Umówmy się – Magic the Gathering od początku był produktem viralowym. Sposób w jaki został zaprojektowany ten produkt pozwolił marce nie tylko na utrzymanie się w topie karcianych gier wszech czasów, ale też na pobicie rekordu sprzedaży w roku pandemii!
W tym wpisie omówimy sobie cechy wiralowości Magic the Gathering
Jeśli wcześniej nie słyszeliście o tej grze karcianej – spokojnie! Mam dla Was film pokazujący historię marki. Jednocześnie, film pozwoli Wam zrozumieć, dlaczego warto przyjrzeć się Magic the Gathering. Nie często przecież znajduje się firmę, która osiąga prawie 600 milionów dolarów sprzedaży!
W porządku, jeśli już znamy historię powstania gry, możemy wyciągnąć z niej najważniejsze lekcje. Co w zasadzie sprawiło, że produkt sprzedał się od razu jak świeże bułeczki?
Jak zbudować produkt wiralowy, oparty na wiralowości MtG?
- Produkt musi być szybki w użyciu – Magic the Gathering powstał w założeniu, by klienci grali w grę podczas stania w kolejkach! Ozaczało to, że twórcy nie mogli pozwolić sobie na wiele elementów i długi czas przygotowania gry, jak w przypadku sporej ilości gier planszowych. Zasady Magic the Gathering też musiały być proste, by dało się ich prędko nauczyć nowych graczy. Słowem – produkt musi być natychmiastowo gotowy do użycia. Nie zajmować wiele czasu klienta (chyba, że on sam tego zechce i np. będzie zagrywał się w Magica godzinami 😉 )
- Produkt musi prowokować do interakcji z innymi użytkownikami – w MtG gramy przeciwko sobie. Sprawdzamy, kto jest lepszy. Rywalizacja napędza użytkowanie i satysfakcję z korzystania z gry. Tak naprawdę, rywalizacja to tylko jeden rodzaj interakcji, a w zasadzie to o interakcję chodzi najbardziej! Jeśli produkt wymusza lub prowokuje do kontaktu z drugim człowiekiem, siłą rzeczy informacja o produkcie roznosi się na inne osoby.
- Produkt musi dawać różnym użytkownikom, różne doświadczenia – podstawowe zasady obowiązują każdego gracza Magic the Gathering, ale diabeł tkwi w szczegółach. Dzięki temu, że gracze mogą budować swoje indywidualne, spersonalizowane talie, każda rozgrywka jest inna (losowość talii kart też odgrywa tu rolę). To ponownie prowokuje nie tylko do ponownego korzystania z produktu, ale też do dzielenia się doświadczeniami i przeżyciami z innymi osobami.
- Produkt musi wywoływać emocje – tutaj do akcji wkraczają wszelkie sztuczki estetyczne. Storytelling – w Magicu pojedynkują się Planeswalkerzy, czyli istoty wędrujące pomiędzy wymiarami – ale i estetyka produktu sprawiają, że coś od razu może wywołać nasze zainteresowanie. Nie wystarczą suche funkcjonalności produktu, musi on również wywoływać w nas reakcję emocjonalną. Ale o tym, jak to zrobić, opowiemy sobie innym razem 🙂
Te cztery punkty pozwoliły Magic the Gathering zdobyć natychmiastową, niesamowitą popularność na całym świecie! Czy jest szansa wdrożyć te założenia do produktów innych, niż gry? Wierzę, że tak! I zamierzam przetestować je na sobie, co oznacza, że postaram się wykorzystać powyższe zasady np. w najbliższych filmach na YT. Jaki będzie efekt? Zobaczymy 🙂