Jedno słowo. Miliony skojarzeń. Wiele pozytywnych emocji. Jasność w głowie. Ciepło w sercu. Spokój w duszy. Tak wygląda Wiosna.
Początek kwietnia oznacza początek nowej, lepszej pory roku. Nie tylko tej w kalendarzu, ale także tej na zewnątrz. Grube kurtki, ocieplane buty, czapki i rękawiczki wędrują do szafy. Muszą poczekać na swoją kolej, bo nastąpiła zmiana wart. Na światło dzienne wypływają trampki, adidasy, lekkie kurtki, koszulki na krótki rękaw, bluzy i ciemne okulary… Jest jakby lżej. Idąc ulicą, nie czujesz przygniatającego barki ciężaru. Spacerujesz z zadziwiającą lekkością. Lewa noga, prawa noga… Nie czujesz obciążenia! Płyniesz razem z ciepłym prądem. Uśmiechasz się do siebie.
Tak. To jest Wiosna.
∞
Budzisz się rano i widzisz słońce, zwiastujące zapowiedź nowego, cudownego dnia. Przygotowujesz zdrowe, przepyszne i pożywne śniadanie. Nie tylko dla siebie, ale także dla swojej ukochanej. Zapach kawy budzi ją ze snu. Witasz się z nią dokładnie tak samo, jak witałeś się z nią w dniu, w którym powiedziała: „Tak”. Delektujecie się chwilą. Nie patrzycie na zegarek. Wiecie, że się nie spóźnicie. Macie przed sobą cały dzień. Całujesz ją w policzek na pożegnanie. Życzycie sobie miłego dnia. Szczerze i długo patrzycie sobie prosto w oczy, nie przelotnie i nie w pośpiechu. Odprowadza Cię jej wzrok pełen życia oraz radości. Nie tęsknisz jednak za nim, bo wiesz, że ujrzysz go ponownie.
Dziś i jutro.
Zawsze.
Wychodzisz na zewnątrz w lekkiej kurtce i od samego przekroczenia progu, witają Cię ptaki oraz zapach, budzących się do życia roślin. Wędrujesz na przystanek autobusowy i po drodze patrzysz, jak drzewa zaczynają odżywać, a kwiaty przebijać się przez jeszcze nie tak dawno temu ciemną i zmarzniętą ziemię.
Czekasz na autobus, a słońce ogrzewa przyjemnie Twoją twarz. Już minął czas, kiedy marzyłeś o tym, aby jak najszybciej wejść do wnętrza pojazdu. Teraz marzysz, aby spóźnił się, choć pięć minut. Chociaż trzy minuty… Będziesz wdzięczny za jedną, małą minutkę! Byle tylko dłużej zostać na powietrzu. Byle tylko dłużej zażyć słonecznej kąpieli!
Może też zamiast autobusu decydujesz się na spacer. Jest przecież pięknie. Bezchmurne niebo, a na nim słońce, które daje wytchnienie i ciepło. Nie jest już zimno. Nie jest jeszcze gorąco. Jest idealnie. Wędrujesz i myślisz. Zastanawiasz się nad tym, jak bardzo piękny jest świat i jakie to masz szczęście, móc na nim żyć. Idziesz i zastanawiasz się, jak cudownie jest być człowiekiem. Jak cudownie jest wstać rano zdrowym. Czy to magia? Czy to czary?
Wcale nie. To Wiosna.
∞
Wchodzisz do biura, a tam nie ma już szarości i nijakości. Witają Cię radosne twarze. Wita Cię jasność i przestrzeń. Czujesz harmonię oraz jedność z ludźmi, którzy Cię otaczają. Pomimo że dom opuściłeś już godzinę temu, nagle czujesz, jakbyś ponownie do niego wszedł. Wszystko jest takie zachęcające. Nawet to biurko i ten komputer, przed którym spędzisz następne osiem godzin. Nie martwisz się już tym jednak. Nie stresujesz się. Masz tuż obok siebie duże okno, przez które wpada słońce i oświetla Cię. Napełnia życiem. Masz też w sobie świadomość istnienia. Zasiadasz do pracy z chęcią do życia.
Po prostu Ci się chce.
Wchodzi szef. W rękach trzyma stos papierów, które musisz przejrzeć. Patrzysz na niego, ale nie dostrzegasz na jego twarzy rozkazu ani przymusu. Spogląda na Ciebie z uśmiechem i pyta się, czy dasz radę. Kiwasz głową. Czujesz się silny. Umacnia Cię wiosna. Umacnia Cię nowy czas w roku.
