Już czas na nowy plan lotu | Anna Gierasimowicz worldmaster.pl % %
#

Cześć, miło mi, że tu jesteś

Dzielę się swoim doświadczeniem i wiedzą, ponieważ tylko wtedy ma ona swoją wartość. Moim celem i pasją jest pomagać i inspirować innych do działania.

Dlatego dzisiaj, mam przyjemność zaprosić Cię do wspólnej cyklicznej podróży. Podróży, w poszukiwaniu współrzędnych do zaprojektowania Nowego Planu Lotu. Lotu do być może mglistej jeszcze przyszłości, ale już czas go wykreślać i gromadzić zasoby.

Jednak Ja i TY tymczasem nie usiądziemy na miejscu pasażera – tylko pilota. Przede wszystkim usiądziemy za  kokpitem. I tymczasem na przykład, poćwiczymy na symulatorze nasze nowe manewry, tak aby poderwać się do lotu, kiedy przyjdzie czas.

Potrafisz bez autopilota?

Przede wszystkim, nie wolno Ci będzie włączyć autopilota, …no przynajmniej przez jakiś czas. Nie należy również włączać opcji “strach”. Innymi słowy tego, co odbiera energię i uważność na istotne czynniki otoczenia. Jak wiesz otacza nas ich coraz więcej. Coraz więcej zmian, coraz więcej niewiadomych i niepewności. Podsumowując, potrzebujemy sporo uwagi i koncentracji.

kokpit.twojego.lotu

Dlatego zapraszam za stery. W poszukiwaniu najlepszych współrzędnych Nowego Planu Lotu. Lęk wysokości też jest tutaj bez znaczenia, a wieża czuwa!

Poszukaj nowych współrzędnych
i przelicz ponownie trasę lotu.

Współrzędnymi na przykład będą odpowiedzi na kilka szczególnie nurtujących nas obecnie pytań. Pytań związanych z dynamicznymi, a często nawet dramatycznymi zmianami, które wywarły nieznany dotychczas wpływ na nasze życie.

Zmiany wywołane niewątpliwie jednym zjawiskiem…rozprzestrzeniającym się z niespotykaną szybkością.

Ponadto zjawisko, które demoluje całe nasze życie pośrednio lub bezpośrednio. Na trwałe lub tylko na chwilę, a skutki jego występowania nie są możliwe do oszacowania z uwagi na ich różnorodność i rozmiar zależnie od miejsca i osoby.

Przede wszystkim nie jest to pierwsza krytyczna sytuacja w dziejach ludzkości! Owszem, ale nikt nie był na nią gotowy.

 Nic już nie będzie takie same to pewne.

 nic już nie będzie takie samo …i my również

Oczywiście są takie obszary życia i biznesu, które tylko zyskały na efektach pandemii, tak jest w przypadku każdego podobnego w swoim przebiegu nieprzewidywalnym zdarzeniu.  Jednak i one podlegają pewnym mechanizmom, które zazwyczaj nie leżą na półce pomysłów i nie czekają na zastosowanie. Ale o tym potem.

Wszyscy mamy dość rozmów o “pandemii”,lockdown’ach, kryzysach, etc. ok.. ja też bardziej niż myślicie. Jednak przede wszystkim namawiam Was, aby nie odwracać od tego głowy aż tak, jak czasem to robicie. Innymi słowy, działajcie tak, żeby plan na to co będzie dalej, nie został odroczony na ….długo, długo potem.

Potem, po jakim potem????

Jak rozpoznać ten właściwy czas?

Kiedy będzie ten dobry lub lepszy czas, aby zrewidować swoje cele, zebrać niezbędne informacje i zacząć planować pomimo wszystko? Teraz!

Prognozy jak w pogodzie.

Tymczasem nikt nie jest w stanie przewidzieć, co i jak będzie się działo, bo prognozy ekonomiczne są jak prognozy pogody. Pada!?…no pada, ….aaaa, a nie powinno!

Ja osobiście uważam, że poza tym czego złego i trudnego doświadczamy w tym czasie, mamy jeszcze wyjątkową okazję, aby wielu rzeczy się nauczyć. Ponadto wiele umiejętności rozwinąć, wiele dojrzałych decyzji podjąć…

Podsumowując, tak po prostu pomimo wszystko, a może właśnie dlatego, przekuć ten kryzys w mądry NOWY PLAN LOTU. Innymi słowy, tak jak te eskadry samolotów uwięzionych na lotniskach, być gotowym do lotu. Kiedyś znów polecimy w dalszą podróż do swoich celów i marzeń.

Nowy celów, nowych marzeń, przecież one nie muszą być gorsze niż te, które musieliśmy porzucić lub odwołać.

Czas wypełnij świadomym działaniem

Nie trać czasu. Zrewiduj zatem swoje plany!

Taką rewizję planów proponuję Wam wspólnie, bo przecież może być raźniej to zrobić razem. Gdzie, kiedy, jak? Chociażby tutaj w moim cyklu artykułów o tajemniczym być może tymczasem tytule – Nowy Plan lotu. W podcastach, które pojawią się za chwilę w ślad za nimi.

Kiedy, dokąd?, jakimi , drogami i dlaczego tam właśnie?

Podobnie, jak w wielu kwestiach zdecydujesz sam, kiedy podam Ci kilka tropów do rozwiązań indywidualnych.

Przewidywalna nieprzewidywalność.

Kiedy w grudniu 2019 roku, pisałam tutaj o zjawisku „czarnych łabędzi”, pod wpływem przeczytanego kilka lat wcześniej hasła –
bądź gotów na spotkanie czarnego łabędzia, bo możesz być pewien że ci się przytrafi

Przede wszystkim, w jakiś dziwnie intuicyjny sposób uważałam, że trudno lekceważyć spostrzeżenia światowych futurystów. Ludzi którzy potrafią w oparciu o analizę historycznych zdarzeń “przewidywać przyszłość”

Z tym przewidywaniem to nieco żartuję. Ponieważ oni po prostu potrafią nauczyć nas, gdybyśmy tylko chcieli, że mamy zagwarantowane, że spokój i dobrobyt nie trwa wiecznie. Ani w skali micro, ani w skali macro. Innymi słowy, mamy  jak w banku, że nieprzewidywalne “czarne łabędzie” i przewidywalne “szare nosorożce” się wydarzą.

Pamiętam dobrze, jak czytelnicy mojego artykułu, reagowali najczęściej wyłącznie na piękne zdjęcie czarnego łabędzie które towarzyszyło moim rozważaniom.

Nie dostrzegali krzyczącej przestrogi.

Rozumiałam to oczywiście, ponieważ niewielu z nas z natury rzeczy, chce czytać tzw. złe wiadomości. Nawet ja jej tak wtedy chyba nie traktowałam. Ot po prostu – mój ulubiony autor N. N. TALEB, w jednej ze swoich książek „The Black Swan powoływał się na metaforę czarnego łabędzie.

Metaforę, która była od dawna w obszarach biznesowych symbolem zjawisk i zdarzeń wysoce nieprzewidywalnych.

Dlaczego właśnie czarny łabędź?

Według teorii czarnego łabędzia czasami dzieją się rzeczy, które – zanim się wydarzyły – uznawane były za niemożliwe.

To bardzo ciekawa historia, definiująca że są takie zjawiska, których się niespodziewamy i na które się nie przygotowujemy. Jednak, jak mówi cytowane już powiedzenie – bądź gotów na spotkanie czarnego łabędzia, bo możesz być pewien że ci się przytrafi!

Wyobraźcie sobie że długo sądzono, że żyją tylko białe łabędzie – napisano zapewne o tym wiele rozpraw naukowych, etc. Jednak któregoś dnia, w 1697 roku holenderscy badacze odkryli istnienie czarnych łabędzi w zachodniej Australii.

i….i cały mit legł w gruzach!

Podsumowując, trzeba było zrewidować wszystko na ten temat, a ludzie nauczyli się zapewne przy tej okazji, że poza logiką i rozumem jest jeszcze coś. Wiele spraw, które są i mogą być dalece zaskakujące i rujnujące nasze przekonania, a czasem cały nasz dorobek życia.

Potem, metafory tych pięknych ptaków stały się złowieszczą zapowiedzią poważnych momentów krytycznych w  historii cywilizacji. Było ich wiele jak dowodzą dostępne dane.

Czy ludzkość się dzięki temu czegoś nauczyła?

Czy jesteśmy lepiej niż kiedyś przygotowani na pojawienie się czarnych łabędzi w naszym życiu?

