Mistrzostwa Świata w League of Legends! Worldsy 2018! | worldmaster.pl
#

Mistrzostwa Świata w League of Legends, czyli popularne Worldsy trwają właśnie teraz! E-sport jest bliski mojemu sercu. Zwłaszcza tak wielkie wydarzenie. Przypuszczam, że niewiele osób zna mnie od tej strony. Dlatego więc dla wszystkich niezorientowanych w temacie, mam małą wiadomość. Otóż jestem ogromnym fanem e-sportu, a zwłaszcza gry League of Legends. Jeśli drogi czytelniku po raz pierwszy spotkałeś się z tym terminem albo chcesz poznać e-sport od strony bardziej emocjonalnej, to odsyłam Cię do napisanych przeze mnie dwóch tekstów. Znajdziesz je Tutaj i Tutaj.

Skoro ten piękny wstęp mamy już za sobą, przejdźmy do konkretów! Jako zapalony kibic League of Legends nie mogłem odmówić sobie sposobności do napisania „kilku” zdań odnośnie do trwających obecnie Mistrzostw Świata, które w środowisku graczy określane są po prostu jako – Worldsy. Nie ukrywam, że obecny czas, dla wielu kibiców, a także wielu graczy, to taki mały okres żniw. Emocje sięgają zenitu, gra na najwyższym poziomie, a na dodatek niespodzianki mnożą się na każdym kroku. Jakby tego mało, cała impreza odbywa się w Korei. Mekce e-sportu, a już zwłaszcza mekce League of Legends.

e-sport

Źródło: riftherald.com
Na zdjęciu: Finał Mistrzostw Świata 2017.

Worldsy rozpoczęły się wraz z początkiem października, a przedwczoraj poznaliśmy już wszystkie pary ćwierćfinałowe. Warto nadmienić, że wśród nich, znajdują się dwie drużyny europejskie – Fnatic oraz G2 Esports z Marcinem „Jankosem” Jankowskim w składzie.

Przed rozpoczęciem Mistrzostw stawiano wiele predykcji. Zakładano, które drużyny mają największe szanse wyjść z grupy, które tych szans nie mają wcale, a które wyjść po prostu muszą. Jednak e-sport, tak jak każdy inny sport, również cechuje się niesamowitymi zwrotami akcjami i ogromnie zaskakującymi wynikami. Nie mogło więc i tego zabraknąć w fazie grupowej Mistrzostw Świata!

Mistrzostwa Świata – Faza Grupowa. Grupa A.

Mistrzostwa Świata

Źródło: www.cybersport.pl

W moim odczuciu, grupa A była grupą najbardziej wyrównaną. Flash Wolves (Tajwan), Afreeca Freecs (Korea), G2 Esports (Europa), a także Phong Vu Buffalo (Wietnam), mogły zwiastować, iż końcowe rezultaty nie mogą być pewne.

Już pierwszego dnia nastąpiło potwierdzenie moich słów. Na własne oczy przekonałem się, jak G2 potrafiło wygrać z mistrzem z Tajwanu, faworyzowaną drużyną z Korei, a następnie, jak gdyby nigdy nic, przegrać z Wietnamskim outsiderem. Wtedy nabrałem już pewności, że w tej grupie może stać się wszystko. I tak też było.

Po pierwszym dniu to Flash Wolves oraz właśnie G2, było na uprzywilejowanej pozycji. To te dwie drużyny zakończyły zmagania pierwszej fazy z bilansem 2-1. Jeśli jednak ktokolwiek skreślił formację z Korei, która po świetnym sezonie pojechała na Worldsy, to grubo się pomylił. W drugiej turze meczów fazy grupowej nastąpiło odrodzenie ekipy Afreeca Freecs. Równolegle dość mocno zagubiło się G2, które o wyjście z grupy, musiało walczyć w dodatkowym, barażowym meczu z Flash Wolves. Na ich szczęście i szczęście ich wszystkich fanów, zdołali wygrać i po bojach, znaleźli się w ćwierćfinale.

Ostatecznie to drużyna z Korei, po rewelacyjnej drugiej turze meczów wygrała grupę, tuż przed G2.

Na kolejnych miejscach plasowało się Flash Wolves oraz Phong Vu Buffalo, które pomimo ostatniego miejsca w grupie, może wracać do Wietnamu, będąc z siebie zadowolonymi. Kilkukrotnie postawili się silniejszym od siebie formacjom. To między innymi dzięki nim, G2 zawdzięcza swój awans. Bo to właśnie ich zaskakujące zwycięstwo w przedostatnim meczu nad Flash Wolves spowodowało, że Ci zmuszeni byli do grania meczu barażowego o wyjście z grupy, z formacją europejską.

Warto tutaj pochwalić także G2. O ile awans ekipy z Korei, nikogo nie powinien dziwić, o tyle europejska formacja nie radzi sobie w tym roku najlepiej. Wiosną przegrali dość gładko finał europejskiej ligi z Fnatic, a latem zakończyli swojego zmagania już na ćwierćfinale. Aby dotrzeć do fazy głównej Mistrzostw, najpierw musieli przebrnąć przez regionalne kwalifikacje, a następnie przez fazę wstępną Mistrzostw Świata. Ich awans, nie jest być może ogromną niespodzianką, ale na pewno wydarzeniem, na które niewiele osób mogło stawiać jeszcze przed kilkoma miesiącami.

Grupa B. Grupa śmierci.

Mistrzostwa Świata

Źródło: www.cybersport.pl

W tej grupie działo się wszystko. Emocje były nie do opisania! Największym dotychczasowym zaskoczeniem turnieju jest odpadnięcie po pierwszej fazie turnieju koreańskiej drużyny, broniącej tytułu Mistrzów Świata – Gen G. Esports, która rok temu znana była jako Samsung Galaxy. Choć w obecnym sezonie formą nie zachwycali, to tylko jedno zwycięstwo w sześciu meczach, jest wynikiem bardzo zaskakującym. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, iż obok faworytów całego turnieju – chińskiej drużyny Royal Never Give Up, zmagali się z amerykańską formacją Cloud 9, która awansowała do fazy głównej Mistrzostw Świata po długich bojach oraz europejskim Vitality, skazywanym na porażkę.

