Kto się boi RODO? Czyli wszystko, co musisz wiedzieć! - worldmaster.pl
#

KTO SIĘ BOI RODO ?

Od kilku tygodni, gorącym tematem, zwłaszcza w kręgach biznesowych, jest  RODO, które weszło już w życie od 25 maja br. Najwięcej emocji wywołuje wysokość kar, które mogą zostać nałożone w przypadku braku przestrzegania zasad RODO. Mowa tu o karach do 20 milionów EURO lub do 4% światowego obrotu za rok poprzedni.  Jest się czym martwić ! Czas najwyższy zatem odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań:

  • Po co to RODO?
  • Czy mnie to dotyczy?
  • Czy jestem przygotowany na RODO?
  • Kto może mi pomóc?

Spróbuję pokrótce odpowiedzieć na te pytania poniżej.

wm rodo gdpr graf dane osobowe ochrona danych osobowych

Grafika jest własnością firmy C&F Sp z o.o. i pochodzi ze strony www.adaptiverodo.pl

Po co to RODO?

Otóż RODO jest po to, aby lepiej chronić nasze dane osobowe, nasze podstawowe prawa i wolności, w tym tak ważne dla nas prawo do prywatności. Poprzednie  przepisy, czyli przede wszystkim ustawa z roku 1997, nie były dość skuteczne. Raczej nie czytaliśmy o odstraszająco wysokich karach za brak zachowania podstawowych zasad ochrony danych osobowych lub zatrzymaniach osób za kradzież tych danych. Ja w każdym razie nie słyszałam o takich sytuacjach.

Ponadto, obowiązujące do 24 maja br. przepisy bardzo się zdezaktualizowały. Z uwagi przede wszystkim na rozwój nowoczesnych technologii w ostatnim dwudziestoleciu, odejście od tradycyjnej formy danych (tzw. papierowych) do elektronicznych, rozwój Internetu, powstanie portali społecznościowych itp. Każdy, kto doświadczył na własnej skórze tzw. „kradzieży tożsamości”,  wie jak ważna jest ochrona danych i szybka informacja o zaistniałym incydencie, aby zminimalizować skutki tego zdarzenia.

Właśnie po to Unia Europejska ustaliła jednolite zasady ochrony danych osobowych dla wszystkich przedsiębiorców działających na terenie Wspólnoty i przetwarzających dane osobowe.

Czy Ciebie RODO dotyczy?

Jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, bez względu na formę (np. jako osoba fizyczna  lub spółka z o.o.) to z dużym prawdopodobieństwem odpowiedź brzmi TAK ! Zwykle zatrudniasz pracowników, przetwarzasz dane osobowe klientów lub innych kontrahentów. Nie unikniesz zatem  obowiązków, które RODO nakłada na przedsiębiorcę – zwanego w RODO Administratorem.  Jakie to obowiązki, dowiesz się w kolejnych moich artykułach.

Czy jesteś przygotowany na RODO?

W dużej mierze ma znaczenie w jaki sposób dotychczas troszczyłeś się o dane osobowe w swojej firmie. Wbrew obiegowej opinii RODO to nie rewolucja w odniesieniu do ustawy z 1997r. Pewne zasady obowiązywały już poprzednio np. uzyskiwanie zgody na przetwarzanie danych osobowych, czy też obowiązek informacyjny wobec pracowników i klientów. Obecnie zakres tych informacji został znacznie poszerzony.

Jeśli dotychczas nie wdrożyłeś zasad ochrony danych osobowych w swojej firmie, lub robiłeś to niejako intuicyjnie, kierując się tylko tzw. zdrowym rozsądkiem, to musisz poznać podstawowe wymagania RODO, a zatem raczej nie obejdzie się bez szkolenia!

RODO ma około 100 stron tekstu, a wytyczne do poszczególnych punktów liczą po kilkadziesiąt stron, więc przebrnąć przez to samodzielnie, to naprawdę jest spore wyzwanie!

Warto zastanowić się nad wyznaczeniem do procesu wdrożenia zaufanego i rzetelnego pracownika, który dobrze zna firmę i zachodzące w niej procesy, abyś Ty mógł spokojnie zająć się tym co robisz najlepiej, czyli zarabianiem pieniędzy.

Pracownik taki powinien pozyskać potrzebną wiedzę o RODO np. na szkoleniu, a następnie przy Twoim wsparciu rozpocząć wdrażanie RODO w przedsiębiorstwie. Niezbędna będzie ścisła współpraca z informatykiem, który między innymi oceni poziom stosowanych zabezpieczeń informatycznych (firewalle, antywirusy, backupy) i określi potencjalne zagrożenia z tym związane. W większych firmach sugeruję utworzyć Zespół składający się dodatkowo z przedstawicieli takich obszarów jak HR, marketing, księgowość, administracja itp.