Śmiem twierdzić, że niczego lub niewiele. Ponieważ nie lubimy złych wiadomości i równie złych prognoz.
Niewielu z nas zatrzymuje się nad takimi informacjami z różnych powodów.

Nie słyszeliście jeszcze o tym?
Zachęcam….ponieważ mam takie niesfornie drążące moje myśli wrażenie, że to ani nie jedyny, ani nie ostatni czarny łabędź, jakiego „doświadczamy”

Nassim Taleb twierdzi, że „czarne łabędzie” w coraz większym stopniu definiują bieg światowych wydarzeń. Wzajemne oddziaływanie różnych czynników często jest lekceważone, a prognozy powstają w oparciu o istniejące wzory i modele.

Stare wzory i modele do kosza

wzory i modele czyli schemat! – a życie nie jest schematem

….nie jesteśmy w stanie identyfikować “czarnych łabędzi” czy przewidywać ich pojawienia się z 3 powodów:

1. wydaje się nam że świat jest prostszy niż w rzeczywistości jest.

2. zbyt duży nacisk kładziemy na informacje faktograficzne.

3. korzystamy z modeli a one są mniej skomplikowane niż rzeczywistość, a ty samym niekompletne.

Potrzebujecie dowodów, bardzo proszę, a potem wyjdźcie poza schemat i zderzcie to z pułapkami myślenia.

Podsumowując, istnieje niezliczona ilość mniej lub bardziej znaczących przykładów czarnych łabędzi.
Do tej kategorii należą na przykład:

  • powstanie Internetu,
  • atak na Pearl Harbor
  • zamach na World Trade Center.
  • olbrzymie tsunami i katastrofa nuklearna w Fukushimie,
  • BREXIT,
  • Europejski kryzys zadłużeniowy,
  • Chiński Black Monday.

Mogłabym tak długo!

Znajdziecie z łatwością te informacje w internecie lub w waszej pamięci.
Wydarzenia te nie zostały przewidziane, ale podczas dokładniejszej analizy okazuje się, że można je było przewidzieć.

Zamknięci w bańce schematycznego myślenia!

W ciągu ostatnich 50 lat mieliśmy do czynienia z całym szeregiem znaczących “czarnych łabędzi”, powodujących olbrzymie skutki dla niezliczonej ilości obszarów naszego życia.

Wszystkie wyżej wspomniane zdarzenia były nagłe i bardzo wielu z nas zaskoczyły.

Dlaczego, bo zamknięci jesteśmy w bańce schematycznego i życzeniowego myślenia!

Podsumowując, tu mamy problem!
Ponadto, jak się czegoś nauczymy i do czegoś przywiążemy trudno nas „oduczyć” i otworzyć na nowe. Zwłaszcza to odległe od starych schematów i modeli!

Do czego zaprasza nas Nassim Taleb?

N. Taleb z pewnością nie myśli schematycznie – możecie być pewni! Jego w bańce myślowej nie znajdziecie. Ponadto zaprasza nas wszystkich do wyskoczenia z niej na zawsze. Dlatego, że  tak będzie lepiej i bezpieczniej dla nas.

Innymi słowy, patrzmy dalej i głębiej, rewidując dotychczasowe modele postrzegania rzeczywistości.

Dlatego teraz wg Taleba, obecna pandemia nie jest już nawet takim typowym “czarnym łabędziem”.
Sądzi on natomiast, że aktualny kryzys jest tzw. “szarym nosorożcem”.

Ponadto, niech Was nie śmieszy bynajmniej ….ta skłonność do zwierzęcych odniesień.
Każde z nich ma większy sens niż sądzicie!

OMG …Szary nosorożec!

szary nosorożec
to zdarzenie, które ma ogromny wpływ na rzeczywistość,
ale UWAGA da się je przewidzieć i jest prawdopodobne.

Innymi słowy, charakterystyczną cechą “szarego nosorożca” jest fakt, że długo ignorujemy związane z nim zagrożenie albo go nie doceniamy!

WSZYSTKO SIĘ ZGADZA PRAWDA!!!

Dlaczego tak dużo mówię o tej faunie ? ktoś zapyta!

Dlatego, że ta metaforyczna fauna czyni nasz świat i nasze życie coraz bardziej nieprzewidywalnym. Ponadto; złożonym, zmiennym, niepewnym i niejednoznacznym!

Podsumowując, w takim świecie musimy koniecznie nauczyć się żyć inaczej niż w poprzednim jego modelu.

Życie w świecie VUCA

Słyszeliście by może o takim pojęciu – jak świat VUCA

Tak …Żyjemy w świecie VUCA, świecie, którego cechy wymieniłam wcześniej. W świcie; złożonym, zmiennym, niepewnym i niejednoznacznym!
Wszystko co wiedzieliśmy, myśleliśmy, robiliśmy wymaga ponownego przeglądu. Powiedzmy przeglądu technicznego, podobnie jak te samoloty, o których wspominałam na początku, zanim znów wzbiją się w niebo.

Prawdopodobnie wiele. Z nich się nie wzbije tak szybko, albo trafi do generalnego remontu
Tak jak my!

Brzmi tak sobie?

I choć brzmi to jak nienajlepsza wiadomość. Prawda jest taka, że kto z nas wcześniej uświadomi sobie reguły występowania „szarego nosorożca” i wiążące się z nim zadania – poleci! Ponadto kto zrozumie, jakie stawia przed nami wyzwania, wyjdzie z tej sytuacji po prostu zwycięsko.

Podsumowując, o życiu w świecie VUCA i o tym jak zmienić swoje myślenie i podejmować właściwe decyzje już w kolejnych artykułach. Ponadto również o tym, jak sobie w nim radzić i co oddać do generalnego remontu w naszym życiu

Po prostu zapnij pasy, a ja Ci resztę pokażę z lotu ptaka.kompas
Potem sam zdecydujesz co zrobisz!
W końcu nie bez powodu ustawiam zawodowo kompasy rozwoju od lat.

Do przeczytania wkrótce. Cześć.

Mechanizm “all for free”,
powstał tak jak szampan …”przypadkiem”!!

Szampan powstał, tak jak wiele innych rzeczy i zjawisk – przypadkiem. Przede wszystkim bąbelki były początkowo produktem ubocznym białego wina. Potem twórca napoju Pierre Perignon znalazł sposób na wyciskanie jasnego soku z ciemnych winogron.

Jednak po pewnym czasie okazało się, że wino w trakcie fermentacji “dziwnie się zachowuje”. Dlatego początkowo uznano to za jego poważną wadę, z którą jak na złość nie potrafiono sobie  do pewnego momentu poradzić. Innymi słowy, próba zaradzenia temu problemowi doprowadziła do stworzenia musującego białego wina, które posmakowało jego twórcom. Alkohol wypełniony bąbelkami szybko stał się hitem wśród francuskiej i angielskiej arystokracji.

ale to nie o szampanie jest ta historia!

Podobnie przypadkiem zapewne, ograliśmy “regułę wzajemności”  Roberta Cialdiniego

Czy “all for free” stało się już niebezpieczną regułą?

Ostatecznie sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, z uwagi na różnorodność doświadczeń, ale ja obstawiam, że TAK!

Jak do tego mogło dojść – spytacie?!. Spróbuję Wam wytłumaczyć, choć wynik może się wielu nie spodobać.

Jednak zacznijmy od początku. Zatem, profesor psychologii Uniwersytetu Stanowego w Arizonie badający obszary psychologii społecznej – Robert Beno Cialdini, jest ojcem pewnych znanych reguł społecznych.

Jest on najbardziej znanym, autorem książki Wywieranie wpływu na ludzi. Powstała ona, jako rezultat ponad 15 lat badań. Zawiera w sobie 6 kluczowych reguł. Jednak nawet sam Cialdini, znając mechanizmy ludzkich zachowań, chyba się tego nie spodziewał, że “ktoś z jego wina wytworzy szampana”.

 

Tą szczególną spośród zdefiniowanych przez R. Cialdiniego regułą, której chciałabym się przyjrzeć, jest reguła wzajemności, jak już wcześniej wspomniałam.

Reguła ta mówi nam o tym, że w przypadku otrzymania od kogoś jakiegoś dobra (rzeczy/usługi/przysługi) czujemy się zobowiązani odwdzięczyć się darczyńcy.

Innymi słowy zaciągamy w ten oto sposób “dług mentalny” wobec osoby, która nas obdarowuje. Przyjęcie bezinteresownego prezentu sprawia, że czujemy się zobowiązani również obdarować tą osobę prezentem. Proste?, proste!