Rzeczywistość wszystko zweryfikowała. Jak się okazało, skazane z góry na pożarcie Vitality, zdołało wygrać dwukrotnie z broniącym tytuły Gen G., a także po fenomenalnej grze z faworytami całego turnieju – RNG. Niestety dwie porażki w starciu z Cloud9 i równie wspaniała postawa amerykańskiej formacji, spowodowała, że to właśnie oni, wraz z chińskim RNG, znaleźli się w ćwierćfinałach.

Mnie, jako fana League of Legends cieszył niezmiernie fakt nieprzewidywalności każdego meczu. Vitality, czy Cloud 9 jasno pokazały, że potencjalnych gigantów nie należy się bać. Pomimo tego, że obu zachodnim drużynom nie dawano żadnych szans na wyjście z grupy, to potrafiły zagrać kilka fenomenalnym meczów i tym samym zająć odpowiednio trzecie oraz drugie miejsce w grupie. Nawet Vitality, które odpadło, może wracać do Europy z wysoko uniesionymi głowami. Warto również dodać, że RNG, wygrywające w tym sezonie wszystko, po raz pierwszy pokazało poważną rysę, na swoim dotychczas nieskalanym obliczu. Czy był to tylko wypadek przy pracy, czy oznaka słabości?

Tego jeszcze nie wiemy…

Grupa C. Nadzieja Ameryki…

Mistrzostwa Świata

Źródło: www.cybersport.pl

To w tej grupie znajdowała się największa nadzieja Stanów Zjednoczonych. Ku ich nieszczęściu, po raz kolejny okazało się, że nieważne jak niestabilny lub słaby sezon może mieć C9, to nadal właśnie oni stanowią ostatnią nadzieję Ameryki.

Pragnę jednak trochę usprawiedliwić amerykański Team Liquid, który definitywnie nie miał zbyt wiele szczęścia. Obok koreańskiego mistrza letniego sezonu – KT Rolster, znaleźli się w grupie z MAD Team, drużyną z Tajwanu, skazaną z góry na porażkę (jak się okazało – bardzo słusznie), a także chińskim Edward Gaming, które zostało do ich grupy dokooptowane z fazy wstępnej Mistrzostw, przez które przeszło jak burza. W ten więc sposób wiadomo było, że TL może mieć pewne problemy, ale wielu entuzjastów nadal w nich wierzyło. Niestety te nadzieje okazały się bardzo płonne.

Zasadniczo w moim odczuciu, Team Liquid nawet na moment nie zbliżyło się do ćwierćfinałów. W pierwszej turze przegrali zarówno z Edward Gaming, jak i z KT Rolster. Zwycięstwo zaliczyli tylko z MAD Team. Drużyną, która ostatecznie zakończyła swoje zmagania z rezultatem 0-6. Przez całą fazę grupową jak burza przeszła drużyna z Korei, która oddała tylko jedną mapę drużynie z Chin. Obok mistrza Chin – RNG, to właśnie koreańskie – KT Rolster stawiane jest w roli ewentualnego pretendenta do końcowego tryumfu. Nie przekreślałbym jednak Edward Gaming, które pomimo pewnych trudności, nadal prezentuje się bardzo solidnie.

Myślę, że koniec końców, ostateczny rezultat w tej grupie nie powinien nikogo dziwić.

Grupa D. Szansa dla Fnatic.

Fnatic

Źródło: www.cybersport.pl

League of Legends jest grą piękną i właśnie to piękno widać było w zmaganiach, w grupie D. Znalazła się tam ogromna nadzieja europejskiej sceny e-sportowej – Fnatic. Pomimo tego, że od lat, dostrzega się wyraźną dominację drużyn ze wschodu, to formacje zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i z Europy nadal ciężko pracują na swój sukces. Idealnym tego przykładem jest Fnatic – Mistrz Świata z sezonu pierwszego. Ekipa, która Worldsy zna lepiej niż własną kieszeń.

Choć byli oni zawsze drużyną niewątpliwie silną, to moim zdaniem, ich dotychczasowe mecze dopiero teraz potwierdzają, że zasługują na swoje miano. Poza tym, po sześciu grupowych meczach, rozbudzili oni we mnie ogromne nadzieje, bo widząc ich grę, nie sposób było sobie pomyśleć:

„Czy to naprawdę drużyna z Europy?!”

Zgadzam się ze sceptykami, którzy powiedzą, że grupa D była grupą najsłabszą.

Coś w tym jest. Jednak do mnie przemawia przede wszystkim styl, w jaki Fnatic tę grupę wygrało. A nie zapominajmy, że oprócz nich, w grupie znalazła się druga drużyna chińskiej ligi – Invictus Gaming. Była tam również drużyna  G-Rex (Tajwan) oraz organizacja, która istnieje dopiero od roku:  100Thieves (Ameryka).

Myślę, że pomimo niewątpliwego sukcesu Fnatic, na uwagę zasługuje również formacja ze Stanów Zjednoczonych. Niestety, nawet na moment nie zbliżyli się do ćwierćfinałów, ale nadal twierdzę, że w tej drużynie tkwi potencjał. Ich największym problemem jest pozycja strzelca (AD Carry), co do której istnieje wiele niejasności. W końcu, czy wpuszczanie do pierwszego składu absolutnego debiutanta, mogło być dobrym rozwiązaniem? Z taktycznego punktu widzenia – może, ale z psychologicznego – szczerze w to wątpię. Efektem było trzecie miejsce w grupie i ugranie dwóch punktów w starciach ze słabiutkim G-Rex, które notabene zakończyło podobnie jak MAD Team z grupy C – z bilansem 0-6.

