Ponad dwie tony udźwigu, czyli po co Ci tow strap? | worldmaster.pl
#

Co to jest tow strap?

Wygląda niepozornie. Niczym brelok do kluczy. Zresztą na co dzień świetnie się sprawdza w tej roli. Jeśli jednak jesteś fanem motoryzacji, interesuje cię tuningu, chcesz spróbować swoich sił w motosporcie. Jeżeli startujesz w zawodach dla amatorów lub zawodowców, ten niepozorny gadżet staje się niezbędnym elementem wyposażenia Twojej maszyny.

Pas holowniczy (ang. tow strap) mocuje się w przedniej lub tylnej części auta. Po co? To tylko kwestia czasu, kiedy ścigając się lub driftując zdarzy Ci się zaliczyć przydrożną łąkę, pole albo rów. Nie oszukujmy się, błędów nie popełnia tylko ten, który nic nie robi. W takiej sytuacji przychodzi z pomocą firma DETEM, która ów tow strap produkuje. Umożliwia on natychmiastowe podpięcie linki holowniczej i powrót pojazdu na drogę.

Czym różni się zatem od haka holowniczego? Oprócz zdecydowanie bardziej profesjonalnego wyglądu, co w tym przypadku jest rzeczą drugorzędną, tow strap spełnia wymogi bezpieczeństwa narzucone wielu dyscyplinom motosportu. Zwróćmy uwagę, że po zamontowaniu pasa z pojazdu nie wystają żadne metalowe elementy, które stanowić mogą zagrożenie dla pozostałych uczestników zawodów. A warto w tym miejsce podkreślić, że zasady bezpieczeństwa na trasie są skrupulatnie przestrzegane, nawet w kategoriach dla początkujących.pas holowniczy

O tym, jakie wymogi spełniać muszą pojazdy w zawodach driftingowych rozmawialiśmy z licencjonowanym zawodnikiem Polskiej Federacji Driftingu oraz DriftMasters.Gp., Wojtkiem Goździkiewiczem, który również posiada taki pas od firmy DETEM. „Wyposażenie bezpieczeństwa w zawodach driftingowych zasadniczo musi spełniać identyczne wymagania, jak dla aut rajdowych czy wyścigowych. Podstawowa różnica między rajdówką a autem driftingowym to brak konieczności rejestracji i przeglądu technicznego. Ze względu na to że auta driftingowe nie muszą uczestniczyć w ruchu drogowym. Zawody zwykle odbywają się na obiektach zamkniętych w przeciwieństwie do rajdów. Wymogi wyposażenia bezpieczeństwa jak klatka, kombinezony, itd. zależą od rangi imprezy. Czym wyższe rangą zawody o większym ryzyku, tym wyższe wymagania.”- mówi Wojtek. Jednak tow strapy przydatne są nawet dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z dirftingiem, z rajdami czy jazdą na gokartach.

pas holowniczy

Ponadto, są też świetnym gadżetem dla miłośników tunningu. Oferowane w zwracających uwagę kolorach nadają swoisty charakter i przykuwają wzrok. Na rynku dostępnych jest wielu producentów tow strapów. Godnymi uwagi są z pewnością te produkowane przez firmę DETEM. Pasy oferowane przez tego producenta profesjonalnych akcesoriów dla motosportu. Posiadają certyfikat jakości potwierdzający udźwig masy do 2,2 ton. Warto wspomnieć, że w całości produkowane są w Polsce i wyróżniają się naprawdę bogatą i ciekawą kolorystyką.


W ofercie sklepu DETEM, oprócz tow strapów/pasów holowniczych, znajdują się również m.in. torby na kosmetyki samochodowe, holdery i maty serwisowe. produkty lifestylowe i wiele innych. Z pełną ofertą firmy zapoznać się możecie na stronie….
Jeżeli interesują Was podobne tematy, koniecznie śledźcie nasze kolejne wpisy.