Jednak na tym nie koniec. Dług ten stanowi dla naszej “głowy” spore obciążenie. W naturalnym procesie wymiany dążymy bowiem do równowagi. Dlatego nasz umysł kombinuje szybko, jak tu pozbyć się długu poprzez rewanż.

Znacie to zapewne dobrze z życia i z pewnością nie od chwili, kiedy wzięliście do ręki książkę Pana profesora R. Cialdiniego.

Od czego się wszystko zaczęło w praktyce?

Pamiętacie jak na deptakach czy np. rynkach dużych miast oglądaliśmy takie obrazki, albo przepracowywaliśmy osobiście opisane poniżej zdarzenia?

Młody chłopak/dziewczyna (nieistotne dla sprawy), który/a dosłownie wciska Ci do ręki np. próbkę perfum, cudownej pasty do zębów, etc. zachwalając jednocześnie Twój wygląd, uśmiech, gust. Po kilku chwilach dodaje, że perfumy kosztują 200 zł, ale tą próbkę dostaniesz wyjątkowo i tylko teraz za darmo. Jednak pod warunkiem, że np. przyjdziesz na organizowane przez niego następnego dnia spotkanie pokazowe i przyprowadzisz ze sobą kolegów/koleżanki.

wersja A – dajesz się wciągnąć w tę grę! Nie starcza Ci wymówek, przyjemność bycia obdarowanym, ciekawość co dostaniesz więcej, jest silniejsza od logiki i już po Tobie! Wpadłeś zgodnie z regułą wzajemności w mechanizm, który jest znany, jak produkcja Szampana :)!

wersja B – odmawiasz i oddajesz próbkę. Widok dezorientacji na jego twarzy – bezcenny. Właśnie nie pozwoliłeś, by zastosowano na Tobie regułę wzajemności.

Ale co z tym szampanem zapytacie? 🙂

– już odpowiadam

Ponieważ umysł ludzki pracuje, z różnym skutkiem bez przerwy, to nie przegapił takiej okazji w procesie swojego rozwoju, jaka mu się nadarzyła. Dlatego, zwłaszcza w modelowanym procesie  kognitywnego podejmowania decyzja, któremu jesteśmy systematycznie poddawani odkrył pewną szczelinę.

Potem wykopał tunel do naszej podświadomości, a właściwie znieczulił na ugotowanie “regułę wzajemności” wg własnego przepisu. Przepisu bardziej smacznego dla naszych zmysłów. Innymi słowy, korzystając z mechanizmu długu mentalnego, o którym pisałam powyżej, powolutku uczynił magnetycznym przyciąganie za jego pomocą chyba wszystkiego w naszym życiu.

Zjedz kawałek serka w markecie – i weź go do koszyczka idąc do kasy (albo dwa). Weź i poczuj się wyróżniony!

Dorzucimy Ci rok ubezpieczenia, (które i tak już jest wkalkulowane w cenie), ale chyba nie odmówisz sobie zakupu droższej wersji auta? Taka okazja!

Jak weźmie Pani 3 sztuki, jedna gratis i jeszcze dostanie Pani kartę lojalnościową, tylko proszę nam zostawić swojego maila.

ram tam tam… i tak to się zaczęło…ram tam tam… zwyczajne “daję Ci”!

szampan

I o co jej chodzi?,   źle było ktoś powie?… no skąd dla wielu, z wielu powodów idealnie. Jednak to nie koniec!

Zapytacie ponownie i co z tym szampanem!!!?

właśnie pokazuję krok po kroku jak się robił! Cierpliwości! Już mamy mnóstwo bąbelków, a degustatorzy smakują pierwsze testowane gatunki!

 

“all for free” – największe pragnienie konsumenta!

Innymi słowy, któż by nie chciał być obdarowywany lub rozpieszczany? Kto byłby gotów odrzucić wyrazy  docenienia, wyróżnienia, uwodzenia?  Kto nakarmiony, pogłaskany, obdarzony wyrazami szacunku, odrzucił by udział w tej grze, by wreszcie odebrać jeszcze za uczestnictwo w tym spektaklu nagrodę?

Świadomie? – niewielu!

I wszystkim się wydawało, że to najlepsza i najkrótsza droga do konsumenta – dóbr wszelakich!

Nawet studia mogłeś skończyć bez nadmiernego wysiłku, bylebyś tylko zechciał je zacząć.

 

Jednak nie taki klient “głupi”, jak go malują! i uczy się pilniej niż sobie myśleliście…

Kim jest dzisiaj – świadomy klient? Jaka jest jego definicja?

 

Jak wpadliśmy we własną sieć ?

w sposób najprostszy z możliwych, miękko, czule  i na własne życzenie. I ani słowa na konsumenta proszę!

Nasz konsument/klient, zorientował się dość szybko o co chodzi. To nam dłużej zajęło, żeby zrozumieć, że on już wie! Dlatego całe zastępy dyrektorów kreatywnych i sztaby marketingowe łamały sobie tęgie głowy, by go jednak zaskoczyć!

Gra trwa do dziś. Co prawda jest “chyba” oficjalnie nieco młodsza od najstarszego szampana, ale wystarczająco dorosła, że pytać o zgodę!

Widzicie już więcej bąbelków? U niektórych już nawet powstało coś więcej  w wielkich ochładzanych zbiornikach pod odpowiednim ciśnieniem.  Nasze “nawarzone” wino, w procesie konsekwentnego społecznego dojrzewania “reguły wzajemności w “umysłach” konsumenta, mocno weszło “w reakcję z cukrem i drożdżami” powyżej zalecanych 30 dni.

szampan

Zatem wypijmy za błędy…do dna!, staropolskim obyczajem!

Czy istnieje droga powrotna?!

Tak!, jak skok z urwiska bez zabezpieczeń, zwłaszcza w niepewnych czasach!

“all for free” rządzi… się swoimi prawami!

Sama się już często zastanawiam, kto dla kogo jest większym dłużnikiem, nie tylko “mentalnym”.

Mechanizm, który sobie wyhodowaliśmy społecznie i biznesowo, ukształtował już chyba dwa pokolenia! Będą chyba potrzebne cztery, żeby się zmienił, chyba że kognitywiści oszukają nasze przeznaczenie.

Pytanie czy ta gra ma dobre zakończenie? I dla kogo?

No chyba, że biorąc pod uwagę pojawiające się coraz ostrzejsze zarysy kryzysu, otworzymy ostatnie butelki szampana i wypijemy na zgodę i zaczniemy od nowa. Innymi słowy od nowa zaczniemy budować historię wymiany na rozsądnych i uczciwych warunkach. To nieco utopijna wizja zdaniem behawiorystów, ale “historia kołem się toczy”

Kiedy w czymkolwiek zaburzona zostaje równowaga, skutki bez względu na zjawisko są generalnie takie same.

 

Jestem pewna, że nawet sam R. Cialdini, ogłaszając światu, wyniki swoich badań, chyba nie domyślał się, jakie daje nam narzędzia  do ręki. Zresztą nie on jeden. Pobawiliśmy się 3 dekady,  super!, ale teraz trzeba posprzątać!

Też może być wesoło, kiedy będziemy musieli oduczyć konsumenta jego przekonań, nawyków. Znów go będzie trzeba edukować i budować jego rynkową świadomość. Tyle tylko, że oduczanie jest o wiele trudniejsze niż nauczanie.

Pozdrawiam, życząc miłej lektury i jednak mniej szampana w przyszłości, bo kto wie co z tego wyniknie.

Nieszczęście nadciąga po cichu

Czy ktoś z Was słyszał jak upadał Bank of America? Nie, to poczytajcie. Każdy może upaść, nawet najwięksi giganci. Skoro taka potężna organizacja, z taką pozycją mogła upaść tak nisko i boleśnie, jej los może podzielić każda firma. Takich historii są tysiące. Niestety bez względu na to z której półkuli pochodzi historia, mają wspólne mianowniki.

krótkowzroczność, powierzchowność w zarządzaniu, zbyt duża pewność siebie, zaślepienie wizją i strategią, głupie, oparte na ślepym entuzjazmie decyzje etc.

Skąd możemy wiedzieć, że zbliża się koniec? Z analizy znanych przypadków! Ponadto uznać, że możliwe jest wczesne wykrycie procesu zbliżania się do upadku lub kryzysu. Działania prewencyjne, na które nigdy nie ma czasu w tzw. “bieżączce” organizacyjnej przyniosłyby każdej organizacji zbiór kluczowych mechanizmów, postaw i narzędzi. Niestety wolimy się osunąć w niebyt niż wcześniej zabezpieczać firmę.