Subiektywnie bardzo doceniam pracę wykonaną przez Fnatic, ale obiektywnie… Była to najsłabsza grupa całych Mistrzostw. League of Legends jest nieprzewidywalne, dlatego nie chcę niczego perorować. Aczkolwiek na ten moment – mimo wszystko, styl zwycięstw europejskiej formacji napawa mnie wielkim optymizmem.

Worldsy

Źródło: www.lolesports.com

Mistrzostwa Świata wkraczają w decydującą fazę!

Faza grupowa to już jednak przeszłość. Przed nami zaczyna się prawdziwa, e-sportowa uczta! Worldsy wchodzą w rozstrzygający etap. Faza pucharowa oznacza, że drużyna przegrana, definitywnie żegna się z turniejem. Oczywiście wszelkie mecze odbywać się będą do trzech zwycięstw, co tylko zwiększa atrakcyjność widowiska i w zasadzie usuwa wszelki czynnik przypadku! Teraz wyjaśni się, czy dwukrotnie poniesiona porażka z teoretycznie słabszymi rywalami przez RNG była tylko przypadkiem, czy faktem. To także idealna okazja, aby sprawdzić, czy dyspozycja Fnatic jest w rzeczywistości tak dobra, czy ich rywale byli tak słabi… Faza pucharowa nie wybacza błędów. Tam wszystko się wyjaśni.

A to wszystko, już w ten weekend!

Ćwierćfinał 1. KT Rolster vs Invictus Gaming.

Pary ćwierćfinałowe zapowiadają się wyjątkowo ekscytująco. Szlagierowym pojedynkiem, wydaje się starcie między KT Rolster, a Invictus Gaming. Są to odpowiednio: pierwsza drużyna letniej części sezonu w Korei i druga drużyna Chin. Jakby tego było mało, oba zespoły zaprezentowały się solidnie w swoich grupach. Choć zwycięzcą może być każdy, to jednak w roli faworyta wyraźnie rysuje się ekipa z Korei, której skład naszpikowany jest gwiazdami. Tacy zawodnicy jak: Smeb, Score, Ucal, Deft i Mata są znani zasadniczo każdemu fanowi League of Legends, a kulminacja takich sław w jednej drużynie może oznaczać tylko jedno: Worldsy na najwyższym poziomie!

Jednak nie zapominajmy o nieprzewidywalnych zawodnikach z Chin. Rookie (uważany za jednego z najlepszych zawodników świata) i spółka, to formacja wyjątkowa zdolna oraz utalentowana, która indywidualnymi zagrywkami może w każdym momencie odwrócić przebieg meczu. To właśnie oni, byli o krok od pokonania wiecznie faworyzowanego RNG w finale letniego sezonu chińskiej ligi. Choć ich porażka z Fnatic (i to dwukrotnie) działa na ich niekorzyść, to nie przekreślałbym ich zbyt szybko.

Mój typ: KT Rolster

Ćwierćfinał 2. G2 Esports vs Royal Never Give Up.

Cóż… Oczywiście, że z całych sił kibicuję drużynom europejskim, a na dodatek jedynemu Polakowi, grającymi właśnie w barwach G2, ale prawdę mówiąc… Nie daję im wielkich szans w starciu z RNG. Choć uważam, że ten cały „hype” wobec chińskiej drużyny, jest delikatnie przereklamowany, to nie ulega wątpliwości, iż to właśnie oni są zdecydowanym faworytem w starciu z G2.

RNG w tym sezonie wygrywa wszystko – i na rodzimym podwórku, i na scenie międzynarodowej. G2 natomiast prezentuje się wyjątkowo kiepsko. Zmiany w składzie, wątpliwa gra i nierzadko głupio popełniane błędy. Europejska formacja jest zdolna do zagrania fenomenalnej gry o 12:00, aby już o 13:00 przegrać ze słabiutkim przeciwnikiem.

Myślę, że w tym starciu kluczowa będzie dolna aleja. Czuję, że RNG zrobi wszystko, aby wysforować swojego lidera – Uziego, na prowadzenie, a G2, będzie zmuszone do odpierania ich ataków. Jeśli im się uda. Jeśli zagrają tak, jak Vitality w fazie grupowej, to myślę, że wszystko jest możliwe…  W przeciwnym wypadku, jeśli zobaczymy G2 z letniej części sezonu, to nie wróżę im wielu sukcesów.

Mój typ: RNG

Worldsy

Źródło: www.lolesports.com

Ćwierćfinał 3. Fnatic vs Edward Gaming.

Fnatic lepiej trafić nie mogło. Tu już nawet nie chodzi o rywala, ale o sam fakt ułożenie drabinki. Potencjalnie najsilniejszych rywali mogą spotkać dopiero… W finale! Jeśli zwyciężą w ćwierćfinale, to w półfinale mogą spotkać albo Cloud9, albo Afreeca Freecs. Czyli definitywnie słabszy zestaw rywali niż chociażby RNG, czy KT Rolster. Jednak zanim do tego dojdzie, muszą zmierzyć się z Edward Gaming. Drużyną z Chin, która pomimo słabszego sezonu, nadal stanowi światowy trzon League of Legends.

Fnatic również doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego niewątpliwego szczęścia. Spójrzmy na ich radość. Oby tylko nie przed wczesną!

Czy historia zatoczy koło?

Pragnę tylko przypomnieć, że w 2015 roku, również w ćwierćfinale, Fnatic zmierzyło się właśnie z Edward Gaming i wtedy wygrali dość gładko 3-0. Nie miałbym nic przeciwko, aby ten scenariusz się powtórzył. Oczywiście, że wtedy oba składy, z małymi wyjątkami, wyglądały zgoła inaczej, ale myślę, że obecne zmiany działają definitywnie na korzyść Fnatic. Choć to dziwnie zabrzmi, w obliczu odwiecznej dominacji drużyn ze wschodu, ale uważam, że to właśnie europejska drużyna jest faworytem w tym pojedynku. Zwłaszcza po tak dobrze rozegranej fazie grupowej.

