'People help the people' w czasach walki z koronawirusem | worldmaster.pl
#

Odpowiedzialność społeczna i pomoc innym tak potrzebne w czasie koronawirusa. Czyli “People help the people” w wersji uaktualnionej.

Wspólnymi siłami przetrwamy ten ciężki czas. Ale przyszłość zależy od każdego z nas. Podczas gdy wielu tęskni za wychodzeniem na zewnątrz i korzystaniem z uroków ‘normalnego życia’. Inni ryzykują własne życie i zdrowie dla naszego bezpieczeństwa.

Oby młodzi ludzie, pomiędzy zabijaniem czasu na Netflixie lub Instagramie nie zapomnieli, że tam na zewnątrz toczy się prawdziwa walka, która dotyczy nas wszystkich. Nasze odpowiedzialne zachowanie dzisiaj, ukształtuje jutro całego społeczeństwa.

Lekarze i personel medyczny którzy walczą w pierwszym szeregu w tej bitwie z wirusem. Policja, armia, sprzedawcy w sklepach spożywczych, kurierzy czy kierowcy transportu publicznego. To nasi bohaterowie dnia codziennego, którzy w tak niezwykłej sytuacji pracują dalej aby żadnemu z nas niczego nie zabrakło.

Oni nie mają możliwości pracy zdalnej. Więc jeśli do nich nie należysz, zostań w domu i pomóż nam wygrać tę bitwę. Czasem niewiele wystarczy.

Bądź bezpieczny, zostań w domu. Dla dobra nas wszystkich.

Zamiast spóźnionego podsumowania popkulturowego 2019: lista albumów muzycznych, filmów, seriali i gier, które NIE pojawiły się wcześniej na Bez/Schematu. A które zachwycają nadal w 2020 roku. 😉

Bartosz Filip Malinowski

Jestem strategiem, analitykiem, konsultantem i kreatywnym. Założyłem agencję doradczą WeTheCrowd, gdzie doradzam markom z sektorów kreatywnych. Staram się także zachęcać projektantów i twórców do myślenia niekonwencjonalnego na vlogu Bez/Schematu. Jeśli chcesz ze mną współpracować, napisz: bfm@wethecrowd.pl

Tabliczka Ouija, to jedna z ciekawszych mechanicznie zabawek/gier w historii. Dlaczego? No, a znacie inną zabawę towarzyską, której podstawą działania są ruchy ideomotoryczne?
Czekaj… Jakie ruchy?

Poniższy tekst bezpośrednio odnosi się do mojego materiału z YT na temat historii tabliczki Ouija. Jej początki nierozerwalnie wiążą się z popularnością spirytualizmu, czyli ruchu ludzi-mediów parających się kontaktami z zaświatami i wszystkim, co paranormalne. Zobaczcie najpierw mój materiał:

Historia seansów

Okazuje się, że w czasach XIX wieku nie tylko Ouija poruszała się w magiczny sposób. Dotykając wspólnie stołu podczas seansu można było poczuć i zobaczyć podskakując stół. Lalka dotykana przez uczestników zgromadzenia przywołujących duchu zaczynała się poruszać. Gitara zaczynała sama grać. Szmatka sama powiewać na wietrze w pokoju z zamkniętymi oknami. Działy się różne rzeczy, ale tak naprawdę one wszystkie poza otoczką nie miały nic wspólnego z siłami magicznymi. Operowały na fenomenie zwanym ruchami ideomotorycznymi.

Ruchy ideomotoryczne

Ruchy ideomotoryczne to niekontrolowane i nieświadome zachowanie naszego ciała pod wpływem różnorakich myśli, emocji i obserwacji rzeczywistości. Ciężko to sobie wyobrazić? Pomyślcie zatem o filmie-wyciskaczu łez. Często właśnie emocje na ekranie są tak silne, że płaczemy pod ich wpływem i ciężko nam to kontrolować. No dobra, ale płaczu jesteśmy świadomi, tak? Owszem, ale już na przykład taniec nie jest aż tak świadomy, a często, zwłaszcza na dobrej imprezie, możemy porwać się rytmowi i jak mawiają słowa piosenki „tańczyć z diabłem” nie wiedząc tak naprawdę jakie ruchy wykonujemy.

Duchy?

