Rozwój osobisty, jakiego nie znacie! | worldmaster.pl
#

Czym tak naprawdę jest rozwój osobisty? Czy to umiejętność czytania wielu książek? A może nieustanne zdobywanie wiedzy? Ile ludzi, tyle różnych opinii… Czy jednak na pewno? Już niebawem zostanie rzucone na tę sprawę zupełnie nowe światło. Life Balance Congress postanowił połączyć fundamenty ludzkiego życia i zmienić już na zawsze postrzeganie rozwoju osobistego.

Jak osiągnąć przewagę nad innymi?

Świat, w którym żyjemy to przestrzeń rozwoju osobistego. Jest on ogromną wartością dodatnią w życiu. Osoby ambitne, pracowite i inwestujące w swoje naturalne zasoby, wygrywają w przedbiegach na rynku pracy z ich mniej zaradnymi kolegami i koleżankami.

Widać wyraźnie, że ludzki potencjał i chęć rozwoju jest doceniana. Jednostki elokwentne, rozumiejące prawa, rządzące światem, posiadające życiową mądrość popartą akademicką teorią, są na uprzywilejowanej pozycji. Dzieje się tak nie tylko ze względu na większe możliwości wyboru, czy szersze perspektywy. Osoby rozwijające się lepiej radzą sobie w trudnych sytuacjach, relacjach społecznych oraz zyskują, jakże ważne w dzisiejszych czasach umiejętności miękkie.

Life Balance Congress postanowił zadbać o ludzki potencjał. Za cel stawia sobie pomoc człowiekowi w odnalezieniu jego życiowej misji i uwolnieniu, drzemiącej w nim siły. To wydarzenie sprawi, że spojrzymy na rozwój osobisty w zupełnie inny sposób.

life balance congress

Czym jest rozwój osobisty?

Według zbliżającego się wielkimi krokami Life Balance Congress, rozwój osobisty to zjawisko złożone, wymagające holistycznego podejścia.

Już spis wyśmienitych prelegentów z różnych dziedzin oraz wstępny program eventu pokazuje, że rozwoju osobistego nie można zaszufladkować do jednej, określonej kategorii. Składają się bowiem na niego większe i mniejsze dziedziny życia, które dopiero zebrane w całość, tworzą wybuchową mieszankę produktywności, świadomości, mądrości, wiary, kreatywności, ambicji i rozsądku.

Aby przybliżyć uczestnikom tę ideę i pomóc im w jak największym stopniu, Life Balance Congress został podzielony na 3 główne filary:

  • Zdrowie
  • Biznes
  • Rozwój

Dopiero umiejętne połączenie tych kategorii, polegające na odpowiednim ich zbilansowaniu, jest szansą na harmonijne i szczęśliwe życie. Jak jednak ów bilans osiągnąć? Odpowiedź poznamy już 29 listopada.

rozwój osobisty na life balance congress

O rozwoju na Life Balance Congress…

Podczas trzech dni intensywnej, ale przyjemnej nauki, uczestnicy nabędą wiele praktycznych technik i strategii postępowania. Prelegenci światowej sławy przekażą słuchaczom, jak odkrywać swoją misję, budować życiowy balans, wykorzystywać wrodzony potencjał, a także budować wewnętrzny spokój oraz relacje z innymi.

Tematów jest wiele więcej i wszystkie zostaną skrupulatnie omówione oraz okraszone bogatym doświadczeniem prelegentów. Z definicją rozwoju osobistego oraz jego tajemnymi zakamarkami zmierzą się takie persony, jak:

  • Mateusz Grzesiak – psycholog, międzynarodowy trener, konsultant, doktor nauk ekonomicznych, autor wielu popularnych książek. Od 17 lat szkoli w 7 językach.
  • Neale Donald Walsch – pisarz i dziennikarz. Autor 37 książek o współczesnej duchowości. Jego książka „Rozmowa z Bogiem” stała się międzynarodowym bestsellerem, przetłumaczonym na 35 języków i przeczytanym przez miliony na całym świecie.
  • Jairek Robbins – coach, zwolennik ruchu „lifestyle enterpreneur”, mówca motywacyjny.

Różnorodność tematów oraz specjalistów z wielu branż jest gwarancją, że Life Balance Congress zapewni mnóstwo materiału do wdrożenia oraz samotnych przemyśleń.

rozwój osobisty

Spotkajmy się w Hali PTAK Expo!

W każdym człowieku drzemie ukryty potencjał.

Można wątpić, nie wierzyć i śmiać się, ale ludzkość stać na więcej. Zadaniem Life Balance Congress jest pomoc uczestnikom w zrozumieniu tego zjawiska i wyzwoleniu go. Przyczynią się do tego wyjątkowi prelegenci, inspirujące tematy, mnóstwo narzędzi, praktyczne porady, ale także…

Wy, drodzy Uczestnicy!

Tysiące ludzi głodnych wiedzy, z drzemiącym w nich potencjałem, gotowym do uwolnienia i zrzucenia z siebie łańcuchów ograniczeń… Czy to nie brzmi wspaniale? To właśnie uczestnicy tworzą niepowtarzalną atmosferę, przesiąkniętą wiedzą, doświadczeniem i unoszącym się w powietrzu pyłkiem ekscytacji. To Wy powodujecie, że Hala PTAK Expo w Warszawie, 29 listopada wybuchnie i wzniesie się na wyżyny ludzkich możliwości.

Każdy uczestnik jest nie tylko słuchaczem, ale i nauczycielem.

Wszyscy będą mieli niepowtarzalną okazję, aby poznać ludzi, kierujących się podobnymi wartościami, zasadami i realizującymi pokrewne projekty. Life Balance Congress jest niesamowitą szansą, aby zobaczyć siebie w drugim człowieku.

Gdzie jest Twoja droga?

Rozwój osobisty nie jest pustym hasłem, uknutym przez „branżę motywacyjną”. To holistyczne podejście do wykorzystywania potencjału, poszerzania horyzontów i poszukiwania życiowej misji.

