Mateusz Grzesiak See bloggers 2019 - Wywiad | worldmaster.pl
#

Mateusz Grzesiak See Bloggers

Zapraszamy do obejrzenia niesamowicie inspirującego wywiadu, który przeprowadził dla portalu worldmaster.pl  Paweł Obolewicz. W trakcie See Bloggers 2019 jednym z gości Pawła był Dr. Mateusz Grzesiak, mąż, ojciec, trener, szkoleniowiec, psycholog, jak również wykładowca akademicki. Co za tym idzie kopalnia wiedzy na temat social media, zawodu Influencer, a także psychologii w sieci. Poniżej cały wywiad: Dr. Mateusz Grzesiak See Bloggers 2019 – Łódź.

Zdjęcia See Bloggers 2019

Ferrari Challenge Brno 2018

Jadąc na to wydarzenie, które odbyło się w dniach 20-22 lipca czuliśmy, że zmierzamy do innego świata. Udajemy się na planetę bogactwa, włoskich super samochodów, kierowców, jedzenia, standardów, emocji. Tak na prawdę wszystkiego, co tylko człowiek może sobie wyobrazić, gdy słyszy dźwięczne słowo – Ferrari.

Nie ma chyba osoby na świecie, której nie ujęłoby piękno tego samochodu. Nie ma najmniejszego sensu, aby rozpisywać się nad estetyką, przepychem, stylem i gracją auta z logiem czarnego rumaka, ale jedno trzeba powiedzieć… Jeśli kiedykolwiek będziesz miał lub miała szansę, aby zobaczyć z bliska ten cud włoskiej motoryzacji, to nie zastanawiaj się ani chwili, bo żadne słowa nie opiszą stanu emocjonalnego, jaki czuje człowiek siadając na fotel tego marzenia na 4 kołach.

La Ferrari Challenge Brno 2018 odbyło się w dniach 20-22 lipca czuliśmy, że zmierzamy do innego świata. Zapraszamy Was serdecznie na ten krótki seans.

La Ferrari

Dzięki możliwości wejścia w każdy zakątek toru, boksów, a nawet do środka samochodów, mogliśmy nagrać dla Was dość obszerny materiał video. Mamy nadzieję, że przybliży Wam on choć trochę wizję tego wszystkiego, co mogliśmy ujrzeć tam na miejscu. Dzięki firmom Pirelli Polska oraz Centrum Ogumienia Jacek Wągiel (polecamy gorąco sprawdzenie sklepu online, gdyż oferta cenowa jest na prawdę bardzo konurencyjna, a sezon za pasem!) dostaliśmy szansę nie tylko zobaczyć to wszystko, ale i poczuć się przez chwilę jako pasażer nieziemskiego wręcz Ferrari 488, który do tego jest oficjalnym Safety Car całych zawodów. W filmie ujrzycie także pokaz możliwości bolidu F1 Ferrari, wiele zabytkowych rumaków, a także słynne La Ferrari, które kupić mogą jedynie wybrani, a grubość portfela ma wtedy drugorzędne znaczenie.

Nie chcąc zbytnio przedłużać… Zapraszamy Was serdecznie na ten krótki 6 minutowy seans, przedstawiający dwudniowe wydarzenie Ferrari Challenge w czeskim Brnie.

Zapnijcie pasy i kliknijcie Play. 🙂

Dla tych, dla których video to za mało, przedstawiamy również galerię zdjęć z tego wydarzenia. Każdy kto w dzieciństwie miał przynajmniej jeden model tej wspaniałej marki na swoim biurku, byłby tego dnia w Brnie zaspokojony. Ostrzegamy, że ilość czarnych rumaków na ekranie może przysporzyć o zawrót głowy.

Tegoroczna edycja największego festiwalu przeznaczonego dla twórców internetowych w Polsce już za nami.

Na wydarzeniu zgromadziło  się około 2000 osób z całego kraju i nie tylko. Festiwal odbył się w bardzo imponującym i nowoczesnym kompleksie EC1 w Łodzi. Można było tam spotkać największe gwiazdy Internetu w dzisiejszych czasach. Blogerzy, Vlogerzy, Youtuberzy oraz Influencerzy organizowali warsztaty tematyczne oraz prowadzili prelekcje, a także wymieniali się opiniami na temat obecnej sytuacji na rynku “online”.

worldmaster-seebloggers-harryjmakeup-ispot-apple

Redakcja portalu worldmaster przeprowadziła wywiady z jednymi z najbardziej rozpoznawalnych osobistości na tym wydarzeniu. Rozmawialiśmy m.in. z  Jurkiem Owsiakiem z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat naszej ideologii i działania.  Popularnym polskim youtuberem Sylwestrem Wardęgą oraz Michałem Żebrowskim, który promował znany wszystkim “Teatr 6 piętro” oraz swój nowy kanał na YouTube pt. “Michał Żebrowski”. Wszystkie te materiały będziecie mogli już niedługo zobaczyć na naszych kanałach social oraz oczywiście na portalu WM.

worldmaster-seebloggers-jezrzy-owsiak

Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza…

Jak powszechnie wiadomo SeeBloggers to nie tylko targi, ale przede wszystkim interesujące warsztaty tematyczne oraz prelekcje znanych na całym świecie osobistości.  W tym roku mogliśmy zobaczyć i posłuchać między innymi wszystkim dobrze znanej i niesamowicie popularnej modelki Sandry Kubickiej, Uli Chincz, która prowadzi popularny kanał na YouTube: “Ula Pedantula”.  Oprócz tego, bardzo ciekawe wystąpienie na temat prowadzenia portalu internetowego oraz historii założenia JastrzabPost przeprowadziła Agnieszka Jastrzębska, która zna kulisy świata show biznesu od podszewki.