Drifting

Być może zaskoczy Was fakt, że drifting jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się dyscyplin motorsportu na świecie. I chyba nic w tym dziwnego, bo ta zdobywająca coraz większe rzesze fanów „jazda figurowa samochodem” to niepowtarzalne połączenie techniki, ryzyka, prędkości i mocy. Zapraszamy Was dzisiaj do pierwszego etapu ekscytującej podróży do świata tych, którzy w poślizg nigdy nie wpadają przypadkiem…

Jak to się zaczęło

Wielu z Was pamięta na pewno film Szybcy i wściekli: Tokio Drift. Ale być może nie każdy wie, że miejsce akcji zostało w nim wybrane nie bez powodu. To właśnie Japonia jest ojczyzną driftingu, a pierwszym rajdowcem, który świadomie ślizgał się na trasie, był kierowca wyścigowy Kunimitsu Takahashi. Ten ‘ojciec driftingu’ odniósł w latach 70 wiele zwycięstw i zapoczątkował tym samym kontrolowane pokonywanie zakrętów bokiem. Fascynację tą techniką kontynuował inny japoński mistrz kierownicy – Keiichi Tsuchiya. Jego kolejne zwycięstwa w street racingu stawały się powoli nudne, dlatego zaczął poszukiwać sposobu, żeby trochę rozruszać znużonych kibiców. Tsuchiya w wywiadzie dla Jeremy Clarksona podkreślił, że zaczął driftować właśnie po to, żeby zabawić publiczność i wykrzesać entuzjazm w kibicach znużonych nieco jego niemal każdorazowymi triumfami.

Drifting, drift, czy też inaczej pokonywanie zakrętów i palenie gumy. Czym tak na prawdę są zawody driftingowe i w jaki sposób rozwija się to w Polsce.

Musiało minąć trochę czasu. Zanim drift stał się nie tylko elementem pozwalającym na szybsze i bardziej efektowne pokonywanie zakrętów przez street racerów. Doczekał się też zawodów dedykowanych tylko tej technice jazdy. Pierwsze oficjalne zmagania na torze do driftu odbyły się w 1988 roku. Oczywiście w Japonii, osiem lat później dotarły do Stanów Zjednoczonych, a za początek ery driftingu w Polsce uznaje się rok 2004.

Fakty i Mity

Zanim w kolejnych artykułach dowiecie się, na czym polegają zawody driftingowe, warto najpierw obalić najczęściej spotykane mity, które powstały wokół tego tematu. Znajdą się zapewne tacy, którym hasło „drift” nasuwa na myśl szpanerskie palenie gumy na parkingach przed hipermarketem. Inni pomyślą: szaleńcze wyścigi i popisy mocnymi seryjnymi autami po mieście. I to są kompletnie nietrafione skojarzenia!

Drifting niewiele ma wspólnego z wyścigami, bo tu jakość przejazdu, a nie czas ma największe znaczenie. A palenie gumy? Cóż, podczas jazdy – owszem, ale raczej z konieczności niż dla szpanu. I jeszcze jedno warto przy tej okazji podkreślić – jeśli wpadniecie w niekontrolowany poślizg i wyprowadzicie z niego Wasz samochód, to nie był to drift. Drift jest całkowicie zamierzony i kontrolowany i wymaga od kierowcy naprawdę sporych umiejętności.

Drifting, drift, czy też inaczej pokonywanie zakrętów i palenie gumy. Czym tak na prawdę są zawody driftingowe i w jaki sposób rozwija się to w Polsce.

O tym, czym dla niego jest drifting, opowiedział nam Olo, zawodnik Olo Drift Team Łódź: „Drfit jest dla mnie pasją, odreagowaniem od codziennych obowiązków, sposobem na spędzanie czasu wolnego oraz dobrą zabawą. Jest także naładowaniem akumulatorów na następne dni. Wiem, że wygrywanie jest ważne, ale dla mnie najważniejsza jest sama jazda. Towarzyszy mi przy tym podekscytowanie i uczucie szczęścia, gdy uda się dobrze przejechać trasę. Zadowolenie z samego siebie i przełamywanie barier, które stawia mi maszyna, to jest coś, co sprawia mi najwięcej radości.

Drift jest dla mnie sportem widowiskowym. Opiera się raczej na wrażeniach i odczuciach, co przekłada się na to, iż element wyścigu jest tu sprawą drugorzędną. W świecie driftingu rywalizacja schodzi na drugi plan. Wartości jakie wyznajemy – takie jak poszanowanie dla zdrowia i życia drugiego człowieka – nigdy po trupach. Pomoc w trudnych sytuacjach oraz zadowolenie z samego udziału. Także satysfakcja z tego, że możemy przebywać w takim doborowym gronie ludzi – są dla nas fundamentem życia, nie tylko sportowego.”

