, że w briefie nie podajesz zbyt wielu wytycznych, a później oddajesz tekst do poprawy, bo jest wg ciebie słaby i to, czy tamto ci się nie podoba. Tak samo nie oddawaj do poprawy tekstu, kiedy jedynym powodem jest to, że przypomniałeś sobie coś, o czym nie napisałeś w briefie. Copywriterzy bardzo tego nie lubią. Oddaj tekst do poprawy, jeśli zauważysz w nim jakieś błędy i niedociągnięcia, niejasności. Pamiętaj, aby odesłać tekst z wytycznymi, co jest do poprawy. Najlepiej wykorzystać funkcję oznaczania i/lub komentarzy w Wordzie. Ułatwisz wtedy copywriterowi pracę, bo nie będzie musiał czytać długiego tekstu i zastanawiać się, gdzie Ty widzisz coś do poprawy. Pamiętaj też, że jakiś przecinek czy literówkę możesz szybko poprawić sam. Odsyłając copywriterowi do poprawy tekst z takimi bzdurami marnujesz czas i swój, i jego.

zatrudnienie copywritera

Kluczem do udanej i przyjemnej współpracy z copywriterem jest wzajemne porozumienie. Bądź miły, cierpliwy, nie oczekuj od copywritera wszystkiego natychmiast i podaj wszystkie niezbędne informacje. Wykonując dobrze swoją pracę (brief czy wytyczne do poprawy), ułatwiasz copywriterowi pracę i dzięki temu jest w stanie zrealizować zlecenie szybciej. Jeśli zaś sam zwlekasz z odpowiadaniem na pytania copywritera, przesłaniem ewentualnych załączników, źródeł, których nie przysłałeś od razu z briefem, nie możesz dziwić się, że musisz dłużej czekać na realizację.

Osoby pracujące zdalnie mają ten komfort, że mogą pracować właściwie gdzie tylko chcą. Najczęściej jednak pracują w domu, choć są i tacy, którzy lubią pracować w kawiarni czy jeszcze gdzie indziej. To, które miejsce będzie najlepsze, zależy głównie od naszych preferencji i możliwości, ale warto też wziąć pod uwagę inne aspekty związane z samą pracą.

Dla wydajnej i efektywnej pracy bardzo ważne są odpowiednie warunki. Jedni preferują ciszę i spokój, a innym nie przeszkadza towarzystwo innych ludzi. Jednak dzięki możliwościom sprzętowym (przenośne laptopy, smartfony) oraz dostępowi do internetu w każdym miejscu poza domem, wiele osób rezygnuje z pracy w domu na rzecz np. kawiarni. Jakie miejsce do pracy będzie najlepsze? Oto zalety i wady pracy w domu i w kawiarni.

Zalety i wady pracy w domu

Praca zdalna w domu to wprost wymarzona praca dla introwertyka i samotnika. Osoba, której trudno wytrzymać bez kontaktu z ludźmi, może nie dać sobie rady z ciszą i samotnością. Jednak warunki panujące w domu są do pracy idealne. Cisza, spokój, zwłaszcza jeśli jest się singlem lub wyśle dzieci do przedszkola czy szkoły, a do tego brak konieczności codziennego strojenia się i robienia makijażu – czy może być coś lepszego? W domu do pracy wystarczy nawet zwykły kącik z biurkiem, choć są osoby, które preferują nawet osobny gabinet. Jednak taka zachcianka możliwa jest tylko w domach lub dużych mieszkaniach. W klasycznym, małym mieszkaniu można się jednak z osobnym gabinetem pożegnać. Trzeba zadowolić się biurkiem przy oknie, chociaż z laptopem można siedzieć i na kanapie, czy nawet na podłodze.