RODO co to rodo ochrona danych osobowych gdpr

Źródło: www.doxinfo.com

Harmonogram RODO

Po zapoznaniu się z podstawowymi wymaganiami RODO, warto opracować krótki harmonogram, który rozpocznie się od swego rodzaju inwentaryzacji, która udzieli odpowiedzi na poniższe pytania:

  • jakie procesy zachodzą w firmie, w ramach których przetwarzane są dane osobowe,
  • czyje dane są przetwarzane,
  • jakie kategorie danych są przetwarzane w Twojej firmie np. imię i nazwisko,  pesel, adres do korespondencji, nr telefonu, email itd,
  • czy oprócz danych zwykłych występują też dane wymagające szczególnej ochrony tzw. dane szczególne nazywane też wrażliwymi,
  • w jakim celu przetwarzane są te dane,
  • co daje podstawę do ich przetwarzania (np. przepisy prawa, zgoda, umowa itd.),
  • w jaki sposób dane te są pozyskiwane (od kogo),
  • czy te dane są niezbędne, w tym czy ich zakres nie jest zbyt szeroki,
  • jak długo dane są przetwarzane (w tym archiwizowane) i z czego to wynika,
  • w jaki sposób są przetwarzane (np. elektronicznie w systemach informatycznych),
  • gdzie są przechowane dane i jakie stosowane są zabezpieczenia (fizyczne, techniczne, organizacyjne),
  • komu je przekazujesz (powierzasz lub ujawniasz),
  • kto w Twoim imieniu przetwarza dane osobowe.

Zebrane dane, w przypadku większych przedsiębiorstw (zatrudniających powyżej 250 pracowników) zostaną wykorzystane do opracowania rejestru czynności przetwarzania danych osobowych. Jest to jeden z najważniejszych dokumentów wymaganych przez RODO.

Wracając do harmonogramu, zwykle składa się z kilkunastu punktów i czas na jego wdrożenie to minimum kilka tygodni.

Zależy to przede wszystkim od:

  • rozmiaru przedsiębiorstwa, w tym liczbie lokalizacji,
  • rodzaju działalności, w tym jakie procesy związane z przetwarzaniem danych osobowych zachodzą w firmie,
  • czy zlecasz procesy na zewnątrz np. obsługa informatyczna, rekrutacja pracowników, biura rachunkowe, outsourcing zarządzania kadrami itp.

Istotne znaczenie ma znajomość wymagań RODO przez pracowników biorących udział we wdrożeniu oraz poziom ich zaangażowania w proces wdrożenia, a także świadomość konsekwencji niespełnienia wymagań. Ułatwieniem będzie wdrożony w firmie system zarządzania tzw. ISO, który opisuje realizowane procesy  w przedsiębiorstwie.

Kto może mi pomóc?

Jeśli podejmiesz decyzję, że samodzielne wdrożenie to dla Ciebie zbyt duże wyzwanie lub zwyczajnie nie masz na to czasu, oczywiście możesz skorzystać z dostępnych na rynku konsultantów.

Pamiętaj jednak, że ochrona danych to proces ciągły i na wdrożeniu się nie kończy. Wszelkie zmiany mające wpływ na przetwarzanie danych osobowych (np. zakup nowego systemu  informatycznego, nowy proces) wymagają każdorazowej oceny pod kątem spełnienia wymagań RODO.  Wprowadzenie choćby monitoringu wizyjnego wymaga prawidłowego poinformowania osób znajdujących się w zasięgu kamery. Konieczność przeprowadzenia oceny, czy incydent (naruszenie danych osobowych), który wystąpił wymaga zgłoszenia do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. W tym przypadku kara za niezgłoszenie zdarzenia do 72h od momentu stwierdzenia incydentu też jest bardzo wysoka. Wynosi ona nawet do 10 milionów EURO lub do 2% obrotu przedsiębiorstwa.

Dlatego też taka współpraca nie może zakończyć się tylko na wdrożeniu. Chyba, że w tzw. między czasie uzupełnisz swoją wiedzę w tym zakresie lub wyznaczysz w firmie kompetentną osobę – Inspektora Ochrony Danych (IOD), który będzie „ogarniał” te tematy.

rodo IOD inspektor danych osobowych GDPR

Źródło: Pexels.com

Inspektor Danych Osobowych (IOD)

Może się zdarzyć, że będziesz musiał powołać IOD, dziś tylko krótko wspomnę, że zgodnie z RODO dotyczy to przedsiębiorstw, których główna działalność polega na:

  • operacjach przetwarzania, które wymagają regularnego i systematycznego monitorowania osób, których dane dotyczą, na dużą skalę np. firmy świadczące usługi ochrony mienia z zastosowaniem monitoringu,  banki, ubezpieczyciele,
  • przetwarzaniu na dużą skalę szczególnych kategorii danych osobowych (np. szpitale) oraz danych osobowych dotyczących wyroków skazujących i naruszeń prawa.

Dla pozostałych firm powołanie Inspektora Ochrony Danych jest dobrowolne, reasumując większości branż ten obowiązek nie dotyczy. W jednym z kolejnych artykułów rozwinę szerzej temat IOD.

Wracając do tematu, podjęcie decyzji o tak zwanym zewnętrznym wsparciu we wdrożeniu RODO i ewentualnym nawiązaniu stałej współpracy z konsultantem należy dokładnie przemyśleć. Uwzględniając oczywiście związane z tym koszty takich usług. Być może też spotkałeś się z ostrzeżeniem w mediach, że na rynku pojawiają się oferty wdrożenia RODO potwierdzone Certyfikatem. Na chwilę obecną nie ma takich certyfikatów, które mogłyby zagwarantować Ci ochronę przed kontrolą lub ewentualnymi karami, ktoś kto to oferuje jest zwykłym naciągaczem i oszustem.

Podsumowując, po wdrożeniu RODO, powinniśmy wszyscy zauważyć realne korzyści, wynikające z podniesienia standardów ochrony naszych danych osobowych. Choć pozornie będzie można odnieść wręcz przeciwne wrażenie. Dowiemy się np. o wycieku naszych danych, a dotychczas firmy niechętnie informowały o takich incydentach, obawiając się utraty reputacji i wiarygodności w oczach swoich klientów i opinii publicznej.

Jako przedsiębiorcy, bo do Was skierowany jest ten artykuł, macie aktualnie bez wątpienia więcej obowiązków, które, jeśli wejdą Wam w nawyk, to uchronią Was przed ewentualnymi skargami do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych i dotkliwymi karami. Na koniec przytoczę dwie bardzo ważne definicje z RODO, od których edukację należy zacząć cdn. J

Dane osobowych wg RODO

dane osobowe” oznaczają informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej („osobie, której dane dotyczą”); możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej.

Przetwarzanie danych osobowych wg RODO

„przetwarzanie” oznacza operację lub zestaw operacji wykonywanych na danych osobowych lub zestawach danych osobowych w sposób zautomatyzowany lub niezautomatyzowany. Jest to zbieranie, utrwalanie, organizowanie, porządkowanie, przechowywanie, adaptowanie lub modyfikowanie, pobieranie, przeglądanie, wykorzystywanie, ujawnianie poprzez przesłanie, rozpowszechnianie lub innego rodzaju udostępnianie, dopasowywanie lub łączenie, ograniczanie, usuwanie lub niszczenie.

Na przykładzie ostatnich zawirowań wokół przeniesienia BitBay na Maltę, warto zastanowić się, czym w praktyce jest zmiana rezydencji podatkowej. Dla kogo może się ona wiązać z korzyściami, kiedy ją zrealizować no i w końcu jaką destynację wybrać?

Zmiana rezydencji podatkowej – o co w tym tak naprawdę chodzi?

Wiele osób myli dwa zupełnie niezależne od siebie pojęcia obywatelstwa i rezydencji podatkowej. Warto więc wyjaśnić, że obywatelstwo to przynależność osoby do określonego państwa i wynikające z tego prawa (np. wolności konstytucyjne) i obowiązki (np. służba wojskowa). W Polsce nabycie obywatelstwa następuje zgodnie z zasadą krwi, a więc dziecko nabywa obywatelstwo rodziców lub zasady ziemi, a więc zgodnie z miejscem narodzin. Nie wchodząc w szczegóły, kwestia ta pozostaje zupełnie niezwiązana z naszą sytuacją podatkową (poza USA, gdzie obywatelstwo wiąże się również z nieograniczonym obowiązkiem podatkowym), a więc mogę posiadać obywatelstwo hiszpańskie ale z uwagi na fakt, że żyję, pracuję i posiadam rodzinę w Polsce, opodatkowaniu od swoich dochodów podlegam wyłącznie w Polsce. Jak zatem widać na powyższym przykładzie, rezydencja podatkowa determinująca w którym kraju płacimy podatki jest najczęściej zupełnie oderwana od posiadanego obywatelstwa, a wynika w pewnym uproszczeniu z:

– długości pobytu w danym kraju (większość państw przyjmuje, że nabywa prawo do opodatkowania danej osoby i tym samym „nakłada” na nią swoją rezydencję w przypadku pobytu na jego terytorium ponad 183 dni w roku kalendarzowym),

– związku gospodarczego i rodzinnego z danym krajem (tzw. centrum interesów gospodarczych i życiowych, a więc w praktyce np. miejsce przebywania rodziny, posiadania stałego zatrudnienia etc.).

W konsekwencji, zmiana rezydencji podatkowej jest procesem bardziej skomplikowanym niż wiele osób sądzi sprowadzając ją do wynajmu mieszkania w innym państwie lub założenia zagranicznej spółki. W skrócie to „przeniesienie” swojego życia do innego państwa. Oczywiście każdy kraj posiada własne wewnętrzne wymogi w tym zakresie jednak to, co interesuje polskich rezydentów w momencie emigracji to silne argumenty w ewentualnym sporze z polskim fiskusem.

Po co traderzy i giełdy zmieniają rezydencję podatkową?

Powodów podatkowej emigracji jest sporo, w tym m.in.:

– dynamicznie zmieniające się przepisy prawne i wynikająca z tego niepewność,

– wyższe niż w innych krajach stawki podatkowe,

– chęć uniknięcia kontroli ze strony polskiego fiskusa.

Z perspektywy traderów i firm zajmujących się kryptowalutami, takich jak BitBay, najistotniejszym elementem jest jak sądzę pierwszy argument (o potrzebie zabezpieczenia majątku na wypadek nieprzewidzianej daniny piszę tutaj – link). Z uwagi na mocno nierozpoznany przez polskie organy charakter kryptowalut i obrotu nimi, wiele osób z branży decyduje się lub rozważa zmianę rezydencji podatkowej na dojrzalszą i sprzyjającą biznesowi nowych technologii. Największa polska giełda swoją decyzją potwierdza trend, który już ma miejsce. Jeżeli z kolei weźmiemy pod uwagę sytuację regularnego tradera, a więc osoby stosunkowo młodej, która posiada spory majątek i komfort pracy zdalnej, łatwo stwierdzić, że to grupa której relokacja przyjdzie najłatwiej. Wydaje się zatem, że z uwagi na osobiste cechy handlujących kryptowalutami, ich reprezentanci kuszeni „lepszym światem” będą przenosić się najliczniej.

