Szachy są męczącym, wysiłkowym i trudnym sportem. Istnieją profesjonalni szachiści, którzy poświęcają całe swoje życie na osiąganie najwyższych celów. Jak wszyscy inni sportowcy trenują, rywalizują, emocjonują się i doskonalą. Śmiejesz się? Szkoda… Po przeczytaniu tekstu przekonasz się, kto miał rację.
Nudne, długie gry? Pozory mylą!
Zaskakujące, że dopiero teraz tworzę tekst o Królewskiej Grze. Zaskakujące, bo szachy są w moim życiu od siedemnastu lat… Nigdy nie byłem szachistą wybitnym, ale przeżyłem wystarczająco, aby móc podzielić się z Wami moim doświadczeniem.
Może Wam się wydawać, że nie ma nudniejszej gry. Mozolne przesuwanie figur, ślęczenie w tym samym miejscu i myślenie nie wiadomo nad czym. Kojarzycie prześmiewcze powiedzenie „refleks szachisty”, określające ludzką flegmatyczność?
Każdy o nim słyszał!
A, czy każdy widział, chociażby to?
Szachy to nie tylko ciągnące się w nieskończoność partie. To również ultra szybkie rozgrywki, gdzie o zwycięstwie decydują ułamki sekund, niebagatelna intuicja i wyjątkowa sprawność przeglądu sytuacji.
Kilkanaście dni temu zamieściłem na oficjalnej grupie WM ankietę, w której pytałem, czy szachy są sportem. Wszyscy, którzy odpowiedzieli, zgodnie uznali, że TAK!
A Ty? Nadal twierdzisz, że szachy są dobre wyłącznie dla podpierających się laską, dziadków?
Kreuj i ruszaj do ataku. Szachy to możliwości.
Szachy to nieograniczone możliwości. Warianty otwarć partii, odpowiedzi na ruchy przeciwnika, czy prowadzenie rozgrywki daje unikalną szansę kreacji własnego pomysłu! Każdą rozgrywkę możecie rozegrać na inny, oryginalny sposób. Za „monotonną powtarzalnością”, kryje się nieskończona moc inwencji twórczej!
Każdy ruch zmienia pozycję na szachownicy. Wymaga on reakcji i dostosowania się do nowych realiów. Gra wymaga od Ciebie ciągłego liczenia. Jeśli chcesz osiągnąć przyzwoity poziom, nie możesz przesuwać figur bez żadnego pomysłu i planu. Kalkulowanie możliwych wariantów, zagrożeń, szans, ataków, czy skomplikowanych kombinacji – to wszystko dzieje się w umyśle szachisty po każdym ruchu!
Nie wyobrażacie sobie, jakie emocje towarzyszą, gdy w ogromnym napięciu czekasz przez kilkanaście minut na ruch przeciwnika, od którego zależy, czy uda Ci się zrealizować Twój kończący partię, plan! Do dziś pamiętam, jak wiele razy zachowywałem pokerową twarz, zmuszając się do ukrycia szalejących we mnie emocji.
Ruszanie figurami tylko po to, aby wykonać ruch, jest równie okropne, co mówienie bez konkretnego celu. Szachy sprowadzają się do przechytrzenia rywala. Kto dokładniej liczy i widzi więcej możliwości, tworzy lepszą strategię gry. A ta przechyla szalę zwycięstwa.
Dlaczego warto dbać o kondycję?
Jak widzieliście – rozgrywka w szachach może trwać bardzo krótko i być piekielnie burzliwa. Z drugiej strony mamy prawdziwe szachowe maratony, trwające kilka godzin! Wiele razy uczestniczyłem w takich grach.
Ależ ja byłem zmęczony!
Dla wielu zabrzmi to kuriozalnie, ale tak długie rozgrywki wymagają odpowiedniej kondycji! Znowu się śmiejesz? Polecam więc przebywać przez cztery godziny w stanie głębokiego myślenia, nie rozpraszając się niczym i nikim. Spróbuj rozwiązywać zadania matematyczne przez chociaż dwie godziny.
Widzisz? Nawet nie podejmiesz wyzwania!
Szachiści muszą to wytrzymać. Chwila dekoncentracji owocuje błędem, który przekreśla rozgrywkę lub niewykorzystaną szansą na zwycięstwo. Trzeba zachowywać czujność! Można wstać od stolika, rozprostować nogi, napić się, zjeść przekąskę, aby uzupełnić zapas glukozy w mózgu… Ale nie oszukujmy się! Ten krótki odpoczynek nie powoduje, że gracz przestaje myśleć o możliwych posunięciach. Dopóki trwa partia – dobry szachista jest nią pochłonięty.
Szachy to nieustanny wysiłek! Nie bez powodu najlepsi na świecie dbają o kondycję fizyczną. Biegają, pływają, jeżdżą na rowerze… Zerknijcie na światową czołówkę. Ilu z nich jest otyłych?
Żaden! Naprawdę sądzicie, że to przypadek?
Bieganie jest łatwiejsze!
Szachy powodują zmęczenie, które ciało odczuwa. Długa, wymagająca rozgrywka powoduje uszczuplenie zapasów energetycznych organizmu.
Jak mówi wicemistrzyni kraju oraz jedna z najbardziej utytułowanych polskich zawodniczek, Monika Soćko:
Miałam takie turnieje, że w tydzień potrafiłam stracić dwa kilogramy, z nerwów, napięcia. Po ważnym turnieju długo dochodzimy do siebie z mężem.