Publiczność również żywo reagowała na wystąpienia swoich ulubieńców: Urszuli Dudziak, Katarzyny Nosowskiej oraz Pascala Brodnickiego. Ten ostatni podczas imprezy promował swój kanał “Tuba Smaku”. Warsztaty na temat wystąpień publicznych prowadził popularny prezenter telewizyjny Maciej Orłoś, autor kanału YouTube: “Okiem Orłosia”.

Na Festiwalu SeeBloggers Łódź pojawili się także:

Fashionable, Martin Stankiewicz, Paulina Mikuła, Grupa Filmowa Darwin, Esy Floresy Store, Charlize Mystery, Fashionelka, Ekskluzywny Menel, Radzka, Siostry ADiHD, Mediafun, Katarzyna Bosacka, Krytyka Kulinarna, Nieperfekcyjna Mama, Mam Wątpliwość, Joanna Banaszewska, Zwierz Popkulturalny, Zatrzymaj Faceta, Reżyser Życia, Panna Joanna, Billie Sparrow, Michał Pol, Happy Content, nowoczesna Polska, Anna Ciarkowska, Magda Bereda, Aleksandra Pawlik, Emilia Królikowska, Bakusiowo, Borsuk Vlog, Mrozik Oficjalnie, Make Life Harder, Nocny Marco, InfluencerTool, Emce Kwadrat, Matura To Bzdura, Małgorzata Heretyk, Paweł Orzech i Grzegorz Strzelec.

warsztaty kulinarne bekko

See Bloggers Łódź

Również ten Festiwal twórców internetowych zakończył się sukcesem organizatorów. Podczas dwóch dni udało się zrzeszyć ludzi twórczych, kreatywnych i pomysłowych, którzy rozumieją, że nowoczesne media są przyszłością. Na imprezie można było spotkać osoby znane z radia, telewizji oraz twórców internetowych. Te światy przenikają się  i nawzajem uzupełniają. Było to spotkanie ludzi, którzy identyfikują się ze sobą oraz kulturą świata internetu. Inspirują się, znają i wspierają.

Portal internetowy worldmaster

Idealnie w charakter Festiwalu SeeBlogges Łódź, wpisał się portal worldmaster. Twórcy internetowi mogą dodawać na nim swoje treści w postaci postów, podcastów, video oraz obszernych artykułów tematycznych. Każda publikacja, która znajduje się na WM jest bardzo wyraźnie sygnowana podpisem autora w raz z jego Bio i linkami do sociali, bloga itp. Dzięki temu każdy redaktor powiększa swoje grono odbiorców o społeczność worldmaster’a, a w zamian serwis staje się jeszcze bardziej ciekawy i interesujący. Nie ma tu miejsca na  “hejt” oraz zbędne komentarze, które psują kontent wartościowych treści. Mocno promuje się tu za to otwarte debaty na dany temat z innym autorem w postaci publikacji na stronie. Taka forma wymiany zdań wydaje się być znacznie mocniej rozbudowana i wymusza na autorach przedstawienie bardziej przekonujących argumentów.

Uczestnicy imprezy byli zachwyceni tym pomysłem oraz formułą dodawania postów na worldmaster. Uznali to za wypełnienie pewnej luki na obecnym rynku polskiego internetu.

Podsumowanie SeeBloggers Łódź 2018

Większość prelegentów obecnych na Festiwalu SeeBloggers Łódź miało podobne odczucia na temat świata online, który na przestrzeni ostatnich paru lat bardzo ewoluował. Społeczność internetowa stała się bardziej dojrzała i świadoma dodawanych treści. Nie liczy się już ilość napisanych postów i like’ów, które w dzisiejszych czasach można sobie bez problemu kupić. Znaczenie ma content, wartościowa publikacja, która zatrzyma odbiorcę na dłużej.

Twórca, oprócz swojej charyzmy i dobrego, oryginalnego pomysłu na siebie, musi zadbać również o techniczny aspekt swoich publikacji. Jego treści muszą być atrakcyjne i ciekawe dla odbiorcy. Bardzo pomocna jest też rada dla początkujących twórców internetowych, którą przekazała Katarzyna Nosowska podczas swojej prelekcji:

Bądź sobą…Zachowaj wewnętrzną cząstkę siebie z dzieciństwa i pielęgnuj ją…Wtedy ludzie wyczują, że to co robisz jest szczere i w to uwierzą.

