Erving Goffman uznał, że człowiek jest aktorem na deskach własnego teatru. Trudno się z nim nie zgodzić. Wychodząc do ludzi, nakładamy na siebie maski. Stajemy się aktorami, chcącymi zaprezentować się z jak najlepszej strony przed widzami. Teatr Życia, w którym uczestniczymy, powoduje chęć wywołania dobrego wrażenia na innych. Kim więc jesteśmy?
Człowiek w Teatrze Życia Codziennego.
Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
Którzy kolejno wchodzą i znikają.
Erving Goffman zakłada, że zawsze kształtujemy swoje „ja” w taki sposób, że jest ono połączone z „ja” innych ludzi. Socjolog ten twierdzi, że człowiek jest skazany na innych ludzi i nie ma żadnej drogi ucieczki.
Metafora zastosowana przez Williama Shakespeare’a została rozbudowana przez Goffmana. Twierdzi, że człowiek w Teatrze Życia jest zarówno aktorem, jak i widzem. Z jednej strony przybieramy maski, aby spełnić pewne oczekiwania społeczne, a z drugiej obserwujemy przedstawienie, jakie serwują nam inni.
Porównanie do teatru jest bardzo trafne.
Teatr Życia to scena dla każdego z nas. Naszym celem – czyli aktorów – jest zaprezentowanie się w taki sposób, aby zyskać aprobatę społeczną, dopasować się do pewnych, funkcjonujących norm lub po prostu – uzyskać pewne korzyści. Przedstawiamy swoją naturę w taki sposób, aby móc wywierać wpływ na uczestników interakcji. Pragniemy przystosować się do istniejących wartości w danym środowisku. Myślę, że to naturalne, iż naszą pierwszą reakcją w kontakcie z drugim człowiekiem, jest próba pozyskania jego sympatii. Stąd też nakładamy na siebie maski, mające za zadanie osiągnąć postawiony sobie cel.
Ten rodzaj bezpośredniej interakcji Erving Goffman określił mianem „Występu”.
Bunt wobec interakcji społecznych.
Rozumiem drogi Czytelniku, że możesz w tym momencie całkowicie zaprzeczyć i powiedzieć, że Ty nie należysz do osób, które chcą podobać się każdemu. Masz do tego prawo! Nie oznacza to jednak, że Teatr Życia jest Ci obcy. Cała rzecz polega na tym, że często zakładamy na siebie maski, czyniąc to w pewien automatyczny sposób. Co więcej, wcale nie należy ujmować tego zjawiska wyłącznie w negatywnym świetle.
Zastanówcie się również, czy ta zaborczość w postaci „buntu” przed uzyskaniem sympatii innych, nie jest tylko kolejną kreacją, skrojoną na miarę uzyskania pewnych korzyści? W końcu „buntownik” w dzisiejszych czasach brzmi tak bardzo… Romantycznie i kusząco, prawda?
Teatr Życia za Kulisami.
Erving Goffman zwraca również baczną uwagę na „Kulisy”, w których możemy przygotować się do występu w Teatrze Życia.
Każdy z nas posiada przestrzeń, w której jest wyłącznie sam. Zrzucamy wtedy z siebie wszelkie maski, wiedząc, że nie zobaczy nas „Publiczność”. Zachowujemy się wtedy o wiele bardziej naturalnie, a dotychczasowa chęć prezencji zanika. Nasza mowa może cechować się większą formalnością, a gesty mocniejszą swobodą. Nie chcę pisać, iż Kulisy umożliwiają nam bycie sobą, ponieważ może być to zbyt daleko posunięty wniosek. Jest to więc miejsce, w którym nie odczuwamy potrzeby zakładania na siebie maski.
Warte podkreślenia jest, że za Kulisy, w których czujemy się tak swobodnie, możemy wpuszczać bliskie nam osoby. Stronimy natomiast od Publiczności, która widzi nas wyłącznie na scenie, którą oferuje Teatr Życia.
Goffman określa także Kulisy, jako miejsce, w którym możemy spokojnie zastanowić się nad przyszłymi występami. Zaplanowanie spotkania ze znajomymi i uwzględnienie ich preferencji żywieniowych. Głębsze zapoznanie się z upodobaniami partnera, z którym wybieramy się na randkę. Próby prezentacji, która zostanie przez nas przedstawiona na ważnym spotkaniu w firmie. Wszystkie te przykłady to nic innego jak próba skomponowania scenariusza, wokół którego będzie toczył się nasz przyszły spektakl!
A teraz maleńki przykład z życia, który zrozumieją zwłaszcza Introwertycy.
Zdarza się, że podczas spotkania rodzinnego, dopada nas zmęczenie. Mamy dość hałasu, gwaru i natłoku informacji, które do nas docierają. Dosłownie czujemy, jak poziom naszej życiowej baterii wyczerpuje się. Wiele osób, które znam, a także które deklarują to publicznie, twierdzą, że w takim sytuacjach, miejscem wytchnienia jest dla nich… Toaleta! Mnie osobiście to nie zaskakuje, ale zwróćcie uwagę, jaką rolę ona pełni.
Czy nie jest zgodna z opisanymi wcześniej Kulisami?
Jesteś Etykiem, czy Cynikiem?
Erving Goffman wyróżnia dwa typy ludzi w kontekście postrzegania swojej roli.
Jedni utożsamiają się z graną przez siebie rolą, a drudzy zachowują wobec niej odpowiedni dystans. Pierwsi reprezentują postawę szczerą, natomiast drudzy są określani mianem cyników.
Postawa szczera charakteryzuje się pełną identyfikacją z rolą, którą odgrywamy. Maski, które na siebie nakładamy, są zgodne z naszymi przekonaniami do tego stopnia, że traktujemy je, jako rzeczywistość. Natomiast postawa cyniczna stoi na przeciwnym końcu skali. Teatr Życia rozgrywany przez cynika cechuje dystans do prezentowanej roli oraz brak wiary w spektakl, przedstawiony publiczności. Taka jednostka nie martwi się o odczucia widzów.
Brak wiary w prezentowaną postawę objawia się bardzo szybkim zrzucaniem maski za Kulisami – z dala od publiczności. Z kolei szczerość w odgrywanej roli wiąże się z poczuciem rzeczywistego ukazania siebie.
Niezależnie od prezentowanej postawy, obu typom ludzi towarzyszy chęć zyskania akceptacji publiczności oraz bycia postrzeganym, jako w pełni szczera jednostka. Dodatkowo postawa cyniczna charakteryzuje się pragnieniem uzyskania wyraźnych korzyści z odgrywanej roli. Stąd też zupełnie niepasujące maski, które są przybierane wyłącznie z powodu możliwości uzyskania pewnych profitów.
Kiedy więc czeka Was spotkanie biznesowe, które macie poprowadzić, a zdajecie sobie sprawę, że konieczne będzie występowanie przed przedstawicielami konkurencyjnej firmy, której nienawidzicie, gdzie Waszym celem będzie pozyskanie ich przychylności, prawdopodobnie zaprezentujecie postawę cyniczną, a Wasz Teatr Życia w tamtej chwili będzie opiewał całkowitym brakiem tożsamości z odgrywaną rolą. Waszym jedynym celem będzie uzyskanie korzyści i tym samym spełnienie założeń biznesowych. Gdy znajdziecie się za Kulisami, nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby ponownie wyrażać pogardę względem biznesowych partnerów.
Dwie Fasady, które budują Teatr Życia.
Teatr Życia ma jeszcze jedną, ważną charakterystyczną cechę. Goffman wyróżnił bowiem dwie główne Fasady, będące odpowiednikiem teatralnej scenografii.
Pierwszą Fasadą jest Dekoracja. Składają się na nią wszystkie przedmioty, będące niejako tłem oraz otoczeniem rozgrywającego się spektaklu.
Drugą Fasadą nazywamy Osobistą ze względu na jej umiejscowienie wewnątrz aktora. Obejmuje ona tak naprawdę wszystkie cechy oraz zjawiska dotyczące i związane z osobą prezentującą. Fasadą Osobistą jest więc na przykład wiek, status społeczny, wygląd, ale także pokazywane gesty oraz mimika twarzy.
To jeszcze nie koniec!
Mianowicie Fasada Osobista dzieli się na Powierzchowność oraz Sposób Bycia. Jak sama nazwa wskazuje, pierwsza kategoria cechuje się niewnikaniem w głębię intencji aktora. Wyróżnia się ona określaniem tego, co widać. Powierzchowność pomaga więc określić, chociażby sytuację życiową wykonawcy. Sposób Bycia natomiast jest dotknięciem sfery emocjonalnej i intencji aktora. Pokazuje, jaką rolę spodziewa się odegrać aktor w prezentowanym spektaklu.
Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że zgodność zachodząca między Dekoracją, Powierzchownością i Sposobem Bycia bywa oczekiwana ze strony Publiczności. Teatr Życia, w którym występuje pełna harmonia między wszystkimi Fasadami, jest typem idealnym. Brak zgodności może natomiast powodować zaskoczenie, czy wzburzenie.
Wyobraźcie sobie bowiem, że Waszą Dekoracją jest stadion piłkarski, na którym znajdujecie się wraz ze swoim chłopakiem. Możecie oczekiwać emocji związanych z rozgrywanym meczem, ale nie oświadczynami, prawda? Oświadczyny na pewno zaskoczyłyby Was, a także wywoływały wiele skrajnych emocji – począwszy od wzburzenia, na ogromnej wdzięczności kończąc.
