Rozmowy na temat szkolnictwa pojawiają się dość często. Z pewnością spowodowane jest to kwestią ciągłych zmian, jakie mają miejsce w ostatnim czasie.
Powstanie i usunięcie gimnazjum. Posyłanie 6 latków do szkoły. Nowe sposoby kształcenia, wybory przedmiotów głównych. Jednak czego powinni uczyć w szkole? Jaka wiedza przydaje nam się ze szkoły w codziennym życiu?
Może wydawać się to dość śmieszne, jednak podczas ostatnich urodzin mojej koleżanki stwierdziliśmy, że tego powinni uczyć w szkole. Śmiałyśmy się, że tak wielu rzeczy nie użyłyśmy w życiu nigdzie poza szkoła, a tort kroić musimy raz w roku. Zgadza się, jest to banalna czynność. Kiedy przyjrzymy się jej bliżej, okazuje się, że składa się to z kilku czynności, które należy wykonać, aby proces krojenia się powiódł. To banalne zadanie staje się zmorą. Nie wiem do której grupy osób należycie- tej podejmującej się krojenia swojego tortu, czy raczej oddającej to w ręce bardziej wykwalifikowanych domowników. Natomiast raz do roku trzeba to zrobić, no i jak? Być może powinni uczyć tego w szkole?
Firma, dokumenty, ZUS, podatki- jak to ogarnąć?
Teraz już bardziej serio. Ze słodkiego tematu, przeskoczymy w nie co gorzki. Mianowicie sprawy urzędowe. Każdy co roku wypełnia deklarację PIT. Zastanowiłabym się, czy rzeczywiście wypełnia, bo często jest tak, że robi to ktoś inny. Z prostego powodu- po prostu tego nie ogarniamy. Poprzeczka się podnosi, kiedy wpadniesz pewnego dnia na pomysł, aby założyć firmę. Wówczas odpalasz wujka Google i poszukujesz odpowiedzi jak to zrobić? Gdzie musisz jechać, co wypełnić, gdzie się zgłosić, czego potrzebujesz. Przecież tego jest masa. Sama dobrze wiem, bo otwierałam firmę. O której możecie przeczytać w artykule- Jak “Kuchenne Rewolucje” zmieniły moje życie. Żeby tego było mało, problem pojawia się każdego miesiąca, kiedy to masz do rozliczenia faktury. Również łatwiej nie jest z zamknięciem, kiedy znów szukasz odpowiedzi co, gdzie i jak. Wnioski, podania, odwołania. Takich sytuacji w życiu jest mnóstwo, a Ty nie masz pojęcia, co należy zrobić. Dlaczego nie uczą tego w szkole?
Kredyty, lokaty i inne finansowe hece
Procenty zna każdy i to w różnych odsłonach. W szkole uczą jak obliczyć zniżkę w sklepie, albo ile odsetek będziemy zwracać. Kiedy jednak przychodzi ten okres życiowych decyzji, okazuje się, że fajnie mieć jakiegoś doradcę co wytłumaczy te cyferki i pomoże dobrać to, co najbardziej się “opłaca”. Jeśli można powiedzieć, że w ogóle kredytowanie jest opłacalne. Idąc dalej, w kwestii finansów trzeba brać wiele rzeczy pod uwagę. Chociażby to, co się wydarzy, kiedy będzie kryzys? W co warto inwestować? Jak dobrze oszczędzać? Jak zarządzać swoimi pieniędzmi? Ucząc się w szkole takich rzeczy, zupełnie inaczej człowiek podchodzi. Jest świadomy i przygotowany do obracania własną gotówką. Oczywiście, można się tym interesować we własnym zakresie. Natomiast wydaje mi się, że taka wiedza w podstawowym zakresie, każdemu by się przydała.
Sex Education
Temat, który powinien być poruszany w prosty i przejrzysty sposób. Ucząc w szkole tego co i jak się odbywa, młodociani mogliby wchodzić bardziej świadomi w sferę intymną. Oczywiście ilość wiedzy powinna być dostosowana do wieku dzieci. Jednakże jest to o tyle istotne, gdyż nie każdy rodzic potrafi mówić o takich rzeczach. Być może dlatego, że sam nie został odpowiednio w tej kwestii wyedukowany. Dość burzliwie mówi się o tym, że dana płeć nie powinna bawić się tym czy tamtym. Na ten temat pisała moja znajoma psycholog- Prawda o orientacji seksualnej. Tylko czy uwaga nie jest ściągana na mniej istotne rzeczy? A to co rzeczywiście jest istotne odkładane na bok? Zapomina się o podstawowym przygotowaniu nastolatków do wejścia w okres dojrzewania. Świetnie pokazane problemy nastolatków w kwestiach seksualnych zostały w serialu na Netflixie- Sex Education. Ma prawo budzić kontrowersje, ale kiedy podejdziemy z dystansem i zagłębimy się w niego, okazuje się, że ma sens. Pokazuje konsekwencje pewnych zachowań oraz czynów. Oprócz tego, prezentuje z jakimi tematami borykają się młodociani bohaterzy, o których nie koniecznie chcą mówić. Dlatego dwójka młodych ludzi postanawia zająć się tym i uczyć tego w szkole.