Już nie możemy doczekać się kolejnego SeeBloggers. Organizatorzy dołożyli wszelkich starań, aby impreza stała na najwyższym poziomie. Zadbali o każdego uczestnika oraz partnera w najdrobniejszych szczegółach. Znalazło się na niej bardzo dużo wartościowych osób, pełnych pasji i chęci do poznania nowych osób. Z tego względy bardzo cieszymy się, iż mogliśmy uczestniczyć w tej imprezie w roli partnera, a także poznać tak wielu wspaniałych twórców i potencjalnych partnerów do kreowania naszego portalu.

Już niedługo możecie się spodziewać znacznie szerszej relacji z tego eventu oraz wielu bardzo ciekawych materiałów video.

Stay Tuned 🙂

Żródło: SeeBloggers.pl

 

ZapiszZapisz

See Bloggers to największy festiwal dla twórców internetowych w Polsce, można przeczytać na stronie festiwalu. Prawdopodobnie, gdybym w nim nie uczestniczył, raczej z przymrużeniem oka potraktowałbym takie słowa. Miałem jednak ogromną przyjemność być na miejscu wraz z całą ekipą Worldmaster i doświadczyć tego wszystkiego na własnej skórze. Łódź mi świadkiem, że było czego doznawać!

See Bloggers Łódź

radiolodz.pl

See Bloggers 2019. Pierwsze wrażenia.

Łódź przywitała mnie w dość subtelny sposób. Problemy z dojazdem okazały się nieco kłopotliwe, ale po trzydziestu minutach krążenia po mieście, w celu odnalezienia tej jedynej drogi, wreszcie udało mi się trafić na właściwą ścieżkę. Te małe niedogodności miało jednak wynagrodzić, czekające mnie See Bloggers. To jedyny tego typu festiwal w Polsce, na którym Influencerzy zjeżdżają się w jedno miejsce z taką intensywnością i dzielą się swoimi przeżyciami oraz wychodzą do swoich widzów.

To była już VII edycja See Bloggers Łódź i choć nie uczestniczyłem w poprzednich, mogę z całą pewnością stwierdzić, że ta była naprawdę niesamowita. Takiego zatrzęsienia ludzi jeszcze nie widziałem. Influencerzy z każdej możliwej dziedziny życia przechadzali się to w jedną, to w drugą stronę. W zasadzie z każdym człowiekiem, obecnym na See Bloggers można było zamienić słowo. Nieważne, czy się go znało, czy nie. Sposobności, aby to zrobić było, co nie miara.

Ciekawe było również to, że na See Bloggers spotykali się Influencerzy o różnych stopniach popularności. W ten więc sposób można było spotkać Angelikę Muchę (littlemonster96) raczącą się słodkościami ze specjalnie przyrządzonej do tego fontanny na jednym ze stanowisk, zaraz po wywiadzie udzielonym dla worldmaster, Filipa Chajzera, zapracowanego prowadzonymi rozmowami z mediami, czy Janka Dąbrowskiego (JDabrowsky), który pomimo ogromnej publiki (blisko półtora miliona obserwatorów na Instagramie) zachowywał się bardzo skromnie i pozytywnie zaskoczył mnie swą postawą. A obok wszystkich „wielkich” internetowego i telewizyjnego światka przechadzali się również Ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę lub mogą pochwalić się nieco mniejszą publiką. I to właśnie było niesamowite! Ogromna wymiana doświadczeń, poglądów oraz historii, które każdy ze sobą niesie i dzieli się nimi z największa ochotą.

jdabrowsky

Influencerzy na scenie.

See Bloggers to przede wszystkim festiwal, na którym można z bliska podejrzeć tych, których na co dzień podgląda się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Myślę, że w tym tkwi fenomen tego wydarzenia. To właśnie możliwość poznania osobiście swoich idoli sprawia, że i w tym roku Łódź została nawiedzona przez około dwa tysiące osób, związanych z branżą internetową.

Dla mnie ogromnym plusem była możliwość słuchania prelekcji, które odbywały się między innymi na scenie głównej. Była to sala, mogąca pomieścić setki uczestników. Na moich oczach wypełniła się ona po brzegi co najmniej dwukrotnie. Raz, kiedy o byciu sobą mówili: Julia Kuczyńska (Maffashion), Daniel Kuczaj (Qczaj), Małgorzata Ohme oraz Natalia Maczek (MISBHV). Drugi, gdy na scenę wkroczył niezastąpiony Filip Chajzer razem ze swoją pozytywną energią, zmieniającą życie wielu z nas na lepsze.

Influencerzy dzielili się swoimi doświadczeniami, których przez wszystkie lata kariery zgromadzili, co nie miara. Na temat niektórych prelekcji na pewno napiszę coś więcej w innym tekście, ale usłyszenie z ust Maffashion, że była jedną z tych dziewczyn, które na zajęciach sportowych w szkole, przebierała się w toalecie, a nie w szatni, daje do myślenia. Dlaczego? Bo my – widzowie – widzimy tylko całą otoczkę. Można rzec: „gotowy produkt”, który jest nam serwowany. Przyjmujemy go bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się, że Ci wszyscy wpływowi Influencerzy, nie tylko zmagali się w przeszłości z wieloma problemami oraz kompleksami, ale zmagają się z nimi nadal. Warto o tym pamiętać!

Gdy bowiem o tym nie zapomnimy, uświadomimy sobie, że tak naprawdę Ci wszyscy Influencerzy są takimi samymi ludźmi jak my. Filip Chajzer, Anna Lewandowska, Julia Kuczyńska, Dorota Wellman, Daniel Kuczaj, Damian Kordas, Janek Dąbrowski, Natalia Kukulska i wszyscy inni. To są tacy sami ludzie, którzy również się męczą, którzy także mają swoje emocje i równie często odnoszą porażki, co zwycięstwa.

Festiwal różnorodności.

See Bloggers stwarza możliwość interakcji i kontaktu. Nie tylko z tymi „najjaśniejszymi”, ale z każdym, kto się tam zjawi. To niebywałe, że istnieje festiwal, na którym swoje miejsce może znaleźć nawet osoba, która choć trochę interesuje się branżą internetową. Bowiem See Bloggers Łódź to nie tylko scena główna. To również kilka mniejszych, ale nie mniej ważnych scen.

Scena Twórców gromadziła, chociażby takie osobistości, jak Jan Kuroń, czy chłopacy z Suchara Codziennego. Co więcej prowadzącymi były znane w całej Polsce siostry ADiHD. Jak sama nazwa wskazuje, skupiano się tam bardziej na internetowych twórcach i szeroko pojętym temacie ich działalności.

Scena Edukacyjna na See Bloggers była poświęcona… Edukacji. Zaskoczenie? Raczej nie, zważywszy, iż tak naprawdę każda interakcja z każdym uczestnikiem była już nauką. Tak więc można było spotkać tam takie tematy prelekcji, jak „Budowanie wiarygodnego brandu na YouTube”, czy „Świat vs algorytmy, jak tworzyć treści na Facebooku, Instagramie, YouTubie, żeby budować organiczne zasięgi”.

proszek vizir

Nie będę wymieniał wszystkich scen po kolei, bo było ich o wiele więcej. Scena Instagrama, Technologiczna, Rodzica, Beauty&Fashion… Trudno było to wszystko zliczyć! Mówcie sobie, co chcecie, ale jestem pewien, że nie ważne, czym się interesujecie, znaleźlibyście coś dla siebie. See Bloggers o to zadbało. Łódź natomiast była do tego idealnym miejscem, które jest niezwykle klimatyczne, bowiem festiwal mieścił się w odnowionej pierwszej łódzkiej elektrowni. Czuć było duszę w tym miejscu. Czyli coś, czego brakuje w dzisiejszych czasach tym wszystkim nowoczesnym biurowcom, miejscom pracy oraz zamieszkania…

See Bloggers oczami obserwatora.

Nie będę ukrywał, że podczas See Bloggers przyjąłem postawę bacznego obserwatora. W ten więc sposób sporo podglądałem oraz pytałem wystawców, którzy swoimi stanowiskami wyraźnie umilali czas zwiedzającym. Influencerzy korzystali ze wszystkich możliwości do woli. I choć plakietka, którą nosiłem wskazywała, iż jestem wysłannikiem mediów, to nie dałem rady pozbawić się przyjemności smakowania tej rzeczywistości. Zwłaszcza, że mogłem to robić!

W ten więc sposób pierwszy raz w życiu piłem sok z czerwonego buraka. Możecie się ze mnie śmiać, ale czy wiecie, że istnieje sok z kiszonego i niekiszonego czerwonego buraka i że zachodzi między nimi różnica? Widzicie? Człowiek uczy się całe życie! Smakowałem również gruzińskiego pierożka Chinkali, którą swą delikatną powłoką z ciasta dosłownie rozpływał się w ustach. Dowiedziałem się również, że istnieje kran, z którego może płynąć woda „klasyczna” – do mycia. Ale oprócz tego jest tam też woda do picia. I co więcej… Woda gazowana również służąca w tym celu. O czymś takim nawet nie słyszałem… Ale włąśnie po to jest tego typu festiwal, gdzie można zaprezentować wszystko, co się ma najlepsze.

influencerzy see bloggers

Była również strefa gotowania, na której Influencerzy i uczestnicy mogli pod okiem wprawionych kucharzy, przygotować coś smacznego. Dano nam okazję zagrać na konsoli w najnowszą część FIFY lub pobawić się ze sztuczną rzeczywistością. Jakby tego było mało na większości stanowisk można było coś wygrać lub się naprawdę ciekawie zabawić. Krótko mówiąc See Bloggers stworzyło przestrzeń, w której każdy odnalazł coś dla siebie, choć odniosłem wrażenie, że większość stanowisk skierowana była raczej dla Pań, niż Panów ze względu na przeważającą tematykę płci  pięknej.

Myślę jednak, że Panom wszystko skutecznie rekompensowała wcześniej wspominana konsola do gier.

Worldmaster na medal!

