Jak Poczuć Wdzięczność w XXI Wieku? | worldmaster.pl
#

Jak Poczuć Wdzięczność w XXI Wieku?

 

Poczuj wdzięczność! Wyraź uznanie i odblokuj radość dzięki sile wdzięczności właśnie teraz!

Wdzięczność jest potężną emocją, która może pomóc ci osiągnąć nowe wyżyny i odkryć większe szczęście w sobie. Nauczenie się, jak kultywować to uczucie wdzięczności, nie zawsze jest łatwe.

Oto kilka Tipów, które pomogą Ci praktykować wdzięczność:

  1. Kochaj dzień i noc -Poświęć czas każdego dnia, aby skupić się na tym, co przychodzi do Ciebie w twoim życiu, bez względu na to, jakie to wydarzenie.
  2. Podziękuj innym — Okazywanie uznania dla czyichś działań lub słów buduje i wzmacnia relacje.
  3. Prowadź dziennik wdzięczności — Zapisz 3 rzeczy, za które jesteś wdzięczny każdego dnia, bez względu na to, jak małe mogą być elementy twojego życia.
  4. Ćwicz uważność — Życie uważne pomoże ci częściej zauważać i doceniać małe szczegóły w życiu.
  5. Uśmiechaj się najpierw do siebie — Uśmiech nie tylko emanuje pozytywną energią, ale może również pomóc Ci stać się bardziej zadowolonym z siebie i całego życia.
  6. Dzielę się — Wolontariat lub darowizna na rzecz organizacji charytatywnej może przypomnieć ci o wszystkim, za co warto być wdzięczny.
  7. Częstuj komplementami — Komplementowanie kogoś innego to świetny sposób, aby poczuli się docenieni, a także okazali własne uznanie dla otaczającego Cię świata.
  8. Szukaj perspektywy — Próba spojrzenia na rzeczy z nowej perspektywy może pomóc spojrzeć na problemy z perspektywy i sprawić, że twoje problemy będą, wyglądać na mniejsze niż są w rzeczywistości.
  9. Znajdź radość w małych rzeczach — Niezależnie od tego, czy delektujesz się ciepłą filiżanką kawy, czy spacerujesz, spędzanie uważnych przy robieniu czegoś przyjemnego da ci więcej chwil, za które możesz być wdzięczny.
  10. Pielęgnuj i uchwyć radość — Praktykowanie samozadowolenia będzie zachęcać do poczucia obfitości zamiast niedoboru w codziennym życiu.

Wdzięczność jest podstawową umiejętnością życiową, którą wielu z nas pomija w dążeniu do sukcesu. Aby nauczyć się wdzięczności, zacznij od refleksji nad chwilami radości i spełnienia w swoim życiu. Zadaj sobie pytanie, dlaczego te chwile były dla ciebie tak ważne — odpowiedź prawdopodobnie będzie leżała w ludziach z twojego otoczenia, którzy przyczynili się do twojego rozwoju lub sukcesów.

Następnie poświęć trochę czasu, aby wyrazić swoje uznanie dla tych wyjątkowych osób. Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się napisać serdeczną wiadomość, zadzwonić, czy po prostu szczerze podziękować w rozmowie, uznanie potrafi transformować dwie strony.

Ponadto staraj się ćwiczyć wdzięczność nawet w trudnych sytuacjach. Przypomnij sobie o dobru w swoim życiu i szukaj sygnałów od Stwórcy w każdych okolicznościach. Przypomnij sobie postęp, jaki zrobiłeś, bez względu na to, jakiej wielkości on jest, bo to szczególnie ważne może być w momentach niższych wibracji.

Na koniec idź o krok dalej i podziel się swoją wdzięcznością z innymi. Oferuj komplementy tym, którzy się tego nie spodziewają i działaj jako źródło pozytywności. Twoje miłe słowa wniosą więcej szczęścia do twojego życia i osób wokół ciebie.

Poprzez rutynowe praktykowanie wdzięczności możesz zacząć doświadczać korzyści płynących z tej potężnej wibracji. Kto wie, może będziesz zaskoczony, dokąd Cię to zaprowadzi!

Zapraszam do podróży!

Grzegorz

Zapytaj siebie 

  1. W jaki sposób skupienie się na procesie umożliwiło ci inne spojrzenie na świat?
  2. W jaki sposób twoje doświadczenia zrozumienia procesu i znalezienia prawdziwej tożsamości wpłynęło na twoje spojrzenie na życie?
  3. Jak myślisz, co było najważniejszym czynnikiem, który pozwolił ci wykorzystać twoją potężną moc?