Dokąd jechać i…dlaczego Malta?

Posługując się po raz kolejny przykładem firmy Pana Suszka warto podkreślić, że liczba jurysdykcji zabiegających o osoby związane z kryptowalutami i nowymi technologiami stale rośnie. Wśród jednak sporej, światowej konkurencji, wybór Malty nie jest bądź co bądź przypadkowy. Kraj ten cieszy się wysoką renomą (A3 Moody rating) i stabilnością prawną oraz polityczną. Ponadto, od wielu lat funkcjonuje tam świetna infrastruktura i zaplecze do przenoszenia zagranicznych biznesów i osób prywatnych. Jednocześnie, koszty prowadzenia działalności, życia i siły roboczej są wyraźnie niższe niż np. w Szwajcarii. Co więcej, efektywna stawka podatku dochodowego na Malcie to zaledwie 5%. Dodatkowo, międzynarodowi gracze mogą cieszyć się z dobrodziejstw w postaci:

  • braku podatku u źródła,
  • licznych, zawartych przez Maltę umów o przeciwdziałaniu podwójnemu opodatkowaniu.

Ponadto, rząd Malty aktualnie bardzo intensywnie pracuje nad kompleksowym uregulowaniem branży kryptowalut aby stworzyć jasne i sprzyjające warunki do rozwoju biznesu w tym obszarze, podobnie jak uczyniono to w przypadku sektora hazardowego. Malta jest również członkiem UE w odróżnieniu od Szwajcarii czy za moment Wielkiej Brytanii. To z kolei stanowi ogromną zaletę w kontekście wolnego przepływu dóbr, usług, towarów i ludzi oraz wspólnego rynku. Ostatecznie, kto pogardzi miejscem, w którym średnia ilość godzin słonecznych jest niemal dwa razy wyższa niż Polsce?

Co ucieszy również osoby indywidualne, Malta posiada dobrze przygotowane programy relokacyjne, właśnie dla osób pragnących zmienić otoczenie na bardziej sprzyjające. Najistotniejsze wymogi aby uzyskać rezydencję maltańską to:

– zakup lub wynajem nieruchomości (minimalny czynsz roczny to 9,600 euro),

– nie przebywanie na terytorium innego państwa więcej niż 183 dni w roku (to ciekawe rozwiązanie, ponieważ nie nakłada żadnego minimum okresu przebywania na samej Malcie).

Czy rok 2018 jest ostatnim rokiem na zmianę rezydencji podatkowej?

I tak i nie. Oczywiście możliwość zmiany rezydencji będzie istniała nadal, jednak dla wielu osób może to być za późno ze względów podatkowych. Coraz więcej się bowiem mówi o tzw. exit tax, a więc podatku od „wyjścia” i zmiany rezydencji. Nowa danina wynika z uregulowań unijnych, a dokładniej art. 5 ust. 1 pkt c) Dyrektywy 2016/1164 z dnia 12 lipca 2016 r. (treść tutaj), a więc z pewnością znajdzie prędzej lub później odzwierciedlenie w krajowych przepisach. Jest bardzo duża szansa, że nastąpi to już od 1 stycznia 2019 r. Projektowany podatek będzie prowadził do opodatkowania wartości rynkowej przenoszonych aktywów, pomniejszonej o ich wartość podatkową.

Pomimo tego, iż nie znamy dokładnej treści polskiej regulacji, można się spodziewać, że opodatkowaniu będzie podlegać cały majątek, który dana osoba posiada w momencie zmiany rezydencji. Co istotne, wydaje się, że nieprędko wprowadzona zostanie możliwość zapłaty podatku w BTC lub ETH. W efekcie wynosząc się z Polski trzeba będzie upłynnić znaczne zasoby inwestycyjne tylko po to, aby zapłacić podatek. Z tej perspektywy, wszyscy, którzy rozważają zmianę rezydencji powinni znacznie przyspieszyć proces podjęcia tej złożonej decyzji.

 

Jak wskazują przeprowadzone niedawno przez firmę Capgemini badania branża kryptowalut nie ominęła najbogatszych ludzi na świecie. Wyniki wskazują, że 29 procent osób o wysokiej wartości netto interesuje się inwestycjami w kryptowaluty natomiast skarżą się na brak odpowiednich porad ze strony swoich finansowych menedżerów.

Badanie ograniczało się do osób, które zainwestowały co najmniej 1 milion dolarów, z wyłączeniem swoich głównych aktywów, i odnotowały zwroty z inwestycji powyżej 20 procent w 2017 r. Osoby te wykazywały duże zainteresowanie, ale podkreślały, że nie napotkały doradztwa na takim poziomie, jak w przypadku innych tradycyjnych aktywów.