Dążenie do rozwoju wcale nie sprowadza się wyłącznie do konsumowania wiedzy. Podobnie, jak nie polega tylko na czytaniu, oglądaniu i słuchaniu. Rozwój osobisty jest doświadczaniem. To właśnie przeżywanie powoduje, że czujemy w swoim życiu postęp i zmiany. Świadome działanie sprawia, że odczuwamy przyjemne ukłucie satysfakcji i nadziei, że zmierzamy w dobrym kierunku.

A Ty? Dokąd zmierzasz?

Może Twoim pierwszym przystankiem będzie Life Balance Congress?

WeCreate

Na temat kobiety niezależnej już słyszałam bardzo dużo teorii. Natomiast kim jest kobieta niezależna? Czy kobieta niezależna może być w związku? Czy kobieta niezależna ma rodzinę? 

Ten stereotyp kobiety niezależnej jest męczący i czas najwyższy się z nim uporać. 

Niezależność dla każdego może mieć inną definicję. Dla jednego będzie to kwestia samodzielności, dla kogoś innego samotności. Dlaczego niezależność często kojarzy się z samolubstwem, egoizmem, samotnością i samowystarczalnością do robienia wszystkiego?

Kim jest osoba niezależna?

Według słownika jest to ktoś niepodporządkowany komuś lub czemuś, samodzielnie podejmujący decyzje o sobie. W tym miejscu mogą już ukazać się głosy krytyki. Przecież każdy ma wolność wyboru. Owszem, teoretycznie tak. Jednak często ta sprawczość oddawana jest osobie trzeciej, przez co ten pierwiastek niezależności zanika. Tutaj możemy wyróżnić różne osoby, którym się podporządkowujemy- partner, rodzina, pracodawca, bądź jakieś grupy społeczne, typu kościół. Czy tylko postępowanie w zgodzie ze sobą świadczy o niezależności?

Otóż nie do końca. Na szkoleniu, którym miałam okazję ostatnio być, usłyszałam definicję niezależności Kamili Rowińskiej. Zdecydowanie jest ona zgodna z moim zdaniem na temat osób niezależnych. Według niej osoba niezależna jest niezależna mentalnie i finansowo. W związku z czym kieruje się swoimi wartościami, postępuje w sposób, który uważa za słuszny, realizuje siebie oraz swoje marzenia. Ponadto, jest w stanie poradzić sobie samodzielnie finansowo.

kobieta, wolność, niezależna kobieta, swoboda, sukces, szczęście, realizacja

Kobieta niezależna, a niezależny mężczyzna

W kwestii niezależności u mężczyzn raczej nie ma problemu. Oni są zdecydowani, konkretni, wiedzą co chcą osiągnąć i raczej do tego dążą.  Żony starają się ich wspierać w tej drodze, dlatego przejmują obowiązki domowe, by mężczyzna mógł spokojnie zająć się pracą. Podobnie jest również w kwestii finansowej. Niezależnie czy mężczyzna ma firmę, czy pracuje na etacie, swoje pieniądze posiada.  Inaczej niestety jest w kwestii kobiet. Dopiero od niedawna kobiety zaczynają się starać tę niezależność zdobyć. Nie da się ukryć, że coraz więcej mówi się o tym, aby kobiety nie odsuwały się na drugi plan i realizowały się w tym w czym chcą. Z prostego względu- w związku oboje partnerów jest tak samo ważnych. Co za tym idzie, jedno jak i drugie ma prawo spełniać swoje marzenia i realizować się zawodowo. Od razu wyprowadzę z błędu osoby, które widzą kobietę niezależną jako egoistyczną, samowystarczalną pracoholiczkę. Oczywiście, takie sytuacje również się zdarzają, i to u obu płci. Natomiast warto wziąć pod uwagę fakt, że jest wiele kobiet, które mają pasję i chciałyby rozwinąć w tym aspekcie skrzydła. Zatem co je blokuje?

zmęczona kobieta, pani domu, gospodyni, matka, żona, rodzina, sukces, realizacja, niezależna kobieta

Stereotyp matki polki

Wjeżdżamy na bardzo ślizgi temat. Część może stwierdzić: “W dupach im się poprzewracało!”. Kiedyś babcie, prababcie wiedziały gdzie ich miejsce- w domu. Podział ten dla wielu był słuszny. Mąż pracujący, całymi dniami poza domem, kobieta w domu “nic nierobiąca”, bo przecież siedzi w domu i zajmuje się dziećmi. Mężczyzny nie wypadało prosić o pomoc, no bo on przecież zmęczony po pracy. Zatem kobiety wypełniając swój żonowo-matkowy obowiązek zasuwały ile sił. Gotowanie, pranie, sprzątanie, wychowywanie… tuż to żadna praca. “One to lubią, one się do tego nadają, one się nie męczą”.

Gówno prawda! Ten stereotyp siedzi w kobietach do dziś. Czują obowiązek zajmowania się domem i chowania dzieci. Na dodatek mają przeświadczenie, że jak zrobią coś same, będzie lepiej, bo jeszcze ktoś coś zepsuje, więc po co to oddelegować. Zatrzymajmy ten pociąg. Dziecko ma dwoje rodziców, którzy mają obowiązek się nim zająć. Tak samo, jak w domu mieszkają domownicy, którzy mają obowiązek o niego zadbać. Wszyscy w domu są równi i każdy może coś zrobić. Czasy się zmieniają i coraz więcej kobiet odchodzi od siedzenia w domu i gospodyniowania. W związku, z czym muszą zdjąć z siebie również ten ciężar matki polki, która wszystko sama zrobi, w innym przypadku się wykończą. Czas odpuścić ten mus, który same często na siebie nakładają, myśleć o sobie i stać się odważniejszymi. Dzięki temu odzyskają wolność osobistą.