Myślę, że na korzyść Fnatic działa także jeszcze jedna sprawa. Mają w swoim składzie prawdziwe bogactwo. Kiedyś bywało, że wszystko było uzależnione od ich strzelca – Rekklesa. Teraz, jeśli nawet Rekkles znajduje się w słabszej dyspozycji, to jest jeszcze prawdopodobnie najlepszy zachodni środkowy – Caps. Oprócz niego, prawdziwie wspaniałe Worldsy rozgrywa Jungler (tzw. Leśnik) – Broxah. A jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze zawsze solidnego wspierającego i dwóch, wymiennych zawodników, grających na górnej alei, wtedy otrzymujemy naprawdę mocny i równy skład.

Zastanawiam się jednak, jak Fnatic poradzi sobie w starciu rozciągniętym na kilka gier. Czy wystarczy im pomysłów i czy przede wszystkim nie zaczną popełniać głupich błędów? Cokolwiek by nie powiedzieć, będzie ciekawie, a znając Fnatic, będzie na pewno wiele się działo. Myślę, że możemy nastawić się na wiele zaskakujących i solowych akcji! Zwłaszcza na środkowej alei.

Mój typ: Fnatic

Ćwierćfinał 4. Afreeca Freecs vs Cloud 9

Drużyna z Korei versus Drużyna z Ameryki. Kiedyś bez wątpienia wskazałbym ekipę ze wschodu, ale po fazie grupowej, nie jestem już pewien swojego wyboru. Choć Afreeca Freecs w drugiej fazie rozgrywek zaprezentowała się świetnie, to jednak słaba gra w pierwszej fazie działa na ich niekorzyść. Natomiast Cloud 9 w zupełnie swoim stylu, jak zawsze, broni honoru Ameryki i pomimo tego, że na pewno nie są predysponowani do zwycięstwa w tym starciu, to nie spisywałbym ich na straty. Myślę, że mogą zaskoczyć. Tak samo, jak w starciu z RNG, czy chociażby z Gen G.

Moim zdaniem kluczem do ich zwycięstwa jest dobra i aktywna gra junglera – zarówno Roberta „Blabera” Huanga, jak i Dennisa „Svenskerena” Johnsena. Jeśli to u nich zadziała, to uważam, że mogą powalczyć o zwycięstwo. Oczywiście, że nie przyjdzie im to łatwo, bo Afreeca wydaje się, jakby nabrała wiatru w żagle, ale w końcu kto przed rozpoczęciem Mistrzostw stawiał na Cloud 9? A tu proszę! Wyszli z grupy śmierci!

Czy to nie jest dla nich wystarczający powód, aby mogli poczuć się jak niesieni na skrzydłach?

Mój typ: Cloud 9

Worldsy

Źródło: www.lolesports.com

E-sport – moje hobby.

Zdaję sobie sprawę, że ta tematyka tekstu zupełnie odbiega od tego, o czym pisałem do tej pory. Jednak każdy z nas ma jakąś pasję lub hobby. Dla mnie jest nią między innymi e-sport, a zwłaszcza League of Legends. Myślę, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Żeby dzielić się tym, co nas interesuje. Nie bać się, powiedzieć, napisać lub po prostu przekazać coś „swojego”. I do tego też Was zachęcam.

Dla mnie impulsem do napisania tego artykułu były Worldsy, na których przeżywam naprawdę niesamowite emocje. Jednak tak, jak pisałem w tekście – prawdziwe poruszenie dopiero nadejdzie wraz z fazą pucharową. Aczkolwiek dla Was mam pewną radę. Nie czekajcie na żaden impuls. Jeśli coś Was interesuje – piszcie, mówcie. Podzielcie się tym. Być może jest więcej osób podobnych do Was? Może swoimi słowami wniesiecie coś do czyjegoś życia?

Spróbujcie!

Wy to przemyślcie, a ja już zacieram dłonie na pierwsze mecze ćwierćfinałowe w ten weekend!

E-sport to iście gorący temat obecnych czasów. Czy nam się to podoba, czy nie, sport elektroniczny powoli przeistacza się z marzycielskich wizji, w naszą codzienną rzeczywistość. Dlatego budzi on w sobie wiele kontrowersji, które w większości sprowadzają się do wskazania, czy jest to zbawienie, czy może zagrożenie.

Żaden temat w obecnych czasach nie budzi takiego konfliktu, co sport elektroniczny. Wystarczy przejść do sekcji komentarzy pod artykułem zamieszczonym na ten temat, na jakiejkolwiek stronie, aby spotkać się z osobami reprezentującymi dwa, skrajne i odmienne obozy poglądów. Z jednej strony, w graniu w gry komputerowe upatruje się szansy na realizacje swoich najskrytszych marzeń o zostaniu gwiazdą światowego formatu. Po drugiej jednak stronie, daje się słyszeć argumenty jakoby rozpowszechnienie tego zjawiska, prowadziło do patologii czy pogorszenia stanu zdrowia.

Trudno wskazać kto w tej ogólnoświatowej debacie ma rację. Jako ogromny fan e-sportu, mógłbym bezprecedensowo przyznać rację zwolennikom gier komputerowych i jak najszybciej oddalić się od tego drażliwego tematu. Jednak staram się patrzeć na otaczające mnie rzeczy relatywnie obiektywnie i realnie. Dlatego uważam, że prawda leży gdzieś pośrodku. Kluczem jest ją odnaleźć i wyciągnąć z niej złoty środek, powodujący rozwiązanie zaistniałych problemów.


E-sport jako zbawienie.