Cerowanie, gotowanie i majsterkowanie
Niezależnie od tego, czy to chłopak, czy dziewczyna, każdej z czynności można się nauczyć. Trzeba mieć tylko gdzie. Patrząc po innych krajach oni o tym wiedzą. Uczą się w szkole prostych czynności, które mogą przydać im się w życiu. Żeby chłop z dziurami na palcach nie chodził, a kobitka mogła przybić sobie obrazek na ścianie, kiedy mąż pojechał w delegację. Nie mówimy tu o wielkich czynach, tylko prostych czynnościach, które każdego dnia są niezbędne do funkcjonowania. Dobrze, jeśli rodzice w domu również zajmują się nauką tych czynności. Tylko należy pamiętać, że sytuacje rodzinne są różne. Dlatego miejscem gdzie każde dziecko ma dostęp i możliwość uczenia się, jest szkoła.
Kim jestem? Co tu robię? Czemu się tak czuję?
Są to pytania, które w okresie dojrzewania mogą pojawiać się często w głowie młodocianych osób. Myślę, że nawet osoby dorosłe mogą się z tym do dziś borykać. Nie ma oczywiście na to jednej prawidłowej odpowiedzi. Jest to, w co wierzymy. Jako, że w szkole mamy nabywać wiedzę, powinniśmy dostać informacje z różnych “źródeł”. Jak uważają różne religie, dlaczego mogą się różnić, a co je łączy? Oprócz kwestii związanych z wiarą i człowiekiem, ważna jest kwestia człowieka i jego spostrzegania istnienia. Jaki jest świat? Jak go spostrzegamy? Co uważamy za słuszne, a co nie? Jakie emocje mi towarzyszą? Jak je wyrażać? Jakie myśli mnie nachodzą? Jak sobie z nimi radzić? Takich tematów nie ma. To wpływa na fakt, że młodociani są zmuszeni poszukiwać w innych miejscach. Jednym z nich będzie internet, gdzie jak wiadomo, informacji jest multum i łatwo się pogubić. Ucząc w szkole kwestii związanych z istnieniem, emocjami, problemami, społeczeństwo byłoby bardziej świadome. Być może pomogłoby by to w walce z jedną z chorób XXI w. jaką jest depresja?
Jak się komunikować?
Komunikacja jest niezbędnym elementem naszego życia. Bez niej nie jesteśmy w stanie wymieniać się opiniami, okazywać swoich uczuć, przekazywać informacji. Fakt jest taki, że zła komunikacja niekiedy jest równa z jej brakiem. Coraz częściej porusza się temat komunikacji, ponieważ odgrywa ona kluczową rolę w codziennym życiu. Wpływa na nią sposób rozmawiania, podejścia, traktowania drugiego człowieka. Zaczyna się w domu dziecko-rodzic, a kończy się w dorosłych relacjach mąż-żona. Każdego dnia komunikujemy się z wieloma ludźmi. Jeśli nie umiemy tego robić, możemy zrobić krzywdę sobie, ale i innym. Jednak jak możemy robić to prawidłowo, skoro nie wiemy jak jest DOBRZE? Ucząc w szkole sposobów rozmowy, wyjaśniając dlaczego jest to tak ważne, można uświadomić ludzi, że komunikacja to klucz do wielu furtek. Nabywając taką wiedzę wiemy jak po prostu rozmawiać. Mogłoby to wpłynąć na ilość nieporozumień w wielu sferach.
Przykładów można zebrać mnóstwo. Sama chodziłam do różnych szkół i szczerze powiedziawszy, nie uważam, aby przygotowały mnie specjalnie do życia. Wiadomo, że wiele rzeczy uczymy się w trakcie jego trwania. Tylko czy nie łatwiej byłoby nam wchodzić w to życie z pewnymi podstawowymi umiejętnościami, które wspierałyby tą niekiedy ciężką drogę? W żaden sposób nie krytykuję tutaj szkolnictwa. Zastanawiam się tylko czy nie marnujemy czasu na uczenie się pewnych zagadnień. Gdzie w tym czasie można byłoby uczyć się w szkole rzeczy niezbędnych do życia.