Dlatego nie lubi się ludzi, którzy przewidują wcześniej, którzy widzą więcej, którzy potrafią dostrzegać zagrożenia. W każdej firmie, nawet małej jest conajmniej jeden taki “ktoś”.

Szefowie firm lubią słuchać tylko dobre informacje. Prezesi Bank of America też lubili!

każda instytucja- bez względu na to, jak wspaniała- narażona jest na upadek. Nieważne i le osiągnęła, jak daleko zaszła i jak duże ma wpływy – katastrofa grozi jej w każdej chwili. W przyrodzie nie ma żadnego prawa, mówiącego o tym, że najsilniejsi będą tkwili na szczycie w nieskończoność. Każdy może upaść i nieuchronnie do tego dojdzie.

Nie chciałeś słyszeć o “czarnych łabędziach”

a teraz ….rozdzwonily się telefony, rozgrzały maile…, czytam, słucham..
– miałaś rację!
– trzeba było Cię posłuchać!
– czy my teraz możemy coś zrobić żeby to zablokować?
– w takiej sytuacji wszystko jest stracone!
– napisaliśmy z Tobą plan B i C, ale nikt o nim nie pamiętał!
– jak myślisz ile wytrzymamy bez…?
– w jaki sposób radzisz zabezpieczyć widoczne już ryzyka?

UFFF… DZIEJE SIĘ!

Miesiące gadania, narad, pracy zespołów strategicznych. Tysiące stoczonych bojów o solidne planowanie z opcjami w wariancie pesymistycznym. Konfrontacje ignorancji z logiką i najlepszymi praktykami. Podobnie przebiegające wibracje w chwilach podważenia status quo. Posądzenia o demonizację, o  czarnowidztwo, o to że szkoda czasu na plany B.

Bardzo proszę, nie to nie!

Problem zdarzeń trudno przewidywalnych, ale nie niemożliwych, opisywany był od dziesięcioleci, żeby nie sięgać już dalej w historii rozwoju świadomości ludzkości. Tym bardziej biznesu. Przede wszystkim trzeba wspomnieć Nassima Nicholasa Taleba, który w pierwszym wydaniu  swojej książki uczulał nas współcześnie na owe ryzyka.

W 2007 r. pod znaczącym  tytułem “Czarny łabędź, przygotowywał nas mentalnie do strategii myślenia, uwzględniającego pojawienie się nieoczekiwanych ryzyk. Jednak któż by o tym pamiętał, kiedy tak pięknie dookoła.

Napisałam 17 grudnia 2019 r. artykuł pod znamiennym tytułem “Bądź gotów na spotkanie z czarnym łabędziem” tutaj.

Nie sądziłam wtedy, że już się do nas zbliża. Pomimo, że daleko w Państwie Środka problem już się rozwijał.
Nie od dziś jestem zafascynowana tym mechanizmem zarówno w życiu, jak i w biznesie. Ponieważ można było go obserwować już od bardzo dawna.

Bądź gotów na spotkanie “czarnego łabędzia”
– możesz być pewien, że Ci się przytrafi!

Nassim Nicholas Taleb

Przekonania, które usypiają!

znacie to ?:

  • nie, nas to nie dotyczy,
  • my sobie poradzimy,
  • to jest gdzieś tam,
  • w naszym przypadku to nie jest możliwe,
  • to jest tylko takie pseudonaukowe gadanie,
  • to się zdarza raz “na sto lat”
  • będziemy się martwili, jeśli się pojawi,
  • przestańcie demonizować.

znam ich wiele, słyszałam na własne uszy, mało tego słyszę i czytam nadal w rozpaczliwych wiadomościach.

Myślicie, że to można ogarnąć jednym dobry – “zrób tak i tak” Jednak nie!

Teraz zaczniesz jak przedszkolak, wszystko od początku, bo lekcje nie odrobione i test nie będzie zdany na 6

 

Jednak kiedy znów zaczniesz – masz 3 wyjścia!

Możesz być do wyboru;

kruchym, wytrzymałym lub antykruchym


– więc wybieraj zanim postawisz pierwszy krok na nowej drodze,
bo do każdego z tych celów biegnie inna ścieżka!

Tylko nie mów potem, że nie wiedziałeś. To jest Twoja odpowiedzialność. Ponadto źródeł wiedzy i doświadczeń innych ludzi i firm masz mnóstwo. Wystarczy sięgnąć do właściwych.

Przede wszystkim niestety wiem, że lubisz chodzić na skróty. Jednak nie tym razem. Nie polecam!

No chyba, że ślepo zaufałeś modzie i tabunom domorosłych coachów, którzy zadomowili sprytnie się w świadomości biznesu. Ponadto wiele osób i firm korzysta z usług trenerów rozwoju personalnego, zawodowego, itp. Innymi słowy powinnam w obliczu takiego stanu zasobów, myśleć, że jesteś przygotowany na wszystko. Błąd! Biznes to nie zabawa.

Podobnie bywa/bywało z mówcami motywacyjnymi, do których zmierzały tłumy po proste rady jak zdobyć złotego grala. Oczywiście bez większego wysiłku, opierając cud sukcesu na najsilniejszym przekazie EGO. Innymi słowy – jak chcę to mogę!

Rozmaite przekonania mówców motywacyjnych, mogą być zabawne. Mogą też być śmiertelnie niebezpieczne. Przede wszystkim jednak usypiają naszą czujność, dają proste recepty na rozwiązywanie trudnych sytuacji. Kuszą wielu często wspaniałą „naukową” terminologią z odpowiednio dobranymi neuro- przedrostkami.

Zaskakująco mocne cytaty, newsy poprawiają nasze dobre samopoczucie i skupiają naszą uwagę. Zaskakują nas, wzruszają lub złoszczą – w rezultacie niestety uwiedzeni ich siłą przekazujemy je innym. Innymi słowy skutecznie promują niesprawdzoną, popartą specyficzną retoryką, „wiedzę”. Dlatego mówca motywacyjny zyskuje swój rozgłos, a pseudonauka się szerzy…

A co z tego masz Ty?, Twoja firma?, Twoja przyszłość?


Dobre samopoczucie, miłe wspomnienia…świetnie, to zrób z tym co się da, albo poproś o zwrot  inwestycji.

Prawdopodobnie teraz potrzebujesz prawdziwych lekcji rozwoju. Przede wszystkim lekcji, z których wynika, że nie jesteś gotowy do poradzenia sobie z tym, co Cię zaskoczyło, bo byłeś zajęty kolejnymi konferencjami, eventami, kongresami, nasiadówkami wyjazdami integracyjnymi. I nie byłoby w tym nic złego, gdybyś równolegle dbał o swoją firmę i rozwijał ją zgodnie z wiedzą, na której naprawdę możesz ją oprzeć.

szczęście nie trwa wiecznie!, jak mówi stare powiedzenie.

W biznesie również. I nie tłumacz się, że trudno było przewidzieć. Po prostu bazowałeś na płytkich informacjach. Głębiej się nie opłaciło. Ponadto pogoń za zyskiem, nie pozwalała Ci ich dostrzec. Krótkowzroczność i powierzchowność przyniosła swoje żniwa.

I nie udawaj, że wpompowanie teraz w firmę, nawet największej pomocy finansowej Państwa coś zmieni. Nic nie zmieni. Podsumowując sprawi, że się niczego nie nauczysz, niczego w sposobie myślenia nie zmienisz, a za jakiś czas wpadniesz w tą samą pułapkę, a może gorszą, tak jak Bank of America.

Potrzebujesz zmiany myślenia i działania!


Potrzebujesz kilku typów informacji, aby móc podejmować decyzje, planować w nowy sposób, pisać nowe zwinniejsze i bezpieczniejsze scenariusze, identyfikować ryzyka i zabezpieczać je:

KNOWN KNOWNS – znane wiadome

( wiemy, że o nich wiemy)

KNOWN UNKNOWS – znane niewiadome

( wiemy, że ich nie wiemy)

UNKNOWN UNKNOWS – nieznane niewiadome

( tzw. “czarne łąbędzie” – rzeczy, które nie jesteśmy w stanie przewidzieć)

UNKNOWN KNOWNS – nieznane wiadome

( nieznane wiadome, takie rzeczy, o których wszyscy wiedzą że istnieją,
ale wielu nie mam odwagi o nich mówić lub uwzględniać ich w decyzjach)

…dobre rozróżnienie pomiędzy tymi kategoriami decyduje o tym, jak powinniśmy podejmować decyzje w życiu i biznesie i przygotować się na to co przyniesie przyszłość!