Inspiracja 

“Poświęć chwilę, aby okazać swoje uznanie i bycia wdzięcznym za tych, którzy są w twojej przestrzeni ! Pokaż swoją miłość i rozjaśnij czyjś dzień małym wyrazem podziękowania! Nigdy nie lekceważ siły okazywania wdzięczności i tego, jak bardzo może ona podnieś twoje wibracje!”

Cudowności!

Grzegorz

Ps.: Kliknij  Tutaj i Odbierz teraz Dwie darmowe Techniki przywołujące Spokój i Radość do twojego życia!

#kodywdziecznosci, #SomnusspotykaWenus,

Na samym początku pozwolę sobie na pewne porównanie.

Dobry muzyk jest jak gawędziarz.

To co wyróżnia dobrych mówców to fakt, że mają lekkość wypowiedzi. Odbiorca, do którego kierowany jest przekaz uważnie słucha każde słowo, zdanie zastanawiając się co będzie dalej. Tak samo muzyk prezentujący utwór, musi umieć przyciągnąć słuchacza opowiadając mu historię.

Muzyka to język słyszany na całym świecie, ale rozumiany tylko przez jednostki.

Tutaj kilka wskazówek jak rozumieć i władać tym językiem, by opowiadać zwykłe historie w sposób niezwykły.

Chcesz nauczyć się jakiegoś utworu?

Weź go jak specjalista na warsztat!

Zacznij mu się przyglądać z każdej strony!

Nauka treści

  1. Na pierwszy rzut oka określ tonacje, w której są zapisane nuty.
  2. Zagraj gamę w tej tonacji. Przypomnij sobie po jakich dźwiękach i na jakich klawiszach musisz się poruszać. To ku woli treningu umysłu. Wprowadzasz mu pierwsze dane, na których będzie się opierała dalsza praca.
  3. Następnie określ metrum, policz na głos akcentując mocną część taktu.
  4. Rozczytaj nuty stosując się do zaleceń zawartych w poradniku dla inteligentnego ucznia.
  5. Prawa, lewa ręka osobno
  6. Uporządkuj sobie przebieg rytmiczny.
  7. Policz na głos stosując się do metrum.
  8. Zadbaj o każdą nutę.
  9. Zagraj ją tak, aby trwała odpowiednio przypisanej wartości rytmicznej.
  10. Spróbuj nałożyć treść prawej i lewej ręki grając jednocześnie.
  11. Zrób to licząc na głos wg wskazania metrum.

Pamiętaj!

Rób to w bardzo wolnym tempie, pod kontrolą mózgu, pilnując czy wprowadzasz właściwe dane do swojej pamięci.

Pracuj na małym odcinku 2-4 takty. Jeśli je opanujesz, przejdź dalej.

Nauka na pamięć

Jak to zrobić sprytnie i inteligentnie?

Dokonaj analizy utworu

Prześledź zapis nutowy wychwytując wszystkie zmiany np. tonacji, położenia kluczy, metrum, nut nienależących do dźwięków gamo-właściwych, rytmu.

  • Zwróć uwagę w których miejscach występują i jak często się pojawiają
  • Wychwyć takty, które się powtarzają.
  • Stwórz sobie schemat, który pozwoli Ci zrozumieć jak zbudowany jest utwór.
  • Ułóż ogólny i szczegółowy plan treningowy dla swojego mózgu.

Twój nauczyciel powinien pokazać ci to na zajęciach. Jeśli słyszysz o tym pierwszy raz, poniżej zamieszczam przykładowy ogólny plan treningowy.

Szczegółowy plan jest układany indywidualnie pod każdy utwór oraz predyspozycje ucznia.

 

Ogólny plan treningowy

  • Prawa ręka uczy się przebiegu swojej melodii.
  • To samo czyni lewa ręka.
  • Prawa ręka gra to co ma lewa
  • Lewa ręka gra to co ma prawa
  • Później następuje łączenie rąk.

Pamiętaj!

Pracuj na małych odcinkach. Zapamiętuj po 2 takty, stopniowo dokładaj kolejne.

  • Weryfikuj ile umiesz. Czyli metoda odłożenia nut na bok.

Trywialne, prawda? Jednak bez nut czujemy się niepewnie. I o to właśnie chodzi. Zobaczysz, ile faktycznie umiesz.