Podobny efekt wykorzystywały media parapsychiczne w niemal wszystkich sztuczkach przywoływania duchów. Całość polegała na tym, by odpowiednio zasugerować i zbudować mistyczny klimat kontaktu z zaświatami i… ludzie chcieli w to wierzyć. A gdy chcieli, zaczynali mimowolnie poruszać stołem, dmuchać na szmatkę, czy grać na gitarze. Oczywiście zarzekając się, że to nie oni ruszają.
Podobnie jest w przypadku tabliczki Ouija. Mimowolnie poruszany przez graczy wskaźnik był interpretowany jak interwencja duchów podczas gdy naprawdę to sami ludzie nim poruszali.

Ale chwileczkę. Jeśli tak by było, odpowiedzi często nie miałyby sensu prawda? A przynajmniej nie bazowałyby na wiedzy niedostępnej uczestnikom seansu. A przecież często tak się zdarzało! Nawet w moim filmie mówię o tym, że tabliczka sama siebie nazwała Ouiją, a patentujący odgadli za jej pomocą nazwisko urzędnika, który udzielał im patentu. Jak to sie mogło stać?!

Nie dajmy się zwieść pozorom. Często odpowiedzi uzyskiwane przez Ouiję powodowane są przez półświadome kierowanie wskaźnikiem. W przypadku nazywania tabliczki, medium która się nią posługiwała miała w pokoju portret i podpis jednej z aktywistek angielskich na rzecz kobiet – Maria Louise Ramé, której pseuonim to… Ouida! Historycy twierdzą, że najprawdopodobniej w wyciemnionym pomieszczeniu medium mogła nie dostrzec i przekręcić podpis pod portretem.

Czar prysł

No dobrze, a co z przypadkiem odgadnięcia nazwiska urzędnika patentowego? Podczas tego spotkania, było ono tak zaaranżowane, by ten nie podał swoich danych, a jednak tabliczka odkryła jego prawdziwe nazwisko!
Cóż, magia pryska, gdy spojrzymy kto uczestniczył w tym spotkaniu. Pani Helen Peters, której producenci tabliczki używali jako medium była tylko częścią zespołu prezentujacego. Poza nią byli tam jeszcze Charles Kennard – pomysłodawca przedsięwzięcia, a także Elijah Bond – miejscowy prawnik z Baltimore. Prawnik, który z nazwiska znał większość kluczowych urzędników w mieście. I choć nikt tego nie przyzna wprost, mój strzał jest taki, że to jego „tajemna wiedza” poruszała wskaźnikiem tabliczki robiąc wrażenie na urzędniku.

Także nie, tabliczka Ouija nie jest sama w sobie magiczna. Może być, ale to my nadajemy jej te właściwości poprzez uwierzenie w sytuację i magiczny kontekst. Poza wszystkim jednak nadal kryje się po prostu efekt psychologiczny.

„Anioły i Demony” ścierają się ze sobą w zażartej walce, w najnowszej i bezsprzecznie innowacyjnej płycie Mateusza Grzesiaka, który po raz kolei udowadnia, że jest pionierem w swojej branży.

(Cudo)Twórcy.

Po jednej stronie Mateusz Grzesiak – człowiek instytucja. Przedsiębiorca, trener, konsultant. Magister prawa i psychologii oraz doktor nauk ekonomicznych w dyscyplinie nauki o zarządzaniu. Najbardziej rozpoznawalna osoba w branży. Z jednej strony negowany, z drugiej podziwiany i kochany. Otwiera nie tylko oczy, ale także umysły i serca. Dociera do tysięcy odbiorców i trafia w ich najczulsze punkty.

Mateusz Grzesiak

Źródło: Polskie Radio

Z drugiej strony Marcin „Pawbeats” Pawłowski –  producent muzyczny, kompozytor, multiinstrumentalista, aranżer.  Jego umiejętności oraz niezwykły talent stawiają go w czołówce branży muzycznej. Współpracował już z takimi twórcami jak: Justyna Steczkowska,  Natalia Nykiel, Kuba „Quebonafide” Grabowski, Piotr „KęKę” Siara, czy Kamil „Zeus” Rutkowski.

pawbeats

Źródło: Interia Muzyka

Teraz postanowił stworzyć duet wraz z Mateuszem Grzesiakiem.

W efekcie świat muzyki zaczyna pulsować jednym rytmem wraz ze światem nauki. Dwa niezależne pola, zaczynają się łączyć i przenikać. Słowa łączą się z nutami. Melodia ze zdaniami. Przestrzeń staje się naelektryzowana od niebywałego spotkania dwóch odmiennych sobie sfer…

Chcesz wiedzieć, co z tego wyniknie?

Czym są „Anioły i Demony”?