W tym miejscu gorąco pragnę również pochwalić całą ekipę Worldmaster, która spisała się na medal i stworzyła – pomimo niewątpliwego gwaru – spokojne miejsce dla zapraszanych gości. Niech za moimi słowami przemawiają fakty, iż przeprowadzano wywiady, chociażby z Filipem Chajzerem. Michałem Koterskim, Anią Zając (fashionable), czy wcześniej już wspominanym Jankiem Dąbrowskim. Duże ukłony również w stronę Twórców, którzy przyjęli zaproszenia, bo wcale nie musieli tego robić, ale tak jak wcześniej pisałem – to są dokładnie tacy sami ludzie jak Ja i Ty. See Bloggers dokładnie to pokazało. Mało było momentów, w których pomyślałem, że Influencerzy robią szopkę, w celu promocji siebie. Tak naprawdę pomyślałem o tym tylko jeden raz, ale pozostawię to przemyślenie dla siebie.

See Bloggers Łódź – czekamy na VIII edycję!

Cóż! See Bloggers zakończyło się dla mnie po pierwszym dniu i powyższe przemyślenia dotyczą właśnie tego wycinka w czasie. Niemniej jednak jestem przekonany, że festiwal utrzyma swoje standardy nie tylko dnia drugiego, ale również podczas przyszłych edycji.

Powtórzę to raz jeszcze: jest to wydarzenie, na którym można doświadczyć wielu przeróżnych rzeczy, emocji oraz uczuć. See Bloggers daje każdemu opcję poznania nie tylko swoich idoli, ale także samego siebie. Bo w jakim innym miejscu można sprawdzić, jak się zachowamy, gdy nagle otrzymamy możliwość styczności z dziesiątkami internetowych gwiazd?

Oczywiście, że nie jest to miejsce dla wszystkich! I wcale nie narzucam Wam See Bloggers, jako prawdy objawionej. Zwyczajnie polecam spróbować tego doświadczyć. Wcale nie musicie tego kochać. Może Influencerzy wcale was nie interesują i nie ma w tym nic złego. Ja na przykład po pewnym czasie poczułem się nieco przytłoczony ilością ludzi i hałasu, ale brało się to z mojej natury, która miłuje spokój, ciszę i własną przestrzeń. Czerpałem jednak z tego wszystkiego tyle, ile się dało i do tego Was właśnie zachęcam. Do spróbowania i chłonięcia cennych doświadczeń. Bo myślę, że nie sztuką jest oceniać coś, czego się nigdy nie spróbowało.

Prawdziwą sztuką jest smakować życia pomimo wszelkich przeciwności.

Za trzy dni, 26 maja obchodzić będziemy Dzień Matki. Z tej okazji sklepowe półki uginają się pod ciężarem słodkich czekoladek i bukietów kwiatów. Witryny internetowe przeżywają oblężenie spowodowane najazdem synów i córek. Portale oferujące błyskotliwe pomysły na prezenty dla matek, przeżywają prawdziwe żniwa. Słowo „mama” pokazuje nam się ze wszystkich stron, odmienione przez wszystkie przypadki. I choć Dzień Matki nie może równać się ze świętami Bożego Narodzenia, to niewątpliwie w jego przededniu można dostrzec małą gorączkę wśród dzieci swoich matek.

szczęśliwego dnia matki

26 maja – Dzień Matki.

Dzień Matki jest bardzo pięknym świętem. Pięknym ze względu na datę, bo 26 maja daje nam zapewnienie tętniącej życiem wiosny, która zachęca do oddechu. W tym roku cudownym również ze względu na niedzielę, w którą wypada. Święto w święcie. Dzień wolny pracy i wszelkich obowiązków. Dzień Matki tylko dla niej, bo to właśnie mama sprawia, że ta data napawa optymizmem i wywołuje uśmiech na twarzy. To mama jest w tym dniu najważniejsza.

Nie byłbym sobą, gdybym nie poczuł w tym momencie nutki goryczy.

Żałuję, że tylko w Dzień Matki nasza rodzicielka jest najważniejsza. Natomiast przez resztę roku zazwyczaj pomijana…

Kim jest mama?

Nie łatwo jest udzielić odpowiedzi na tytułowe pytanie. Dla jednych mama to koleżanka, którą można widywać przy okazji życia. Dla drugich to ktoś, bez kogo nie potrafimy wytrzymać dłużej niż dwa dni. Jedni widzą w niej osobę, która gdzieś sobie żyje, ale nie bardzo robi im różnicę gdzie. Dla tych drugich mama jest istotą, która zawsze jest obok nich. Jedni widzą w niej diabła. Drudzy anioła. Są tacy, dla których jej widok to świętość, a słowa to skarb, ale są też inni, którzy łączą ją z bredniami i bzdurami. Jedni widzą ją na zielonej łące uśmiechającej się od ucha do ucha, a inni w czarnych barwach z grymasem na twarzy i złością wykrzywiającą wargi.