Drifting to oficjalna dyscyplina sportowa

Nic dodać, nic ująć. Drifting to nie jest beztroska zabawa dla szalonych chłopców. To swoisty styl bycia i szacunek dla drugiego człowieka i maszyny. Ta powstała na górskich japońskich szosach dyscyplina już dawno wyszła z podziemia i awansowała do rangi oficjalnych zawodów. Mamy nadzieję, że nasz krótki tekst choć trochę “odczarował” wyobrażenia o szalonych i nieodpowiedzialnych drifterach. Być może zachęcił do zainteresowania się tym widowiskowym sportem. W następnych tekstach opowiemy Wam o tym, jak wyglądają zawody. Jakie wymogi spełniać muszą pojazdy i porozmawiamy z  licencjonowanym zawodnikiem Polskiej Federacji Driftingu oraz DriftMasters.Gp.

Drifting, drift, czy też inaczej pokonywanie zakrętów i palenie gumy. Czym tak na prawdę są zawody driftingowe i w jaki sposób rozwija się to w Polsce.

Jeśli zainteresował Was temat, śledźcie nasze kolejne wpisy. A jeśli chcecie poczuć się członkiem tego świata, zapraszamy Was do zapoznania się z ofertą akcesoriów i produktów lifestylowych na: https://detem.pl/.

Ranking opon według niemieckich ekspertów ADAC

W tym roku przetestowano opony zimowe o popularnych rozmiarach 175/65 R14 T oraz 205/55 R16 H. Testy wykonywane przez ADAC są jednymi z najbardziej renomowanych na świecie. Tak więc jeszcze bardziej cieszy fakt, iż znalazł się w nich polski akcent. Obecnie nasze przepisy wymagają, aby bieżnik w oponie nie był niższy niż 2 mm. Udowodniono jednak, że ogumienie powinno się zmieniać już w okolicach 4 mm. Mając na uwadze własne bezpieczeństwo, dobrze będzie sprawdzić stan swoich opon i ewentualnie zakupić nowe jeszcze przed co sezonowym szturmem na zakłady wulkanizacyjne.

Niemiecki automobilklub ADAC rozdał punkty w poszczególnych kategoriach: suchy asfalt, mokry asfalt, śnieg, lód, hałas, zużycie paliwa, nośność. Noty rozdawano za pomocą ocen liczbowych, im niższa tym lepiej.

Ranking Opon 175/65 R14 T

Ranking 2018/19 ADAC. Ranking opon 175/65 R14 T 205/55 R16 H. Niemiecki automobilklub ADAC rozdał punkty w 5 poszczególnych kategoriach.

www.centrumogumienia.pl

 

Ranking Opon 205/55 R16 H

Ranking 2018/19 ADAC. Ranking opon 175/65 R14 T 205/55 R16 H. Niemiecki automobilklub ADAC rozdał punkty w 5 poszczególnych kategoriach.

www.centrumogumienia.pl

 

Jak widać liderem w obu kategoriach została opona Continental Winter Contact, choć w pierwszej z nich była na równi z Dunlop Winter Response, a w drugiej z Goodyear UltraGrip 9. Każda z tych opon z pewnością zda egzamin w warunkach zimowych. Ważne jest, aby ogumienie kupować jedynie w renomowanych zakładach. Mamy wtedy pewność, iż są nowe i były składowane w odpowiednich warunkach.

Tylko pewne i markowe produkty od znanej i renomowanej firmy:

Opony zimowe i letnie, czy jednak wielosezonowe? Opony zimowe, czy opłaca się zakładać? Fakty i mity oraz kiedy warto, a kiedy nie.

 

Większość z nas zrobi wszystko dla bezpieczeństwa swoich bliskich.

Ubezpieczenie, świadczenia medyczne, ochrona domu, monitoring. Wszystko musi być najlepsze i najbezpieczniejsze. Nieustannie myślimy jak poprawić bezpieczeństwo swojej rodziny. Takie mamy priorytety. Dlaczego więc tak często kupujemy używane opony do swoich samochodów?