„Anioły i Demony” to płyta, która zawiera zbiór nagrań, będących nietuzinkowym połączeniem sztuki oraz nauki. Wszystko zostaje obudowane doskonałą narracją, przypominającą słuchanie interesujących opowiadań opartych na wieloletnim doświadczeniu.

Pawbeats i Mateusz Grzesiak stworzyli dzieło ponadczasowe o wielkiej wartości. „Anioły i Demony” to nagrania, które uświadamiają, uczą i skłaniają do głębokich przemyśleń. Nie nakazują, ale pokazują możliwe drogi. Wskazują, jak podejmować właściwe wybory i na co należy zwracać uwagę, aby zamiast w sidłach Demonów, wylądować w ramionach Aniołów…

Nie ma nic za darmo.

Mateusz Grzesiak wie, jak przykuć uwagę odbiorcy nie tylko treścią, ale również formą. Okładka płyty jest unikalna i skłaniająca do myślenia. Odbiorca zadaje sobie pytanie: „O co konkretnie chodzi?” i musi pogłówkować, co zapewne było zamysłem autora. Dużą zaletą jest, że słuchacz nie dostaje niczego wprost i do pewnych rzeczy musi dojść sam. Teza ta nie dotyczy tylko wyglądu okładki, ale także całego dzieła.

 

Anioły i Demony

Niebanalne połączenia.

Płyta zawiera zbiór dwunastu utworów. Każde z nich zostało opatrzone bardzo wymownymi tytułami. Przeciwstawiono w nich bowiem dwie ścierające się ze sobą siły – Anioły i Demony. W każdym nagraniu słuchacz będzie miał okazje na własnej skórze przekonać się o walce, która się rozgrywa w naszym wnętrzu. Odwaga wystąpi ze Strachem. Wstyd z niezachwianą Akceptacją siebie. Bierność z Działaniem, prowadzącym do „profesury z rezultatów” – jak zostało to ujęte przez narratora, którym jest sam Mateusz Grzesiak.

Lista wszystkich zestawień jest nieszablonowa i bardzo pouczająca. Zestawienie Ucieczki i Wiary, czy Przeciętności z Kreacją wymaga niebagatelnego zasobu wiedzy, wielkiej idei i niewątpliwie szczypty artystycznego kunsztu.  Tak skonstruowane tytuły już od samego początku nastawiają słuchacza na to, co może się rozegrać w jego uszach.

Może…  Na wszystko nie da się być przygotowanym…

Pawbeats w natarciu.

„Otwarcie” i „Zamknięcie” to prawdziwy majstersztyk.

Pierwsze i ostatnie nagranie nie ma słów, ale za to jakże silny przekaz! Zamykając oczy i wsłuchując się całym sobą w płynącą melodię, którą podarował nam Pawbeats, przed oczami stają najróżniejsze obrazy. Wspomnienia, problemy, rozterki, teraźniejszość, przyszłość… „Otwarcie” jest najodpowiedniejszą chwilą, aby zajrzeć w głąb siebie i być gotowym na to, co nadejdzie w kolejnych nagraniach. „Zamknięcie” natomiast to czas, który należy poświęcić na spokojne i stopniowe wychodzenie z transu, w który bez trudu można wpaść, słuchając wyrazistego głosu Mateusza Grzesiaka.

Zdecydowanie warto przekonać się na własnej skórze, co zostanie wewnątrz nas, a co odpłynie daleko, niesione łagodnym, ale zdradliwym życiowym wiatrem…

Mateusz Grzesiak przy mikrofonie!

W dziesięciu pozostałych nagraniach jest o wiele mniej miejsca na snucie szerokich, nieskrępowanych wizji, ale za to o wiele więcej przestrzeni do wyciągania wniosków odnośnie poczynionych refleksji. Głosu użycza Mateusz Grzesiak i robi to w doskonały sposób! Intonacja, głębokość, tempo mówienia, pewien rodzaj artyzmu – wszystko sprzyja zwiększaniu wartości płynących z przekazu. Chwilami można zapomnieć, że ma się styczność z Doktorem, a nie zawodowym Lektorem.

Wchodzenie w szczegóły każdego nagrania zabrałoby niewątpliwie przyjemność oraz lekcję, z którą każdy słuchacz musi zmierzyć się indywidualnie. Trudno się jednak powstrzymać, aby nie zacytować, chociaż paru słów, które wprost do Waszego ucha – przy wtórze cudownej melodii skomponowanej przez Pawbeats – wypowie Mateusz Grzesiak:

„W życiu wygrywają nie Ci, którzy udają, że się nie boją, ale Ci, którzy się nie poddają”.

