Uczniowie, studenci, młodzież i wszyscy młodzi ludzie. My wszyscy – rzekoma sól tej ziemi, jesteśmy w większości niepoprawnymi idealistami. Wychowała nas szkoła lub zrobiły to studia. Uważamy, że przeszliśmy prawdziwy życiowy test i w zamian za to… Należy nam się wszystko! Ciekawe tylko, jak zareaguje na to życie…
Jeśli nie jesteś uczniem lub studentem, to nie odwracaj swojego wzroku i nie kieruj się dalej. Pomimo tego, że tekst ten kieruje głównie do tej grupy osób, to uważam, że każdy może wynieść z niego coś dla siebie. Nawet jeśli burzliwe czasy swojego kształcenia masz już dawno za sobą, a szkoła lub studia, to dla Ciebie istna prehistoria. Jeśli kiedykolwiek odczuwałeś frustrację, wynikającą z nieotrzymania tego, co Ci się rzekomo należy, to znalazłeś się w odpowiednim miejscu. W strefie, w większości zamieszkałej przez młodzież.
Uczniowie i studenci! Pora się obudzić!
Od dłuższego czasu obserwuje pewien trend. Jego zagorzałymi propagatorami są główne uczniowie oraz studenci. Jestem niemal pewien, że nie zdają sobie z tego nawet sprawy. Zauważyłem, że my ciągle żądamy czegoś od świata. Uważamy, że należy nam się wszystko. Najlepsze uczelnie w kraju, wysoka pensja, podziw i sława. To przeświadczenie opieramy na swojej edukacji. Błędnie myślimy, że potencjalni pracodawcy, będą do nas biegli z wyciągniętymi rękoma i całowali nas po dłoniach za to, abyśmy zechcieli dla nich pracować. Spodziewamy się, że świat czeka tylko na nas. Stoi przed nas otworem i po ukończeniu kolejnej z kolei szkoły, wezwie nas do siebie, abyśmy mogli zasiąść na jego szczycie.
Snujemy takie wizje, wcale nie tak dla nas nierealne i ogłupiamy samych siebie. Uważamy, że za nasze wyjątkowo piękne oceny, za które chwalił nas nauczyciel od języka polskiego lub miła pani od angielskiego, wszyscy będą nam się kłaniali i padali do nóg. Zalewamy swoją głowę idiotycznymi i abstrakcyjnymi myślami, w których widzimy siebie odbierających laury, nagrody i zaszczyty.
Czy my naprawdę uważamy, że po zakończeniu edukacji, cokolwiek nam się należy? Czy dla potencjalnego pracodawcy, mają znaczenie nasze „szóstki” z matematyki? Czy myślicie, że kilka cyferek na pomiętej kartce papieru lub brudnym ekranie komputera, ma jakiekolwiek znaczenie, poza świetną pamiątką dla potomnych?
Przepraszam, że być może w ten sposób zniszczę wiele romantycznych wizji i oczekiwań, ale…
Nic nam się nie należy. Nam – uczniom, studentom. Komukolwiek!
Zabawne są sytuacje, gdy uczniowie głośno lamentują, że osiągnęli tak wiele w szkole, a nikt nie potrafi ich docenić poza nią. Tu nie ma miejsca na oklaski, poklepywanie po plecach i szeptanie czułych słówek do naszego młodzieńczego ucha. Uświadomcie sobie proszę, że szkoła, studia czy nasz cały czas, który poświęcamy na edukację, to zamknięty krąg. Wewnętrzna struktura, w której oceniają Cię za rzeczy, które w świetnej większości, nigdy nie przydadzą Ci się w życiu. Jak Twój przyszły szef, może oceniać Twoje kompetencje na podstawie czegoś tak surrealistycznego, jak ocena za dobrą odpowiedź z historii?
Drodzy uczniowie! Zrozumcie proszę, że jeśli sami nie zadbacie o swój własny rozwój w czasie trwania Waszego ustawicznej kształcenia, to żadna instytucja nie zrobi tego za Was. Kierując się tylko mało znaczącymi ocenami, sami wyrządzacie sobie krzywdę. Dostosowujecie się do wadliwego systemu, który nijak ma się do życia.