  • Teraz jak grasz patrz jak zachowują się ręce.
  • Jeśli się zacinasz, sprawdź w nutach gdzie.
  • Uzmysłów sobie jakie nuty tam są.
  • Znowu je odłóż.
  • Całą swoją uwagę poświęć na to jak pracują ręce.

To niezwykle istotne. Wtedy zauważysz, które miejsca wymagają szczególnej uwagi i poświecenia czasu na wyćwiczenie.

Teraz rozumiesz, że tylko patrząc w nuty byłeś w stanie zagrać utwór. Patrząc na klawisze gubisz się, bo nie wiesz co ma zrobić ręka.

  • Poprzez prace na kilku taktach bez nut przed oczami, obserwowaniu rąk, sprawdzaniu nut tylko wtedy gdy nie wiesz co należy zrobić, AKTYWNIE wprowadzasz dane do swojej pamięci.

Pamiętaj!

Rób to ostrożnie i powoli. Nie pozwalaj sobie na błędy. Weryfikuj każdy ruch ręki.

Trening umysłu

Myśl/ćwicz

lokalnie

Na początku nauki jakiegokolwiek utworu należy pracować na małych odcinkach. Dopiero później po ich opanowaniu dokładać kolejne takty. Możesz to robić zaczynając od początku utworu.

Po opanowaniu jakieś części utworu  możesz również wybierać takty w których czujesz się niepewnie. Pracuj na pewnym wycinku utworu mając świadomość tego, że jest to element większej całości, do której musi się wpasować.  

globalnie

Po opanowaniu treści oraz częściowego przyswojenia utworu do swojej pamięci, należy scalić go  w jedną całość. Sklejając poszczególne fragmenty utworu w jeden uporządkowany ciąg elementów postępujących po sobie. Konieczny jest tutaj szczegółowy plan treningowy, który pozwoli na uzyskanie płynności i lekkości w grze.

Pamiętaj!

Wystrzegaj się ćwiczenia polegającego na bezmyślnym przegraniu utworu od początku do końca. Zaangażuj swój umysł w 100% i ćwicz efektywnie.

Nauka opowiadania

Czyli jak grać, żeby ktoś chciał cię słuchać?

Doszedłeś do etapu, w którym poruszasz się poprawnie po klawiaturze.

Muzyka jest narzędziem do zabawy, wyrażania emocji, opowiadania jakieś historii. Żeby to uzyskać trzeba zająć się detalami, których jest mnóstwo. Każdy utwór to kopalnia nut, z której trzeba wydobyć diamenty i odpowiednio je oszlifować. Wtedy dzieło nabiera wartości i przyciąga uwagę wszystkich słuchaczy.

Żeby zajmować się detalami trzeba po kolei wykonać wszystkie prędzej opisane kroki. Teraz znając treść na pamięć, patrzysz na klawiaturę i ręce, które wiedzą co mają robić. Wiedzą w jaki sposób i gdzie się poruszać. Teraz możesz pracować nad tym w jaki sposób ma być zagrana każda nuta. Nakładając na nią trzy warstwy.

I – artykulacja (sposób zagrania nuty staccato, legato, portato…)

II – agogika (w jakim tempie lento, allegretto, ritardando, accelerando, presto…)

III – dynamika (z jakim natężeniem dźwięku forte, piano, mezzo forte, pianissimo…)

Możesz zająć się każdą nutą z osobna. Zaplanować jak ją zagrać. W nutach masz pewne podpowiedzi, narzucone przez autora bądź wydawcę opracowania. Często właśnie przez te podpowiedzi autor narzucił swój sposób opowiadania, który Ci się spodobał. Więc z pewnością będziesz chciał odtworzyć tę historię i opowiedzieć ją w identyczny sposób. W czym pomogą Ci te wskazówki. Pod warunkiem, że zrobisz wszystko po kolei, z dbałością o każdy szczegół.  

 

 

Tworzenie nie jest łatwe. Akt ten pochłania wiele energii: nie tylko fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej. W końcu chodzi o stworzenie czegoś z niczego, prawda? Pierwszym, który tworzył był Bóg, ale nawet On – przy całym swoim flow – potrzebował odpoczynku po sześciu dniach intensywnych zmagań. Jak więc zwykły, szary człowiek może wymagać od siebie nieskończonego potencjału oraz twórczej weny? Nijak. Chodzi wyłącznie o złapanie „fali” w odpowiednim momencie. Cała reszta to mozolna praca, niemająca niczego wspólnego z romantycznym wpatrywaniem się w przestrzeń i tworzeniem dzieła.

flow w życiu twórcy, czyli czekanie na niemożliwe

Dzień z życia Pisarza. Kto by czekał na flow?

Wiecie, jak to wygląda… Budzisz się rano, przecierasz zaspane oczy i przypominasz sobie, czekający na Ciebie projekt, który najchętniej zastosowałbyś, jako zamiennik papieru toaletowego. Ale przecież doskonale wiesz, że tego nie zrobisz, bo (tutaj pojawia się zawsze ta sama litania): dom, pieniądze, utrzymanie, praca, rodzina, wakacje, komfort, opłaty, rachunki… Wstajesz więc, idziesz do kuchni, sięgasz po ostatni czysty kubek (w pozostałych są resztki wypitej kawy z dnia poprzedniego), nastawiasz wodę i otwierasz laptopa, modląc się, aby właśnie dziś nadeszło „flow”

Potem – z zapachem kawy w powietrzu – sprawdzasz maile i przeglądasz Facebooka, oszukując siebie, że w ten sposób „szukasz inspiracji” i robisz sobie „rozgrzewkę” przed głównym zadaniem tego dnia. Mija godzina, chce Ci się jeszcze mniej niż wcześniej, ale termin nagli, klient dzwoni, dziecko zaraz się obudzi i szlag trafi Twój czas  na „twórczą pracę”.

Nie czekasz na flow, bo wiesz, że ono nie przychodzi, jak dorosły z pracy, dziecko ze szkoły czy listonosz z pocztą. Flow bardziej przypomina letnią burzę w Tatrach: nadchodzi niespodziewanie, ale jeśli jesteś w centrum wyładowania, nie ma szans, aby w nim nie uczestniczyć.

czym jest flow

Nie bądź głupi, złap falę!

Złapałem.

Nawiedziło mnie flow, dlatego piszę ten tekst. Nie wiem nawet, czy dotrwam do końca (gdziekolwiek on jest) i czy wystarczy mi ochoty na jakiś spektakularny finał (bo przecież wszyscy na to czekają, rozochoceni lekturą kryminałów i literatury fantasy). Piszę jednak, bo wiem, że niewykorzystanie twórczej fali dla pisarza, malarza, rzeźbiarza czy ilustratora, jest jak pominięcie Mszy Świętej w niedzielę dla (zwłaszcza) starszego pokolenia.

Jestem tym pierwszym: pisarzem, twórcą, copywriterem… Zwał jak zwał, ale często tworzę i lepię coś, co jeszcze parę dni, tygodni lub miesięcy wcześniej nie istniało. Przynajmniej w formie namacalnej, bo co się dzieje w mojej głowie przez większość czasu, niech tam zostanie. Z pożytkiem dla całego świata.

Flow to stan, którego nie wybierasz. Tym bardziej pory jego przyjścia. Jeśli wierzysz, że możesz go wywołać, a pisanie książek odbywa się w wyższym stanie świadomości, to polecam kupno dobrego, wysokoprocentowego trunku, abyś nie minął się z prawdą. Flow jest falą, która może do Ciebie przyjść w toalecie, pod prysznicem, w drodze do pracy (jak będziesz mieć szczęście, to Twoją pracą będzie tylko tworzenie), podczas spaceru lub w dowolnym miejscu, które najczęściej znajduje się poza biurkiem, przy którym tworzysz kolejne dzieła.

jak odnaleźć flow

Autor do kosza, dzieło na wystawę

Flow nie da się wywołać „na już”. Po przeczytaniu książki „Jak oni pracują” autorstwa Agaty Napiórskiej poczułem się, jak koneser wyskokowych trunków na spotkaniu AA, który po latach wreszcie rozumie, że nie on jedyny zmaga się ze swoim problemem, a potem nagle doznaje olśnienia, że nawet jeśli nie wyzdrowieje, to przynajmniej będzie miał dobre towarzystwo do wspólnego degustowania.

Jesteśmy Twórcami i jesteśmy szaleni. Nasza praca jest mozolna i tylko czasami romantyczna. Ale który z nas, mógłby bez niej żyć?

Nie musisz nas rozumieć. Ważne, żebyś zrozumiał nasze dzieła.

szaleństwo twórców

Powoli wracamy do normalnej pracy i szkoleń. Cieszę się, że obóz letni wypala i będziemy mogli rozwijać się wspólnie. Na wrzesień mamy kilka zamówień dla jednostek co daje zadowolenie z wykonywanej z pasją roboty.