Przywództwo ery cyfrowej wymaga od Ciebie:


  1. zostaw w spokoju obsesję organizacyjną na swojego rodzaju wprowadzanie rozwiązań systemowych, porządkujących rzeczywistość!
  2. tylko 2 z 4 typów informacji ( powyżej) można ując w ramach twoich strategii i dotychczas stosowanych metodyk planowania!
  3. porządkowanie działania firmy procedurami zapewni Ci jedynie oparcie się o znane wiadome, jak i znane niewiadome. Jednak to za mało. jesteś dopiero wpół drogi!
  4. za pomocą strategii i procedur nie jesteś się w stanie zająć trzecią grupą informacji nieznanymi niewiadomymi.
  5. nie jesteś w stanie również zaadresować nieznanych wiadomych.

Co w takim razie decyduje o porażce lub sukcesie organizacji, kiedy mierzymy się z nieznaną niewiadomą, czyli czymś co nas kompletnie zaskakuje? Kiedy nie byliśmy świadomi, że taka rzecz się zdarzy. Podsumowując, pojawia się czarny łabędź i co dalej?

a jednak się stało!  Po czym poznać, że nadchodzi kryzys finansowy?

Jego nie ma w strategii, bo gdyby był, przestałby być nieznaną niewiadomą!

Mówimy o autentycznych zaskoczeniach biznesowych, życiowych. To coś o czym w ogóle nie wiedzieliśmy.

W biznesie decyduje o skuteczności – przywództwa i stanu kultury organizacyjnej

Gdy już wyjdziecie poza to co opisaliście w strategii ( jeśli ją w ogóle macie) i procedurach.  To właśnie zachowania ludzi, ich postawy i jakość przywództwa w organizacji, na każdym szczeblu zadecydują o waszym być albo nie być. Ponadto to one zdecyduję czy będziecie wygranymi i tymi beneficjentami zmian/kryzysu, którzy na czarnym łabędziu skorzystają. Czy niestety, jak pewnie większość firm ucierpicie. Czego nikomu nie życzę, wiedząc ile trudu i wysiłku kosztowało ich powstanie i utrzymanie.

Chciałam napisać ten artykuł dla Was głównie z powodu przeszłych i obecnych doświadczeń konsultanta rozwoju.  Z każdej konsultacji, jakie teraz prowadzę online z szefami firm i menedżerami strategicznych zespołów, wybrzmiewa ta sama liczba i charakter błędów. Błędów popełnionych  wcześniej  i powtarzanych latami. Ponadto wszyscy mają do odrobienia do złudzenia podobną lekcję w swoich firmach.

Dlatego, że łączy je jeszcze  jedna wspólna cecha – zaniedbane przywództwo i przypadkowa, pozbawiona kontroli, nieadekwatna i dysfunkcyjna kultura organizacyjna!

… a to najgorsza z wiadomości.

i nawet jeśli mają na swoim pokładzie 80 % menedżerów z dyplomem MBA, to paradoksalnie nic to nie znaczy, poza wydrenowaną kasą firmy na ich dotychczasowe wysokie wynagrodzenia.

Wiele, jeśli nie wszystko trzeba zacząć 0d nowa Panie i Panowie. Powodzenia!

p.s. Przyda się Wam kilka ważnych i mocnych osobistych kompetencji, żeby ZWYCIĘŻYĆ!  W tym kompetencja – jaką jest inteligencja emocjonalna Inteligencja emocjonalna – TOP kompetencja. cz.1,

Kompetencję, która może mieć ogromne znaczenie w pokonaniu wielu problemów. Podsumowując rozwijajcie inteligencję emocjonalną – top kompetencję przyszłości Inteligencja emocjonalna – TOP kompetencja. cz.2

HR walczy dopóki mu sił starczy?  A jak się miewa Twój HR w czasach kryzysu ?

Do przeczytania wkrótce.

Paradoks rozwojowy

Im więcej wiesz, tym mniej stosujesz? Zapytałam pewnego dnia Leszka, dyrektora jednego z najważniejszych obszarów funkcjonowania organizacji, dla której realizowałam projekt. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, jak gdybym mocno zaskoczyła go tym pytaniem.

Skąd taki pomysł zapytał? Na przykład, obserwując Twoje działania menedżerskie w pracy w zespołem, którym zarządzasz, łamiesz podstawowe zasady budowania relacji. Komunikujesz się ze swoimi pracownikami i współpracownikami tak, jakby Twoim celem było raczej zrywanie relacji.

Ponadto odnoszę wrażenie, że w ogóle tego nie kontrolujesz. Czy Tobie nie zależy na tym, aby Twój zespół wzrastał dzięki Tobie? Przecież Ty wiesz, jak powinieneś to robić. Czego unikać. Dlatego czuję się zaskoczona. Znam twoją ścieżkę rozwoju. Masz za sobą dziesiątki prestiżowych szkoleń, które firma uznała, jako inwestycję w Twój rozwój.

Zapewne w ich programach znalazło się wiele miejsca na dobre praktyki rozwoju kompetencji społecznych. Poza tym za chwilę będziemy musieli to naprawić w Twoim zespole w ramach projektu, aby móc realizować postawione cele. Podsumowując możesz mi zdradzić dlaczego nie stosujesz tej wiedzy w praktyce? Co jest Twoją motywacją w takiej sytuacji?

Leszek, dojrzały menedżer, nie uznał mojego pytania za zbyt zajmujące jego uwagę. Prawie w tzw. biegu odpowiedział mi, że on jest odpowiedzialny za cele, a nie za dobre samopoczucie. Dlatego jego zdaniem możemy się skupić na tym właśnie.

Czy nasz bohater przypomina Ci kogoś?

Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego  opisany powyżej przypadek jest dla nas tutaj ważny, możesz przeczytać pierwszą część moich rozważań. Rozważań  na temat nie tylko potrzeby, ale wręcz konieczności  rozwoju dojrzałości emocjonalnej każdego z nas. Bez względu na pełnioną rolę zawodową dziś i w przyszłości. To jak się okazuje jedna z najlepszych inwestycji w nasz rozwój.

Ponadto, to jedne z najbardziej deficytowych kompetencji, w praktyce. Skutki ich niskiego poziomu obserwowane w wielu aspektach naszego życia, żeby nie powiedzieć ich brak, ma poważne konsekwencje. Ponadto wymaga długofalowych, świadomych i konsekwentnych działań rozwojowych. Innymi słowy czas się temu poważnie przyjrzeć i zweryfikować poziom strat jakie przynosi brak dojrzałości emocjonalnej.

Przypomnę, że wiemy już czym jest samoświadomość i uważność!

Abyśmy mogli kontynuować poszukiwanie odpowiedzi na pytanie dlaczego dojrzałość  emocjonalna jest tak ważna, odnieśmy się krótko do naszych ustaleń z 1 części artykułu tutaj.  Samoświadomość i uważność to dwie ultraważne kompetencje osobiste, wchodzące w skład inteligencji emocjonalnej.  Na przykład świadomość samego siebie, jako zdawanie sobie sprawy z doświadczanych aktualnie  emocji, naszych potrzeb czy autokontrola myśli, to efekty ciężkiej wieloletniej pracy nad sobą.

Ponadto wiemy już również, że jest to stan w którym głębokie przekonania zastąpiły miejsce pogłębionej refleksji, autooceny, samokontroli czy empatii.  Dlaczego warto poznać samego siebie? Przede wszystkim  to jeden z tych procesów, który tak mocno wpływa na nasze życie. To dzięki niemu jesteśmy w stanie zrozumieć lepiej siebie. Podobnie dzięki tej umiejętności zupełnie inaczej patrzymy na innych ludzi. Podsumowując posiadamy zdolność, dzięki której potrafimy dużo lepiej interpretować własne uczucia i powody ich powstawania.

Zatem  na scenę wchodzi samokontrola!

Pamiętasz Leszka? Już pewnie wiesz, że nasz bohater nie posiadał zbyt wysoko wykształconej społecznie zdolności do autorefleksji, autooceny. Podobnie rzecz miała się z uważnością, gdyż te dwie kompetencje wzajemnie się warunkują. Ponadto bez nich trudno byłoby mówić o samokontroli. Innymi słowy w rozwoju społecznym niezbędna jest pewna chronologia rozwoju poszczególnych kompetencji.