 

ktyptowaluty-blockchain-worldmaster-2

Młodzi milionerzy chętni do inwestycji

Badanie wykazało również, że wśród tych bogatych osób młodsi kładą większy nacisk na otrzymywanie dobrych rad dotyczących kryptowalut.

Dla 71,1% młodszych milionerów (w wieku poniżej 40 roku życia) otrzymywanie informacji o kryptowalutach od ich firm zarządzających majątkiem ma duże znaczenie.
Z drugiej strony, tylko 13 procent osób w wieku powyżej 60 lat jest podobnie zainteresowana.

Ogółem tylko 34,6 procent z nich stwierdziło, że otrzymało informacje o kryptowalutach od swoich menedżerów majątku.

Obawy doradców

Przestrzeń Bitcoin i kryptowalut jest wciąż bardzo świeża i niepewna, a dla tych, którzy zajmują się pieniędzmi swoich klientów, istnieje duże ryzyko, że ich rada aby zaangażować się w tę nową gospodarkę może nie być trafna.

Jednak popyt na nie musi prowadzić do bardziej ryzykownego podejścia ze strony firm zarządzających majątkiem, które zostały przewidziane w ankiecie.

Chociaż niepewność regulacyjna i duża ostrożność uniemożliwiły penetrację kryptowalut w branży zarządzania majątkiem, silny popyt na informacje o kryptowalutach od młodych milionerów prawdopodobnie zmusi firmy zarządzające majątkiem, aby przynajmniej rozwinęły się i zaoferowały swój punkt widzenia w nadchodzących miesiącach

Impact 2018 w Krakowie to wydarzenie zupełnie wyjątkowe na mapie naszego kraju, w trakcie którego dawna stolica Polski stała się ogromną platformą dyskusji na temat najnowszych technologii i startupów. Aby nie być gołosłownym dodam tylko, że jednym z najpopularniejszych panelistów został…robot. Czy więc sztuczna inteligencja zacznie masowo adaptować funkcje i cechy, które dotychczas odróżniały nas od maszyn?

Od AI nie ma odwrotu

Bezsprzecznie panel, w którym uczestniczył najbardziej zaawansowany technologicznie robot humanoidalny – Sophia, był gwoździem pierwszego dnia wydarzenia. Pomimo entuzjastycznego podejścia do nowych technologii i ich rozwoju, słuchając niezwykłych refleksji Sophii na temat jej roli na świecie w postaci pomagania ludziom i własnego rozwoju, chyba każdy na sali odczuwał podekscytowanie wymieszane z głęboką obawą. Szokowały pragnienia odczuwania emocji i niebywała inteligencja maszyny, która potrafi żartować i ma niebanalne poczucie humoru. Robot jest cały czas udoskonalany. W tym momencie oprócz przeprowadzenia interesującej rozmowy potrafi uścisnąć ludzką dłoń. Obecnie trwają z kolei zaawansowane prace nad nogami Sophii, która pewnie w przyszłym roku wejdzie na scenę o własnych siłach.

 

Stanisław Lem powiedział kiedyś, że „decydującym kryterium, które dowodziłoby powstania sztucznej inteligencji, byłaby rozmowa z maszyną”. Zdarzenie to właśnie stało się faktem. Warto więc zweryfikować tezę, którą sformułował Elon Musk na jednej z konferencji, w której przestrzegając przed sztuczną inteligencją stwierdził, że ludzie będą dla niej jak koty. Czy faktycznie jest nam pisana rola „udomowionych” stworzeń, pozostających własnością robotów? Oby nie. Ciężar odpowiedzialności za kierunek galopujących zmian, których doświadczamy, powinien zmusić twórców najnowszych osiągnięć do głębokiej refleksji w rozwoju tej przełomowej technologii.

Koniec ery prywatności

Słuchając słów Michała Kosińskiego, twórcy algorytmu wykorzystanego przez Cambridge Analytica do wpłynięcia na wyniki wyborów prezydenckich w USA poczułem, że pojęcie prywatności uległo w ostatnich latach kompletnej deformacji. Jeżeli bowiem spytalibyśmy przypadkowe osoby w naszym otoczeniu o to, czy cenią sobie swoją prywatność, z pewnością większość odpowiedziałaby, że to dla nich duża wartość. Z kolei gdybyśmy tę samą grupę zapytali, czy korzystają z social media i aplikacji przetwarzających dane lokalizacyjne (np. Google Maps), znowu otrzymalibyśmy pozytywną odpowiedź. Problem w tym, że nowoczesne algorytmy na podstawie takich danych jak zdjęcia lub „lajki” są w stanie z ogromną dokładnością określać nasz charakter, wyznanie lub…orientację seksualną! Nierzadko są to informacje, którymi niechętnie dzielimy się nawet ze znajomymi, a co dopiero z obcym softwarem. Co więcej, te informacje nawet jeżeli nie są dziś w sposób niedogodny dla nas eksploatowane, pozostają dostępne.

Czym jest zatem prywatność w czasach big data, nieustającej analityki i co najistotniejsze niepewnych obszarów i celów jej wykorzystania? To waluta, którą płacimy za nowoczesną wygodę. Wysoko cenna waluta.