rodzina, wsparcie, obowiązki domowe, kobieta, mężczyzna, miłość, gotowanie

Kobieta i mężczyzna na równi

Każdy ma marzenia, ale też każdy ma jedno życie. W związku z tym warto byłoby to tak podzielić, aby każde miało szanse je wykorzystać na maksa. Nie skłamię, kiedy powiem, że bardzo ważne jest, z kim przez to życie idziemy. Ponieważ żeby zrealizowało się każde z partnerów, muszą oni traktować się na równi. Niestety, często się o tym zapomina i kobiety chcąc być dobrymi dla wszystkich dookoła, a szczególnie dla swoich partnerów odkładają swoje pragnienia na później. Ono zaś zazwyczaj nigdy nie następuje. W końcu przychodzi pewien wiek i refleksja, że czas przeminął, a one dla siebie nic nie zrobiły, bo poświeciły się dla innych. Kto temu zawinił? Oczywiście, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Istnieją pary, gdzie to kobieta robi karierę, a mężczyzna zdecydował się przejąć większość obowiązków domowych. Jak i takie, gdzie oboje się realizują i współpracują w domu. Natomiast nadal duża część kobiet stawia każdego ponad siebie.

miłość, wolność, swoboda, para, kobieta, mężczyzna, wakacje, radość, sukces

Nie odkładaj siebie na później!

Jest wiele niezależnych kobiet, które realizują swoje plany biznesowe, posiadając przy tym rodzinę. Z prostego powodu- to się nie gryzie. Można mieć szczęśliwy dom, relację, prowadzić firmę, czy pracować na etacie i osiągać sukcesy. Kwestia tylko odpowiedniego podejścia do sprawy, wyrozumiałości, akceptacji, wsparcia, ale również traktowania siebie na równi. Wtedy każdy ma możliwość rozwinąć skrzydła. Na szczęście coraz częściej się o tym mówi. Również można obserwować wiele niezależnych kobiet. Dla przykładu Pani Swojego Czasu, Kamila Rowińską, Doktor Ania, Edyta Kurek, Katarzyna Miller, Anna Lewandowską, czy Ewa Chodakowską. Co łączy te kobiety, oprócz tego, że odnoszą sukcesy i mają rodziny? Wszystkie chcą, aby inne również zrozumiały, że mogą również się realizować! Wystarczy zmienić swoje myślenie, uwierzyć w siebie i odrzucić przekonania, które to wszystko hamują. Nic nie musisz! Za to możesz wiele!

kobieta niezależna, kobieta jako szef, lady boss, firma, sukces, kobieta sukcesu

Stań się kobietą niezależną

Niezależność to nic złego. Kobieta, która daje sobie świetnie sama radę też potrzebuje miłości, wsparcia, wyrozumiałości. Błędem jest myśleć, że jest ona samowystarczalna. Oczywiście, może bywać z nią trudno, ponieważ zna swoją wartość, ma swoje zdanie, wie, czego chcę, dąży do swoich celów, kieruje się swoimi wartościami, ma swoje pieniądze. Jednak mężczyźni mimo swojej niezależności też są czuli, troskliwi, chcą mieć rodzinę i o nią dbają. To, czemu z kobietami niezależnymi miałoby być inaczej?

W odległej galaktyce pośród miliarda gwiazd znajduje się mała planeta, która w większości pokryta jest lasami. Gęstwiny zieleni przeplatane są polanami, na których w dalekich odległościach od siebie znajdują się wioski pełne drewnianych chatek. Życie na planecie mija szybko i pracowicie. Mieszkańcy sami budują domy, produkują ubrania i żywność. Ludzie są zależni od siebie, a przy tym bardzo życzliwi, pomocni i otwarci.

LĘK czy STRACH?

Bystre oko w tej codzienności dostrzeże rodzinę, która różni się od pozostałych. W jednej z chat wraz z rodzicami mieszka siedmioletni chłopiec o imieniu Antoś. Długo wyczekiwane, upragnione dziecko, którego głosu od momentu narodzin nikt nie słyszał. Matka chłopca przy porodzie nie doczekała się pierwszego krzyku malca, co wzbudziło w niej ogromy, paraliżujący lęk, który mocno zakotwiczył się w jej sercu.

Chłopiec dorastając otoczony był ogromną miłością i troską swoich rodziców, którzy rozpięli nad synkiem parasol uczuć, dbając aby już nigdy i niczego w życiu mu nie zabrakło. Antoś był bardzo utalentowanym, wszechstronnym, ciekawym świata chłopcem. Znalazł swój własny sposób na komunikowanie się z otaczającym go światem. Mowę zastąpiły mu rysunki, które kreślił na białych kartkach papieru. Chłopiec dostawał wszystko co narysował. Jego malutki pokój wypełniony był najrozmaitszymi przedmiotami, które były odzwierciedleniem jego rysunków. Jednak w dniu siódmych urodzin Antoś zaczął rysować tylko jeden, powtarzający się obrazek. Na białej kartce rysował trzy czarne kreski. Wszystkie trzy były różnej długości. Wszystkie trzy otaczał czarną pętlą.

W POSZUKIWANIU SZCZĘŚCIA

Zaniepokojeni rodzice chcieli odgadnąć znaczenie obrazka, gdyż ich marzeniem było zapewnić synowi wszystko czego zapragnął. Jednak nic nie było w stanie uszczęśliwić chłopca, z dnia na dzień nikł w oczach, malując ten sam rysunek. Bezsilni rodzice nie wiedząc co uczynić, poprosili o pomoc wodza wioski.

– Wodzu, co widzisz na tym obrazku? – drżącym, ale pełnym nadziei głosem zapytała mama.

– Wydaje mi się, że jest to piłka. – odrzekł wódz.

Rodzice postanowili zostawić Antosia na jedną dobę pod opieką wodza i udali się w poszukiwaniu wskazanego przedmiotu. Kiedy wrócili do domu z przedmiotem, chłopiec wziął kartkę papieru i ponownie namalował trzy kreski otoczone pętlą.

Rodzice nie poddali się. Kolejnego dnia zaprosili w progi swojej chatki miejscową znachorkę.

– Droga Znachorko, co widzisz na tym obrazku? – zapytała matka.

– Moim zdaniem to koło od wózka. – odrzekła.

– Nie znajdziemy w okolicy takiej zabawki – rzekła matka – musimy poprosić stolarza, aby wystrugał nam taki wózek. Zanim dotrzemy do jego warsztatu minie tydzień. Możemy zostawić Antosia pod Twoją opieką?

