Internet to ogromne dobrodziejstwo. Trudno sobie bez niego wyobrazić życie. Pokochaliśmy go tak bardzo, że zdecydowanie zbyt często zawierzamy mu to, co mamy najcenniejsze – nasze zdrowie. Szukamy w nim odpowiedzi na nękający nas problem i tym samym zupełnie nie świadomie, dajemy pożywkę Im. Internetowym Szamanom.
Nie ma wśród nas osób, które nigdy w swoim życiu nie szukałaby rozwiązania swoich problemów w Internecie. To bardzo popularna praktyka w czasach powszechnego dostępu do prawdziwej masy danych, bez opuszczania domu. Możliwość korzystania z for dyskusyjnych, blogów czy oglądania filmów stała się źródłem poznania i rozwiązywania nękających trudności, wielu ludzi. Nie bez przyczyny do niemal powszechnie stosowanej mowy, weszło powiedzenie: „Wujek Google wie wszystko”, mające wskazywać jakoby każde rozwiązywanie Twojego problemu znajdowało się w Internecie i stronach tam zawartych.
Uważaj na wznoszący się poziom wody…
Wydawać by się mogło, że to prawdziwe zbawienie móc posiadać dostęp do tak rozległej bazy danych i szukać w niej przyczyn swoich problemów. Wystarczy wpisać nurtujące nas pytanie, odnaleźć właściwą stronę, znaleźć odpowiedź i cieszyć się życiem w pełnym zdrowiu i szczęściu. Idąc tym tokiem myślenia, lekarze, dietetycy, psychologowie i inni specjaliści z jakiejkolwiek dziedziny naszego życia, stają się niepotrzebnymi istotami.
Chciałbym, aby powyższy akapit był tylko zabawną fikcją wykreowaną na potrzeby opowiadania bajek. Niestety w podobny sposób myślą całe rzesze ludzi. To nie tylko przykre zjawisko,wskazujące na nieodpowiedzialność. Jest to przede wszystkim działanie ryzykowne i negatywnie rzutujące na nasze zdrowie.
Powątpiewam, że w przypadku pękniętej rury w Waszym domu, skorzystacie z Internetu i spróbujecie samemu rozwiązać problem. Szczególnie, gdy wydobywająca się woda, zaczyna sięgać waszym kostkom, posuwając się cały czas ku górze. Gdy telewizor odmówi Wam posłuszeństwa, raczej na pewno skorzystacie z pobliskiego serwisu, który rozwiążę Wasz problem, zamiast próbować zrobić to samemu. Zwłaszcza, jeśli za kilka godzin zaczyna się od dawna wyczekiwany nowy odcinek serialu. Dlaczego więc, gdy czujecie się źle, a Wasze ciało wysyła Wam jawne sygnały, że coś jest nie w porządku z Waszym zdrowiem, Wy próbujecie rozwiązać swój problem sami? Nierzadko z pomocą Internetowych Szamanów? Czy nie dostrzegacie fikcyjnej „wody” zalewającej wasze ciało, niczym wydobywającej się z wcześniej wspomnianej, pękniętej rury? Lada moment może zabraknąć Wam tchu, ale jedyne, co robicie to błądzenie po omacku w internetowym gąszczy bzdur, chłamu i informacji wyłudzających od Was pieniądze.
Problem bierze się z naszego działania.
Powszechną praktyką stało się w przypadku odczuwania bólu lub dyskomfortu, oznaczającego szwankujące zdrowie, szukanie informacji i pomocy nie u specjalisty, ale w Internecie. W końcu, po co oddawać się w ręce kogoś z kilkudziesięcioletnią praktyką i pełnym wykształceniem? Równie dobrze, można zawierzyć własne zdrowie inżynierowi czy przypadkowym użytkownikom napotkanego forum. Także szczerzy pasjonaci, którzy choćby chcieli Ci pomóc, nie zdołają tego dokonać z powodu niewystarczającej wiedzy. Pisząc to uśmiecham się do siebie, bo nie da się ukryć, ze brzmi to dość zabawnie, prawda?
Sami wpędzamy się w sidła kłamstwa i prawdziwego szamaństwa, zamiast grzecznie jak na rozsądnego człowieka przystało, udać się do lekarza i podzielić się z nim swoim problemem. Rozumiem, że wielu z was może mieć awersję do ośrodków zdrowia, szpitali i nierzadko słusznie krytykowanej służby zdrowia. Jednak moim zdaniem to nadal lepszy wybór niż ofiarowanie najcenniejszej rzeczy w swoim życiu, wątpliwej jakości osobom przypadkowo napotkanym w Internecie. Nie twierdzę, że lekarze są idealni i nieomylni, jednak uważam, że rozsądnie jest wybierać mniejsze zło. Poza tym rzeczą ludzką jest się mylić. I nawet w przypadku medycyny, gdzie pomyłki powinny być zredukowane niemal do zera, one nadal tam występują. Może paść na nas, a może nie. Ryzyko popełnienia błędu przez lekarza jest nadal nieporównywalnie mniejsze niż skuteczność rady udzielonej nam przez Internetowego Znawcę.
Dbanie o własne zdrowie poprzez wiedzę dla ogółu?
Jestem daleki od twierdzenia, że każda osoba napotkana w Internecie jest zła i niekompetentna. Wręcz przeciwnie! Z wielkim przekonaniem jestem w stanie powiedzieć, że Internet to prawdziwa kopalnia rzetelnej wiedzy podawanej do ogólnej opinii społecznej przez naprawdę świetnych, wykwalifikowanych i rzetelnych ludzi. Są to nierzadko osoby wykształcone, dzielące się swoją przemyślaną i wartościową wiedzą na blogach, mediach społecznościowych i forach dyskusyjnych. Jestem ogromnym zwolennikiem czerpania wiedzy z tego typu źródeł. To prawdziwe dobrodziejstwo dzisiejszych czasów móc pozyskiwać tak specjalistyczną i świetną wiedzę, zupełnie za darmo.
Niemniej jednak wiedza ta jest skierowana dla ogółu. Jej autorzy na pewno wierzą w to, co nam wszystkim przekazują, jednak sugerują się ogółem populacji. Wątpię i nigdy nie spotkałem się, aby ktokolwiek dzielący się swoją wiedzą w Internecie, kierował swoje słowa, do tego jednego, jedynego Pana Kowalskiego. Rozwiewając tym samym jego indywidualne problemy. Dlatego więc nawet pomimo ich najszczerszych chęci, ugruntowanej wiedzy i prawdziwych słów, mających potwierdzenie w nauce oraz w życiu, ślepe podążanie za ich treścią może być błędne. Jakiekolwiek słowa napisane czy wypowiedziane w Internecie przez mniej lub bardziej znane osobistości, nie są dostosowane indywidualnie do naszych potrzeb. Trudno jest tego wymagać, skoro nikt oprócz nas samych, nie zna naszych preferencji, stylu życia, ciała, zdrowia i pozostałego miliona innych zmiennych.
Myśl i wybieraj mądrze.
Bardzo absurdalne jest szukanie informacji w Internecie,mających rzekomo rozwiązać nasze własne problemy. Szczególnie, jeśli nikt tak naprawdę nie zna jakiegokolwiek parametru naszego ciała lub zachowania. Nawet Ci, którzy chcieliby nam pomóc, nigdy nie będą mieć pewności, że ich słowa znajdą zastosowanie w naszym przypadku. Sugerowanie się wiedzą zamieszczaną w Internecie przez dobre źródła, jest działaniem jak najbardziej właściwym. Nie tylko zwiększy to naszą świadomość, mądrość i postrzeganie świata, ale także może pomóc nam rozwikłać nasz problem. „Pomóc”, ale nie „rozwiązać” bez udziału specjalisty.
Nie uważam, że w przypadku nawet najlżejszego kaszlu powinniśmy natychmiast kierować się na Oddział Intensywnej Terapii i wołać o pomoc. Doskonale wiemy, co robić w takich przypadkach i każdy zna domowe sposoby i delikatne środki, które mogą pomóc zwalczyć tę dolegliwość. W tekście tym jest mowa o wszelkich problemach na które nie możemy znaleźć odpowiedzi, a męczą nas do tego stopnia, że uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Niczym przytaczana już w tym tekście woda, wydobywająca się pękniętej rury, której poziom podnosi się niebezpiecznie w górę, zalewając nasze ciało.
Internet i Szamani. Bliski związek.
