Zapraszam do obejrzenia odcinka także z mojego vloga poświęconego grom, które można znaleźć w Biblii. To część serii o historii gier, tak więc wszystkich zainteresowanych odsyłam do playlisty tutaj (klik!)
Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić grę, której początki sięgają roku 3400 przed naszą erą!
Przed Wami Moreska na Dziewięciu, ma ponad 5000 lat, a w Polsce jest znana jako Młynek.
Szczerze mówiąc, żeby dostać drewnianą edycję młynka (a nie taką taniochę rakotwórczy plastik z kiosku ruchu) trochę musiałem się naszukać, dlatego Wam ułatwiam to zadanie 🙂
Moreskę na Dziewięciu możecie zamówić tutaj.
A jeśli jesteście ciekawi jak Młynek wpłynął na wierzenia Celtów, to możecie zajrzeć na mój wpis na ten temat na blogu.
Pamiętajcie, żeby kliknąć “subskrybuj” i dać łapkę w górę jeśli podobał się Wam filmik 🙂 Powiedzcie mi też w komentarzu, czy chcecie więcej tego typu materiałów o antycznych grach.
Tym razem wpis trochę mniej biznesowy, ale na pewno interesujący. Czy wiedzieliście, że istnieje teoria mówiąca o tym, że to właśnie gry dały początek wielu wierzeniom, kultom i praktykom religijnym, jak i magicznym? I nie, nie chodzi mi tutaj o pochodzenie kart tarota (które przecież swój początek miały w zwykłych kartach), ale o jedną konkretną grę, która odmieniła życie celtów oraz która do dzisiaj wprawia samozwańczych geomantów w zadziwienie. Przed Wami ukryta historia Moreski na Dziewięciu.
Jeśli nie wiecie, co to za gra, to nic dziwnego 🙂 W Polsce jest znana bardziej pod nazwą „Młynek”. W szczegółach opowiadam o niej tutaj:
I teraz wyobraźcie sobie to. W czasach późnej starożytności dochodzi do zderzenia kultur i cywilizacji. Mamy militarny i rozwijający się światowo od setek lat Rzym i mamy pozostających w lasach celtów. Cywilizacja zachodnia zderza się z mistyką lasu i tajemnicami druidów, którzy nie byli wcale tacy głupi. Brakowało im tylko dobrych matematyków, którzy posłużyliby się logiką.
Zamiast tego, Celtowie rozwijali swoją matematykę, astronomię i geometrię w ścisłym połączeniu z głęboką duchowością i wiarą w nadprzyrodzony porządek dziejów. Zgodnie z wieloma źródłami, Celtowie potrafili śledzić gwiazdy. Znali rozkład dni w ciągu roku i czcili (podobnie jak wcześniej wiele innych kultur) dni przesileń wiosennych i jesiennych, jak i pory roku. No i teraz zaczyna się zabawa. Postaram się Was przeprowadzić przez ciąg myślowy Celtów, żebyśmy tak jak oni zachwycili się Moreską, gdy przybyła w końcu do ich krain razem z rzymskimi legionistami.
Cykl słońca
Widzicie, celtycka ekipa z Francji, Anglii i Irlandii szybko zdała sobie sprawę, że przyroda działa w cyklach składających się mniej więcej z 4 okresów. Wiosna, lato, jesień, zima. Kto to zrozumiał mógł przygotowywać się na trudy zimy i wykorzystywać okazje w lecie. Podporządkowanie się cyklowi dawało większe szanse na przetrwanie. Było darem od bogów. Ale to nie wszystko, bo przecież nie tylko pory roku są cztery. Mamy też 4 kierunki. 4 kończyny. 4 żywioły. Generalnie, czwórka ma ogromne znaczenie w życiu całego świata. A wiecie, co jest geometrycznym idealnym odzwierciedleniem czwórki? Kwadrat. Foremny, czworoboczny kwadrat. Nic więc dziwnego, że takie kwadratowe rysunki zaczęły pojawiać się tu i ówdzie w domostwach celtyckich, na skałach i w jaskiniach:

Ten akurat rysunek został znaleziony w Szwajcarii, ale podobne można było znaleźć na terenach należących do Celtów. Kwadrat w kwadracie, a pośrodku – człowiek
W jakiejś dziwnej, półmagicznej, a półnaukowej interpretacji świata Celtowie wierzyli, że człowiek jest pośrodku tych wszystkich czwórek. Zauważcie dodatkowo, jak bardzo przypomina to labirynt, w środku którego jest człowiek. Jeśli go znasz i ogarniasz i postępujesz wedle zasad labiryntu czwórek- będzie Ci się w życiu powodzić. A od powodzenia nie daleko już do wszelkiego rodzaju przesądów i dobrych wróżb.
Wierzono zatem, że w czasie przesileń trzeba odprawiać różnego rodzaju tańce. Że trzeba wykonywać pewne rytuały, żeby odstraszyć złe duchy. Że dobre duchy lubią gdy wykonuje się czynności w taki, a nie inny sposób.
Rzymianie
I wtedy przychodzą Rzymianie.