Stosowanie używanych opon jest jak rosyjska ruletka

Dla zwykłego konsumenta bardzo trudne jest zauważenie oznak uszkodzeń zewnętrznych na oponie. W dodatku nawet przeszkolony ekspert w zakresie ogumienia może mieć trudności z dostrzeżeniem uszkodzeń wewnętrznych. Tak naprawdę nie mamy pewności, w jakim stanie są kupione przez nas opony, które zamierzamy założyć na koła samochodu.

Samochody używane, mają używane opony

To oczywiste, że kupując samochód z drugiej lub trzeciej ręki, kupujesz również jego używane opony. Nie masz gwarancji, że opony w takim samochodzie były prawidłowo konserwowane, a także. czy nie doszło do uszkodzeń wewnętrznych w wyniku wypadku drogowego lub kolizji. Nie będziesz oczywiście takich opon wyrzucać do śmieci, ale czasem warto jednak będzie podjechać do renomowanego zakładu wulkanizacji i sprawdzić ich stan.

Większość używanych opon jest sprzedawanych przez firmy, które pozyskują je z warsztatów samochodowych i nie posiadają historii ich uszkodzeń.

Jest bardzo mało firm, które przeprowadzają testy używanych opon, sprawdzają szczelność oraz wystawiają certyfikat zgodności. Weryfikują stan bieżnika oraz konserwują ogumienie.

Bardzo często opony używane poddawane są zabiegom maskującym uszkodzenia, polegającym np. na malowaniu na kolor czarny.

Do zakupu opon używanych zmusza konsumenta bardzo często sytuacja materialna oraz ograniczenia w domowym budżecie. Zwyczajnie pragniemy zaoszczędzić pieniądze w tych trudnych ekonomicznie czasach. Oczywiście należy oszczędzać tam, gdzie jest to możliwe, ale trzeba zachować we wszystkim odpowiedni balans.

Zanim jednak zastanowisz się nad zakupem opon używanych, zapoznaj się z ofertą nowych opon, które możesz kupić również online za pośrednictwem znanego i renomowanego sklepu internetowego. Różnica w cenie może być niewielka, gdyż ceny nowych opon znacznie spadły w przeciągu ostatnich kilku sezonów.

Wybór należy do Ciebie

Zdarza się, że ceny nowych opon ze średniej półki niewiele różnią się w porównaniu do używanych gum topowych producentów. Pomimo, że nie będziemy jeździć z logo na kole rodem z rajdów super samochodów, to będziemy mieć pewność, iż nie mają one ukrytych wad lub historii powypadkowej. Coś za coś i tu decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie.

Przy takim podejściu do sprawy zakup nawet tych tańszych, ale jednak nowych opon jest dla konsumentów bardziej racjonalnym i bezpiecznym rozwiązaniem, niż szukanie okazji na składowiskach z nie do końca jasnym źródłem zaopatrzenia magazynu oraz sposobu przechowywania produktów.

Szukasz  pewnych opon i felg najwyższej jakości z renomowanej firmy?

Zapraszamy na:

Opony zimowe i letnie, czy jednak wielosezonowe? Opony zimowe, czy opłaca się zakładać? Fakty i mity oraz kiedy warto, a kiedy nie.

Letnie opony w zimie, zimowe opony w lato, czy wielosezonowe cały czas?

1 listopada to ważne święto dla wszystkich Polaków. W ten czas oddajemy się zadumie i czcimy pamięć naszych bliskich. Ta data kojarzy się jednak wszystkim kierowcom z jeszcze jedną istotną i często kłopotliwą czynnością. Mianowicie jest to dzień, w którym należy pochylić się nad kwestią ubrania kół w opony zimowe lub przejścia na tzw. wielosezonowe. W tym tekście postaramy się nie faworyzować żadnej z praktyk. Pokażemy jedynie plusy i minusy każdej strategii oraz obalimy lub potwierdzimy kilka przekonań.

Opony zimowe i letnie, czy jednak wielosezonowe?

Najpierw musimy odpowiedzieć sobie na kilka pytań.

Jak dużo kilometrów robimy w roku i w jakich warunkach terenowych? Jeśli nasz samochód służy głównie do jazdy w mieście oraz robimy nim 10 tyś rocznie to oczywistym jest fakt, iż opony wielosezonowe będą dla nas lepszym wyjściem. Po pierwsze zaoszczędzimy paręset złotych na wymianach i magazynowaniu. Po drugie zwyczajnie nie zdążymy wykorzystać dwóch pakietów opon przy takim ich użytkowaniu i wyrzucimy je ze starości.

Jeśli jednak robimy tych kilometrów znacznie więcej. W dodatku auto służy nam do wyjazdów np. w góry i chcemy zadbać wtedy o własne bezpieczeństwo. Paradoksalnie może się okazać, że zmieniając koła na zimówki również zadbamy o własny portfel, bo czasem taka wymiana nam się bardziej opłaci w ogólnym rozrachunku.  Opony zimowe, letnie i wielosezonowe niewiele się różnią pod względem ceny. Należy jednak pamiętać, że jakby nie prezentowano nam właściwości jednych lub drugich, marketing to jednak marketing. Zawsze coś przystosowane specjalnie pod dane warunki będzie sprawniejsze niż przedmiot uniwersalny. Można to porównać do wyboru fryzjera. Ten damsko-męski też nas ostrzyże i głowy nam nie utnie, ale jednak ekspertem nazwiemy tego, który ma określoną ścisłą specjalizację.

Opony zimowe i letnie, czy jednak wielosezonowe? Opony zimowe, czy opłaca się zakładać? Fakty i mity oraz kiedy warto, a kiedy nie.

Fakty, mity i gusta

W takim razie wiemy kiedy lepiej postawić na wymianę i odżałować te parę złotych u dobrego wulkanizatora na opony zimowe lub letnie. Wbrew pozorom może się to czasem okazać bardziej opłacalne niż “wielosezon”.  Gdy mamy dwa pakiety, starczą nam one na ładnych parę lat spokoju, a uniwersalne ścieramy cały rok. Nie popadajmy jednak w skrajności i nie wierzmy w mity pt. “nie pojedziesz za granicę na narty, bo tam jest wymagana opona zimowa”. Opony wielosezonowe posiadają potrzebne oznaczenia (3PMSF), które kwalifikują je do jazdy w warunkach zimowych również za granicą. Ta zagrywka marketingowa nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości i nie powinniśmy w nią wierzyć.

Ostatnia kwestia jest już bardzo indywidualna. Tak więc, czy chcemy jeździć na tych samych felgach cały rok? Czy może w lato wolimy wyposażyć nasz rydwan w bardziej efektowne szprychy, a na zimę mieć coś, czym nie będzie nam szkoda wjechać w kopalnie soli na drodze? Dodatkowo wielu kierowców ma inny rozmiar na zimę oraz na lato i chce przy tym pozostać. Są to już kwestie personalne każdego z nas.

Jeszcze jeden mit głosi, iż lepiej zainwestować w opony wielosezonowe droższe z tzw. klasy premium, niż kupić 2 komplety “średniaka”. Odpowiedź jest oczywista i całkowicie zgodna z tym co zostało już napisane w tym tekście. Nawet najdroższe Pirelli, czy Michelin’y nie spełnią swoich wymagań w momencie kiedy będą po 4 sezonach ciągłej jazdy, starte do zera. Wtedy nawet nowe opony zimowe Kormoran przebiją je jakością i funkcjonalnością na drodze podczas mrozu.

Podsumowując

Jak najbardziej oszczędzać należy, ale mądrze i nie robić tego kosztem własnego bezpieczeństwa. Nie przepłacajmy kiedy nie ma to sensu. Nie wymieniajmy opon w Toyocie Yaris służącej nam do jazdy po bułki na drugi koniec ulicy. Z drugiej strony nie montujmy opon wielosezonowych do auta, którym robimy kilkadziesiąt tysięcy kilometrów w różnych warunkach terenowych i pogodowych. Głupie oszczędzanie może nas czasem kosztować znacznie więcej, niż wizyta 2 razy do roku u wulkanizatora.

Szukasz opon i felg najwyższej jakości w najlepszej cenie z renomowanej firmy?

Zapraszamy na:

Opony zimowe i letnie, czy jednak wielosezonowe? Opony zimowe, czy opłaca się zakładać? Fakty i mity oraz kiedy warto, a kiedy nie.

www.centrumogumienia.pl

 

#kolejne artykuły