O szesnastej kończysz pracę. Nie czujesz zmęczenia, kiedy żegnasz się ze wszystkimi. Nawet ze sprzątaczkami, które z szerokimi uśmiechami machają Ci na pożegnanie. Wcześniej nawet nie wiedziałeś, że istnieją. Teraz nawiązujesz z nimi relacje. Portierowi ściskasz dłoń na pożegnanie. Szczerzy się przy tym szeroko, pokazując swoje sztuczne uzębienie. Życzysz mu miłego dnia i pytasz o zdrowie wnuków. Odpowiada, że wyzdrowieli. Wystarczyło, że zaświeciło słońce. Uśmiechasz się do niego. Uśmiechasz się do siebie.
Wiosna, myślisz.
∞
Wychodzisz na zewnątrz, gdzie wciąż trwa dzień. Jest cudownie. Przymykasz oczy i wciągasz przez nozdrza ciepłe powietrze. Pachnie kwitnącymi drzewami i kwiatami. Pachnie radością i szczęściem. Ruszasz przed siebie, ale nie kierujesz się w stronę przystanku. Zamiast tego idziesz do kwiaciarni, którą odkrywasz po roku pracy w tym miejscu. Od zawsze znajdowała się w tym samym miejscu. Witasz się z ekspedientkami i kupujesz bukiet białych róż. Z jakiej okazji, pyta się Ciebie sprzedawczyni. Z żadnej, odpowiadasz.
Jest Wiosna, wyjaśniasz.
Wsiadasz do autobusu który, choć wypełniony po brzegi ludźmi, jest dziwnie spokojny. Nikt się nie złości. Nikt nie rozpycha łokciami. Żaden człowiek nie jest nerwowy. Gdzie się nie spojrzysz, tam uśmiechy. Starsi siedzą, młodsi stoją. Niektórzy ze sobą rozmawiają. Nawiązują się nowe relacje. Wszystkie telefony spoczywają w kieszeniach. Słuchawki w plecakach albo wiszą bezwładnie. Bezużyteczne, niepotrzebne. Wszyscy jadą w tę samą stronę. Tworzą wspólnotę.
Jedność.
Opuszczając autobus, masz ochotę powiedzieć wszystkim „do widzenia”, śmiejąc się. Poczułeś, że właśnie byłeś świadkiem czegoś większego. To nie była zwykła przejażdżka. To było stworzenie relacji. Starsza Pani z autobusu macha Ci delikatnie ręką na pożegnanie. Odpowiadasz tym samym. Nikt się na Ciebie nie patrzy jak na ufoludka. Nikt się nie puka w czoło. Wszyscy rozumieją. Oni wiedzą. Czują to samo.
Wiosna.
∞
Otwierasz drzwi do mieszkania. Według Twoich obliczeń żona wróci dopiero za godzinę. Masz wystarczająco czasu. Zdejmujesz buty, szanując jej pracę. Rozpakowujesz zakupy, myjesz dłonie w łazience. Przeglądasz się w lustrze. Czy to ja, zastanawiasz się. Ach, tak, przypominasz sobie. Jest Wiosna. Z uśmiechem stajesz za kuchennym blatem. Z głośników zaczyna sączyć się Twoja ulubiona melodia. Ta sama, przy której tańczyłeś po raz pierwszy ze swoją żoną. Identyczna, której słuchaliście na pierwszej randce. Czujesz dreszcz na skórze. Nie chcesz, aby kiedykolwiek znikał. Przygotowujesz cudowne danie. Wychodzi idealne. Nawet się nie dziwisz. Przez okno wpadają promienie słońce i śpiewy ptaków. Gdzieś z oddali słychać śmiech dziecka i radosne okrzyki jego rodziców. Szczeka pies, ale bez agresji. Miauczy kot, ale bez pretensji.
Harmonia.
Mija czterdziesty minut, a jedzenie jest gotowe. Jeszcze tylko czerwone wino. Dzwoni dzwonek. Wróciła. W czystej, eleganckiej koszuli otwierasz drzwi. Witasz ją uśmiechem, odpowiada tym samym. Tulicie się długo i mocno. Oboje to czujecie. Bliskość. Miłość. Intymność. Wiosnę. Prowadzisz ją za dłoń do salonu, gdzie już czeka ciepły posiłek. Patrzy na Ciebie zaskoczona. Widzisz w jej oczach łzy. Rozumiesz je. To wdzięczność.
Jej. Twoja. Wasza.
Za siebie nawzajem.