Legioniści, którzy oprócz tego, że walczą i podbijają, to często i gęsto wchodzą w interakcje z okoliczną ludnością. A wiecie, co jest dobre do interakcji? Gry. I akurat Rzymianie mają taką jedną, którą podpatrzyli od Egipcjan. Nazywa się merellus, czyli gra ludźmi i polega na ustawianiu pionów na planszy składającej się z wpisanych w siebie kwadratów. No co za piękny zbieg okoliczności!? 🙂
Symbolika
Celtowie szybko podłapali tę grę, która wpisała się w ich wierzenia i rozumienie świata. Tyle tylko, że u nich nie była to tylko gra. Był to symbol. Symbol oczyszczenia i ochrony przed złem. W centrum planszy znajdował się „święty kocioł życia”, czyli gotujący się chaos wydarzeń. Z niego rozchodziło się uporządkowane znaczenie. Narysuj coś takiego na drzwiach swojego domu, a ogarniesz sens swojego jestestwa i będziesz błogosławiony.
I wiecie, co? To nie jest tak, że tylko Celtowie tak myśleli. Podobne symbole, zupełnie jak podobne wersje tej samej gry, pojawiały się w różnych kulturach i cywilizacjach. Zawsze miały jednak dziwnie tożsamy wydźwięk. Projekt planszy jest święty. Jest magiczny. Jest mistyczny. Możesz dorysowywać kolejne kwadraty, tworząc z tego fraktale, a to cały czas będzie ta sama gra w młynek. No czy to nie jest niepojęta tajemnica świata?
Dla tych z Was, którzy interesują się mistycyzmem (a wiem, że tu jesteście i czytacie moje materiały… mimo, że nie są mistyczne normalnie, ale dzięki :)) polecam dwa źródła, które szerzej opisują ten fascynujący temat:
A jeśli sami chcecie zagrać w Moreskę na Dziewięciu (Młynek) i doznać uczucia jedności z nieskończonością i zrozumienia sensu bytu 😛 W związku z tym zachęcam Was do skorzystania z mojego sklepu. Możecie kupić swoją wersję gry tutaj.
Dzisiaj konkretny wpis o 5 prostych grach korporacyjnych, które możecie wykorzystać w biurze, zwłaszcza jeśli Wasi pracownicy mają do wykonywania powtarzalne, często nieprzyjemne czynności (np. obsługa call center). Jedziemy!
1
Balls of Steel – Każda osoba w biurze zaczyna dzień posiadając 5 piłeczek (idealnie byłoby wykorzystać do tego szklane lub metalowe kulki. Ilekroć ktoś wykona swoje zadanie, np. umówi spotkanie z klientem, czy sprzeda jakiś produkt, może zabrać innej osobie jedną kulkę. Na koniec dnia zliczamy swoje kulki i wygrywa osoba, która ma ich najwięcej.
2
Tajemnicza koperta – Modyfikacja poprzedniej zabawy. Tym razem, na widocznym miejscu ustawiamy kilka szczelnie zamkniętych kopert. W jednej z nich jest ukryta nagroda, np. 100zł 😛 Ilekroć osoba z biura wykona dzisiejsze zadanie, może wziąć jedną kopertę z puli lub ukraść dowolną kopertę od kogoś innego z biura. Sztuczka polega na tym, że kopert nie można rozpakować, dopóki nie zakończy się dzień. Przez to nie wiemy do końca gdzie jest koperta, więc gracze celują, by mieć je wszystkie 🙂
3
Statki – Jako organizator gry, Twoim zadaniem będzie koordynacja wszystkiego podczas rozgrywki. Najpierw przygotuj plansze do gry w statki (siatka 10×10 pól) dla każdej osoby oraz jedną większą, a także tyle „statków” (mogą to być np. klocki lego) ilu pracowników masz w biurze. Następnie, każdy pracownik ustawia swoje statki w wybranych polach z Twoją pomocą, tak, żeby nie podglądać ustawień innych. Ilekroć ktoś wykona swoje zadanie, może strzelić w dowolne pole na planszy. Jeśli trafi – punkt dla niego! Jeśli nie – pudło! Trzeba poczekać na kolejną szansę.

pracownicy, nieprzyjemne czynności
4
Escape Room – Tym razem gra nie na rywalizację, ale na kooperację. Miałem okazję realizować kilkukrotnie escape roomy w biurowcach dla pracowników siedzących na co dzień przy biurkach. Okazuje się, że taki „mobilny” esc room to super odskocznia dla pracowników, która powinna zajmować nie standardową godzinę, ale 10-20 minut. Przygotowujemy wtedy jedną salkę konferencyjną tak, by prezentowała temat escape roomu. W moich historiach robiliśmy np. gabinet Kopernika, czy biuro CERN, i zagadki, które mają zróżnicowany poziom trudności. Oczywiście, wszystko wymaga wcześniejszych projektów i przygotowań, ale naprawdę warto się postarać. Kiedyś postaram się zrobić o tym oddzielny materiał, a na razie jeśli ktoś chciałby zrobić u siebie w biurze escape room, to zapraszam do kontaktu.
5
WYSPA – Pracownicy „lądują” na Latającej Wyspie. Ich imiona zostają zapisane na samoprzylepnych karteczkach. Przed nimi seria codziennych zadań do wykonania. Ten, kto wykona ich najwięcej ma szansę na pokonanie innych i wygraną! Szczegóły możesz poznać tutaj.
Powyższa lista jest komplementarną do materiału wideo, który ostatnio zrobiłem. Odpowiadam w nim na pytanie jakie grywalizacje i gry można wykorzystać w związku przy dzieleniu się codziennymi obowiązkami: