W głowach wielu entuzjastów kształtowania sylwetki oraz aktywnego trybu życia zapanowało bardzo destrukcyjne przekonanie. Płytka myśl, prowadząca ich do wysuwania uwłaczających wniosków. W ich przypadku szacunek oraz pokora stały się wartościami należącymi do przeszłości. Bardzo niesłusznie…
Problem początkujących.
Odnoszę coraz większe wrażenie, że w umyśle zwłaszcza początkujących adeptów treningu siłowego, dzieje się bardzo dużo złego. Postrzegają oni siebie jako prawdziwych panów tego świata. Uważają siebie oraz swoje życie, za wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Błędnie zakładają, że dzięki treningowi i być może również dzięki swojej wypracowanej sylwetce, mogą mieć wszystko i wszystkich. Całą swoją wartość i każde zachowanie, opierają wyłącznie na swoim ciele.
Jakby tego było mało i ich wywyższający sposób bycia nie był wystarczający, postrzegają oni swoje zajęcie i swoją drogę, jako jedyną właściwą. Tym samym odnoszą się bez jakiegokolwiek szacunku dla osób reprezentujących swoją osobą inną dziedzinę życia. Nie dopuszczają oni do siebie myśli, że życie nie opiera się wyłącznie na trenowaniu, diecie i ciągłym liczeniu kalorii. Zrozumienie, że dbanie o sylwetkę jest świetnym zjawiskiem, ale uzależnianie od niej całego swojego życia jest dość nierozsądne, wykracza poza ich granice rozumowania.
Najciekawsze jest, że zaobserwowane zjawisko, które można śmiało określić mianem braku pokory oraz poszanowania pozostałych osób i ich życia, dotyczy przede wszystkim początkujących. Zabawne, że Ci doświadczeni, którzy faktycznie w pewnym stopniu mogliby obnosić się ze swoimi osiągnięciami i sukcesami, które nierzadko posiadają, oraz prezentować lata swojej ciężkiej pracy – nie robią tego. Doskonale wiedzą, że to zachowanie jest niewłaściwe i prowadzi ich donikąd. Zamiast tego wolą pomóc innym w sylwetkowej przygodzie. Natomiast osoby, które swój staż liczą w miesiącach, a nie długich latach, są najczęściej tymi najgłośniej krzyczącymi. Ludźmi kłócącymi się i z wyższością prezentującymi swoje jakże wielkie, wyimaginowane sukcesy. To swoisty efekt Krugera-Dunninga, którego znaczenie tłumaczyłem już w innym tekście. Prawdziwi eksperci nie zabierają głosu a robią to ci, którzy powinni zamilknąć i zająć się słuchaniem.
Pokora – zapomniana wartość.
Coraz częściej takie zachowania nie pozostają tylko w środowisku treningu siłowego. Skupiam się głównie na nim, gdyż to ze względu na szeroko pojęty „kult ciała” panujący w tej dziedzinie, to tam najczęściej spotyka się omawianych w tym tekście delikwentów. Prawdą jest, że osoba początkująca wygląda dość mizernie, szczególnie w porównaniu do osób zajmujących się tym sportem od kilku lat. Być może to własne ego lub chęć zaprezentowania wszystkim swojej „wyższości”, prowadzi do przeniesienia swoich trywialnych pragnień poza „fitnessową” społeczność. Na tle prawdziwych kulturystów, zuchwały adept treningu siłowego wygląda przeciętnie. Jednak w porównaniu do nietrenujących osób, jego sylwetka rysuje się już o wiele lepiej. To właśnie chęć dowartościowania się i problemy leżące w naturze niewłaściwej samooceny, powodują częste chełpienie się swoją sylwetką przed nietrenującą częścią społeczeństwa.
Niejednokrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdzie osoba o mocno przeciętnej budowie ciała, niewyróżniająca się niczym szczególnym, prężyła się i próbowała zaimponować swoją muskulaturą kolegom i koleżankom. Jak myślicie, skąd wzięło się zachowanie pseudo kulturystów, chodzących szerzej i rozkładających ręce bardziej, niż trzydrzwiowa szafa? Właśnie z chęci dowartościowania się i pokazania każdemu, swojej „wyjątkowości”.
Takie osoby bardzo często dyskryminują życie oraz pasje innych osób. Już sam ten fakt, może świadczyć o ich niewłaściwym podejściu do tego sportu i braku szans na zaistnienie w nim. Każdy, kto chce być w przyszłości mistrzem, powinien zachowywać się jak mistrz. Żaden z nich nie obraża i nie oczernia swoich przeciwników oraz innych ludzi, którzy mogliby stać się jego wiernymi fanami.
Przejrzyj na oczy i okaż szacunek!
Posiadanie klapek na oczach, które przysłaniają cały otaczający świat i widzenie tylko siebie, własnego treningu i własnej sylwetki, towarzyszy tym przechwalającym się przez cały czas. Nie potrafią uzmysłowić sobie, że poza treningiem też istnieje świat. Pełen pięknych barw, zapachów i miejsc. Swoim ograniczonym umysłem, nie potrafią zrozumieć, że są też inne miejsca, które nie nazywają się „siłownia” i „kuchnia”. Ich system myślenia oraz całe ich życie jest w ten sposób dość mocno ograniczone. Sprowadza się tylko do tak trywialnych i powierzchownych czynności, jak dbanie o sylwetkę.
Oczywiście opisane przypadki nie muszą dotyczyć tylko osób początkujących. Równie dobrze, może być to osoba zaawansowana z kilkuletnim stażem. Jestem daleki od uogólniania. Choć nie da się ukryć, że to właśnie Ci najbardziej „nieopierzeni” reprezentują swoją postawą brak szacunku dla starszych kolegów z branży i innych ludzi. Na szczęście z upływem treningowego stażu, przychodzi też pewne obycie oraz pokora. Dotychczasowa młodzieńcza zuchwałość, powoli odchodzi w zapomnienie. Przemienia się w życiowe doświadczenie i zdrowy, sportowy głód zwycięstwa. Przynajmniej u większości osób…
Nabierzmy proszę trochę ogłady. Nie jesteśmy mistrzami w tym, co robimy. Zawsze pojawi się na naszej drodze ktoś, kto będzie od nas lepszy. Nie ważne, co robimy i jaki poziom reprezentujemy. Gdzieś na świecie jest ktoś, kto jest doskonalszy i lepszy w dziedzinie, w której się specjalizujemy. To kwestia czasu, gdy poznamy prawdziwego mistrza i eksperta na swojej drodze. Uwierzcie, że nie ma w naszym życiu wielu gorszych uczuć niż upokorzenie. A jeśli nie zmienicie siebie i swojego zachowania to właśnie ono Was dotknie. Piekielne upokorzenie, wstyd i utarcie nosa, którego z tak wielką lubością zadzieraliście.
Kieruj się rozumem, a nie sylwetką.
Nie twierdzę, że macie być cichymi myszkami. Bądźcie odważni! Idźcie przed siebie z wysoko podniesioną głową. Jednak nigdy nie miejcie oporów jej schylić przed prawdziwym mistrzem, aby oddać mu należyty szacunek. Być może dzięki temu będziecie się w stanie czegoś od niego nauczyć, zamiast spoglądać na niego zazdrośnie z pogardą i wyzbytym z szacunku wzrokiem.
Nie chcę zostać źle zrozumiany. Wiele razy to podkreślam, że mam ogromny szacunek dla osób, które działają w kierunku zmian na lepsze. To świetna decyzja, za którą kiedyś będziecie sobie niesamowicie dziękować. Obiecuję Wam to. Jednak proszę Was, abyście nigdy nie wpadli w pułapkę płytkiego myślenia. Sylwetka jest świetna i warto o nią dbać. Oczywiście, że ona na również oddaje w pewnym stopniu naszą osobowość. Natomiast opieranie na niej całej wartości swojej i innych ludzi jest bardzo, ale to bardzo złe. Powiedziałbym, że nawet zwierzęce i pozbawione człowieczeństwa.
My – ludzie, nie zostaliśmy stworzeni do tego, aby oceniać innych po tym, czy mają wyrzeźbiony brzuch, czy nie. Dostaliśmy rozum po to, abyśmy mogli sugerować się wnętrzem i tym, co inni sobą reprezentują. Nie odbierajcie tego jako zachęty do porzucenia swoich sylwetkowych planów! Przestańcie szukać wymówek i działajcie! Jednak nie zapominajcie, że to co robicie, nie jest jedyną, właściwą czynnością na tym świecie. Nie każdy musi robić to samo, co Wy. Cokolwiek robicie i w jakimkolwiek stopniu Was to pochłania, zostawcie w sobie dość miejsca na obdarzenie innych osób odpowiednią dozą szacunku. To nie tylko miły i ludzki gest, ale pokrzepiające i zdrowe zachowanie.
Na szacunek mogą zasłużyć tylko osoby, które same potrafią go okazywać.