Na kierowaniu się niewłaściwymi źródłami w Internecie możemy stracić naprawdę wiele.W tym również całe nasze zdrowie. Jest jednak pewna grupa ludzi, która z każdym takim nierozsądnym działaniem zaciera ręce i wznosi je ku niebo. Jej przedstawiciele dziękują sile wyższej za zesłanie na ten świat tak bardzo nieodpowiedzialnych ludzi.
Szamani XXI wieku. Daleko im do wyglądu osób, które piastowały ten tytuł w przeszłości. Nie są obwieszeni dziwacznymi wisiorami podejrzanego pochodzenia, nie palą tytoniu z wielkich fajek i nie wróżą nam z dłoni. Za to z wielką lubością wcielają się w rolę ekspertów. Współpracują z koncernami żerującymi na naszym zdrowiu i portfelu, a sami po godzinach śmieją się w głos, przeliczając „datki” od wiernych, którzy im zaufali. Celowo odrzucają wiedzę, która mogłaby nie wpisać się w kanon ich sposobu myślenia. Selekcjonują słowa, które przekazują swoim widzom, tak aby jeszcze lepiej mogły im one przysporzyć większą widownię i większe zyski. Myślę, że nie popełnię błędu, gdy powiem, że większość działań których się podejmują ukierunkowanych jest na zysk materialny, a nie ten w postaci udzielenia pomocy drugiej osobie.
Ocknijmy się i przejrzymy na oczy! W sieci jest całe mnóstwo osób, wygłaszających prawdziwe herezje, godzące w cały, prawdziwy świat nauki. Są to ludzie, którzy pod przebraniem „specjalisty” tak naprawdę są ucieleśnieniem zła, któremu zależy nie na waszym dobru, ale pieniądzach. Stosują podejrzanej jakości techniki, których działanie można porównać do hipnozy i wpływania na naszą podświadomość. Obwieszczają całemu światu swoje niezawodne sposoby, prezentują wyleczonych pacjentów, a przy tym, niby przypadkiem i zupełnie dodatkowo…
Reklamują własne specyfiki, rzekomo pomagające na wszelkie dolegliwości. Wystarczy nam parę słów zachęty, pozytywny komentarz i już sami stajemy się wiernymi wyznawcami Pana Szamana, który z radością przyjmuje nas i nasz portfel pod swoje skrzydła.
Problem ciężki w rozwiązaniu.
Trudno jest zaradzić problemowi nieustannego rozrostu stron, głównie w mediach społecznościowych, które promują często tak skrajne i tak nierealne poglądy. Świadomi prawdziwej wiedzy ludzie, łapią się za głowy i na przemian śmieją się oraz płaczą. Choć to wszystko brzmi jak żart i świetna zabawa, to problem jest istotnie zatrważający. Liczba wyznawców Szamanów z dnia na dzień rośnie. Stają się nie tylko ich pacjentami, ale także zagorzałymi zwolennikami i obrońcami. Wystarczy spojrzeć na zagorzałe i nierzadko niekulturalne dyskusje, które tworzą „wierni wyznawcy”. Doskonale zdaje sobie sprawę, że i tym tekstem narażam się na gniew a także być może klątwę rzuconą przez Szamana i jego podwładnych. Myślę jednak, że jakoś zdołam to unieść na swoich barkach i dalej robić to, w czym czuję się najlepiej.
Tym czymś jest uświadamianie i pobudzanie ludzi do myślenia. Wcale nie do kreowania jednoznacznej prawdy i wskazywania ludziom jedynej drogi do podążania w życiu. W taki sposób działają właśnie owi Szamani. Postulują, że tylko ich poglądy są tymi najwłaściwszymi. Nierzadko są one mocno skrajnie, dlatego swą odmiennością i innością, przyciągają ludzi. Skoro coś jest nowe, inne i odbiega od standardów specjalistów nieustannie powtarzających w kółko to samo, to musi działać! Prawda? Szkoda tylko, że nie potrafimy dostrzec, że słowa wypowiadane przez prawdziwych, rzetelnych ludzi są realne. Nie działają dlatego, że sami nie potrafimy poprawnie zastosować ich w życiu.
Cenna nauka płynie z dobrych źródeł.