Człowiek po trwającym kilka dni turnieju, gdzie codziennie rozgrywa trwającą kilka godzin partię, jest po prostu wypruty ze wszelkiej chęci na cokolwiek! W swoim życiu zakosztowałem również ogromnego, fizycznego wysiłku i doszedłem do dość kontrowersyjnego wniosku:
Szachy są bardziej męczące!
Wysiłek fizyczny powoduje przede wszystkim zmęczenie ciała. Nie bez powodu mówi się, że oczyszcza on umysł. Przypomnijcie sobie mocny, intensywny trening biegowy. Nogi jak z waty, a w głowie oświecenie! Szachy obciążają umysł, ale nie odprężają ciała! Gdy nasza głowa jest zaprzątnięta analizowaniem możliwych wariantów, ciało wcale nie odpoczywa!
Partia szachowa powoduje głębokie napięcie i stres. Tkwimy w pozycji siedzącej przez kilka godzin. Pokurczeni, przygarbieni, z obolałymi i zesztywniałymi członkami. Nawet idealna postura nie jest w stanie zniwelować kilkugodzinnego przebywania w tej samej pozycji!
To dość ciekawe spostrzeżenie, prawda?
Szachy są sportem. Oto dowód!
Szachy zawierają w sobie wszystko, co pozostałe sportowe dyscypliny. Rzecz jasna – z wyjątkiem typowego fizycznego wysiłku.
Emocje.
- Królewska gra oferuje niezwykłe emocje. Tylko ci, którzy znaleźli się pod presją czasu, odmierzanego przez szachowy zegar, mogą zagwarantować, że to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Dołóżmy do tego walkę o najwyższe cele i jesteście o krok od zawału. Chcecie usłyszeć ciekawostkę?
Parę lat temu, będąc jeszcze czynnym szachistą, musiałem posiadać aktualną Zdrowotną Kartę Sportowca. Regularnie byłem poddawany takim badaniom jak: badanie wzroku, słuchu, krwi, a także (UWAGA!) badanie EKG, w tym z próbą WYSIŁKOWĄ.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której macie zwycięstwo w garści, widzicie prostą drogę do wygranej, ale czas płynie nieubłaganie i dla Was oznacza koniec. Przegraliście, pomimo przewagi, jaką mieliście. Takie sytuacje zawsze rodzą skrajne emocje. Na jednym z turniejów błyskawicznych byłem świadkiem, gdy sprzeczka przerodziła się w… fizyczny atak! I niech mi ktoś powie, że szachy są bezpieczne!
Rywalizacja.
- Współzawodnictwo w szachach stoi na wyższym niż sądzicie poziomie. Jeśli przejawiasz w grze jakiekolwiek sentymenty do swojego przeciwnika – przegrywasz bez walki. To sport indywidualny. Moim zdaniem nic nie buduje większego ducha rywalizacji niż świadomość, że wszelka odpowiedzialność spoczywa na Twoich barkach. Słabszy dzień nie daje Ci nadziei, że być może „koledzy z zespołu poprowadzą Cię do zwycięstwa”. Tutaj gorszy dzień oznacza po prostu porażkę.
Cytując Monikę Soćko:
Cały turniej gramy dobrze, po czym przychodzi 10 dzień i złe samopoczucie i tracimy parę tysięcy euro głównej nagrody. Wtedy przychodzi załamanie i szachiści często potrzebują psychologów.
Każda porażka, ale też każde zwycięstwo jest Twoją zasługą.
Brak losowości.
- Szachy eliminują również element losowy. Bardzo lubię pokera i szanuję profesjonalnych zawodników, ale nigdy nie wiesz, jakie rozdanie otrzymasz. W szachach – poza przeciwnikiem – nic się nie zmienia. Dysponujesz tymi samymi figurami i tą samą szachownicą, na której panują te same zasady. W efekcie wyłącznie od Ciebie zależy, jak poprowadzisz rozgrywkę. Oczywiście, jeśli Twój przeciwnik, Ci na to pozwoli.
Chyba każdego początkującego szachisty, pierwszym rywalem był ktoś z rodziny. Przypomnijcie sobie te emocjonujące pojedynki z tatą lub dziadzią. Tę rywalizację z rodzeństwem! Te kombinacyjne plany! Jak bardzo wtedy marzyliście o zwycięstwie! A gdy się udało… Euforia!
Emocje, rywalizacja, wszystko w Twoich rękach! Czysta kwintesencja szachów!
Królewska Gra dostępna dla wszystkich.
Nic na siłę. Możesz uwierzyć lub nie.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski uwierzył. Według niego szachy są dyscypliną sportową. Jeśli jesteś uparty, pewnie wciąż sądzisz, że gadam bzdury. Twoja strata.
Szachy są sportem, czy się to komuś podoba, czy nie. Oferują wysokie emocje, rywalizację na najwyższym szczeblu i prestiż dla najlepszych.
Magnus Carlsen od sześciu lat broni tytułu Mistrza Świata. Jest jednym z najlepszych szachistów w historii. Zyskał status celebryty i bohatera narodowego. Na Facebooku gromadzi blisko PÓŁ MILIONA fanów. Przed sześcioma laty został sportowcem roku w Norwegii. W tym samym kraju, z którego pochodzą wybitni zawodnicy sportów zimowych! Trafił również na listę stu najbardziej wpływowych ludzi według tygodnia „Time” w kategorii Tytani! Nazywają go „Mozartem szachów”… Nie bez powodu:
Wciąż twierdzisz, że szachy to łatwa i nudna gra bez perspektyw?
Królewska Gra kroczy swoim torem. Trzyma się z dala od tradycyjnych dyscyplin, ale wytycza własne szlaki. Dla najlepszych oferuje sławę i splendor. Dla wszystkich: świetną zabawę i niezwykłą naukę.
Zagramy?