Należy pamiętać, że nie warto oceniać sytuacji oraz ludzi po znajomości wyłącznie jednej Fasady. Do pełnego rozeznania w spektaklu, trzeba mieć wiedzę, dotyczącą zarówno otoczenia, jak i cech zewnętrznych oraz wewnętrznych aktora. Jednak nawet i ten zabieg wcale nie musi nas uchronić przed doświadczeniem czegoś zupełnie niespodziewanego.
Gramy, niesieni lękiem.
Człowiek przybiera maski w kontakcie z ludźmi. To jest nieuniknione! Jednostka jest pewną kreacją, poczynioną na potrzeby danej chwili. W interakcji społecznej jesteśmy zarówno aktorami, jak i widzami. Odgrywamy rolę, jak i je obserwujemy. Kreujemy, ale też chłoniemy.
Korzystamy z masek, bo poszukujemy aprobaty. Zależy nam na świetnej autoprezentacji. Ukrywamy więc często swoje słabości oraz wady, eksponując przy tym te cechy, z których jesteśmy dumni. Zaniżona samoocena nie pozwala nam zaprezentować się bez maski. Trudne przeżycia oraz niekorzystne doświadczenia z przeszłości, kreują naszą obecną postawę.
Nie jesteśmy prawdziwi, bo kierują nami silnie społeczne siły, które Goffman uwzględnił w swojej teorii.
Zauważcie, że zdarza się, iż osoby, które najbardziej potrzebują pomocy, są tymi, które tę pomoc dają wszystkim wokół. Bywa również tak, że jednostki potrzebujące radości i pocieszenia, rozbawiają do łez całe towarzystwo. Skrywamy więc swoje prawdziwe oblicze przed światem, czyniąc z siebie wyłącznie pewną kreację prawdziwej osobowości.
Najważniejszym pytaniem, na które każdy musi odpowiedzieć osobiście, pozostaje:
Dlaczego to robimy?
Maska maskę maskuje.
Dokładnie w ten sposób mógłbym określić to, co dzieje się w interakcjach społecznych. Nie żyłem w erze przed Internetem, dlatego nie wiem, jak wtedy wyglądał świat. Wiem jednak za to, jak wygląda teraz.
Spójrzmy na media społecznościowe. Dlaczego są tak popularne?
Bo oferują interakcje z innymi ludźmi? Nie…
Bo stanowią możliwość poznawania nowych osób? Skądże!
Bo są możliwością rozwoju? Nigdy w życiu.
Bo każdy z nas, może być tym, kim dokładnie chce być w danej chwili?
BINGO!
Pragniesz być modelką? Proszę bardzo! Wystarczy konto na Instagramie, chwytliwy opis, sesja fotograficzna wykonana aparatem rodziców, na wpół roznegliżowane zdjęcia, charakterystyczny wyraz twarzy, wyrażający „ekstazę” i… Gotowe!
A może chciałbyś być biznesmenem? Nic prostszego! Wkładaj garnitur z wypożyczalni, ubierz zegarek, pożyczony od wujka, stań obok najdroższego samochodu, jakiego znajdziesz na ulicy, uśmiechnij się tajemniczo i co drugi dzień zamieszczaj wyświechtane aforyzmy typu: „Człowiek sukcesu czyta książki, a nie ogląda telewizję”. Koniec!
W świecie, w którym żyjemy, zakładanie maski jeszcze nigdy nie było tak proste. Wątpię, czy Goffman był w stanie to przewidzieć. Odszedł bowiem w 1982 roku. Jestem jednak pewien, że jego Teatr Życia jeszcze nigdy nie był tak bogaty w prezentowany repertuar!
Pamiętaj, aby schodzić ze sceny.
Próba najlepszej prezentacji siebie jest czymś normalnym! Naturalnym odruchem jest pokazywanie swoich zalet, a nie wad. Chyba że oczekujemy czułego poklepywania po plecach i miłych dla ucha słówek.
Proszę, abyśmy jednak mieli w tym umiar. Nie twierdzę, że wcielanie się w rolę aktora jest złe. Po prostu tak wygląda komunikacja społeczna, przypominająca Teatr Życia. Nie mamy na to wpływu! Niemniej jednak pragnąłbym i życzyłbym wszystkim, aby nasza rola była przejawem szczerości, a nie cynizmu.
Nie da się na zawsze żyć z maską na twarzy. W którymś momencie będziemy zmuszeni ją zdjąć… O ile będzie to jeszcze w ogóle możliwe.