Jak możesz wnioskować z samej nazwy, samokontrola to jedna z tych umiejętności dzięki której jesteśmy w stanie panować nad sobą i własnymi emocjami i zachowaniami. Ponadto jest to zdolność, dzięki której potrafimy pracować nad nowymi nawykami i motywować się do ich rozwoju. Innymi słowy pomaga nam znaleźć uzasadnienie dla naszego zaangażowania w niełatwy skądinąd proces pracy nas sobą.

Samokontrola, łatwo powiedzieć!

Leszek kontrolował tylko cele. Droga do ich osiągnięcia wybierana była przez niego wg prostych kryteriów. Im krótsza i skuteczniejsza tym lepiej. Kiedy wchodziłam w jego towarzystwie do jego zespołu, wchodziła z nim atmosfera napięcia. Dlatego ludzie unikali jego wzroku i stawali się conajmniej niemi.

Przede wszystkim panował nad sobą tylko chwilę, zaraz potem przechodził do ataku. Nie przebierał w argumentach, mówił podniesionym tonem, obrażał, dokonywał ocen chirurgicznym cięciem i wychodził upojony władzą, jaką dysponował. Nie przeszkadzała mu moja obecność i to, że ustaliliśmy pół godziny wcześniej warunki zmiany modelu jego pracy, ze względu na kolejne wypowiedzenie jednego z najlepszych specjalistów.

Co traci dyrektor Leszek?

Jak wynika z samooceny Leszka. Niczego nie traci, poza cyt. “czasu na motywowanie tych leniwych pracowników”

Wiele wskazuje jednak na to, że Leszek traci co najmniej:

  • autorytet, niezbędny szefowi w jego roli,
  • szansę na zbudowanie siły i mocy operacyjnej zespołu,
  • wpływ na rozwój społeczny swoich podwładnych jako zespołu,
  • możliwość przekazania w praktyce dobrych wzorców społecznych,
  • wizerunek menedżera, jako człowieka za którym możemy podążać,
  • realny wpływ na efektywność ludzi i ich zaangażowanie,
  • zaufanie społeczne,
  • zdolność przewodzenia zespołowi w sytuacjach krytycznych lub wymagających większego zaangażowania i automotywacji,
    i wiele innych kluczowych mechanizmów wspierających zarządzanie celami i ludźmi.

Co “traci” organizacja?

  • potencjalne zyski z lepszego zarządzania kapitałem ludzkim,
  • wizerunek pracodawcy, dla którego warto pracować,
  • najlepszych pracowników,
  • postawy zaangażowania i motywacji w uczestnictwie w dynamicznym i ekspansywnym rozwoju firmy,
  • pieniądze na nowe rekrutacje na stanowiska, zwalniane przez odchodzących pracowników,
  • bezpieczeństwo procesów biznesowych ( zaburzane wypaleniem zawodowym i demotywacją pracowników)
  • zdolność do

Co “tracą” pracownicy?

  • szansę nauczenia się od swojego przełożnego, jako wzorca zachwowań właściwych postaw i umiejętności społecznych,
  • szacunek do szefa i pracodawcy,
  • poczucie własnej wartości,
  • świadomość realnego poziomu ich kompetencji,
  • motywacje i zaangażowanie do pracy,
  • gotowość do mobilizacji i koncentracji na celach biznesowych,
  • potrzebę i zdolność do identyfikacji z firmą i jej celami,
  • szansę na optymalny rozwój kompetencji społecznych i zawodowych,
  • czas na prace w takim miejscu,
  • okazję na poznanie dobrych praktyk zarządzania ludźmi,
  • skorygowania własnych błędów w percepcji społecznej,
    i wiele, wiele innych, których każdy kto spotkał “Leszka” mógłby wymieniać bez końca.

Gdyby Leszek nie był typem osobowościowym łaknącym władzy i z powodu przyjemności odczuwanej z posiadania władzy

Wystarczyłoby, aby zastosował przekazane mu życzliwe konsultanckie wskazówki;

Na przykład, po pierwsze stwórz listę na której będziesz zapisywał miejsca i sytuacje, które wywołują w Tobie konflikt i złość. Potem, pomyśl co sprawia, że właśnie w takich sytuacjach ciężko jest panować skutecznie nad sobą.
Podobnie, gdy następnym razem znajdziesz się w takiej sytuacji zanim dasz się ponieść emocjom, obserwuj siebie i swoje reakcje. Ponadto zanim cokolwiek powiesz zastanów się. Przypomnij sobie skutki swojego działania. Podsumowując, weź kilka głębokich oddech. Innymi słowy ćwicz samokontrolę!

Co zyskujesz dzięki temu dyrektorze”Leszku”?

Jednak warto! – o czym przekonał się nasz Leszek, kiedy po kilku miesiącach drenażu zespołu z motywacji. Musiał poddać się zmianie strategii zarządzania pod presją zarządu, który zaniepokoił się plotkom krążącym na forach internetowych. Można było tam przeczytać soczystą w przekazie krytykę pracodawcy i menedżerów.

Ponadto dobre rady dla potencjalnych pracowników oscylowały w kierunku zmiany decyzji co do planów zatrudnienia w tej firmie. Plany i cele firmy nie chciały drgnąć z miejsca. Nie pomagały krzyki i groźby Leszka.

Leszek, skorzystał z rad konsultanta z bólem istnienia tym większym, że nie dostrzegał natychmiast ich efektów. Zrozumiał jednak dość szybko, że odwrócenie sytuacji, a tym bardziej odbudowa autorytetu i wizerunku menedżera będzie trwało kilka razy dłużej niż jego zniszczenie.

Kiedy nadeszło poczucie sensu?

Leszek wdrażał w życie swoje lekcje rozwojowe z różnym skutkiem, ale pewnego dnia po odprawie zespołu zamyślił się głęboko. Powiedział – wiesz oni chyba są zadowoleni z tego rozwiązania. Oniemiałam! Stało się! Leszek pozyskał zdolność, dzięki której  odczytywania emocji innych ludzi z uwagą skierowaną na ich uczucia i reakcje.

Nasz bohater odkrył niedostępne i nieistotne dotychczas zasoby swoich podwładnych! Eureka!. Mówił o tym jeszcze co najmniej na różne sposoby chyba kilka godzin tego dnia. Posiadł zręby nowej kompetencji społecznej. Nie potrafił jej jeszcze zdefiniować, ale poczuł, że jest coś co go naprowadza na lepsze decyzje wobec ludzi.

…i o to chodziło!

Leszek dziś już wie, że świadomość społeczna to kolejna z umiejętności, która wraz ze świadomością uważnością i samokontrolą wchodzi w skład dojrzałości emocjonalnej…nie tylko menedżera.

Przede wszystkim to świadomość społeczna pozwoliła mu po raz pierwszy od dawna łatwiej okazywać empatię ludziom. Jednak odkrył całkiem intensywnie w praktyce, że aby tak się stało musi najpierw poznać emocje innych. Otworzyć się na nie. Znaleźć czas na ich dostrzeżenie i odczytanie.

Być może powiecie, tak jak Leszek na początku drogi rozwojowej – “ale ja nie mam czasu na pierdoły”

Kiedy zrozumiał sens tej zmiany postawy, z zaskoczeniem dla siebie samego stwierdził, że teraz ma więcej czasu, bo nie musi;

  • rozwiązywać ciągłych problemów w zespole,
  • rekrutować bez końca nowych pracowników,
  • wdrażać nowozatrudnionych w warunkach dynamicznych zmian i oczekiwań w firmie,
  • palić kolejnej paczki papierosów papierosów pod wpływem odczuwanego napięcia,
  • szukać coraz to nowych sposobów i benefitów aby ludziom, chciało się chcieć
  • korygować błędów,
  • zapobiegać kryzysom,
  • rozwiązywać konfliktów,
  • chodzić do psychoterapeuty,
  • etc.

Dla wielu z nas to żaden problem, są jednak osoby dla których emocje innych  jak i umiejętność ich czytania to istna magia!

Leszek dziś “kołczuje” innych :)! Daje im rady, które sam dostał. Jest nosicielem wirusa idei. Chodzi ze swoim zespołem na pogaduchy po pracy i wyczyścili stare sprawy. Innymi słowy przeszedł ogromną zmianę. Zmierzył się sam z sobą, a to jest najtrudniejsze.

Czy na takim gruncie można budować relacje?

Tak!, dopiero na takim gruncie można budować relacje! Nie tylko z pracownikami!
Relacje, bezwzględny warunek współpracy, współdziałania, efektywnej komunikacji. Przede wszystkim kolejna kompetencja społeczna wchodząca w skład dojrzałości emocjonalnej.

 

To dzięki świadomości społecznej budowanie relacji staje się dużo prostsze i efektywniejsze. Przede wszystkim zdolność ta jest nam w stanie pomóc interpretować myśli i uczucia innych, a co za tym idzie możliwość ich okazywania. Ponadto daje nam możliwość wybrnięcia z wielu trudnych sytuacji, konfliktów, nieporozumień, wątpliwości. Podobnie w przypadku potrzeby integrowania ludzi wokół celów wydaje się być kluczowym czynnikiem powodzenia.

Czy wyobrażacie sobie…?

  • efektywne innowacyjne zespoły,
  • twórcze grupy dzielące się wiedzą na rzecz budowania know how,
  • zwinne, dynamiczne organizacje,
  • zwinne procesy zarządzania,
  • efektywne i współpracujące  zespoły międzypokoleniowe,
  • zintegrowane zespoły międzykulturowe,
    oparte na: braku satysfakcjonujących relacji, deficycie dojrzałości emocjonalnej swoich liderów i samych siebie?

Ja nie! Przede wszystkim takich nie spotkałam wszędzie tam, gdzie zabrakło świadomości czym jest i jakie znaczenie w przyszłości będzie miała dojrzałość emocjonalna. Kompetencja, która w erze cyfrowej zagra koncertowo pierwsze skrzypce w szeroko pojętym rozwoju organizacyjnym, społecznym i osobistym

 

Towarzyszę Ci z przyjemnością w Twoim rozwoju.

Gdybyś chciał śledzić dalsze rozważania nad praktycznym zastosowanie i rozwojem TOP kompetencji przyszłości już wkrótce znajdziesz ten temat obok wielu równie ważnych w moich publikacjach.

Z przyjemnością będę podpowiadać Ci jak zarządzać swoim potencjałem i rozwojem, do czego upoważnia mnie moje bogate doświadczenie zawodowe i znajomość przyszłych trendów społecznych i biznesowych, możesz sprawdzić to  tutaj

Zapraszam również do rozwoju kompetencji społecznych i zawodowych w ramach prowadzonych przeze mnie konsultacji rozwojowych. Kontakt znajdziesz  tutaj

Możesz również śledzić wiedzę i doświadczenie, jakim dzielę się z Wami tutaj

Tymczasem życzę refleksyjnej lektury artykułów i skutecznie wyznaczonych celów rozwoju zawodowego i osobistego.

Inteligencja emocjonalna (EI), staje się kluczową kompetencją naszych czasów !!

Czym jest EI?

Daniel Goleman definiuje to tak –  inteligencja emocjonalna to kompetencje osobiste człowieka w rozumieniu zdolności rozpoznawania stanów emocjonalnych własnych oraz innych osób. Jak też zdolności używania własnych emocji i radzenia sobie ze stanami emocjonalnymi innych osób. http://bit.ly/378ZFBv

To właśnie on uczył nas w swoich książkach od wielu lat, czym jest inteligencja emocjonalna? Ponadto dlaczego jest tak istotna w naszym życiu oraz pełnionych przez nas rolach społecznych i zawodowych. Potem przechodziliśmy tysiące szkoleń i warsztatów rozwojowych, dumnie podkreślających rozwój kompetencji społecznych.

Ponadto hasło inteligencja emocjonalna stało się modnym atutem wielu osób, prezentujących swój potencjał podczas różnego rodzajów wyścigów o stanowiska i przywileje władzy. Integrowana z Wielką Piątką czyli jedną z najpopularniejszych koncepcji osobowości, stała się nieodłącznym kryterium doboru menedżerów na kluczowe stanowiska. Kryterium, którego spełnienie rzadko  z różnych przyczyn było skutecznie weryfikowane w praktyce doboru kadr.

Piękna wizja zakończona fiaskiem

W wielu z nas budziła się nadzieja na to, że staniemy się jej szczęśliwymi posiadaczami, jako społeczeństwo. Nawet jeśli za przyczyną mody na dojrzałość emocjonalną, to i tak byłoby to wielkie osiągnięcie społeczne. Jednak tak się nie stało. Moda sprawiła, że dużo się o tym mówiło i spowszedniało nam z czasem owo pojęcie, o którym mowa.

Podobnie próżno jej szukać w praktyce dnia codziennego, zwłaszcza w tej pożądanej i trwałej postaci. Życiorysy pracowników pełne są legend o skutkach braku dojrzałości emocjonalnej swoich szefów. Przede wszystkim świadczą o tym nasze społeczne relacje w pracy czy też poza nią.

Probierzem stanu nieobecności tego zbioru, tak pożądanych kompetencji społecznych w środowisku pracy jest m.in.  poziom wypalenia zawodowego pracowników. Który, jak wiemy z wielu badań społecznych i około biznesowych jest zatrważający. Ponadto  obserwujemy cały szereg konsekwencji długotrwałego stresu, obecnego w miejscach pracy. Jak również wszystkich wywołanych nim skutków. Co jasno pokazuje, że deficyty kompetencji społecznych w zarządzaniu są bardzo głębokie.

Skąd taki deficyt?

Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy odwołać się do tego gdzie i kiedy się jej możemy i powinniśmy nauczyć? Odpowiedź jest prosta. Bardzo wcześnie w naszym życiu zacząć, a potem nieustannie doskonalić.  Odpowiedź jest prosta, ale już praktyka dnia codziennego nie. Dlatego jeśli przyjrzymy się naszym wzorcom kulturowym, społecznym, rodzinnym czy edukacyjnym trudno tam znaleźć rzetelne źródła dojrzałości emocjonalnej człowieka.

Aby skutecznie wykształciły się właściwe kompetencje społeczne, ich świadoma identyfikacja i krytyczny rozwój, musi nastąpić szereg zdarzeń w naszym życiu. Innymi słowy, jeśli we wczesnych latach życia nie zbudowano nam podstaw tej inteligencji, nie docenimy jej wartości i nie zainwestujemy w jej rozwój. Popełnimy po drodze mnóstwo błędów i utrwalimy złe schematy zachowań.

Największą barierą do wykształcania się inteligencji emocjonalnej jest co ciekawe, m.in. nadmierna pewność siebie. To stan w którym głębokie przekonania zastąpiły miejsce pogłębionej refleksji, autooceny, samokontroli czy empatii. Ponadto nadmierna skłonność do oceniania wsparta chociażby szczyptą władzy, zakłóca często kompletnie samoświadomość i uważność człowieka. Nie wystarczy być dorosłym, aby być dojrzałym emocjonalnie.

Ponadto aby zdać sobie sprawę z tego, jak ważną funkcję pełni inteligencja emocjonalna, musimy przede wszystkim uświadomić sobie, że naszym życiem żądzą emocje. Ich liczba, natężenie, wszechobecność i brak czasu na pracę nad nimi potęguje omawiany problem. Zdolność radzenia sobie z ich arsenałem przy ich olbrzymich ilościach, jakie towarzyszą nam w życiu, wymaga ogromnej dojrzałości i pozytywistycznej pracy nad sobą.

Ponadto o  inteligencji emocjonalnej świadczy zrozumienie i zdolność nieoceniania innych, a te wymagają ogromnej otwartości, samokontroli, umiejętności budowania relacji, refleksji i dystansu. Podsumowując osiągnięcie chociażby tylko tych kompetencji jest w praktyce efektem świadomej pracy nad sobą i doskonalenia relacji  społecznych z innymi. Z pełną uwagą na skuteczność i efektywność dokonywanych zmian. Co jest wielką sztuką.

Warunki dojrzałości emocjonalnej

W tej części artykułu chcę zwrócić Twoją uwagę na samoświadomość i uważność!

Samoświadomość i uważność to dwie ultraważne kompetencje osobiste, wchodzące w skład inteligencji emocjonalnej.  Na przykład świadomość samego siebie, jako zdawanie sobie sprawy z doświadczanych aktualnie  emocji, naszych potrzeb czy autokontrola myśli, to efekty ciężkiej wieloletniej pracy nad sobą. Poprzedzone pracą nad identyfikacją aspektów swojej osobowości. Bez tej mapy cech osobistych trudno mieć świadomość czegokolwiek, a tym bardziej tym zarządzać czy konsekwentnie ją rozwijać.

Ponadto świadomość naszych indywidualnych możliwości, czy ograniczeń to również składowe naszej samoświadomości. Podobnie jak inne aspekty naszego rozwoju muszą zostać, w którym momencie naszego życiu po prostu zidentyfikowane. Stają się wtedy swoistym punktem wyjścia do decyzji o niezliczonej liczbie aspektów rozwoju któremu się poddajemy.

W świecie pełnym różnorakich bodźców i rozpraszających nas aspektów życia, autokoncentracja uwagi jest niezwykle trudna. Jako jeden z kolejnych aspektów dojrzałości emocjonalnej prowadzi nas do rozwoju uważności . Innymi słowy pozwala nam zarządzać swoimi zasobami, decyzjami i właściwie reagować na różnego rodzaju sytuacje, zachowania i reakcje.

Natomiast uważność jest swoistym narzędziem, które wykorzystuje samoświadomość.  Przede wszystkim jest to psychologiczny proces koncentrowania uwagi na występujących w danej chwili wewnętrznych i zewnętrznych bodźcach. Może zostać rozwijany poprzez medytację lub inne ćwiczenia. Jest to zatem specyficzna umiejętność analityczna, której można się nauczyć.

Podsumowując mówimy o zdolności bycia świadomym własnych myśli, emocji i wartości w danej chwili. Przede wszystkim dzięki  niej możemy autentycznie i uczciwie kierować własnymi działaniami, a ponadto lepiej przewodzić innym oraz kierować organizacjami.

Samoświadomość lepsza niż studia MBA?

Taki nagłówek pojawił się w jednym z artykułów “Harvard Business Review” I coś w tym jest!  Ponadto w ciągu pięciu najbliższych lat zapotrzebowanie na kompetencje wynikające z dojrzałości emocjonalnej  będzie sześciokrotnie razy większe niż obecnie. Dziś już nie wystarczy dyplom nawet prestiżowego programu MBA. Jeśli za tym nie idzie społeczna postawa i garnitur cech, które mogą uwiarygodnić i wdrożyć w praktykę nabyte kompetencje stricte biznesowe. Mówimy więc o kluczowych kompetencjach przyszłości

Myślę, że groteskowo wygląda menadżer z  nawet najlepszym dyplomem bez samoświadomości kim jest i do czego go to zobowiązuje w życiu i w pełnieniu ról zawodowych. Nie podważamy w ten sposób wartości studiów MBA . Jednak jeśli  kosztem  takich umiejętności, jak samoświadomość, zrozumienie innych, zaburza się  linearną logiką równowagę w zarządzaniu, ich wartość spada.

Jeśli w tym lustrze problemu widzisz swoje odbicie, możesz pogrążać się w negatywnym nastawieniu, użalać nad sobą i szukać usprawiedliwień. Jednak zamiast tego zmierz się z niewygodną prawdą Sprawdź czy jesteś takim liderem, przywódcą, za jakiego się uważasz. Podsumowując, tak długo jak będziesz trzymał się twardych zasad i nie zwracał uwagi na wątpliwości innych osób,  nie dotrzesz do klucza własnego rozwoju inteligencji emocjonalnej.

Co dzieje się z Tobą bez samoświadomości;

  • Nie znasz swoich silnych i słabych stron, tym samym nie wykorzystujesz ich w optymalny sposób.
  • Trudno Ci jest stwierdzić, kiedy i jak twoje emocje zniekształcają twoje myślenie.
  • Nie wiesz, co wiesz i czego nie wiesz, więc nie możesz na siebie gdy zajdzie potrzeba uzyskania dodatkowych informacji.
  • Masz trudność w ocenie skuteczności Twojego modelu komunikowania się z innymi ludźmi.
  • Posiadasz niewielką świadomość tego, jak Twoja mowa lub zachowanie wpływa na innych.
  • Trudno jest Ci się skutecznie rozwijać, ponieważ nie wiesz, jaka droga tego rozwoju jest dla Ciebie najlepsza.

To nie koniec check listy ryzyk lekceważenia dojrzałości emocjonalnej w pełnionej roli.  Można je mnożyć. Samoświadomość, samozarządzanie, świadomość społeczna i zarządzanie relacjami to obszary, w których warto dokonać autoanalizy własnego rozwoju. Dlatego zwłaszcza teraz, gdy liczba doświadczeń społecznych pracowników stawia na drodze szefów nowe wymagania i warunkuje sukces w biznesie, jest to konieczne.

Czym jest samoświadomość w zarządzaniu?

Na pytanie, które zjawiska powodują typowe dysfunkcje w zarządzaniu, z pewnością możemy powiedzieć, że szefom często brakuje samoświadomości i uważności. Ponadto nie mają pojęcia, jaki wpływ wywierają na innych i nie wiedzą, jakie to uczucie dla nich pracować. Rzadko towarzyszy im taka refleksja, na podstawie której mogliby podejmować dużo lepsze decyzje w zarządzaniu.

W efektywnym, godnym naśladowania modelu zarządzania nie wystarczy aby zgadzały się wszystkie dane finansowe. Ponadto nie wystarczy również niezłomna strategia dążenia do wyznaczonych celów. Potrzebne jest skuteczne i dojrzałe przywództwo. Jednak bez  dojrzałych kompetencji społecznych nie jest ono możliwe, a nawet wykluczone.

To kompetencje społeczne czynią z szefów liderów, z którymi ludzie lubią i chcą pracować nawet przy trudnych zadaniach i projektach. Podobnie bywa z ich wpływem na rozwój pracowników. Bądź wzorem do naśladowania, a w nagrodę osiągniesz więcej niż dobre wyniki biznesowe. Zaoszczędzisz na nieefektywnych szkoleniach, które i tak nie znajdują zastosowania w organizacji pełnej antywzorów.

Szef, który reprezentuje dojrzałą postawę społeczną, sam się samodoskonali i jest uważny na reprezentowane przez siebie postawy i zachowania, buduje naturalny autorytet. On nie potrzebuje władzy formalnej. Tu styl zarządzania poprzez wzorzec byłby idealnym instrumentem osiągania celów i sukcesów.

Dlatego kierując się w zarządzaniu jedynie powszechnie obowiązującymi teoriami biznesowymi, ale nie znając ani nie rozumiejąc samego siebie nie spodziewaj się oczekiwanych rezultatów.  Przede wszystkim trudno oczekiwać, że ludzie będą podążali za Tobą, jako liderem. Trudno też wyobrazić sobie, że będziesz miał na nich realny wpływ.

Na szczęście nad inteligencją emocjonalną można pracować!

Emocje towarzyszą nam od najwcześniejszych lat życia. Jednak niektóre z nich uczymy się rozpoznawać dopiero w dorosłym życiu. Dlatego warto co jakiś czas zadać sobie pytanie, o to co czujemy? Innymi słowy wypracować w sobie inteligencję emocjonalną, począwszy od prowadzenia bardziej uważnego życia i działania.  Ponadto ważne jest aby znaleźć czas na przemyślenie swoich zachowań i emocji. Potem w codziennych sytuacjach obserwować schematy, które nami kierują. Wszystko można zmienić. Pewnych procesów można się nauczyć a innych jednocześnie oduczyć i to jest najlepsza wiadomość.

Za dużo jest w nas rutyny!

Erich Fromm ( filozof, socjolog, psycholog i psychoanalityk) powiedział znaczące słowa. “Mamy dziś do czynienia z jednostką, zachowującą się jak automat, która sama siebie nie rozumie”. Dlatego, aby dokonać zmiany, musisz dokonać zmiany dotychczasowej rutyny, która została przez każdego z nas nabyta i oszlifowana na ścieżkach naszego życia. Zatrzymaj się na chwilę, nieważne gdzie i w jakim momencie życia teraz jesteś. Po prostu sprawdź co czujesz i myślisz? Przede wszystkim, jak to wpływa na Ciebie i innych? Samobadanie wymaga dużej siły emocjonalnej.  Wiem! Jednak szlifuj swoje myśli, jak najlepszy szlifierz diamentów i tak wyceniaj swoją samoświadomość.

Życzę Ci powodzenia w drodze samorozwoju!
Nie odkładaj go na potem, bo jutro zaczęło się wczoraj!

W drugiej części artykułu spróbuję przybliżyć Ci praktyczne znaczenie kolejnych elementów inteligencji emocjonalnej, takich jak; samokontrola i zarządzanie relacjami.
Moje doświadczenie http://bit.ly/2GVgOnV  podpowiada mi, że wyzwania, jakie nas czekają, mogą być łatwiejsze do pokonania, jeśli wyposażymy się w oczekiwane kompetencje przyszłości.

#kolejne artykuły