∞
Konsumujecie w ciszy. Nie musicie nic mówić. Milczenie przemawia samo przez siebie. Jest cudownie. Ciepło od Was bijące unosi się w powietrzu i otula wszystko delikatną mgiełką. Przebija się przez nią tylko słońce, które rozświetla wszystko jasnością. Promienie padają na stół. W miejsce, gdzie łączą się Wasze dłonie. Patrzycie sobie w oczy. Jest błogo. Jest spokojnie. Chwilo trwaj.
Nie kłócicie się, kto ma zmywać. Nie ma sprzeczki, kto ma sprzątać. Bez słowa robicie to razem. Chcecie tego. Pragniecie spędzać czas ze sobą. Wspominacie dawne czasy, ale bez tęsknoty w sercu. Rozumiecie, że teraz macie jeszcze więcej. Macie siebie. Myjąc talerze, delikatnie chlapiesz swoją żonę wodę. Z czułością uderza Cię ściereczką, którą wyciera mokre naczynia. Zaczynacie się przekomarzać. Wnętrze mieszkania wypełnia śmiech. Odbija się od ścian, które promienieją, słysząc ten dźwięk. Słońce zachodzi, ale radość nie znika. Trwa niezmiennie.
Jak Kwiecień i Maj.
Kończycie porządki, ale nie wspólny czas. Nie myślicie o obowiązkach. Żadne z Was nie włącza telewizora. Nie pamiętacie, gdzie położyliście swoje telefony, laptopy i tablety. Siadacie na kanapie. Blisko siebie. Nie dzieli Was nic i nikt. Znikają ograniczenia, bariery, przeszkody. Trwacie obok siebie – ubrani, ale nadzy. Nie krępuje Was to jednak i nie zawstydza. Przytulasz ją. Ona obejmuje Ciebie. Tak jest Wam wygodnie. Dzielicie się swoimi przeżyciami, płynącymi z dnia. Całujesz ją w czoło. Odpowiada, całując Cię w policzek. Widzisz radość w jej oczach. Czujesz wdzięczność. Oboje rozumiecie, co się dzieje.
Wiosna.
∞
Rozmawiacie do późna. Pomimo kilkuletniego związku, poznajecie siebie każdego dnia. Pytasz ją o rzeczy, o które nie pytałeś. Ona mówi tak, jak jeszcze nie mówiła. Słuchacie siebie z uwagą. Jest zainteresowanie. Jest bliskość. Czujecie siebie nawzajem. Znika ocena. Znikają domysły. Szczerość. Czułość. Uwaga. Wiosna.
Ach, to Ty…
Zanim dzień dobiega końca, leżycie obok siebie w łóżku, które jeszcze nigdy nie było tak pełne Was. Nie ma pustki. Nie ma chłodu. Jest ciepło. Uśmiechacie się do siebie, pomimo ciemności, która zapadła. Nie straszy Was ona jednak. Napełnia nadzieją, że oto doba się kończy, ale wraz z jej końcem, nastanie czas kolejnej.
Coś się kończy, coś się zaczyna…
Zasnęła. Czujesz, jak sen powoli przejmuje nad Tobą kontrolę. Zanim padniesz w objęcia Morfeusza, myślisz jeszcze, że to był cudowny dzień. Dziękujesz za niego w duchu. Za każdy najmniejszy jego szczegół, za wszystkich ludzi, których spotkałeś i za wszelkie wspaniałości. Myślisz, że wiosna to dobry czas. Masz rację. Wiosna jest cudowna. Rozumiesz, że to odpowiedni czas na zmiany. Już prawie zasnąłeś, ale resztkami świadomości chwytasz się jeszcze rzeczywistości. Robisz to tylko po to, żeby bezgłośnie wyszeptać…
Dziękuję…
Zasypiasz z nadzieją w sercu.
*
Tak…
Wiosna w istocie jest cudowna i magiczna. Wlewa otuchę w serce, a duszę napełnia radością oraz nadzieją, że wszystko się ułoży. Nawet to, co boli i zadrą utknęło w sercu, staje się mniej bolesne. Smutki stają się bledsze, żal rozpływa się nieco w promieniach słońca, a złość uchodzi przez krótkie rękawy koszulek.
To wszystko brzmi poetycko, ale wiosna jest poezją, której nie sposób zinterpretować.
Nadszedł czas, który potrafi zdziałać wiele. Napełnia energią, dodaje sił i powoduje działanie, które od dawna domaga się ruchu. Kwiecień i Maj. Dwa miesiące. Nieprzerwanie trwające obok siebie, które zostały ukochane przez miliardy ludzi na świecie.
Zdradzić Wam mały sekret?
Wiosna to My.
Rozumiecie?