Pierwsza w historii gra szkoleniowa! | worldmaster.pl
#

Czy wiecie, że pierwszy przypadek wykorzystania gry jako narzędzia typowo szkoleniowego, to przypadek z Polski? Co więcej z XVI wieku!!! Tak, więc wszystko zawdzięczamy grom karcianym 🙂

grom karcianym, gry jako narzędzia

Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić grę, której początki sięgają roku 3400 przed naszą erą!

Przed Wami Moreska na Dziewięciu, ma ponad 5000 lat, a w Polsce jest znana jako Młynek.

Szczerze mówiąc, żeby dostać drewnianą edycję młynka (a nie taką taniochę rakotwórczy plastik z kiosku ruchu) trochę musiałem się naszukać, dlatego Wam ułatwiam to zadanie 🙂

Moreskę na Dziewięciu możecie zamówić tutaj.

A jeśli jesteście ciekawi jak Młynek wpłynął na wierzenia Celtów, to możecie zajrzeć na mój wpis na ten temat na blogu.

ponad 5000 lat

Pamiętajcie, żeby kliknąć “subskrybuj” i dać łapkę w górę jeśli podobał się Wam filmik 🙂 Powiedzcie mi też w komentarzu, czy chcecie więcej tego typu materiałów o antycznych grach.

Odwiedzcie mnie też na innych kanałach:
FB
Insta

Tym razem wpis trochę mniej biznesowy, ale na pewno interesujący. Czy wiedzieliście, że istnieje teoria mówiąca o tym, że to właśnie gry dały początek wielu wierzeniom, kultom i praktykom religijnym, jak i magicznym? I nie, nie chodzi mi tutaj o pochodzenie kart tarota (które przecież swój początek miały w zwykłych kartach), ale o jedną konkretną grę, która odmieniła życie celtów oraz która do dzisiaj wprawia samozwańczych geomantów w zadziwienie. Przed Wami ukryta historia Moreski na Dziewięciu.

Jeśli nie wiecie, co to za gra, to nic dziwnego 🙂 W Polsce jest znana bardziej pod nazwą „Młynek”. W szczegółach opowiadam o niej tutaj:

I teraz wyobraźcie sobie to. W czasach późnej starożytności dochodzi do zderzenia kultur i cywilizacji. Mamy militarny i rozwijający się światowo od setek lat Rzym i mamy pozostających w lasach celtów. Cywilizacja zachodnia zderza się z mistyką lasu i tajemnicami druidów, którzy nie byli wcale tacy głupi. Brakowało im tylko dobrych matematyków, którzy posłużyliby się logiką.

Zamiast tego, Celtowie rozwijali swoją matematykę, astronomię i geometrię w ścisłym połączeniu z głęboką duchowością i wiarą w nadprzyrodzony porządek dziejów. Zgodnie z wieloma źródłami, Celtowie potrafili śledzić gwiazdy. Znali rozkład dni w ciągu roku i czcili (podobnie jak wcześniej wiele innych kultur) dni przesileń wiosennych i jesiennych, jak i pory roku. No i teraz zaczyna się zabawa. Postaram się Was przeprowadzić przez ciąg myślowy Celtów, żebyśmy tak jak oni zachwycili się Moreską, gdy przybyła w końcu do ich krain razem z rzymskimi legionistami.

Cykl słońca

Widzicie, celtycka ekipa z Francji, Anglii i Irlandii szybko zdała sobie sprawę, że przyroda działa w cyklach składających się mniej więcej z 4 okresów. Wiosna, lato, jesień, zima. Kto to zrozumiał mógł przygotowywać się na trudy zimy i wykorzystywać okazje w lecie. Podporządkowanie się cyklowi dawało większe szanse na przetrwanie. Było darem od bogów. Ale to nie wszystko, bo przecież nie tylko pory roku są cztery. Mamy też 4 kierunki. 4 kończyny. 4 żywioły. Generalnie, czwórka ma ogromne znaczenie w życiu całego świata. A wiecie, co jest geometrycznym idealnym odzwierciedleniem czwórki? Kwadrat. Foremny, czworoboczny kwadrat. Nic więc dziwnego, że takie kwadratowe rysunki zaczęły pojawiać się tu i ówdzie w domostwach celtyckich, na skałach i w jaskiniach:

młynek, gra, co to za gra

Ten akurat rysunek został znaleziony w Szwajcarii, ale podobne można było znaleźć na terenach należących do Celtów. Kwadrat w kwadracie, a pośrodku – człowiek