Jestem w stanie zrozumieć szukanie potrzebnych informacji na nurtują nas pytania w Internecie i jestem tego wielkim zwolennikiem. Nawet w przypadku, jeśli nasze zdrowie jest w niekorzystnym stanie. Szczególnie długie terminy oczekiwania do lekarza, niejako zmuszają nas do chociażby pozyskania wiedzy na nękający nas problem. Kwestią najważniejszą pozostaje jednak fakt, abyśmy nigdy nie zawierzali całych siebie, swoich pieniędzy i swojego zdrowia podrzędnie wyglądającym osobom w Internecie, które mają mieszana opinie i skrajnie głoszone postulaty. Pragnę zauważyć, że przyciąga nas rewolucyjność słów, które głoszą Szamani. Jednak zastanówmy się, że skoro to, co głoszą jest jedyną, objawioną prawdą, to dlaczego inni, pozostali specjaliści zgodnie twierdzą coś innego? Czy to znaczy, że są głupcami, a nauka i medycyna nagle zmieniła swoje oblicze?
Tylko Szamani potrafią tak dostosowywać wypowiadane komunikaty, aby maksymalnie manipulować oglądającą ich publicznością, a także odnosić z tego maksymalne korzyści. Zupełnie bez jakiegokolwiek poszanowania praw i uczuć drugiego człowieka.
Antidotum na odpowiednie przesiewanie informacji znajdujących się w Internecie nie wynaleziono. Myślę, że każdy z nas powinien znaleźć je w sobie. Poprzez zdrowe podejście, rozsądek i odpowiednie kwestionowanie napotkanej wiedzy można zniwelować i niemalże wykluczyć potencjalną obecność Internetowych Ekspertów, żerujących na naszym portfelu. W sieci jest całe mnóstwo świetnych, wykształconych osób, które dzielą się swoją wiedzą zupełnie za darmo. Uświadamiają oni całe rzesze ludzi jak żyć, jak dbać o zdrowie i sylwetkę oraz wyjaśniają mechanizmy rządzące nami w życiu. To są właśnie te osoby, których powinniśmy słuchać i których słowami powinniśmy się SUGEROWAĆ. Nie ufać ślepo, bo nawet pomimo ich najszczerszych chęci, nie znają oni nas ani naszych indywidualnych uwarunkowań. Dlatego ich potencjalnie dobry komunikat, może nie być dostosowany do naszych potrzeb.
Puk-Puk! Kto tam? Rozsądek!
Pamiętajmy, że Internet a w szczególności media społecznościowe są w zdecydowanej większości zbiorowiskiem kłamliwego i mało znaczącego chłamu, aniżeli faktycznej, przydatnej i rzetelnej wiedzy. W polskim środowisku, niewiele jest stron oraz miejsc, w których można dowiedzieć się dobrze wyselekcjonowanej wiedzy, przedstawionej w sposób życiowy i obiektywny. Niestety choćby w przypadku zdrowego stylu życia, wzrost liczby kont z tejże tematyki w mediach społecznościowych, nie rośnie proporcjonalnie do trafnie przedstawianych informacji.
Wielu zadowala się powtarzaniem tych samych sloganów, które nierzadko nie mają potwierdzenia w nauce ani życiu. Coraz częściej liczą się pieniądze i sława, a nie dobro drugiego człowieka. Bądźmy proszę realistami i zrozummy, że w zdecydowanej większości przypadków, tym miłym Internetowym Ekspertom wcale nie zależy na tym, żeby nasze zdrowie się poprawiało. Ba! Oni cieszą się z tego, że nadal pozostajemy chorzy i potrzebujemy ich pomocy. W końcu tylko w taki sposób ich biznes,może nieustannie napędzać dochody.
Ocknijmy się i otwórzmy oczy. Starajmy się korzystać z pomocy prawdziwych specjalistów. Szukajmy wiedzy w rzetelnych i starannie dobranych źródłach. Unikajmy ludzi głoszących nielogiczne postulaty, których środowisko działania przypomina sektę. Wyzbywajmy się podążania za tym, co rewolucyjne a zacznijmy kierować się tym, co prawdziwe i logiczne. Zadbajmy o swoje zdrowie. Czytajmy, uczmy się, szukajmy informacji, ale także pytajmy, kwestionujmy i nie bójmy się mieć własnego zdania na dany temat. Poszukujmy za wszelką cenę wiedzy, ale tylko tej rzetelnej. Szukajmy mądrości, której posiadacze nie żerują na naszych portfelach, ale stawiają dobro ludzkie, ponad wszystko inne.