Granie w gry komputerowe jeszcze do niedawna kojarzone było wyłącznie z szeroko pojętą zabawą, rozrywką, a także nierobieniem niczego produktywnego. Wiele osób, szczególnie młodego pokolenia, nie raz musiało odpowiadać na zarzuty tracących cierpliwość rodziców i potulnie wyłączać komputer. Niejednokrotnie w zaciszu swojego pokoju, wielu młodych marzyło o możliwości grania w swoją ulubioną grę przez całe życie. Niestety rzeczywistość, oczekiwania rodziców i kierowanie się radami innych, doprowadziło ich do bycia dzisiejszymi dorosłymi, podążającymi tradycyjną ścieżką rozwoju. Ludźmi pełnoletnimi pracującymi w korporacji, która nijak ma się do ich młodzieńczych marzeń, a które nadal skrycie znajdują się w ich głowie. Nikt z nas nie był w stanie przewidzieć, że być może niezakazywanie dziecku grania w gry kilka lat temu, mogło doprowadzić go do samego szczytu sportu elektronicznego w czasach dzisiejszych.

E-sport spełnia nasze najskrytsze i najbardziej nieśmiałe marzenia z dzieciństwa.

Wielu pragnęło grać w komputerowe do końca swojego życia. Oddawać się uciesze możliwości grze w „Warcrafta”, „Starcrafta” czy jakiegokolwiek innego tytułu. Nagle gwałtowny postęp e-sportu to umożliwił. To, co kiedyś było nierealną wizją, dziś jest rzeczywistością. Marzenia wielu dzieci stały się chlebem powszednim dla wielu obecnych gwiazd sceny gier komputerowych. Okazało się, że wcale nie trzeba spełniać ograniczających nas przez genetykę cech fizycznych, jak ma to miejsce w innych dyscyplinach sportu (np. wysoki wzrost w koszykówce). Aby móc się realizować w sporcie elektronicznym wystarczy odpowiedni sprzęt, dostęp do sieci, zaangażowanie i pasja.

Szeroki dostęp do najpopularniejszych gier profesjonalnej sceny e-sportowej.

Nie musimy mieć dostępu do boiska czy bieżni lub mieszkać w odpowiednim miejscu, by móc trenować i rozwijać się. Każdy – bez względu na to, gdzie mieszka, może oddawać się uciesze grania w gry komputerowe. Wystarczy sprzęt i połączenie internetowe, a to znajduje się już w ponad 75% gospodarstw domowych w Polsce. Nawet w tym momencie, możesz oddać się swojej pasji bez opuszczania domu i marnowania czasu oraz pieniędzy na kosztowny przejazd lub niezbędny – nierzadko szybko zużywający się – sprzęt. Warto również dodać, że gry cieszące się największą popularnością na scenie sportu elektronicznego są tak naprawdę darmowe.

League of Legends, Dota 2, Starcraft II, Hearthstone – każda z nich umożliwia Internetową rozgrywkę zupełnie za darmo. Za inne, jak na przykład za jakże popularny tytuł –  Counter Strike: Global Offenisve, należy zapłacić wręcz symboliczną kwotę, która w obliczu całej rozgrywki jest nic nieznaczącą sumą.

E-sport nie dyskryminuje nikogo.

Możesz być duży, mały, pochodzić z biednej czy bogatej rodziny. W środowisku gier komputerowych nie ma to najmniejszego znaczenia. Twojej wartości nie określają Twoje cechy fizyczne lub grubość portfela, ale Twoje umiejętności prowadzenia rozgrywki. Możliwość poznawania nowych osób z całego świata, uczestniczenie w wydarzeniach rozgrywanych na całym globie, uczenie się obcych języków i zbieranie niesamowitych doświadczeń to kolejne czynniki przekonujące nas, że zjawisko e-sportu jest zbawieniem.

Sport elektroniczny to dziedzina nieustannie się rozwijająca.

Z roku na rok notuje coraz większe zyski oraz bije rekordy popularności i oglądalności na całym świecie. Wiele firm, drużyn sportowych i głośnych nazwisk światowego formatu, zupełnie niezwiązanych z grami komputerowymi, zaczęło coraz częściej odwracać z uwagą głowę, na słowa brzmiące: „sport elektroniczny”. Powstają e-sportowe organizacje, strony internetowe zajmujące się zakładami bukmacherskimi czy prowadzeniem najświeższych wiadomości. Szeroki dostęp do serwisów internetowych, w których możemy oglądać zmagania innych lub samemu transmitować własną rozgrywkę, stwarza niepohamowane możliwości rozwoju. Pojawiają się pierwsze ciche i nieśmiałe głosy o włączeniu tej formy rywalizacji do programu Igrzysk Olimpijskich. Tak naprawdę e-sport nie jest już tylko zabawą z dzieciństwa. Stał się pracą, źródłem dochodu i profesjonalnym zajęciem osób, które postanowiły się w niego maksymalnie zaangażować.

e-sport

Źródło: www.pinnacle.com
Na zdjęciu: Finał Mistrzostw Świata 2015, w grze League of Legends

Pasja, oddanie i zaangażowanie.

W obliczu twardych argumentów nie możemy zapomnieć o jeszcze jednym ważnym czynniku. Bez niego tak naprawdę całe społeczeństwo gier komputerowych nie mogłoby się rozwijać i dotrzeć do obecnego punktu. To pasja. Radość z możliwości uczestniczenia w tym procesie. Fani z wypiekami na twarzy, oglądający swoich ulubieńców w akcji. Ich wsparcie, które niosą każdym swoim pozytywnym okrzykiem. To szacunek, miłość i łzy po kolejnej porażce lub zwycięstwie ukochanej drużyny. To odciąganie w nieskończoność zalewającej nas fali snu tylko po to, aby móc zobaczyć jeszcze jedną minutę akcji uwielbianego zawodnika. E-sport to szczere emocje. Prawdziwe łzy i realne słowa.


E-sport jako zagrożenie.

Największym problemem grania w gry komputerowe jest nabycie umiejętności poprawnego zinterpretowania tego zjawiska. Wiele trudności nastręcza odróżnienie, czy nasze dziecko lub my sami oddajemy się rozgrywce, bo marzymy o staniu się profesjonalnym zawodnikiem, czy robimy to, aby uciec od problemów otaczającego nas świata.

Pierwszy przypadek charakteryzuje się sportowym podejściem do sportu elektronicznego. Również do odnajdywania w sobie pasji do kontynuowania rozgrywki i nieuleganiu negatywnym emocjom. W takich sytuacjach granie może niejako przypominać prawdziwe treningi o uporządkowanej strukturze, odpowiednio wkomponowane w rozkład dnia. Nie widać tutaj negatywnych relacji z otoczeniem i prowadzoną rozgrywką. Łatwe do ujrzenia jest za to maksymalne zaangażowanie i iście sportowe podejście.

Drugi przykład dotyczy osób, które grają bez większego celu. Nie twierdzę, że granie dla przyjemności jest złe. Jednak zawsze warto zadać sobie pytanie, dokąd to wszystko zmierza i co chcemy osiągnąć. Cechą charakterystyczną tej grupy jest zazwyczaj negatywne nastawienie do pojawiających się porażek, nieumiejętność pogodzenia tej czynności z codziennością oraz zaniedbywanie pozostałych dziedzin swojego życia. Również niewłaściwe relacje z otoczeniem i poszerzająca się niechęć do jakiejkolwiek innej czynności poza graniem, może być kolejnym znakiem do określenia, iż mamy przed sobą zagrożenie, a nie zbawienie.

Jak widać odpowiednie i właściwe rozgraniczenie tych dwóch zjawisk, jest w praktyce bardzo trudne, ale niesamowicie ważne. To szczególnie istotne zadanie dla rodziców i opiekunów dzieci, grających w gry komputerowe. Nigdy nie wiemy, czy nasz zakaz wydany dziecku będzie słuszny. Może okazać się, że uchronimy go od otyłości, fobii społecznej i życiowych problemów, ale również możemy stać się źródłem jego frustracji i powodem niezrealizowania czekającej go profesjonalnej kariery.

Postępująca fala otyłości zwłaszcza wśród dzieci to straszliwy problem XXI wieku.

Nie da się ukryć, że zbyt długie przesiadywanie przed komputerem, a w konsekwencji brak ruchu, tylko sprzyja temu zjawisku. Niestety w światowym społeczeństwie, nawet profesjonalni zawodnicy e-sportu są często postrzegani jako osoby niereprezentujące swoim ciałem, sylwetki zawodowego sportowca. Długie przesiadywanie w jednej pozycji, mała porcja ruchu i niewłaściwa dieta, opierająca się na słodkich przekąskach konsumowanych w przerwie od rozgrywki, zdecydowanie sprzyja zdobywaniu dodatkowych kilogramów, niczym kolejnego poziomu w grze. Wystarczy przyjrzeć się dzieciom, które w dobie powszechnego dostępu do Internetu, stały się nieaktywne, leniwe oraz otyłe. Rodzice zdecydowanie zbyt często nie widzą lub nie chcą widzieć postępującego problemu. Zazwyczaj ich jedynym znalezionym rozwiązaniem jest „wypędzenie” dziecka na zewnątrz. Z telefonem w dłoni…

Przykład idzie z góry…

Na szczęście środowisko profesjonalnych zawodników sportu elektronicznego, zaczyna z coraz większą lubością promować zdrowe nawyki żywieniowe. Stopniowo, na porządku dziennym staje się zatrudnianie przez organizacje e-sportowe kucharzy, dietetyków i trenerów personalnych dbających o zdrowie i kondycje swoich graczy. Z coraz większym zaangażowaniem oraz uwagą podchodzi się do kwestii żywienia i wpływu tego czynnika, na jakość rozgrywki prowadzonej przez zawodnika.

sport elektroniczny

Źródło: www.redbull.com
Na zdjęciu: Ryan “fREAKAZOiD” Abadir, profesjonalny zawodnik gry Counter Strike: Global Offenisve

Na zawodowej scenie gier komputerowych nadal bardzo często zdarzają się przypadki osób z nadwagą lub wręcz otyłością. Jednak coraz częściej można dostrzec profesjonalistów cieszących się szczupła i zdrową sylwetką. Wielu z nich przeszło prawdziwą sylwetkową transformację, zadziwiając w ten sposób całą społeczność sportu elektronicznego. To dobitnie ukazuje, że trend zdrowego odżywiania dotarł nawet w rejony, które z pozoru wydawać by się mogły od niego niezależne. To daje nam nadzieję, że młode pokolenie, którego coraz częstszymi idolami są: Faker, Bjergsen, Rekkles, pasha czy Dendi, aniżeli Messi czy Ronaldo, zacznie się na nich wzorować również w aspekcie prowadzenia odpowiedniego stylu życia.  


Podsumowanie.

Wysuwanie jednoznacznych wniosków, mogłoby stanowić obelgę wobec jednego z obozów biorących udział w dyskusji. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że na każde ewentualne zagrożenie płynące z nadmiernego korzystania z gier komputerowych, mamy bezpośredni wpływ! Mniejszy lub większy, ale każdy negatywny aspekt e-sportu, możemy sami  skutecznie zniwelować. Poprzez racjonalne odżywianie, umiejętne zdiagnozowanie naszych własnych lub bliskich nam osób aspiracji oraz przestrzeganie ich przez ogólną degeneracją. Myślę, że to nie sam fenomen e-sportu powoduje realne zagrożenia, ale nasze niewłaściwe podejście do niego. Ciągłe szukanie przyczyn wszelkich niesprawiedliwości i negatywnych zjawisk w graniu w gry komputerowe jest dość złośliwe i nieuprzejme względem całej branży gier. Źródłem naszych problemów może być nieodpowiednie korzystanie z tego zjawiska, a nie ono samo w sobie. Nie oznacza to jednak, że problemy te nie występują lub są nierealne. Warto o nich pamiętać i mieć je na uwadze za każdym razem, gdy oddajemy się swojej ulubionej rozgrywce.

e-sport

Źródło: www.esport.aftonbladet.se
Na zdjęciu: Christopher “GeT_RiGhT” Alesund, profesjonalny zawodnik gry Counter Strike: Global Offenisve

E-sport to piękne zjawisko. Przestało być tylko zwykłym wciskaniem klawiszy na klawiaturze, a stało się zajęciem elektryzującym miliony fanów na całym świecie. Rozgrywki odbywające się na piłkarskich stadionach przy ryku tysięcy, rozemocjonowanych fanów, miliony przeznaczane na nagrody dla zwycięzców, światowa sława czekająca na tych najlepszych. To dzieje się na naszych oczach i będzie nieustannie posuwało się naprzód niczym siła nieznosząca sprzeciwu! Jednak żadne z tych zjawisk nie rozpoczyna się pośród glorii i chwały. Jego początek znajduje się w zaciszu małego pokoju. Pomieszczeniu, w którym mały chłopiec snuje swoje tęskne marzenia o wielkiej karierze.… Wszystko rozpoczyna się w ten sposób…

Wszystko ma w swój początek właśnie tam, a jak się potoczy, zależy wyłącznie od nas.

Nieistotne, że się tym nie interesujesz. Bez znaczenia, że Cię to nie obchodzi. Mimo wszystko i tak radzę zapoznać się z tym tekstem, bo przedmiot moich rozważań jest naszą wspólną przyszłością. E-sport, to jutro całego świata, ale realne dziś wielu pasjonatów, grających w gry komputerowe.

Z boiska, przed komputery.

Od zawsze granie w gry komputerowe lub nadmierne tkwienie przed klawiaturą, było postrzegane jako marnowanie czasu i zaniedbywanie pozostałych obowiązków. Kojarzyło się tylko i wyłącznie z zabawą, rozrywką i miło spędzonym czasie dla grającego. Niejednokrotnie przesiadywanie w ten sposób długich godzin, nierzadko do pór nocnych, stanowiło kość niezgody między dorosłymi, a ich małymi pociechami. Dziećmi, które odnajdywały ukojenie w możliwości zatopienia się w wirtualnym świecie. Kiedyś, gdy dziecko w ten sposób spędzało zbyt wiele czasu, było postrzegane – nawet przez swoich rówieśników, w kategoriach dziwaka czy odludka. Przecież podstawową formą aktywności kilkanaście lat temu, nie było wpatrywanie się w ekran, ale bieganie za piłką po osiedlowym boisku, w gwarze wesołych krzyków i roześmianych, młodych twarzy.

gry komputerowe

Z upływem lat wszystko zaczęło się zmieniać. Coraz większą popularnością zacząć się cieszyć konsumpcyjny styl życia, a nowinki technologiczne skutecznie zastąpiły murawę, piłkę i dwie bramki. Przestało liczyć się to, jak biegasz czy wspinasz się na drzewa. Na prawdziwy szacunek zasługiwałeś wtedy, gdy mogłeś pochwalić się przed kolegami wysokim poziomem swojej postaci w grze z gatunku MMORPG. Powoli – niemal niezauważalnie, ale konsekwentnie, życie głównie młodszej części społeczeństwa, rozpoczęło aktywną migrację z boisk, do wirtualnego świata. Coraz lepsze i większe udoskonalenia zarówno pod kątem gier komputerowych jak i sprzętu, dzięki któremu mogliśmy z nich korzystać, pozwoliły skutecznie zatrzymać przy sobie jednostki, które choć raz spróbowały wcielić się w wirtualnego bohatera.

Życiowa (r)ewolucja?

Nikt nie był wtedy w stanie przewidzieć, że to, co wyglądało na niewinną zabawę, dobrą formę rozrywki, a dla dorosłych jako największe utrapienie, może przerodzić się w dziedzinę życia, podziwianą przez miliony na całym świecie. Czy ktokolwiek mógł wtedy przypuszczać, że niewinnie wyglądający mały chłopiec, który całymi dniami oddawał się całym sobą grom komputerowym, może za kilkanaście lat stać się profesjonalnym zawodnikiem e-sportowym, znanym na całym globie?

Internetowa Encyklopedia przez wielu traktowana niczym Wyrocznia Delficka naszych czasów, podaje następującą definicję E-sportu (ang. Electronic Sports):

Forma rywalizacji, w której przedmiotem działań zawodników są gry komputerowe. Rywalizacja między zawodnikami (graczami) odbywa się zarówno w formie rekreacyjnej, jak i na turniejach gier komputerowych (tzw. „pro gaming”).

Czyli e-sport obejmuje w swoim zakresie jakiekolwiek korzystanie z gier komputerowych, o ile dochodzi w nich do rywalizacji. W obecnych czasach tak naprawdę większość popularnych gier, zawiera w sobie nutkę współzawodnictwa.

Nie bez powodu termin ten budzi w sobie wiele kontrowersji i pobudza do wygłaszania poglądów, zarówno zwolenników, jak i jego przeciwników. Przez jednych uważane jest za największe dobrodziejstwo obecnych czasów. Postrzegane za przyszłość nie tylko sportu, ale całego naszego życia. Z drugiej strony pojawiają się słowa sprzeciwu, które dotyczą rosnącej fali otyłości czy niezdrowego trybu życia. Trudno stwierdzić, gdzie przebiega granica prawdy i kto posiada ją w większym stopniu. Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy, w swojej argumentacji posługują się logicznymi stwierdzeniami. Myślę, że tak jak w większości przypadków – racja znajduje się pośrodku.

E-sport to nie tylko gry komputerowe. To coś znacznie większego.