I tak też rodzice uczynili. Utrudzeni, po siedmiu dniach pieszej wędrówki, wrócili z pięknym drewnianym wózkiem. Antoś wziął do ręki kartkę i narysował trzy czarne, nierówne kreski otoczone pętlą.

Ostatniej szansy na pomoc upatrywali w osobie duchowego z wioski. Wiedzieli, że jest bardzo inteligentnym człowiekiem.

– Ekscelencjo, co widzisz na tym obrazku? – desperacko spytała matka.

– Dla mnie jest to moneta, podobną znalazłem niedaleko jaskini, kiedy się modliłem.  – rzekł duchowy.

– Dobrze pójdziemy tam, ale taka wyprawa zajmie nam prawie miesiąc zaopiekujesz się naszym synem, kiedy my wyruszymy w podróż? – błagalnie prosiła kobieta.

I tak też się stało. Chłopiec został pod opieką duchownych w klasztorze. Po miesiącu rodzice wrócili z monetą. Antoś wziął do ręki czarną kredkę i ponownie narysował trzy nierówne kreski otoczone pętlą.

WIARA I INTUICJA

Po nieudolnych próbach zaspokojenia pragnienia chłopca, matka źle się poczuła, tak jakby dobra energia opuściła jej ciało. Długa, wyczerpująca podróż sprawiła, iż ciężko zachorowała. Straciła wiarę nie tylko w to, że może pomóc synowi, ale również zwątpiła w to, co do tej pory wierzyła.  

Choroba matki postępowała. W tym samym czasie ojciec przestał pracować, ponieważ coraz więcej czasu zabierała mu opieka nad żoną i poszukiwanie szczęścia dla syna. Aż w końcu, sam się załamał, siedział bezczynnie w swoim pokoju, patrząc się w martwy punkt. Pewnego dnia podszedł do niego Antoś, trzymał w ręku kartkę papieru i kolorowe kredki. Usiadł obok ojca, wziął go za rękę i razem zaczęli rysować.  Taty dłoń owładnęła dziwna siła, tak jakby z serca prąd przebiegł do ręki. Nie rozumiejąc skąd się bierze to uczucie, podążał za intuicją, zaczął domalowywać kolorowe linie, kółka i inne kreski.

PRZEBUDZENIE

Ku jego zdziwieniu powstał obraz rodziny trzymającej się za ręce otoczonej promienną pętlą.

Wtedy Antoś krzyknął: – Tak tato to my, nasza rodzina!

– Synu zacząłeś mówić! – odpowiedział ojciec.

– Nie tato, to ty zacząłeś mnie słyszeć! – odpowiedział chłopiec.

– Byliście z mamą tak pochłonięci szukaniem rzeczy, które by mnie uszczęśliwiły, że mój głos do Was nie docierał. Moim największym marzeniem było, abyście razem ze mną cieszyli się z tych rzeczy, które tak ciężko zdobywaliście. Nie miałem radości z tych przedmiotów, bo one zabierały mi Was.

W tym samym momencie do pokoju weszła mam chłopca, promienna, szczęśliwa i zdrowa.

Jeśli w ostatnim czasie uświadomiłeś sobie, że przyciągasz “toksycznych ludzi”, a pewne schematy wciąż się powtarzają, jak w błędnym kole oraz masz się za osobę empatyczną to ten artykuł jest dla Ciebie.

Jak zdefiniować empatię i „toksycznych ludzi”?

Według internetowego Słownika Psychologicznego Instytutu Psychologii Zdrowia empatia to:

1. poznawcza świadomość i rozumienie emocji oraz uczuć innej osoby. W tym sensie zasadniczym znaczeniem terminu jest intelektualne lub pojęciowe uchwycenie, zrozumienie afektu kogoś innego; 2. zastępcza reakcja afektywna na doświadczenia emocjonalne innej osoby, polegająca na odzwierciedlaniu lub naśladowaniu tej emocji. W tym znaczeniu oczywistą implikacją jest fakt, że doświadczenie empatyczne jest dzieleniem z kimś jego emocji; 3. przyjmowanie, w czyimś pojęciu, roli innej osoby. To znaczenie pochodzi od 1., ale różni się nieco tym, że dodatkowo występuje tu myśl, iż empatia obejmuje też przyjęcie perspektywy innej osoby.

Reber A. (2000). Słownik psychologii (s. 192-193). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR.

Jednak mało kto mówiąc o empatii porusza, jak w definicji 1 kwestię świadomości, co według mnie ma ogromne znaczenie. Z drugiej strony próbując zdefiniować „toksyczną osobę” napotkałam pierwsze problemy. W literaturze fachowej nie ma takiego pojęcia i tu z odpowiedzią posłużył mi artykuł Adama J. Wichury „Czy „toksyczni ludzie” w ogóle istnieją?”.

Szukając informacji dotyczących “energetycznych wampirów” znajdziesz wiele źródeł na temat: “Jak rozpoznać toksycznych ludzi?, czy “Jak sobie radzić z toksycznymi osobami?”. Ja wychodzę z założenia, że pracując nad swoimi problemami, powinniśmy zacząć od siebie. Dlatego warto zadać sobie pytanie: “Dlaczego przyciągam toksycznych ludzi?” (więcej informacji na temat prawa przyciągania w moim rozumieniu znajdziesz TUTAJ).

Słownik Języka Polskiego PWN bardzo upraszcza definicję ludzi empatycznych i „toksycznych”, niestety robi to  zdecydowana większość z nas, zakładając, że:

Człowiek empatyczny to osoba posiadająca umiejętność wczuwania się w stan wewnętrzny drugiej osoby.

Człowiek toksyczny to osoba wywierająca negatywny, destrukcyjny wpływ na czyjąś psychikę.

Jakie mogą być skutki spotkania się empatycznej osoby z “toksyczną”?

 

https://www.pixabay.com

W znalezieniu odpowiedzi na to pytanie pomocny będzie podcast Seay Stanford zatytułowany 7 Reasons Why You May Be ATTRACTING Toxic People oraz artykuł autorstwa Angel Chernoff 7 Surprising Reasons You’re Attracting Toxic People.

Poniższe charakterystyki oparte są na fragmentarycznym tłumaczeniu powyższych źródeł, przeplatanych moimi osobistymi przemyśleniami opartymi na doświadczeniu. Poniżej przedstawiam siedem cech ludzi empatycznych, które mogą przyciągać „toksycznych ludzi”.

SIEDEM CECH EMPATYCZNYCH LUDZI

JESTEŚ DOBRYM SŁUCHACZEM

Jeśli masz zdolność słuchania i rozumienia innych, “toksyczni ludzie” tzw. “narcyzi rozmów” wykorzystają to przeciwko Tobie. Mają oni zdolność intuicyjnego przyciągania ludzi, którzy zawsze znajdą dla nich czas, aby ich wysłuchać. W rozmowie z Tobą, taka osoba będzie Cię ignorować, dzielić się negatywnymi szczegółami ze swojego życia, a z drugiej strony nie zainteresuje się tym co mówisz. Brak asertywności i stawiania granic działa jak magnes. „Toksyczni ludzie” czują potrzebę wyrzucenia z siebie negatywnych emocji, gdyż przynosi im to krótkotrwałą ulgę. Mają świadomość, że w ten sposób Twój umysł jest równie zatruty jak ich, co daje im wiele satysfakcji, gdyż właśnie z tego czerpią energię życiową.

HOJNIE POŚWIĘCASZ SWÓJ CZAS

„Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany” to Twoja maksyma. Ponieważ masz w sobie chęć pomocy innym, jesteś gotów poświęcić swój czas, aby pomóc ludziom w rozwiązywaniu ich problemów, niemalże o każdej porze dnia i nocy. „Toksyczni ludzie” pragną być w centrum uwagi, są przeciwieństwem Twojej hojności. Cechuje ich skąpstwo i chciwość, nie chcą dzielić się z nikim drugą osobą. Dlatego w rozmowach mogą zacząć dyskredytować Twoich najbliższych, powoli Cię od nich odsuwając. W chytry sposób obarczą Ciebie i Twój czas swoimi problemami, tak że będziesz mieć wrażenie, że nie żyjesz swoim życiem. Będą kreować dramaty, wyolbrzymiać, grozić i zastraszać, jeśli nie poświęcisz im uwagi. Bycie w centrum uwagi, sprawia, że czują się częścią czegoś większego. A my dając im swój czas zaspakajamy ich ego.

JESTEŚ OTWARTY, SZCZERY I WIERZYSZ W MARZENIA

Jeśli cechujesz się otwartością na świat i ludzi, jesteś szczery możesz przyciągnąć swoje przeciwieństwo, czyli ludzi kłamliwych i manipulatorów. Wynika to z Twojej ufności i faktu, że tego samego oczekujesz od innych. Zatem wierzysz w to co mówią inni i nie masz podstaw, aby być podejrzliwym. Widzisz ludzi tak, jak postrzegasz siebie. Kiedy dzielisz się z nimi swoimi planami i marzeniami, oni postrzegają Cię jako osobę zadufaną w sobie. Czują strach, że Tobie się powiedzie, a im nie. Lubią rywalizować, porównują siebie do innych uważając siebie za lepszych. Ponieważ nie radzą sobie z porażką i są zazdrośni chcą Cię pociągnąć na dół.

JESTEŚ BEZPROBLEMOWY

Starasz się nie stwarzać problemów tam, gdzie ich nie ma, a swoje problemy rozwiązujesz w mądry sposób. Co więcej cechuje Cię duża cierpliwość. Masz poukładane, spokojne życie, co „wampirom energetycznym” daje możliwość wywrócenia go do góry nogami. Kiedy wyczują u Ciebie słabszy punkt możesz przystawać na ich propozycje częściej niż sobie zdajesz z tego sprawę. Wynika to z tego, że nie chcesz problemów więc ustępujesz i pozwalasz im wygrać. „Toksyczni ludzie” mają więcej satysfakcji z manipulacji ludźmi inteligentnymi i zrównoważonymi.

MASZ CIEPŁĄ OSOBOWOŚĆ I DAJESZ Z SIEBIE WSZYSTKO

Potrafisz się cieszyć się z najmniejszych rzeczy, doceniasz życie. Twoje wewnętrzne światło przyciąga „energetycznych wampirów”, bo żyją w mroku, a Ty dajesz im namiastkę światła. Z ich ust usłyszysz na swój temat wyidealizowane rzeczy, będą Ci schlebiać. Z drugiej strony Twoje empatyczne podejście do ludzi sprawia, że jest Ci ich szkoda i chcesz ich pocieszyć i rozweselić. Ale pamiętaj z kim przystajesz…. Toksyczni ludzie zabierają energię i optymizm, aby się nasycić. Są pesymistami, widzą szklankę do połowy pustą, dlatego wracają do ciebie. Jedyny sposób, aby im pomóc to odciąć prąd. Jeśli ktoś jest na niższej wibracji niż Ty, kolejne bezskuteczne próby pomocy takiej osobie, mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu i obniżenia energii drugiej osoby. Nie ważne jakie zachcianki „toksycznych ludzi” zostaną spełnione, dla drugiej strony zawsze będzie za mało.

UMIESZ BUDOWAĆ MOSTY

empatyczni, toksyczni, empatia

https://www.pixabay.com

Jesteś świetnym „konstruktorem”. Nie lubisz cichych dni, jeśli masz jakiś problem wolisz okazać emocje i rozwiązać go. Odkładanie spraw na później, nie leży w Twojej naturze. Chcesz i umiesz rozwiązywać problemy, dążysz do kompromisu. Składasz wszystko w całość i kreujesz rzeczywistość. Wychodzisz z założenia, że to ludzie kreują świat, a nie świat ludzi. „Toksyczni ludzie” są tego przeciwieństwem, niszczą wszystko co zbudujesz, krytykują, żywią się dramatem. Manipulując Twoim wizerunkiem w oczach innych, jak saperzy podkładają bomby niszczą mosty, które budujesz. Dołują cię, widzą wszystko w czarnych barwach. Ci ludzie nie osiągają sukcesu tylko zazdroszczą Twojego, bo nie mają wiary, że coś dobrego z danego pomysłu powstanie. Na starcie zakładają, że im się nie powiedzie i że inwestycja nie ma sensu. Wynika to z kwestii podejścia do strachu. Są ludzie, którzy przezwyciężają swoje lęki i kreują nową rzeczywistość oraz ludzie, których blokuje paraliżujący strach, a ego zagłusza ich intuicję.