I kolejne:

„Nie zatrzymasz deszczu, ale możesz w nim zatańczyć”.

Prawda, że trafne?

W każdym nagraniu można znaleźć ich całe dziesiątki. Największą ich wartością jest, że nie są rzucone słuchaczowi w twarz od niechcenia. Każde słowo ma tutaj swoje znaczenie, czas i miejsce. Mateusz Grzesiak nie raczy słuchacza motywacyjnymi tekstami, ale opowiada mu HISTORIE, dzięki którym prezentuje drzemiące w nas Anioły i Demony. Niewątpliwie właśnie ten czynnik powoduje, że płyta jest taka wyjątkowa. Wnikliwy słuchacz bez trudu dotrze do sedna poruszanego problemu. Mateusz Grzesiak najpierw rekonstruuje nasze przekonania, a potem pokazuje nam nowe możliwości zbudowania czegoś wielkiego z poszczególnych, małych cząstek. Jak zostało już wspomniane, można odnieść wrażenie, że słuchamy fragmentów interesującej i pouczającej powieści.

Cóż…

A okazuje się, że tak wygląda nasze życie.

życiowe rozterki

Muzyczna harmonia.

Zwracając uwagę  na poszczególne elementy, nie sposób nie wspomnieć o muzyce, która ma ogromne znaczenie we wszystkich nagraniach. Należy w tym miejscu schylić czoła przed niezwykle utalentowanym Marcinem „Pawbeats” Pawłowskim, który – co wyraźnie słychać – włożył w to dzieło wiele swojego serca. Duet Grzesiak – Pawłowski idealnie się komponują. Treść przenika delikatną muzyczną sferę, a melodia nadaje rytm słowom. W każdej sekundzie czuć, że istnieje tam niepohamowana harmonia, a  „Anioły i Demony” prezentują cząstkę każdego z autorów.

Istnieje fragment, w którym można było odnieść wrażenie, że melodia walczy ze słowami, ale może taki był właśnie zamysł twórców? Aby kreatywnie ukazać dwie, ścierające się ze sobą siły i celowo wprowadzić mały zatarg w panujący ład?

Trzeba również podkreślić, że w każdym nagraniu ścieżka dźwiękowa jest inna. Raz przypomina delikatny powiew wiatru na zielonej łące przy promieniach wiosennego słońca, a drugi przywołuje na myśl pędzący w stronę Ziemi meteoryt, którego powstrzymanie może okazać się nie lada sztuką. Muzyka jest tutaj wszystkim: tłem, treścią, głównym bohaterem, przekazem… Stanowi fundament, bez którego słowa byłyby wyłącznie hasłami.

Melodia nie wywołuje stanów emocjonalnych u słuchacza. Ona z nimi współgra.

Różnorodność i bogactwo wyboru.

Mateusz Grzesiak stworzył nie tylko coś wyjątkowo oryginalnego, ale również niezwykle różnorodnego. W nagraniach nie ograniczył się wyłącznie do jednej formy prezentacji „Aniołów i Demonów”. Dzięki temu słuchacz ma wrażenie, że każde nagranie to nowy rozdział zapisany na karcie jego własnego życia. Ma możliwość przeżywania, a nie wyłącznie słuchania.

Mateusz Grzesiak

W ten więc sposób „Anioły i Demony” oferują nam, chociażby dwa, niesamowicie pouczające i przepiękne dialogi.

Swój gościnny udział mają w nich: Zbigniew Zamachowski oraz Danuta Stenka. Oboje swoim kunsztem i profesjonalizmem przyprawiają o ciarki na całym ciele. Jednak Mateusz Grzesiak na tym nie poprzestaje. Każde kolejne nagranie zawiera w sobie coś nowego, co warto sprawdzić osobiście.

Mogłoby się wydawać, że słowo jest tylko słowem, ale ta płyta pokazuje, że forma przekazu jest równie ważna, co sama treść. Inaczej brzmi „Kocham Cię” rzucone do żony przez męża wpatrzonego w ekran telefonu, a inaczej to samo stwierdzenie z bukietem róż w dłoniach i oczami utkwionymi w zwierciadle duszy swojej ukochanej, prawda?

Dokładnie to drugie „Kocham Cię” mówi Mateusz Grzesiak i Pawbeats swoim słuchaczom.

„Anioły i Demony” nie są płytą. Są życiem.

Zapewne będzie pewna grupa osób, która „Anioły i Demony” zaszufladkuje w kategoriach „taniego coachingu”. Ogromna szkoda. Jakkolwiek to oczywiste, że płyta nie spodoba się każdemu, tak ciężko jest zrozumieć niepodjęcia próby jej przyswojenia.

„Anioły i Demony” nie są bez skazy, bo coś takiego po prostu nie istnieje. Czepliwi będą piać swoje wulgarne hymny, byleby tylko zabrać głos. Zazdrośni wypomną, że tak niespotykane dzieło nie może zaistnieć. Małostkowi znajdą coś, czego zapewne nawet nie ma. Dokładnie w ten sam sposób wygląda nasze życie!

krajobraz

Mateusz Grzesiak stworzył więc coś, co idealnie odzwierciedla naszą codzienność na każdym, możliwym poziomie.

Coaching zyskuje ostatnimi czasy negatywny wydźwięk – często całkiem zasłużenie, ale należy odróżnić motywacyjne hasła „pana Kowalskiego” od cennej wiedzy osoby z doświadczeniem, tytułami i wiedzą! Nie można szufladkować „motywatorów” wraz z Mateuszem Grzesiakiem, który wykracza daleko poza sferę motywacji opiewającej komunikatem: „Będzie dobrze”. Trzeba myśleć i odróżniać to, co jest faktycznie istotne i dane prosto z serca, od zwykłego „kopiuj-wklej” i czystej chęci manipulacji dla zysku.

„Anioły i Demony” to dwa głosy. Jeden to ten, który zachęca, motywuje, wskazuje drogę i klepie pokrzepiająco po plecach. Drugi natomiast nie daje, ale zabiera – energię, czas, ochotę, siły oraz życie…

Którego zaczniesz słuchać?


Zapowiedź płyty można znaleźć na kanale YouTube Mateusza Grzesiaka. W TYM miejscu. Zapraszam!

Andrzej Grabowski LIVE na TheMuBa.com Już 3 marca 2019 o godz. 17:00 na platformie TheMuBa.com kolejna transmisja na żywo! Tym razem będzie to poruszająca „Spowiedź chuligana” Andrzeja Grabowskiego. Osobisty monodram w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego transmitowany będzie prosto z Teatru Polonia w Warszawie.

Już 3 marca 2019 o godz. 17:00 na platformie TheMuBa.com
kolejna transmisja na żywo!

Tym razem będzie to poruszająca „Spowiedź chuligana” Andrzeja Grabowskiego.
Osobisty monodram w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego
transmitowany będzie prosto z Teatru Polonia w Warszawie.

Przedstawienie złożone z wierszy Sergiusza Jesienina, jednego z największych dwudziestowiecznych poetów, którego barwna i tragiczna biografia rosyjskiego „poety przeklętego” jest wyraźnie widoczna w jego twórczości.

Wiersze układają się w historię o dojrzewaniu, o nadchodzeniu mądrości i roztropności, wreszcie o wspomnieniach czasu minionego. Spektakl pomyślany w dwóch planach: filmowym, z młodym Andrzejem Grabowskim recytującym wczesne poematy Jesienina oraz współczesnym, w którym Andrzej Grabowski – po latach inny człowiek, inny aktor – interpretuje i śpiewa poezję Jesienina, wracając także do własnych wspomnień.

Andrzej Grabowski SPOWIEDŹ CHULIGANA, jako swój monodram, po raz pierwszy zaprezentował prawie ćwierć wieku temu (w 1992 r.). Nad obecną, zmienioną wersją scenariusza, a także inscenizacji pracował z Krzysztofem Jasińskim, który mówi, że „Andrzej Grabowski w spektaklu jawi się jako wrażliwy i mądry człowiek. Jako artysta dojrzał do tego, by spojrzeć wstecz, również by skonfrontować teraźniejsze życie z przeszłością i dawną twórczością”.

„Jeśli ktoś myśli, że ja to Ferdynand Kiepski albo Gebels z Pitbulla, to się grubo myli. Spowiedź chuligana to pierwsze przedstawienie, gdzie mówię coś od siebie” – zapewnia aktor. Tak więc, zapraszamy.

Spektakl powstał w koprodukcji z Teatrem Stu z Krakowa. E-bilet w cenie 29,90 PLN daje dostęp 72h, liczony od godz. 17:00 czasu polskiego w niedzielę 3.03.2019.

Bilety: https://www.themuba.com/#/

Kontakt dla mediów:
Marta Szadowiak
tel. 502 404 394
media@themuba.com

#kolejne artykuły