Kiedy młodzież, staje się dorosłymi…
Jestem jednym z Was. Młodym chłopakiem. Niepoprawnym idealistą, który w ostatniej klasie liceum oczekiwał, że należy mu się wszystko od świata. Świetna praca, idealne studia, ludzie wychwalający wniebogłosy moje osiągnięcia. Marzyłem i śniłem, a potem… Obudziłem się. Zderzyłem się ze ścianą rzeczywistości. Osiemnaście lat to wiek powszechnie przyjęty jako granica, od której przekroczenia, chłopiec staje się mężczyzną, a dziewczyna kobietą. Młodzież przeistacza się w dorosłych. Jednak moim zdaniem, linia ta powinna być przesunięta przynajmniej do momentu ukończenia szkoły średniej. To wtedy nagle uświadamiasz sobie, że nikt nie zatroszczy się o Ciebie, jeśli sam tego nie zrobisz. Nikogo nie będzie interesowało to, czy jesteś chory, jakie oceny otrzymujesz, czy masz na coś ochotę, czy nie. Jesteś zdany tylko na siebie.
Nikt nie zrealizuje za Ciebie Twoich marzeń i nikt na nie za Ciebie nie zapracuje. Wybacz, ale to już nie czas, aby mama napisała Ci zwolnienie z kolejnego dnia pracy, prowadzącego do osiągnięcia Twojego wyznaczonego celu. To czas, w którym Ty sam decydujesz o swoim życiu. Jeśli na coś wystarczająco mocno nie zapracujesz, to tego nie zdobędziesz.
Nagle odkrywasz też, że coś, co było sensem Twojego życia od kilkunastu lat, zniknęło. Szkoła, studia, całe ustawiczne kształcenie – odeszło. Pomimo tego, że mogłeś nienawidzić tego miejsca, zaczynasz odczuwać pustkę i kompletnie zdezorientowanie, bo spodziewałeś się, że świat będzie należał do Ciebie. W rzeczywistości stajesz niemal na początku swojej drogi. Rodzisz się na nowo. Ponownie musisz nauczyć się, dostosować do warunków panujących w nowym dla Ciebie świecie. W rzeczywistości, w której nie ma nauczycieli obawiających się zmieszać Cię z błotem za nie wykonanie zadania. Kolegów przekrzykujących się nawzajem. Koleżanek, którym imponuje Twoje zachowanie. Systemu, wynagradzającego cwaniactwo i ślepe posłuszeństwo, zamiast kreatywności i umiejętności wyznaczania własnych ścieżek. Ku swojemu zdziwieniu, zaczynasz tęsknić za bezpiecznym kątem w lekcyjnej sali, lecz nie ma już odwrotu.
Szkoła życia.
Nadszedł czas na prawdziwe, dorosłe życie. Nieobejmujące ocen, skali zachowań czy frekwencji. Tutaj liczą się Twoje zdolności. Prawdziwe umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach, Twój charakter, wyjątkowe predyspozycje i sprawność w przezwyciężaniu trudności. Koniec z testami, klasówkami i odpytywaniem przez nieznośnego nauczyciela.
Przyszła pora na prawdziwy sprawdzian, którego rozwiązań nie znajdziesz w Internecie.
Im wcześniej uświadomicie sobie, że po edukacji, świat nie padnie Wam do stóp, tym lepiej. Młodzież i uczniowie naprawdę potrafią być bezczelni, zachowując się jak prawdziwi władcy. W rezultacie przeżywają oni jeszcze większy szok w prawdziwym życiu. Świat nie jest nam nic winien. Ludzie nie będą Cię czule poklepywać po plecach za pierwsze miejsce w konkursie poetyckim. Kogo to interesuje oprócz Ciebie!? Prawdopodobnie nawet Twoja własna mama, zapomniała o tym po kilku godzinach od momentu, kiedy jej to uroczyście oświadczyłeś. To brutalna rzeczywistość i nierzadko brudna gra.
Jednak pomimo tej całej hardości otaczającego nas świata i jego niezależności jest coś, z czego szczególnie My – młodzi, powinniśmy się cieszyć i skakać z radości. Właśnie – jesteśmy młodzi. Całe życie jest przed nami. Wszystko o czym tylko marzymy, powinno mieć swój początek dokładnie w tym okresie. W czasie, kiedy szkoła lub studia, pozostają tylko wspomnieniem, a Ty jesteś wolny. Nie masz dzieci (prawdopodobnie!), nikomu nie przysięgałeś wierności, nie ogranicza Cię kredyt, jakakolwiek instytucja i jakikolwiek człowiek. Choć zabrzmi to niczym tania motywacja sprzedawana w Internecie na pęczki, to naprawdę możesz wszystko. Prawdopodobnie przeżyjesz szok. Zderzysz się z rzeczywistości i odbijesz się od niej z ogromnym siniakiem na czole, ale dzięki temu nauczysz się poprawnego działania. Każdy Twój upadek, dno które osiągniesz i porażki są niczym w porównaniu z jednym, bardzo ważnym faktem:
ŻYJESZ! Masz przed sobą całe życie. Jesteś wolny i możesz przystąpić do realizacji tego, o czym zawsze marzyłeś.
Działaj.