Cambridge Analytica, Impact, startup, Sophia

Alexa, głosowy asystent od Amazon uczy się języka naturalnego i poprawia swój algorytm nagrywając nasze rozmowy. W Chinach uruchomiono Social Credit System, który nagradza i karze obywateli monitorując ich zachowania w każdym obszarze życia, mając dostęp zarówno do prywatnych komunikatorów, danych medycznych, kont bankowych czy historii zakupów. Z drugiej strony nowe technologie powodują, że szeroko rozumiana komunikacja, produkcja, rozrywka itp. nigdy dotąd nie działały tak skutecznie, szybko i wygodnie. Nowoczesna medycyna umożliwia bezinwazyjne leczenie śmiertelnych do niedawna chorób, a czas potrzebny na bezpieczną podróż pomiędzy punktem A i B efektywnie się skraca dzięki bieżącym podpowiedziom aplikacji.

Nasuwa się jednak pytanie, czy nie dotarliśmy do punktu, w którym pojęcie prywatności powinno być kompletnie zredefiniowane. Co tak naprawdę jest dla nas informacją prywatną, poufną, którą nie chcemy się dzielić ze światem? I w końcu, czy „stać nas” na to, aby faktycznie zachować ją dla siebie?

Masz świetny team i dobry pomysł? Załóż startup!

Trzeba pamiętać, że Impact to przede wszystkim gratka dla początkujących firm oraz krajowych i zagranicznych inwestorów. W trakcie imprezy odbywały się sesje, na których wcześniej wyselekcjonowani startupowcy mogli zaprezentować swoje pomysły i biznesy w ciągu 3-minutowych pitchy. Trzeba przyznać, że poziom przygotowania prezenterów, oraz samych pomysłów był naprawdę wysoki. Warto wymienić choćby kilka z nich:

PayKey tworzy wtyczkę do komunikatorów social media, która umożliwia natychmiastową i intuicyjną (z poziomu komunikatora) wysyłkę pieniędzy. Czy tak będą się odbywały zbiórki na urodzinowe prezenty, pożyczki i rozliczenia młodego pokolenia? Wierzę w to bardzo mocno!

Ignico odpowiada na potrzebę automatyzacji rozliczeń z influencerami, ambasadorami, współpracownikami, monitorując dokładnie kanały internetowego ruchu! Świetne narzędzie w dobie zupełnej zmiany świata marketingu w kierunku sprzedaży socialowej.

Discoperi tworzy innowacyjny system „Eye” prowadzący do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, poprzez przekazywanie informacji na temat zagrożeń pomiędzy uczestnikami ruchu drogowego. Niezwykle ambitny i globalny projekt! Moje pytanie brzmi tylko czy pozostanie aktualny w chwili powszechnego użytku pojazdów autonomicznych? To czeka nas szybciej niż sądzimy! Mimo tego, Discoperi po charyzmatycznym wystąpieniu swojego CEO, Alexa Bondarenko, zwyciężyło zdaniem jurorów konkurs pierwszego dnia zmagań,

TheBatteries pracuje nad cienkowarstwowymi bateriami półprzewodnikowymi, które są trwalsze, pojemniejsze i znacznie szybsze do naładowania w porównaniu do baterii litowo-jonowych. Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na czas, gdy ładowanie telefonu do pełna pozwoli z niego korzystać przez kilka dni :).

Skypull opracowuje system, który umożliwi odzyskiwanie energii elektrycznej wiatru przez drona, latającego na wysokości 400-600 metrów. Tam na górze naprawdę wieje, wobec czego efektywność takiego rozwiązania w stosunku do kosztownych turbin wiatrowych jest znacznie większa. To może być niebanalna odpowiedź na nieustająco zwiększające się zapotrzebowanie na energię na świecie (to również o Was minerzy 😉 )

Nebula Network to firma chcąca stworzyć pierwszą, zdecentralizowaną “chmurę” opartą na własnej technologii blockchain, która umożliwi handel mocą obliczeniową posiadanych urządzeń. Czyli w uproszczeniu Paweł Cichocki wraz z kolegami buduje “wypożyczalnię” wolnych przebiegów Waszych procesorów połączoną z emisją własnej kryptowaluty. Brzmi jak pasywny dochód, więc czekam na wersję alpha!

 

startup, pitch, diaspore, ignico, thebatteries, skypull, opus

Co z kolei najbardziej cenią inwestorzy i eksperci przy pierwszej ocenie startupu? Wszyscy obecni w gronie jury byli zgodni – najważniejszy jest zespół. Chodzi o jego komplementarność, doświadczenie oraz głęboką determinację i zaangażowanie. Na kolejnym planie znajduje się pomysł oraz problem, który jest rozwiązywany przy wykorzystaniu nowej technologii. Warto w tym zakresie oprzeć się o “twarde dane” lub wyniki samodzielnych poszukiwań feedbacku od rynku.