Mama – jak każdy człowiek – nie jest idealna. Ma swoje chwile słabości, okresy rezygnacji oraz frustracji. Ale pomyślcie sobie i zastanówcie się, co czujecie, gdy myślicie sobie o niej. O swojej rodzicielce. Jak ją widzicie? Co czujecie? Uśmiechacie się, czy smucicie?

mama i dzieci

Dajcie sobie chwilę, aby to przemyśleć.

Miłość w każdym calu.

Mama jest kobietą, która nas narodziła. Wydała nas na ten świat, a potem przelała całą swoją miłość, abyśmy mieli wszystko. Nie przesadzę, jeśli powiem, że dała nam siebie. Oddała nam swoją wolność, swoje siły i cały swój świat, bo odkąd ujrzeliśmy światło dzienne, to my byliśmy dla niej światem. To nas ukochała najmocniej. To w nas zobaczyła odbicie rzeczywistości. W naszych oczach dostrzegła życie, które stworzyła i które pokochała mocniej niż wszystko inne.

Idylla? Sielanka? Utopia?

Nie. Wierzę w to, co piszę. Wierzę, że każda mama kocha swoje dzieci i chce dla nich jak najlepiej. Nie ważne jaka jest i co robi. Naturalnie zdarzają się wyjątki, które w swej skrajności zapierają dech, ale zostawmy je i nie psujmy nimi tego wpisu. Bo ten tekst dotyczy wszystkich mam. Cudownych istot, które 26 maja obchodzą swoje święto i które zasługują na nie, jak mało kto. Dzień Matki nie jest dla mnie kolejnym komercyjnym wymysłem, powstałym na bazie nudzącej się społeczności. Dzień Matki to hołd dla naszych rodzicielek, które bardzo często w pocie czoła walczyły o każdy najmniejszy kawałek naszej rzeczywistości i przyszłości.

Mama to…

… osoba, która walczy za Ciebie do samego końca, choćby miała zginąć.

… człowiek, który nie spocznie, dopóki nie upewni się, że jesteś bezpieczny.

… dusza, która bez względu na to, czy będziesz tego chciał, czy nie – zawsze przy Tobie będzie.

… istota, która się o Ciebie martwi, gdy zimą nie ubierzesz czapki. Nawet jeśli już dawno skończyłeś osiemnaście lat.

… ogień, który krzyknie, gdy zrobisz coś złego, a potem przepłacze pół nocy, troszcząc się o Ciebie.

… miłość, która śmieje się z Twoich żartów, nawet jeśli są najgorsze na świecie.

… kobieta, która zadzwoni do Ciebie o północy tylko dlatego, aby powiedzieć, żebyś się jutro cieplej ubrał, bo właśnie usłyszała w pogodzie, że nadciąga ochłodzenie.

Mama to ta postać, która dała nam życie i tego życia nas nauczyła. Dlatego Dzień Matki jest dla mnie tak bardzo ważnym świętem.

Dlaczego dzień matki obchodzimy 26 maja?

Dlaczego świętujemy Dzień Matki tak krótko?

Gdy zbliża się Dzień Matki zawsze mam dość ambiwalentne uczucia. Z jednej strony jestem przeszczęśliwy, że ludzie wyrażają miłość i dbają o swoje rodzicielki, ale z drugiej odczuwam straszny dyskomfort wywołany myślą, że robimy to wszystko wyłącznie z powodu daty w kalendarzu. Równocześnie pojawia się pytanie, dlaczego nie możemy sprawić, aby nasza mama czuła, że każdy dzień jest jej świętem?

Czuję z tego powodu niedosyt. Cieszę się, że ten dzień należy do matek, ale w moim odczuciu to za mało. Uważam, że ktoś taki jak mama zasługuje na większą uwagę, aniżeli tylko 26 maja. Doskonale zdaję sobie sprawę, że bój, który toczę z samym sobą i to, co próbuję Wam przekazać zakrawa o utopijną wizję świata, ale czasami jedyne, co nam pozostaje to wyobraźnia.

Więc zróbmy z niej użytek…

dzień matki


Gdzie jest mama, jeśli nie w sercu?

Dzień jak co dzień z mamą w głębokim tle.

Budzisz się rano. Przecierasz sklejone snem oczy, przeciągasz się z cichym stęknięciem i mlaszczesz zadowolony, nie odczuwając zmęczenia. Sięgasz po telefon, na którym zegarek wskazuje kilka minut po ósmej. Jest połowa lipca, więc słońce od dawna góruje nad światem. Niespiesznie podnosisz się z łóżka, spuszczasz nogi i stajesz. Zaczynasz nowy dzień pełen wyzwań.

Toaleta, spacer, zakupy w sklepie, śniadanie, Internet, Facebook, Instagram, praca, znajomi, szef, muzyka, samochód… Zatapiasz się w nowym dniu. Chłoniesz go z każdej możliwej strony. Tylko nie z tego poziomu, z którego powinieneś.

Już rano ujrzałeś, że dzwoniła do Ciebie. Mama. Ale zignorowałeś jej połączenie. Jesteś już przecież dorosły i choć wciąż potrafisz zachowywać się jak duże dziecko, to przy niej zawsze udajesz twardziela, którego nic nie może wzruszyć. Drugi raz dzwoniła, gdy przeglądałeś tablicę na Instagramie. Tylko przez chwilę się wahałeś. Ostatecznie kiwając głową, dokonałeś wyboru. I tym razem Twoja mama przegrała nierówną walkę z długimi nogami amerykańskiej celebrytki. Szybko zapomniałeś o tym zdarzeniu, toteż gdy wchodząc do pracy poczułeś wibrację, z nadzieją w sercu wyciągnęłaś Smartfona.

Szybko zgasła. Bo zamiast ujrzeć na ekranie imię kobiety, w której się skrycie zakochałeś, dostrzegłeś tylko tą, która jawnie kochała Ciebie. Ponad wszystko.

– Jezu. – mruknąłeś pod nosem. – Później oddzwonię. – dodałeś z zacięciem w głosie, wchodząc do budynku.

Bezrefleksyjny Dzień Matki.

Dzień pracy upłynął szybko i spokojnie. Byłeś jak na autopilocie. Zupełnie tak samo, jak 26 maja, kiedy po raz ostatni widziałeś swoją matkę. A jaki byłeś z siebie dumny, gdy przypomniałeś sobie o jej święcie późną nocą dzień wcześniej! Gdzieś na przydrożnej stacji kupiłeś czekoladki, które bezrefleksyjnie zgarnąłeś z półki. Były z alkoholem w środku, którego Twoja mama nienawidzi. Mimo to jadła je ze smakiem, ale ty tego nie dostrzegłeś. Duma rozpierała Cię tak bardzo, że zapomniałeś, iż to jest Dzień Matki, a nie Dzień Spędzania Czasu na Instagramie w Domu Matki. Spędziłeś u niej trzy upojne godziny z telefonem w dłoni, mrucząc od czasu do czasu i potakując głową, gdy Ona opowiadała Ci najważniejsze historie swojego i Twojego życia.

Nie dostrzegłeś, wyjeżdżając, jak jej oczy się szklą. Nie było jej smutno, że ją ignorowałeś. Było jej smutno, że już musisz odchodzić.

Zabawa, alkohol i przyjemność ponad miłością.

Wychodząc z pracy pierwsze, co zrobiłeś, to spojrzałeś na telefon. Byłeś go spragniony tak bardzo, że o mały włos, wpadłbyś pod pędzącego rowerzystę. Coś krzyknął, ale ty wystawiłeś mu tylko wysoko środkowy palec.

– Idiota. – powiedziałeś do siebie. Szkoda, że nie na siebie.

Kolejne dwa nieodebrane połączenia od matki. Urywały się jednak tuż po trzynastej, co oznaczało, że od pięciu godzin przestała do Ciebie telefonować. Chwytając za klamkę swojego czarnego Mercedesa, uśmiechnąłeś się zadowolony, że wreszcie dała Ci spokój, a Ty możesz odetchnąć po całym dniu pracy. Kierując się w stronę swojego mieszkania na przedmieściach, do którego posiadania dołożyła się Twoja mama, snułeś plany na wieczór. Myślałeś o kobiecie, która tak bardzo zawirowała Ci w głowie na zeszłotygodniowej imprezie, ale ostatecznie uznałeś, że to nieco za wcześnie. Zanim przekręciłeś zamek w drzwiach mieszkania, już uzyskałeś potwierdzenie od czterech kolegów. Zjawią się o dwudziestej. Wezmą alkohol. Nie mówiłeś im, że niepotrzebnie, bo masz go pod dostatkiem w barku. Zawsze hołdowałeś zasadzie, że im więcej tym lepiej. Alkoholu oczywiście, bo na pewno nie miłości.

Dzwonek do drzwi, głośne powitania, potem śmiechy i brzęk szkła oraz syk otwieranych puszek. Głos komentatora płynący z telewizji i Wasze okrzyki zawodu oraz ekstaza po strzelonej bramce przez ulubioną drużynę.

– Idę po piwo. Chłodzi się w lodówce. – rzucasz w pewnym momencie ku aprobacie kolegów i odkładasz telefon na stolik. Nie zdążasz nawet otworzyć białych drzwiczek, gdy dobiega Cię z pokoju obok prześmiewczy głos kolegi.

– Do kogoś tu chyba dzwoni mamusia!

Doskonale wiesz, o kim mówi. Zaciskasz pięści z nerwów, a złość wywołuje gorąco na ciele. Mocno zaciskasz szczęki i ciężko oddychając odwracasz się na pięcie, sztywno wracając do pokoju. Nawet koledzy są zdziwieni, że nie złościsz się na nich.

– Daj mi ją. – rzucasz oschle, wyciągając rękę. To ją obwiniasz.

Urażona duma.

Dostajesz to, czego chcesz. Zaciskasz o wiele za mocno dłoń na telefonie, jak na spokojnego człowieka. Nie oglądając się za siebie, wychodzisz z nim do kuchni, ale już po drodze z siłą wbijasz palec w ekran i przeciągasz na nim zieloną słuchawkę. Jesteś zły.

Chcesz dać jej nauczkę.

– O co Ci chodzi? – warczysz na powitanie. – Po co tyle razy dzwonisz? Jestem zajęty. Oddzwoniłbym wieczorem. Raz wystarczy. Nie musisz ciągle mnie nękać! – teraz już przemawia przez Ciebie bezsilność, bo wiesz, że w głębi siebie wciąż jesteś dzieckiem. Jej dzieckiem, któremu nie pozwalasz wyjść, budując dookoła siebie skalistą powłokę.

Przez dłuższy moment nic nie słyszysz. Tylko cichy świst.

Spoglądasz na ekran, ale widzisz, że połączenie nie zostało przerwane. Wszystko jest w porządku. Wciąż jest na nim napisane: „Mama”. Przytykasz telefon do ucha i kiedy już masz ochotę zaserwować kolejną porcję jadu i żółci prosto z trzewi, słyszysz.

Szept. Cichy głos, niknący i rwący się jak delikatna tkanina szarpana wiatrem. Przyciskasz mocniej telefon i wciskasz się w kąt kuchni, skąd nie dobiegają donośne głosy kolegów z pokoju obok.

– Możesz mówić głośniej? – wciąż warczysz.

Problem w tym, że nie może.

– Synku… – słyszysz. – Tak się cieszę, że Cię słyszę. – gdzieś w głębi Ciebie odzywa się niepokojący głos. Dawno zapomniane uczucie.

Troska i strach o najbliższych.

– Czy Ty… Czy mógłbyś do mnie przyjechać? – pyta nieśmiało i bardzo cicho.

Zasysasz ze świstem powietrze do płuc. Znowu zaczyna, myślisz.

– Mamo, nie bardzo mogę. Jestem zajęty.

– Proszę. – przemawia przez nią zgaszona determinacja. – To może być ostatnia szansa. – mówi, a potem słyszysz już wyłącznie jej płacz.

Nie chcesz tego robić. Pragniesz jedynie po raz kolejny zignorować ją, opuścić, zapomnieć i na powrót wrócić do swojego idealnego świata, ale zanim się zorientujesz, do głosu dochodzi to, co dawno zostało zapomniane.

– Coś się stało? – pytasz, samemu będąc zaskoczonym, że przeszło Ci to przez gardło.

Chcesz to cofnąć. Jakoś naprawić, ale wiesz, że już nie możesz. Wiesz, że zaraz usłyszysz prawdę, której nie chcesz znać. Wolisz żyć w swoim kłamstwie, przekonując siebie, że jest dobrze, bo to mniej bolesne. Nie chcesz wiedzieć, co mówi mama, ale maszyna ruszyła.

Świadomość, która pojawiła się późno.

Po dwudziestu minutach płaczesz razem z nią. Siedzisz skulony w kuchennym kącie z kolanami pod brodą. Wciąż żyje, próbujesz siebie usprawiedliwiać, ale wiesz, że to na nic. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że gdybyś chociaż raz dał jej tyle samo uwagi, co sobie samemu, wiedziałbyś już dawno, że od półtora miesiąca zmaga się ze złośliwym nowotworem tarczycy.

Może dowiedziałbyś się o tym wcześniej od kogoś innego, ale problem w tym, że zostawiłeś ją samą. Miała tylko Ciebie, a ty ją zawiodłeś…

– Jadę, mamo. – mówisz tylko zdławionym głosem, ocierasz wierzchem dłoni łzy i wyrzucając z mieszkania kolegów, wsiadasz do auta, z myślą, że spędzisz z nią każdą chwilę życia.

Żałujesz równocześnie, że tych chwil zostało już tak niewiele…


Daj siebie mamie nie tylko w Dzień Matki.

Bliska osoba nie jest wieczna. Wykorzystaj dany Ci czas. Pamiętacie?

Mama nie będzie żyła w nieskończoność. Zadbajmy o nasze mamy. Nie tylko w Dzień Matki, ale każdego innego dnia również. Wcale nie uważam, że musimy zasypywać je prezentami. Myślę, że one wcale tego nie potrzebują. O wiele bardziej pragną po prostu naszej obecności, czasu i uwagi. Ich serce rośnie o wiele bardziej wtedy, gdy nas słuchają i na nas patrzą. Gdy mogą spędzić z nami czas!

Dajmy więc im go.

rodzina

Nawet jeśli nie możecie odwiedzać swoich matek zbyt często, to pamiętajcie o nich. Napiszcie czasami miłą wiadomość, która nie sprowadza się do żądania. Zadzwońcie i zapytajcie, co słychać i czy wszystko u nich w porządku. Niech mama wie, że pomimo tego, iż nie ma Ciebie obok niej fizycznie, to Ty wciąż przy niej trwasz. Nawet jeśli już dawno skończyłeś osiemnaście lat, bo bycie dzieckiem nie oznacza bycia dziecinnym i niedojrzałym. Bycie dzieckiem to dar, oznaczający, że wciąż możemy w Dzień Matki i o każdej innej porze, powiedzieć: „Kocham Cię” do naszej rodzicielki, a nie do zimnej i ciemnej nagrobkowej płyty.

#kolejne artykuły