 

W jakiejś dziwnej, półmagicznej, a półnaukowej interpretacji świata Celtowie wierzyli, że człowiek jest pośrodku tych wszystkich czwórek. Zauważcie dodatkowo, jak bardzo przypomina to labirynt, w środku którego jest człowiek. Jeśli go znasz i ogarniasz i postępujesz wedle zasad  labiryntu czwórek- będzie Ci się w życiu powodzić. A od powodzenia nie daleko już do wszelkiego rodzaju przesądów i dobrych wróżb.

Wierzono zatem, że w czasie przesileń trzeba odprawiać różnego rodzaju tańce. Że trzeba wykonywać pewne rytuały, żeby odstraszyć złe duchy. Że dobre duchy lubią gdy wykonuje się czynności w taki, a nie inny sposób.

Rzymianie

I wtedy przychodzą Rzymianie.
Legioniści, którzy oprócz tego, że walczą i podbijają, to często i gęsto wchodzą w interakcje z okoliczną ludnością. A wiecie, co jest dobre do interakcji? Gry. I akurat Rzymianie mają taką jedną, którą podpatrzyli od Egipcjan. Nazywa się merellus, czyli gra ludźmi  i polega na ustawianiu pionów na planszy składającej się z wpisanych w siebie kwadratów. No co za piękny zbieg okoliczności!? 🙂

Symbolika

Celtowie szybko podłapali tę grę, która wpisała się w ich wierzenia i rozumienie świata. Tyle tylko, że u nich nie była to tylko gra. Był to symbol. Symbol oczyszczenia i ochrony przed złem. W centrum planszy znajdował się „święty kocioł życia”, czyli gotujący się chaos wydarzeń. Z niego rozchodziło się uporządkowane znaczenie. Narysuj coś takiego na drzwiach swojego domu, a ogarniesz sens swojego jestestwa i będziesz błogosławiony.

I wiecie, co? To nie jest tak, że tylko Celtowie tak myśleli. Podobne symbole, zupełnie jak podobne wersje tej samej gry, pojawiały się w różnych kulturach i cywilizacjach. Zawsze miały jednak dziwnie tożsamy wydźwięk. Projekt planszy jest święty. Jest magiczny. Jest mistyczny. Możesz dorysowywać kolejne kwadraty, tworząc z tego fraktale, a to cały czas będzie ta sama gra w młynek. No czy to nie jest niepojęta tajemnica świata?

Dla tych z Was, którzy interesują się mistycyzmem (a wiem, że tu jesteście i czytacie moje materiały… mimo, że nie są mistyczne normalnie, ale dzięki :)) polecam dwa źródła, które szerzej opisują ten fascynujący temat:

Pierwsza

Druga

A jeśli sami chcecie zagrać w Moreskę na Dziewięciu (Młynek) i doznać uczucia jedności z nieskończonością i zrozumienia sensu bytu 😛 W związku z tym zachęcam Was do skorzystania z mojego sklepu. Możecie kupić swoją wersję gry tutaj.

Dzisiaj konkretny wpis o 5 prostych grach korporacyjnych, które możecie wykorzystać w biurze, zwłaszcza jeśli Wasi pracownicy mają do wykonywania powtarzalne, często nieprzyjemne czynności (np. obsługa call center). Jedziemy!

konkretny wpis

1

Balls of Steel – Każda osoba w biurze zaczyna dzień posiadając 5 piłeczek (idealnie byłoby wykorzystać do tego szklane lub metalowe kulki. Ilekroć ktoś wykona swoje zadanie, np. umówi spotkanie z klientem, czy sprzeda jakiś produkt, może zabrać innej osobie jedną kulkę. Na koniec dnia zliczamy swoje kulki i wygrywa osoba, która ma ich najwięcej.

2

Tajemnicza koperta – Modyfikacja poprzedniej zabawy. Tym razem, na widocznym miejscu ustawiamy kilka szczelnie zamkniętych kopert. W jednej z nich jest ukryta nagroda, np. 100zł 😛 Ilekroć osoba z biura wykona dzisiejsze zadanie, może wziąć jedną kopertę z puli lub ukraść dowolną kopertę od kogoś innego z biura. Sztuczka polega na tym, że kopert nie można rozpakować, dopóki nie zakończy się dzień. Przez to nie wiemy do końca gdzie jest koperta, więc gracze celują, by mieć je wszystkie 🙂

3

Statki – Jako organizator gry, Twoim zadaniem będzie koordynacja wszystkiego podczas rozgrywki. Najpierw przygotuj plansze do gry w statki (siatka 10×10 pól) dla każdej osoby oraz jedną większą, a także tyle „statków” (mogą to być np. klocki lego) ilu pracowników masz w biurze. Następnie, każdy pracownik ustawia swoje statki w wybranych polach z Twoją pomocą, tak, żeby nie podglądać ustawień innych. Ilekroć ktoś wykona swoje zadanie, może strzelić w dowolne pole na planszy. Jeśli trafi – punkt dla niego! Jeśli nie – pudło! Trzeba poczekać na kolejną szansę.

pracownicy, nieprzyjemne czynności

4

Escape Room – Tym razem gra nie na rywalizację, ale na kooperację. Miałem okazję realizować kilkukrotnie escape roomy w biurowcach dla pracowników siedzących na co dzień przy biurkach. Okazuje się, że taki „mobilny” esc room to super odskocznia dla pracowników, która powinna zajmować nie standardową godzinę, ale 10-20 minut. Przygotowujemy wtedy jedną salkę konferencyjną tak, by prezentowała temat escape roomu. W moich historiach robiliśmy np. gabinet Kopernika, czy biuro CERN, i zagadki, które mają zróżnicowany poziom trudności. Oczywiście, wszystko wymaga wcześniejszych projektów i przygotowań, ale naprawdę warto się postarać. Kiedyś postaram się zrobić o tym oddzielny materiał, a na razie jeśli ktoś chciałby zrobić u siebie w biurze escape room, to zapraszam do kontaktu.

5

WYSPA – Pracownicy „lądują” na Latającej Wyspie. Ich imiona zostają zapisane na samoprzylepnych karteczkach. Przed nimi seria codziennych zadań do wykonania. Ten, kto wykona ich najwięcej ma szansę na pokonanie innych i wygraną! Szczegóły możesz poznać tutaj.

Powyższa lista jest komplementarną do materiału wideo, który ostatnio zrobiłem. Odpowiadam w nim na pytanie jakie grywalizacje i gry można wykorzystać w związku przy dzieleniu się codziennymi obowiązkami:

https://youtu.be/UISS7NFvbHY

Ostatnio mieliśmy okazję z żoną i znajomymi odwiedzić Lubelskie Targi Piw Rzemieślniczych. Bardzo fajna impreza i bawiliśmy się przednio. Niemniej, nie oznacza to, że nie dałoby się tego wydarzenia nieco usprawnić…

W tym filmie zapraszam Was do wysłuchania mojej opinii i propozycji dotyczącej tego, jak można zwiększyć zaangażowanie gości targów, a także konferencji, za pomocą małej sztuczki grywalizacyjnej. Zapraszam 🙂

Lubelskie, Targi Piw Rzemieślniczych, usprawnić, bawiliśmy się przednio

#kolejne artykuły