Zasłyszane

Oprócz powyższych refleksji i spostrzeżeń, chciałbym się również podzielić z Wami kilkoma ciekawostkami z Impact 2018:

– zdaniem ekspertów, już w 2026 roku roboty będą pełnić funkcje członków zarządu w dużych firmach,

Dubai Future Foundation przewiduje, że do 2050 roku 25% wszystkich stawianych w Dubaju budynków będzie produkowanych w technologii druku 3D,

– w Dubaju od 2020 roku wszystkie transakcje publiczne będą realizowane przy zastosowaniu technologii blockchain,

– amerykańska firma Wheelys uruchomiła w Szanghaju pierwszy, mobilny i bezzałogowy sklep Dubbed Wheelys 247. Możecie zamówić jego przyjazd przez aplikację i cieszyć się zakupami :),

– w Polsce w sektorze MŚP aż 14,5% przychodu inwestowane jest w innowacje. Niestety, największą przeszkodą w ich wdrażaniu jest problem ze zrozumieniem i zaaplikowaniem nowych technologii w rodzimych biznesach. Aby wspomóc rozwiązanie tego i innych barier we wdrażaniu nowych technologii, zgodnie z zapowiedzią minister Jadwigi Emilewicz, Rząd pracuje nad Fundacją Platformy Przemysłu Przyszłości,

– zdaniem ekspertów, wyłącznie startupy są w stanie przeprowadzić nas przez czwartą rewolucję przemysłową,

– według raportu HackerRank polscy programiści to światowa czołówka! Zajmujemy 3 miejsce na świecie, tuż za Rosjanami i Chińczykami.

Things will never move this slowly again

Podsumowując Impact 2018 chciałbym podzielić się z Wami ostatnim spostrzeżeniem, które wryło się we mnie bardzo mocno. Zdaniem Davida Rowana, świat już nigdy nie będzie zmieniał się tak wolno. W kontekście całego wpisu, fraza ta brzmi przewrotnie i prowokacyjnie. Trudno jednak zarzucić jej brak prawdziwości. Pytanie zatem, w jakim kierunku i jak szybko zmienimy się również my i nasze biznesy, rzucając lub nie rękawicę technologicznej rewolucji.

 

Jeśli chcesz poczytać więcej na temat wydarzeń startupowych i technologicznych, zapraszam Cię również do przeczytania mojego wpisu na temat European Startup Days.

Wielokrotnie przez brak czasu błędnie twierdzimy, że jesteśmy na straconej pozycji w walce o lepszą sylwetkę. Nic bardziej mylnego! Tak naprawdę najważniejszą kwestią pozostaje… Wybór! Co wybierzesz? Trening siłowy czy trening aerobowy? Bieganie czy siłownia? Wszystko zależy od Twojego celu! Pamiętaj o tym!

W świecie idealnym mielibyśmy czas na wszystko. Na pracę, rodzinę, przyjaciół, a także trening. Doba nie ograniczałaby nas swoimi  restrykcyjnymi dwudziestoma czterema godzinami, a My przestalibyśmy martwić się, czy zdołamy wykonać wszystkie założone zadania. Niestety życie nie jest takie proste i na każdym kroku, limituje nas w nim czas. Aby zrealizować swoje plany, wielokrotnie musimy określać, co jest naszym priorytetem i wykonywać tę rzecz w pierwszej kolejności.

Czas na trening, czy czas na życie?

Rzadko zdarza się, abyśmy My – amatorzy sportów sylwetkowych i pasjonaci zdrowego stylu życia, świadomie stawiali na pierwszym miejscu listy naszych priorytetów, trening. Wyłączając z tego zestawienie ludzi o zaburzonym postrzeganiu swojej sylwetki i niezdrowych relacji z procesem jej kształtowania, rzadkością jest, abyśmy planowanie dnia, rozpoczynali od ustalania pór treningu. Nie twierdzę, że takie działanie jest błędne. Przecież każdy z nas może kierować się w życiu odmiennymi priorytetami. Chce jednak zwrócić uwagę, że nasza codzienność przewiduje zazwyczaj całą masę innych rzeczy do wykonania. Spraw, które są istotniejsze niż kolejna aktywność.

bieganie

Bardzo często jesteśmy w swoich sylwetkowych działaniach ograniczani przez czas i inne zajęcia. Może okazać się, że nie wystarczy nam go na wykonanie treningu siłowego oraz treningu aerobowego (wytrzymałościowego o umiarkowanej intensywności, nastawionego głównie na spalanie kalorii) w postaci biegania. Posługując się tokiem myślenia perfekcjonistów i osób posiadających niewłaściwe relacje do zdrowego stylu życia, mogę rzec, że Twój plan sylwetkowy właśnie legł w gruzach z powodu opuszczenia jednej treningowej sesji.

W rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca. Jeden opuszczony trening nie spowoduje magicznych przyrostów tkanki tłuszczowej lub obniżenia wydolności organizmu. Jeśli bardzo zależy nam na osiągnięciu swojego sylwetkowego celu, to polecam w przypadku ograniczonego czasu, mocne zrewidowanie swoich poglądów. Konkretne określenie swojego celu i maksymalne dostosowanie do tego swoich jednostek treningowych powinno rozwiązać nasze problemy.

Najczęściej spotykanymi, różniącymi się od siebie celami dotyczącymi wyglądu ciała są: albo zwyczajne schudnięcie, albo wymodelowanie sylwetki (zazwyczaj w przypadku Pań) lub jej „zbudowanie” (częściej w przypadku Panów). To ważne, aby jasno przed samym sobą wyznaczyć swój cel i się go trzymać. Pozwoli nam to uniknąć frustracji wynikającej z braku czasu na wykonywanie określonych ćwiczeń, które w rzeczywistości nie mają większego przełożenia na nasz sukces końcowy.