Niestety takie biurko przy oknie może okazać się niezbyt komfortowe. To, co dzieje się za oknem może skutecznie rozpraszać, podobnie, jak telewizor, brudne naczynia w zlewie czy góra prania w łazience. Trzeba więc być idealnie zorganizowanym, aby pogodzić wszystkie domowe czynności z pracą. Niełatwe jest w tej sytuacji zachowanie dystansu między pracą a życiem prywatnym i rodzinnym. Minusem pracy w domu może być też konieczność częstego jej przerywania, bo trzeba coś zjeść, ale najpierw to jedzenie sobie zrobić albo nie można się skupić wiedząc, że coś innego czeka na zrobienie. W mieszkaniach mogą też przeszkadzać w pracy uciążliwi sąsiedzi. Praca zdalna na etacie nierzadko wymaga kontaktu z szefem i współpracownikami czy klientami przez telefon lub połączenia video. Jednak kiedy sąsiadowi zachce się remontu, hałasy sprawiają, że do takich połączeń nie ma w ogóle warunków. Dlatego planując remont w mieszkaniu myślmy o sąsiadach, którzy mogą pracować zdalnie.

Praca w kawiarni – plusy i minusy

Praca w kawiarni na pewno będzie dobrym rozwiązaniem dla osób potrzebujących codziennego kontaktu z ludźmi, nawet jeśli będą to nieznajomi, z którymi nawet nie porozmawiamy. Ponadto w kawiarni możemy zamawiać sobie jedzenie i nie musimy myśleć o jego przygotowaniu. W dodatku praca w kawiarni to dobry sposób na rozdzielenie pracy z życiem prywatnym. Niestety jednak kawiarnie mają też sporo wad. To, że nie wypada przyjść w piżamie czy dresie, choć nie trzeba się nie wiadomo jak stroić, to najmniejszy problem.

Zazwyczaj w takich miejscach dużo się dzieje. Przewija się wiele osób, które rozmawiają, tłuką się talerzami, sztućcami, filiżankami. Zza baru dociera muzyka, a i przyciągają widoki za oknem, jeśli przy nim musimy siedzieć. Natłok bodźców jest duży i nie każdy będzie potrafił się skupić na pracy. Nie zawsze też będzie wolny stolik, a nawet jeśli, to co chwilę ktoś się będzie dosiadał. Na pewno kawiarnia jest też zbyt hałaśliwa, by prowadzić tam rozmowy telefoniczne czy video. Ponadto nie zawsze takie miejsce jest dostępne w okolicy, w której mieszkamy. Do tego trzeba liczyć się z godzinami otwarcia, które niekoniecznie będą odpowiadały porze, którą preferujemy do pracy. W kawiarni nie można siedzieć długimi godzinami. Trzeba więc dokładnie planować ilość pracy na każdy dzień, aby zdołać tę pracę wykonać.

Jakie miejsce do pracy będzie najlepsze?

To, jakie miejsce do pracy będzie najlepsze, zależy od rodzaju wykonywanej pracy. Jeśli ktoś pracuje tylko na komputerze, jak np. copywriter, bez potrzeby rozmawiania przez telefon czy na video lub drukowania dokumentów, może pracować w kawiarni czy innym miejscu poza domem, pod warunkiem, że da radę skupić się na pracy przy dużej ilości rozpraszających bodźców. Jeśli zaś mamy pracę bardziej złożoną, wymagającą częstego drukowania dokumentów, gromadzenia ich, wysyłania do firmy czy wymagającą ciągłego kontaktu z klientami, współpracownikami, szefem, zdecydowanie lepszym miejscem pracy będzie dom. Jednak w przypadku mieszkania w mieście mogą pojawić się pewne utrudnienia, które też nie dla każdego będą łatwe do pokonania. Jeśli praca zdalna Cię nie przeraża mimo wad i chcesz zostać np. copywriterem, zobacz mój pierwszy artykuł o tym, z czym musisz się liczyć na początku swojej przygody z tym zawodem: „Chcesz zostać copywriterem? Oto, z czym musisz się liczyć!

Mam wrażenie, że żyjemy w czasach, w których najwięcej treści dociera do nas przez obraz i dźwięk. Nagrywamy coraz więcej filmików, podcastów, webinarów, live’ów. Mnożą się miejsca w internecie, w których to właśnie te formy edukacji, inspiracji, wsparcia czy wymiany myśli są preferowane.

No i świetnie, ale czy to oznacza, że przestajemy czytać? Czy treści pisane tracą na znaczeniu i stają się nieprzydatne? Głęboko wierzę, że odpowiedź na oba pytania brzmi: NIE. I dlatego chcę Ci dziś pokazać, jak bardzo pomocny może być materiał tekstowy i jak wykorzystać efektywnie to, co masz już nagrane.

Nie przemęczać się w pracy

Transkrypcja nagrania na tekst to często bardzo niedoceniane wsparcie, gdy mówimy o efektywności pracy. A przecież lubimy pracować szybciej i łatwiej. Gdy masz nagranie, wykorzystaj je jako podstawę do dalszej pracy: spisz je, a jeszcze lepiej daj do spisania dobrej (-emu) transkrybentce(-towi). Zaoszczędzisz sporo czasu.

Jak można wykorzystać transkrypcje nagrań? Oto kilka przykładów:
TŁUMACZENIA – dużo łatwiej tłumaczyć tekst niż, pauzując co chwila nagranie, tłumaczyć ze słuchu.
BADANIA JAKOŚCIOWE – oczywista oczywistość, ale gdyby komuś zachciało się podczas wywiadu spisywać to, co mówi respondent, to przypominam, że wszystko można nagrać, skupić się na rozmowie, a potem nagranie oddać do transkrypcji.
PUBLIKACJE – szeroki temat, bo poczynając od drobnych postów na social media, poprzez newslettery i wpisy blogowe, a na e-bookach kończąc możesz wykorzystać transkrypcję tego, co już masz nagrane. A jeśli czujesz flow mówiąc i pisanie nie jest Twoją mocną stroną, to transkrypcja będzie strzałem w dziesiątkę. To zadziwiające ile książek powstaje w ten sposób!

Bo nauka nie musi być męcząca

Transkrypcje wykładów czy szkoleń to nieocenione wsparcie w nauce. I jasne, przez lata radziliśmy sobie robiąc notatki. Ale ile razy umykały Ci części wykładów, bo w ferworze notowania nie usłyszałaś(-eś), o czym w tym momencie była mowa? Ja nie raz tak miałam i ratowałam się, porównując swoje zapiski z notatkami koleżanek. No, a teraz jest łatwiej. Można wcisnąć PLAY, skupić się na słuchaniu, a potem oddać nagranie do transkrypcji i super dokładne notatki gotowe.

Szkolenia i kursy internetowe to też dobra okazja by wykorzystać moc tekstu. Bo fajnie słucha się nagrań, ale z samego słuchania kursantka (lub kursant) zbyt wiele nie zapamięta. A jak myślisz, ile osób podczas przerabiania kursu online wciska pauzę i robi notatki? 😉

Dołączenie do szkolenia pliku PDF z transkrypcją nagrania to dobra praktyka i wsparcie uczestników w lepszym przyswojeniu przekazywanej wiedzy. Mogą wracać do tekstu, zakreślać, robić notatki – to ogromnie ułatwia proces nauki wielu osobom.

 

transkrypcja podcastów

Inkluzywność – pamiętasz o niej?

Zajęci kręceniem kolejnej rolki czy nagrywaniem nowego odcinka podcastu, często zapominamy, że korzystając tylko z takich środków przekazu wykluczamy całkiem potężną grupę odbiorców jaką są osoby głuche i słabosłyszące. Jeśli nie zamienisz swoich nagrań na tekst pisany, lub nie dołączysz tłumaczenia na język migowy, wykluczysz ich.

A przecież oni tak samo chcą poznawać świat, rozwijać się, uczestniczyć w życiu kulturalnym. Transkrypcja podcastu na tekst to niezbyt duży wysiłek, który może szeroko otworzyć okno na świat osobom niesłyszącym. Myślę, że warte rozważenia. To smutne, że w drugiej dekadzie XXI w. wciąż zapominamy w jak różnorodnym świecie żyjemy.

Pozycjonowanie, czyli mityczne SEO

Jeśli pracujesz online, lub nawet hobbystyczne prowadzisz bloga, to wiesz, że bez działań SEO przepadniesz w bezbrzeżnych otchłaniach internetu. Po prostu tak jest. Cokolwiek sobie myślimy o frazach kluczowych i staraniach o wysoką pozycję w wyszukiwanych Google, nie ma co z tym walczyć. A jeśli mówimy o SEO, to mówimy też o tekstach.

Bo filmów i podcastów algorytmy nie widzą i nie pozycjonują. To teksty są ważne i są kluczem do wyższych pozycji. A jeśli coś nagrywasz, to szkoda byłoby nie wykorzystać raz stworzonych treści i nie dotrzeć od szerszej publiczności. I w tym właśnie pomaga transkrypcja nagrań na tekst. Wykorzystaj swój podcast lub webinar i przekształć go w ciekawy artykuł lub wpis blogowy. Wiesz, że godzinne nagranie to ok. 50 tys. znaków? Ileż to materiału do recyklingu treści!

Upraszczanie przede wszystkim

No dobra. Nie raz już się tu przyznawałam, że lubię prościej, że kocham minimalizm. Każdy coś tam ma. 😉 I nic na to nie poradzę, że transkrypcja nagrań, z której strony by na nią nie patrzeć, wpisuje się w to zamiłowanie do upraszczania idealnie.

Dlatego nieważne czy prowadzisz biznes szkoleniowy online, tłumaczysz nagrania na 6 języków, nagrywasz podcast, czy chodzisz 5 dni w tygodniu na uczelnię – ułatwiaj sobie pracę. Wykorzystaj możliwości jakie daje transkrypcja nagrania na tekst i zyskaj więcej czasu na życie. Sprawdź, jakiej transkrypcji potrzebujesz. Zobacz, co możesz zlecić. Zdecyduj, czy chcesz samodzielnie wykonać transkrypcję, czy jednak skorzystasz ze wsparcia profesjonalisty. Niezależnie od tego, którą opcję wybierzesz, zawsze wygrasz.

Mówi się, że żyjemy w czasach ASAP. Wszystkiego potrzebujemy na już, a najlepiej na wczoraj. Świat przyspiesza, a my z nim. Nasze oczekiwania co do szybkości dostawy produktu czy usługi rosną wprost proporcjonalnie do zmiany tempa w jakim żyjemy i pracujemy.

Ja będę się jednak upierać, że pewne procesy muszą trwać. By powstała wysoka jakość, potrzeba czasu. Tak jak nie da się przygotować tradycyjnego (!) chleba na zakwasie w godzinę, napisać dobrej (!) książki w tydzień, pomalować 200-metrowego domu w pół dnia, tak nie da się wykonać profesjonalnej (!) transkrypcji godzinnego wywiadu lub webinaru w 2 godziny. Po prostu – niewykonalne.

Transkrypcja z nagrania. Jak długo trwa spisywanie?

To zależy. Taka prawda. Nagranie nagraniu nierówne i nie ma jednej właściwej odpowiedzi na to pytanie. Średnio transkrypcja 1 godziny nagrania zajmuje od 4 do 6 godzin. Mówię o samym spisaniu tego, co się słyszy. I słowo „średnio” jest tu kluczowe. Bywają nagrania, które można spisać w 3 godziny, a są i takie, które zajmują 7.

Część transkrybentów na spisaniu nagrania kończy swoją pracę i taki tekst odsyła do klienta. Spotkałam się z opiniami, że drobne literówki, zmieniony szyk wyrazów w zdaniu czy pominięcie pojedynczych słów zasadniczo nie wpływa na jakość transkryptu. Można i tak.

Ja jednak chcę Ci dać tekst wysokiej jakości. Taki, który możesz po prostu wykorzystać od dalszej pracy, a nie dodatkowo pracować nad jego warstwą językową. Dlatego po spisaniu całości, odsłuchuję nagranie raz jeszcze (idealnie, gdy tekst może „odleżeć się” kilka godzin) i poprawiam wszelkie niedociągnięcia. Ewentualnie wykonuję też korektę tekstu. Muszę więc dodać kolejne 1,5 godziny. Czyli w sumie wychodzi ok. 6-8 godzin pracy nad 1 godziną nagrania. I otrzymujesz perfekcyjnie wykonaną transkrypcję wywiadu lub podcastu.

A teraz wyjaśnienie skąd te widełki czasowe i dlatego 1 godzinę czasami spisuję aż 6.

Gdy trzeszczy i szumi…

Czasem bywa i tak. Umawiasz się na wywiad w kawiarni lub restauracyjnym ogródku. Niby masz na uwadze, że nagranie powinno być dobrej jakości, bo trzeba je spisać, ale zajęty(-a) rozmową, przestajesz zwracać uwagę na odgłosy w tle. A tych nie brakuje.

Często na nagraniach robionych w miejscach publicznych, nawet w kameralnych kawiarniach, jest tyle dodatkowych dźwięków i „zagłuszaczy”, że spisanie pewnych fragmentów nagrań wymaga kilkukrotnego ich odsłuchania, czyli czas mojej pracy się wydłuża. Tu przejedzie samochód, tam zabrzęczą naczynia i sztućce, dwa stoliki dalej rozpłacze się dziecko. Czasami nawet muzyka, która leci w tle, potrafi mocno utrudnić transkrypcję.

Gdy przesłuchujesz nagranie, to te dodatkowe efekty dźwiękowe często nie są aż tak słyszalne. Dopiero gdy siada się z słuchawkami na uszach i trzeba wyłapać każde słowo, ale to każde, okazuje się, że kelnerka, która przechodziła koło Waszego stolika, jednak narobiła sporo hałasu. I utykasz na zdaniu, które wydawało się proste do spisania. Przewijasz, odsłuchujesz. Głośniej. Ciszej. Żeby w końcu usłyszeć te dwa lub trzy słowa, które zagłuszyły szklanki brzęczące na tacy.

 

ile zajmuje transkrypcja

Im nas więcej, tym weselej

W życiu może i tak, ale w transkrypcji to już niekoniecznie. Trudność transkrypcji często rośnie wprost proporcjonalnie do ilości rozmówców. Im więcej głosów, tym czujniejsza muszę być podczas spisywania, by właściwie oznaczyć osoby.

Sporą uciążliwością i utrudnieniem przy wykonywaniu transkrypcji wywiadów są sytuacje, w których respondenci lub rozmówcy zaczynają się przekrzykiwać, przerywają sobie wzajemnie wypowiedzi, lubią przytakiwać temu co słyszą. Takie momenty na nagraniu zazwyczaj wymagają kilkukrotnego przesłuchania, by poprawnie zapisać kto, co mówi.

Ale bywa i tak, że na nagraniu jest tylko dwóch rozmówców, jednak mają tak podobne głosy, że trudno rozróżnić, który kiedy mówi. Spisywanie takiego nagrania jest bardzo czasochłonne i wymaga ogromnego skupienia. A wiadomo, że nie sposób utrzymać np. 8 godzin wysokiego skupienia non stop. Potrzebne są przerwy.

Styl wypowiedzi

Dopiero jako transkrybentka zdałam sobie sprawę z tego, jak różnie ludzie mówią. Różnimy się szybkością wypowiedzi i sposobem modulowania głosu. Ten sam tekst może być wypowiedziany zarówno w 5 jak i 15 minut. I jak myślisz, który trudniej spisać? Ten 5-minutowy. Bo to będzie bardzo szybka wypowiedź, w której zlewają się słowa, częściej pojawiają się błędy lub specyficzny szyk wyrazów w zdaniu.

Mamy różne maniery językowe, które przy transkrypcji okazują się być uciążliwe. Powtarzane zwroty, wplatane w najmniej oczekiwanych momentach, bywają po prostu nużące. Należy zachować dużą czujność, by nic nie przekręcić.

Spisywałam kiedyś wywiad z kobietą, która każdą swoją wypowiedź kończyła ściszeniem głosu, tak, że trudno było usłyszeć ostatnie słowa zdania. Po czym zawsze śmiała się bardzo głośno – niezależnie od tego czy mówiła o czymś śmiesznym czy nie. Był to dość długi, ponad 2-godzinny, wywiad i jej styl wypowiedzi był ogromnie wymagający, a sama transkrypcja niezwykle czasochłonna.

Specjalistyczne słownictwo

Gdy dostaję do transkrypcji nagranie, które zawiera specjalistyczne słownictwo np. medyczne, informatyczne, czy nawet dużą liczbę obcojęzycznych nazwisk to wiem, że czeka mnie sporo pracy researchera.

Styczność z różnymi, często oddalonymi od siebie dziedzinami, to niewątpliwie jedna w największych zalet tej pracy. Transkrypcja odkrywa przede mną nowe światy, dziedziny nauki, wspaniałe osobistości, o których inaczej być może bym nie usłyszała. Ale wykonując zlecenie, muszę być pewna, że zapisuję właściwe słowa. W przypadku wysokospecjalistycznych nagrań oznacza to poszukiwania. Muszę sprawdzić, czy dobrze usłyszałam, czy dane słowo istnieje i oznacza to, co wynika z kontekstu.

Podobnie w przypadku obcojęzycznych nazwisk. Często metodą prób i błędów szukam właściwej pisowni danego nazwiska i sprawdzam, czy na pewno znalazłam właściwą osobę, bo niejednemu psu na imię Burek. Tu znów wracam do kontekstu nagrania. Wszystkie te poszukiwania też wliczam w czas pracy.

 

Konwerter tekstu online, czyli o „ułatwianiu” sobie pracy

Jeśli dotarłeś(-aś) aż tutaj, to pewnie przez myśl już Ci przeszło, że przecież można ułatwić sobie pracę. Przecież jest tyle konwerterów tekstu, coraz doskonalszych, coraz lepiej wspomagających pracę. Też miałam takie myśli, i czasem nadal się pojawiają.

Jednak ilekroć próbuję ułatwić sobie w ten sposób pracę, dobrze się to nie kończy. No, nigdy. Konwertery nadal nie słyszą zbyt wielu rzeczy, pomijają całe akapity. Często też wypisują rzeczy, których w nagraniu nie ma (nie wiem, skąd to się bierze). Poza tym nie potrafią odpowiednio sformatować tekstu, nie wspominając już o interpunkcji.

Moje dotychczasowe próby zaprzyjaźnienia się z konwertorami zawsze kończyły się fiaskiem. I zawsze wracałam z podkulonym ogonem do słuchawek i klawiatury. Tak jednak jest szybciej i dokładniej.

Transkrypcje nagrań – czy zajmują dużo czasu?

Cóż, jak widzisz, mogą go zająć całkiem sporo. Nagranie kilku osób, do tego szybko mówiących na wysoce specjalistyczny temat i dodatkowo wykonane w gwarnej kawiarni będzie sporym wyzwaniem. I nie da się wykonać takiej transkrypcji w profesjonalny sposób (tj. dokładnie spisanej, poprawnej językowo, właściwie sformatowanej, z oznaczonymi osobami, stemplami czasowymi) w 3 czy nawet 4 godziny. A jeśli ktoś Cię przekonuje, że jest w stanie to zrobić, to uciekaj! Szkoda Twoich pieniędzy (nawet jeśli to 1,8 zł za minutę, bo takie cuda też się zdarzają) i nerwów po otrzymaniu takiego „transkryptu”.

#kolejne artykuły