Krav Maga wg mnie to więcej niż zbiór technik

Należy mocno rozgraniczyć walkę o życie i sport. Nie należy zapominać jednak jak bardzo jest ważny. Chcąc się rozwijać w obszarze bezpieczeństwa osobistego należy myśleć przekrojowo i nie zaniedbywać żadnej strefy. Chodzi o coś więcej niż stójka, parter, klincz.

Dołóż podstęp, grę aktorską, taktykę i całą masę elementów dodatkowych.

Prewencja – nauka rozpoznawania sytuacji i zachowań niebezpiecznych, psychologia konfliktu, nauka podejmowania racjonalnych decyzji w stresie.

Samoobrona to stan umysłu

W ciągu ostatnich lat miałem przyjemność przekazywać wiedzę w dziesiątkach szkół w kraju i za granicą. Zapraszam do współpracy przy okazji szkoleń instruktorskich, obozów oraz seminariów.

Trzymajcie się! 👊

zbiór technik

W nowoczesnym świecie wszystko masz na wyciągnięcie ręki. Wiedzę, sprzęt, suple, książki, trenerów, szkolenia. Nic tylko brać i się rozwijać.

Zastanawialiście się czemu mimo wszystko część z Was to lenie bez celu?

Dziś piszę na przykładzie sztuk walki, ale możecie przełożyć to na każdą inną dziedzinę. Zastanawialiście się czemu teraz można przekraczać wszelkie bariery, a mimo to nie korzystacie z dobrodziejstw tego świata?

Powróćmy do tzw. starej szkoły. Krótka historia tego jak było kiedyś. Oczywiście różnie pojmujemy słowo kiedyś.

Piszę na swoim przykładzie i oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że w czasach gdy zaczynałem, było też paru bananowych chłopaków, którzy mieli więcej niż my- czyli chłopaki z klasy średniej plus biedne ziomeczki z bramy na ul.Poznańskiej.

Dziś wchodzisz do sklepu i masz na półkach wybór rękawic bokserskich od 70 do 700 zł.

Wiecie jak było kiedyś?

Jeżeli już miałeś rękawice, to dbałeś o nie jak szalony. Wietrzyłeś, suszyłeś i smarowałeś wazeliną.

Oczywiście trzeba było je mieć. Jak nie miałeś szczęścia to w klubach bokserskich i podwórkowych fight klubach mogłeś założyć rękawice wielokrotnego użytku. Miały taki plus, że były. Minusem był smród i niespodzianka w postaci różnych dziwnych syfów na pieściach. Niektórzy wybierali wersje sparingu w swoich rękawicach narciarskich.

Można?

Ochraniacze piszczeli miałem od taty z WAMU, gdzie można było pożyczyć i dzielnie trenować kopy.

Gdzie trenować?

W sekcjach gdzie nie wszyscy trenerzy byli profesjonalistami. Oni też poszukiwali swojej drogi. Osobiście miałem dosyć duży dostęp do fajnego sprzętu.

Pamiętam jak na hali przy ul. 6 sierpnia wisiał worek w rogu. Podczas zajęć wf dla wojskowych, które prowadził Padre Ryszard trenowałem z kumplami ciosy śmierci. Na materacach ćwiczyliśmy rzuty i dźwignie aikido ala Segal w „Wygrać ze śmiercią” (Hard to kill).

Pamiętacie te pozycje?

Z pewnością w pamięci będę miał prowizoryczne ochraniacze szczęki z gazy i tamponów. Ustawialiśmy się na sparingi na mrozie. Dawały radę, choć nic nie czuliśmy bo było za zimno. Po wejściu do ciepłego pomieszczenia krew schodziła z nas elegancko. To nie był długi okres. W sklepach było coraz więcej sprzętu a rodzice rozumieli moją pasję.

Ale te czasy były wspaniałe

Pierwsze odżywki dostałem od ojca. Nazywały się rapid i polvita. To było coś. Dziś niektórzy nie wyobrażają sobie treningu bez przed treningówki, bcaa i białka.

Materiały Video ściągałem ze stanów. Gracie Ju-jitsu, Rob Kaman, Beny Urquidez i wiele innych. Pisząc o tym jestem po treningu na tarczy którą zamontowałem na drzewie. Jest naprawdę fajna. Absolutnie wystarczająca.

Piszę o tym byśmy pamiętali jakie szczęście i jak ogromne możliwości rozwoju mamy dziś.

Nie narzekaj – doceniaj każdy dzień!

Serdeczności. 😉

Jarosław Rogowski

p.s. Cały trening na domowej produkcji tarczy znajdziecie na moim lanserskim
new schoolowym Instagramie

#kolejne artykuły