Odnosząc się do dwóch grup przedstawiających inne cele, jakie najczęściej spotykamy na swojej sylwetkowej drodze, można do nich przyporządkować dwa odmienne, dominujące treningi.

Trening aerobowy.

trening aerobowy

W przypadku osób pragnących zgubić zbędne kilogramy, wyszczuplić swoją sylwetkę i poczuć się lepiej, treningiem dzięki któremu odniosą największe benefity, będzie trening aerobowy. Najpopularniejszą jego formą jest bieganie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby była to jazda na rowerze. Także energiczny szybki spacer, będzie świetną opcją. Szczególnie w przypadku osób, których poziom wytrenowania uniemożliwia ciągły bieg. Nie uważam, aby trening siłowy był w tym przypadku zbędny! Jednak postawiony sobie cel jednoznacznie faworyzuje trening nastawiony głównie na spalanie kalorii, co wspomoże utratę tkanki tłuszczowej i dietetyczne działania w kuchni.

Zwróćmy uwagę, że bieganie wykonywane przez godzinę w średnim tempie, spala około 700-800 kalorii. W zależności od wagi ciała danej osoby. Podczas gdy ten sam czas spędzony na siłowni, oznacza mniejszą wartość spalonych kalorii, średnio o połowę! W wymiarze miesiąca, przy zadbaniu o aspekty żywieniowe, może mieć to naprawdę kolosalne znaczenie dla naszej sylwetki. Dlatego więc, jeśli naszym jedynym celem jest utrata nadprogramowych kilogramów a wartością pożądaną liczba spalonych kalorii, to trening aerobowy będzie korzystniejszą opcją wyboru.

Trening siłowy.

Z kolei osoby pragnące dużych mięśni (Panowie) i pięknie zarysowanych walorów (Panie), największe korzyści odniosą z treningu siłowego. W wielu głowach osób dzielących się swoimi opiniami na forach sportowych pozostała jeszcze „pradawna”, zakorzeniona wartość. Głosi ona, jakoby trening oporowy był nierozłącznym kompanem treningu aerobowego. W rzeczywistości można bez jakichkolwiek przeszkód osiągnąć wyśmienitą sylwetkę godną pozazdroszczenia, bez przebiegnięcia choćby minuty. Kluczową rolę w procesie kształtowania sylwetki odgrywa trening siłowy oraz odpowiednie żywienie. Cała reszta to marginalna sprawa, która koniec końców sprowadza się do bilansu kalorycznego.

trening siłowy

Tylko dobrze zaplanowany trening siłowy, pozwala zbudować wyraźną muskulaturę i podkreślić zalety ciała. Niemożliwe jest dokonanie tego za pomocą treningu ukierunkowanego na wzrost wytrzymałości i spalanie kalorii. Na potwierdzenie moich słów chciałbym zwrócić Waszą uwagę na kolarzy i maratończyków. Czy ktokolwiek z Was widział kiedykolwiek długodystansowych biegaczy, regularnie trenujących  i reprezentującego określony poziom, którzy nosiliby na sobie widoczny płaszcz pokaźnych mięśni? Charakterystyka uprawianego przez nich wysiłku uniemożliwia im zbudowanie nadmiernej tkanki mięśniowej. Tylko za pomocą zewnętrznego oporu stawianego naszym mięśniom, są one w stanie zmobilizować się do wzrostu.

Bieganie, a może siłownia? Nie masz czasu? Wybierz jedno!

Pragnę zauważyć, że podział ten został stworzony dla osób, które są ograniczane przez czas i inne, niemogące czekać zwłoki zadania. W wielu przypadkach świetną opcją byłoby połączenie treningu siłowego z bieganiem lub jazdą na rowerze. Abstrahując od sylwetki, warto zaznaczyć, że jest to świetne połączenie, służące zarówno do poprawy swojego wyglądu, jak i ogólnej wydolności. Serce nam za to podziękuje! Niemniej jednak nie oznacza to, że osoby niemogące pozwolić sobie na luksus trenowania tak długo lub tak często, stoją na straconej pozycji. Jak już wskazywałem, najważniejszym zadaniem jest poprawne zdiagnozowanie swojego celu i umiejętne dostosowanie do niego swojego treningu. Należy to zrobić w taki sposób, aby idealnie wkomponował się on w nas dzienny lub tygodniowy rozkład zajęć.

Pamiętajmy jednak, że w przypadku chęci poprawy swojej sylwetki, na nic zda się nawet najlepszy i najlepiej dostosowany dla nas trening,  gdy odpowiednio nie zbilansujemy naszego żywienia. Tylko w połączeniu z zaplanowanym i odpowiednio skomponowanym jadłospisem, nasze wysiłki treningowe, mogą pokazać pełnię swoich możliwości. W przeciwieństwie do treningu i diety – trening aerobowy i trening siłowy, nie są nierozłączni. Bardzo chętnie występują razem i współpracują dla osiągnięcia Twoich korzyści, jednak nie obrażą się, gdy wybierzesz tylko jednego z nich. Nadal będą działały dla Twojego dobra i pomogą Ci osiągnąć Twoje cele.

Musisz jednak postanowić, na którego z nich postawisz. Uwierz, że one nie tolerują niezdecydowania.

#kolejne artykuły