POZYTYWNIE WIDZISZ LUDZKĄ NATURĘ

Głęboko wierzysz, że każdy człowiek jest wart tego, aby dać mu kolejną szansę. Wybaczasz im wiele, wierzysz, że się zmienią. To jest bardzo niebezpieczne, gdyż jest to cecha ludzi tolerancyjnych, którzy dość długo mogą żyć u boku „toksycznej osoby” nie dostrzegając tego, aż do momentu, w którym sytuacja staje się drastyczna. Tłumaczysz ich zachowania i trwasz przy nich. Widzisz ludzką naturę pozytywnie. Współczujesz im, bo dostrzegasz ich bagaż emocjonalny, kiedy obwiniają się, czy stawiają się w roli ofiary. Twój optymizm w stosunku do innych może uśpić Twoją czujność.

Jak świadomie uczyć dziecko empatii?

W podsumowaniu zamieszczam rady, jak powinniśmy wychowywać dzieci, aby nie nałożyć im filtrów, ani nie wpoić traum i lęków, które spowodują, że będą ofiarą „toksycznych ludzi”. Mam nadzieję, że artykuł może okazać się pomocny, abyśmy my jako dorośli byli świadomi .

  1. Ucz dziecko szczerości, sam będąc autentycznym;
  2. Daj dziecku poczucie bezpieczeństwa;
  3. Ucz dziecko samodzielności i ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny;
  4. Pozwól dziecku zaznać smaku cierpienia i porażki, ucz że ten element życia jest niezbędny do rozwoju;
  5. Ucz dziecko stawiania granic i bycia asertywnym;
  6. Stwarzaj dziecku możliwości do rozwijania pasji, wśród ludzi którzy dzielą podobne zainteresowania;
  7. Uświadamiaj dziecko, że mowa ciała ma znaczenie;
  8. Ucz dziecko szacunku do innych, ale przede wszystkim do samego siebie;
  9. Angażuj dziecko w czynności, które sprawiają mu przyjemność;
  10. Pamiętaj ambicje dziecka są ważniejsze od Twoich wobec dziecka;
  11. Rozwijaj intuicję dziecka poprzez rezygnację z zakazów i nakazów;
  12. Wspieraj mocne strony, doceniaj dziecko za wkład pracy, jakie włożyło w wykonanie zadania;
  13. Wyeliminuj perfekcjonizm, zrezygnuj z wyidealizowanej rzeczywistości, takiej jak w wielu mediach społecznościowych;
  14. Pozbądź się wymagania od dziecka bezwzględnej posłuszność, rozwijaj kreatywność dziecka;
  15. Ucz dziecko świadomej empatii.

Pośpiech to destrukcyjna siła, która zabija radość z życia i uniemożliwia dostrzeganie szerszej perspektywy. Jest przeciwieństwem spokoju, w którym stan naszego umysłu jest optymalny. Zarządzanie sobą w czasie przeciwdziała temu procesowi, ale im więcej spieszących się ludzi obserwuję, tym częściej sądzę, że pośpiech jest pewnym stanem postrzegania świata, a nie odzwierciedleniem rzeczywistości. Czas jest stały. Pośpiech go nie wydłuży.

pośpiech

Gdy inni biegną, ja spaceruję.

Poniedziałkowy poranek. Godzina 6:53.

Wracam z osiedlowego sklepu. Pod pachą trzymam swój dumny zakup: opakowanie serka wiejskiego i dwa pomidory. Niebo serwuje grubą zawiesinę chmur, ale za to jest przyjemnie rześko. Rozmyślam o kończącym się lecie, o treningu na siłowni, o relacjach z bliskimi, o czekającym mnie dniu…

Mój umysł dryfuje wolno, gdy nagle zauważam biegnącego chłopaka. Plecak podskakuje, jego oczy błyskawicznie omiatają przestrzeń, usta są jedną, wąską kreską, brawurowo pokonuje przejście dla pieszych i pędzi dalej… Kieruję wzrok nieco dalej i dostrzegam kobietę w średnim wieku, która zrywa się do niespodziewanego galopu. Jej rozpięty kardigan furkocze niczym peleryna Super-Woman, a idealnie ułożone włosy rozwiewają się na wietrze.

Bawię się z samym sobą, myśląc: „Przecież wczoraj był Maraton Wrocławski!”, bo przecież widziałem ten scenariusz już setki razy. Zmieniają się tylko aktorzy. Nie muszę więc nawet patrzeć na przejeżdżający przed moimi oczami żółty autobus, numer 110.

To nie maraton ani poranny jogging dla zdrowotności.

To pośpiech.

Czy pośpiech to epidemia XXI wieku?

Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz.

Spieszą się wszyscy. Nie ma znaczenia, czy pracujesz na etacie w korporacji, prowadzisz własną firmę ubezpieczeniową albo jesteś freelancerem, pracującym w przestrzeni coworkingowej. Pośpiech jest wpisany w nasze dwudziestopierwszowieczne DNA. Im więcej osób się spieszy, tym więcej ludzi przyspiesza. Wyścig z czasem jest zaraźliwy jak grypa przyniesiona przez dziecko w drugim tygodniu szkoły. Rozglądamy się dookoła, patrzymy, jak wszyscy chorują, aż pewnego dnia otwieramy oczy i…

Jesteśmy chorzy! Teraz to my dzierżymy w sobie „moc” zarażania innych swoją przypadłością. Nie musimy wiele robić. Wystarczy być obecnym, bo jak mówi teoria społecznego uczenia się Alberta Bandury: uczenie się zachodzi również poprzez obserwowanie zachowania innych ludzi.

życiowy pośpiech

Nie myślcie sobie, że ja się nie spieszę!

Wstępna historyjka wydarzyła się naprawdę, ale niech Wam nawet przez myśl nie przejdzie, że nigdy nie patrzyłem nerwowo na zegarek, nie zaciskałem dłoni na kierownicy, stojąc w korku na autostradzie albo nie zastanawiałem się:

Po co przyszedłem na ten wykład?

Z racji autorytetu (i wielu innych, których nie wymienię, żeby zachować resztki godności oraz przyzwoitej samooceny) nie jestem przykładem, którym możecie chcieć się sugerować. Dlatego zastanówcie się, czy taki Elon Musk – człowiek, który  zasadniczo robi wszystko, co mu się podoba, nigdy się nie spieszy, kiedy zajmuje się Teslą, SpaceX, czy SolarCity? Albo Steve Jobs, legenda, która zmieniła rynek technologiczny, nigdy nie wyszedł zirytowany z nudnego spotkania?

Wszyscy wiedzą, czym jest pośpiech. Ale nie wszystkim służy on do tego samego.

Często to ludzie służą jemu…

Zarządzanie sobą w czasie.

Zarządzania sobą w czasie każdy powinien się nauczyć. Im lepiej przyswoimy tę umiejętność, tym lepiej zorganizowane i spokojniejsze życie otrzymamy. Nad czasem samym w sobie panować się nie da, dlatego warto skupić się na sobie. Zarządzanie sobą w czasie znosi odpowiedzialność za efekty pracy z czynników zewnętrznych i przenosi je na nas. Rodzi to, co prawda, większą presję, ale pompuje w nasze żyły, ożywczą moc kreowana własnej rzeczywistości. Przestajemy być pędzlem w dłoni malarza i stajemy się twórcą.

zarządzanie sobą w czasie

Zarządzanie sobą w czasie obejmuje takie praktyczne zagadnienia, jak:

  • Alokacja czasu – planowanie działań w najbliższym czasie z myślą o efektach w dalekiej przyszłości.
  • Ustalanie celów – najpopularniejszą metodą jest technika SMART.
  • Określania priorytetów i kolejności wykonywania zadań – polecam fantastyczną „Macierz Eisenhowera”!
  • Zasada Pareta – najpopularniejsza, a zarazem ogólna teoria mówi, że 20% Twojej pracy, przynosi 80% efektów.
  • Elimacja negatywnych wzorców – kwestia prokrastynacji, braku motywacji oraz codziennych „rozpraszaczy”.
  • Zwiększanie efektywności pracy – przykładem może być prowadzenie kalendarza, dziennika lub wykonywanie czynności, ukierunkowanych na poprawę dobrostanu psychicznego.

Każdy z wyżej wymienionych podpunktów przepracowany w rzetelny sposób, przynosi efekty. W następnych tygodniach postaram się rozwinąć każde z powyższych zagadnień.

Zarządzanie sobą w czasie przyda się na pewno wszystkim, którzy o 16:34 zaczynają „małe scrollowanie Facebookowej tablicy”, a kończą o 19:42 na oglądaniu memów z kotami ze zlasowanym mózgiem i brakiem sił na „działanie”…

memy z kotami

Źródło: blasty.pl

Tyle kotów do oglądania, a tak mało czasu…

Ależ to życie jest ciężkie, no nie?

Czym jest pośpiech?

Pośpiech definiuję, jako niezdrową próbę oszczędności czasu. Wyróżniam jego dwa rodzaje:

  • Pierwszy to pośpiech „uzasadniony”. Dlaczego w cudzysłowie? Ponieważ uzasadnienie wcale nas nie usprawiedliwia. Powiedzmy sobie jasno. Jeśli za dziesięć minut masz randkę z dziewczyną dwie ulice dalej, a wciąż nieudolnie ślęczysz nad prasowaniem koszuli, to oprócz tego, że prawdopodobnie masz strasznie przechlapane, poniekąd masz prawo się spieszyć. Poniekąd! Pośpiech generuje duży i nagły stres. Kiedy stres przekroczy pewien „zdrowy” pułap, do którego potrafi nas jeszcze motywować, to niestety, ale nasz mózg staje się nieco upośledzony. Nie potrafimy racjonalnie myśleć, popadamy w panikę, pocimy się, jakbyśmy przed chwilą przebiegli dziesięć kilometrów, mamy ograniczoną perspektywę i cały świat widzimy w czarnych barwach. Wszystko wylatuje nam z drżących rąk, nie potrafimy sobie przypomnieć, gdzie położyliśmy klucze i zapominamy, że zbyt długo trzymamy włączone żelazko na naszej koszuli. Tydzień temu pisałem o tym, że tylko spokój może nas uratować i sądzę, że to jedna z tych sytuacji, w której trzydzieści sekund głębokiego oddychania, zadziała lepiej niż bieganie po domu jak kurczak w klatce.

tempo życia

Przestań wariować i odzyskaj czas wolny!

  • Drugi jest pośpiechem wykraczającym poza rozumowanie zdrowego człowieka. Są ludzie, którzy bez względu na to, czy jest poniedziałkowy poranek i jedyny autobus właśnie przejechał im przed nosem, czy leniwe niedzielne popołudnie, i tak się spieszą! Zobaczcie, co się dzieje z czytaniem książek! Przecież czytanie wydaje się klasyczną, odprężającą nas czynnością, która jest pozbawiona stresu i stanowi pewną „ucieczkę” przed rzeczywistością. A gdzie tam! Teraz jest trend na to, kto więcej przeczyta! Ile przeczyta! Co przeczyta! Najlepiej czytać osiem książek w tym samym momencie, żeby nie zostać w tyle! A jak czytasz jedną książkę miesięcznie? Jesteś słaby! Rozumiecie, co tu się dzieje? To smutne, że pośpiech i rywalizacja wkradła się nawet do naszego odpoczynku. Na początku lipca usłyszałem w filmie Andrzeja Tucholskiego, że czasami tak mocno usiłujemy wykorzystać czas wolny, zapychając go „relaksującymi czynnościami”, że zamiast odpocząć, tylko bardziej się męczymy, zarzucając sobie, że „nie dość dobrze wykorzystaliśmy swój czas”. Zalecam pracować nad konsekwencją również w kwestii odpoczynku, bo widzę, że wszyscy tak zawzięcie kochają mówić o „uporczywym” dążeniu przed siebie, ale kiedy przychodzi czas wolny, to nagle wszyscy dziwnie miękną i pojawia się: „No, ale to tylko jeden mail! Nic więcej!”. A budzisz się po czterech godzinach ze zranionymi uczuciami bliskich… Warto było?

pośpiech w pracy

Jedna mała uwaga.

Nie każdy szybko żyjący człowiek się spieszy, ale też nie każdy ślamazarny się nie spieszy. Pośpiech to pewien stan umysłu, który może rosnąć na fundamencie braku pewności siebie, niskiej samooceny, porównywania się do innych, czy niezaspokojonych ambicji.

Poszukaj w sobie odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego się spieszę?”, a dopiero potem przejdź dalej.

Gdzie Ty się spieszysz?

Mógłbym zapytać: Quo Vadis, ale już kiedyś użyłem tego sformułowania i nie chcę wyjść na snoba. Sami rozumiecie! 

Bywało tak, że wychodziłem na spacer („relaksujący”) i zapierniczałem na nim, jakby goniła mnie banda kiboli, nierozróżniających, że niebieska koszulka, którą ubrałem, nie reprezentuje żadnych barw klubowych. Byłem jak nakręcony robot! Pięć minut – nic. Piętnaście minut – nic. Dwadzieścia – wciąż nic. Mija pół godziny i pada podejrzliwe pytanie z mojej strony:

„Ej. Gdzie Ty się spieszysz? Jest niedziela. Masz wolny dzień, a to jest spacer”.

No właśnie drogi czytelniku. Gdzie Ty się spieszysz?

Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na przykład jechałam tramwajem i chciałam, żeby on jechał jeszcze szybciej. Miałam ten pośpiech w sobie. I nagle pomyślałam: „Zaraz, dokąd ja się tak śpieszę? Przecież na końcu czeka na mnie trumna”.

Pozbądź się tego wewnętrznego biegu. Oglądaj świat, obserwuj, co się dookoła ciebie dzieje, bo życie mamy jedno, a przecież we wszystkim można znaleźć tyle piękna. Właściwie samo to, że się żyje, jest już czymś cudownym.

Danuta Szaflarska

Piękne, mądre i wzruszające, zwłaszcza gdy wiemy, że aktorka zmarła dwa lata temu, przeżywszy 98 lat…

danuta szaflarska aktorka

Źródło: filmweb.pl

Masz czas. Spokojnie!

Słuchajcie. Coś sobie wyjaśnijmy.

Ze mnie jest żaden ekspert. Przynajmniej nie widzę w sobie osoby, która mogłaby Wam dyktować, co macie robić. Jak każdy – ciągle się uczę i nigdy nie chciałbym przestać tego robić. Dzielę się z Wami własnymi przemyśleniami, obserwacjami i wyciągniętymi wnioskami. Podsuwam Wam pewne rozwiązania i perspektywy, których mogliście wcześniej nie dostrzegać. Przekazuję Wam wiedzę, którą sam przyswoiłem, bo chcę się nią dzielić! Wiem, że w ten sposób mogę komuś pomóc.

Ale przecież ja jestem Tomkiem Bruchem, a Ty Jankiem Kowalskim. Każdy z nas jest inny. Wszyscy mamy swoje  plany, marzenia i przeznaczenie, które czasami popchnie nas w stronę samotnie leżącej „stówki” na chodniku, a czasami w błoto po kolana.

odpowiedzialność za życie

Zwracam Wam tylko uwagę na pewne możliwości. Mam nadzieję, że chociaż dla niektórych z Was jestem tą maleńką iskierką, która może zaszczepić ogień pasji i pożądania. „Może”, bo ani ja, ani nikt inny, nie zrobi niczego za Was. To Wy decydujecie, czy pora przyspieszyć, czy zwolnić. Od Was zależy, czy wybierzecie odpoczynek i relaks, zamiast pracy.

Niespodziewany sprint do autobusu może zniknąć, jeśli wstaniecie piętnaście minut wcześniej. Nerwowe chrząkanie i tupanie nogą w kolejce do lekarza nie musi się wydarzyć, jeśli umówicie się na wizytę wcześniej zamiast „na ostatnią chwilę”. Życiowy fatalizm to wybór bierności, która nigdy nie jest dobra, ani tym bardziej uzasadniona. Fatalizm to zwykłe zrzeczenie się odpowiedzialności za życie, które się już nigdy więcej nie powtórzy.

Nerwy, stres, niepokój, wątpliwości, rozdrażnienie, frustracja i ostatecznie porażka… Tego wszystkiego można uniknąć poprzez lepsze zarządzanie sobą w czasie.

Pośpiech nie jest nikomu potrzebny!

Wiecie, co mówi doświadczony trener i psycholog Sławomir Prusakowski na temat stresu? Na kanale Uniwersytetu SWPS powiedział, że aby w pełni zregenerować się od stresorów, które bombardują nas podczas pracy, potrzeba trzech tygodni urlopu…

Trzech tygodni! Nie dni!

stresowy czas w pracy

Jak mawia klasyk: „Spiesz się powoli”.

Przyglądajcie się sobie.

Zadawajcie sobie pytania: „Po co się spieszę?”. A dalej: „Dokąd się spieszę?”. Czasami nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, bo pośpiech stał się częścią nas. Wyrzućmy go z siebie, a przynajmniej się postarajmy! Zadbajmy o odpowiednie zarządzanie sobą w czasie i przede wszystkim zachowajmy spokój.

Pośpiech zabija cząstkę radości z życia. Ciągle z głową w dół. Ciągle szybkim krokiem. Nieustannie ze wzrokiem wbitym w kolejne zadanie, w kolejne cele, w kolejne bliżej nieokreślone „coś”…

czas wolny

#kolejne artykuły