Jako zagorzały fan wszelkich rozgrywek e-sportowych, szczególnie tych profesjonalnych, czuję się zobowiązany, aby definicję e-sportu wzbogacić o kilka dodatkowych zdań. Tym razem pozbawionych wszelkiej sztampy oraz książkowej powagi, a okraszonej emocjami dwudziestoletniego chłopaka, który w śledzeniu profesjonalnych rozgrywek, odnalazł szczere emocje oraz prawdziwe uczucia.

e-sport

Źródło: www.theversed.com

  • E-sport nie jest zwykłym klikaniem w myszkę od komputera i naciskaniem klawiszy w odpowiedniej, sobie tylko znanej sekwencji. To sztuka. Harmonia, zachodząca między tym, co znajduje się na ekranie, a ruchami palców wykonujących swoją pracę, niczym rewelacyjnie wyszkoleni żołnierze, gotowi do oddania życia za swojego dowódcę.
  • E- sport to nie tylko niewinna zabawa rozleniwionych dzieci. To część naszego życia. Styl życia, wielu ludzi na całym świecie, które w graniu w gry komputerowe odnalazło dla siebie szanse na zaistnienie. Coś, co być może było dla nich tylko oderwaniem się od ponurej i szarej rzeczywistości, teraz jest dla nich pracą, którą sami sobie wybrali. Obowiązkiem, który kochają. Pasją, o której zawsze marzyli.
  • E-sport nie jest czynnością zarezerwowaną tylko dla samotników, pozbawionych umiejętności interpersonalnych o szerokiej gamie fobii społecznych. Jest to zbiorowisko osób towarzyskich, otwartych, rezolutnych, które w graniu w gry zobaczyły przyszłość w momencie, kiedy nikt inny nie potrafił tego dostrzec. Dzisiejsi znani i podziwiani ujrzeli szansę, i potrafili przekuć ją na swoją błogą codzienność.
  • E-sport to nieustannie rozwijająca się dziedzina, w którą każdego roku inwestują znani i podziwiani na całym światem. Kluby piłkarskie, drużyny koszykarskie czy sławne persony, kompletnie niezwiązane ze sportem elektronicznym. Daje to ogromne możliwości i nadzieję dla wielu nastolatków, marzących o światowej karierze. To prawdziwa szansa na zaistnienie.
  • E-sport to nie tylko dziecinna złość, rozwydrzonego ośmiolatka, który ponownie okazuje się słabszy od swojego wirtualnego przeciwnika. To również łzy i smutek dorosłych mężczyzn po odniesionej porażce przed tłumem wiernych kibiców. To łzy szczęścia nawet tych najtwardszych, po wygranej rozgrywce. To wzloty i upadki ludzi, którzy w całości oddali się grze. To radość i rozgoryczenie. Rywalizacja i przyjaźnie zawiązywane na długie lata. To bezcenne doświadczenia oraz nieziemskie przygody. To euforia i frustracja.

E-sport to styl życia.

E-sport to nasza przyszłość. 

Fifa 2018 Chainers zaczynamy!

Już dzisiaj (09.08.) Inkubator Przedsiębiorczości Chainers Group startuje z Elbląską Ligą Cyfrową Chainers. Fifa 2018!

W Turnieju zmierzy się ze sobą 24 Zawodników. Czeka ich wiele emocjonujących rozgrywek. Na uczestników czekają wartościowe nagrody, których sponsorami są firmy z Elbląga i okolic oraz sam organizator:

fifa18 fifa chainers cup chainers turniej Inkubator Przedsiębiorczości Chainers Group

Zainteresowanych udziałem w kolejnych rozgrywkach Ligi Cyfrowej Chainers zachęcamy do kontaktu z organizatorem (poprzez facebook, mail, telefonicznie lub osobiście- Elbląg, ul. Św. Ducha 16-18).

Uczestnikom rozpoczynających się dzisiaj rozgrywek życzymy powodzenia, niech wygra najlepszy!

Utalentowani twórcy, których pasja, pomysłowość i oddanie swojej działalności powinno inspirować duży biznes i poważnych artystów. Nie, nie mówię o polskiej klasie politycznej, tylko o twórcach gier niezależnych – perle w koronie rodzimego sektora kreatywnego.

Kilka tygodni temu odwiedziłem Pixel Heaven – 3-dniową imprezę, a w zasadzie święto gier niezależnych, planszówek, komiksów i kultury retro. Miałem okazję poznać kilkunastu twórców, w tym osiem ekip, których tytuły zauroczyły mnie na tyle, że postanowiłem przybliżyć je Wam z nadzieją na wsparcie ich w przyszłości. Zamiast robić typowe zestawienie, pomyślałem, aby ugryźć temat Bez/Schematu i przy okazji wycisnąć nieco wartościowych uwag dla innych twórców w branży. Dlatego poprosiłem autorów o odrobinę wysiłku i odpowiedzi na te 3 pytania:

  1. Dlaczego wasza gra jest bez schematu, tzn. co szczególnie ją wyróżnia od innych produkcji?
  2. Czego nauczyliście się podczas pracy nad grą i czym chcielibyście się podzielić z innymi twórcami?
  3. Jakie największe wyzwanie stoi jeszcze przed Wami w procesie produkcji i wydania tytułu?

I jeszcze mały haczyk: wszyscy musieli odpowiedzieć na każde z pytań tylko jednym zdaniem. W końcu ma być kreatywnie.

Jedziemy. Najpierw polecam Ci obejrzeć wersję wideo, w której zawarłem ekskluzywne materiały od twórców, a następnie doczytać artykuł, w którym autorzy odpowiedzieli dodatkowo na trzecie pytanie.

My Memory of Us

My Memory of Us - worldmaster

Producent: Juggler Games

Data premiery: Jesień 2018

O co chodzi?

My Memory of Us to gra o przyjaźni dwójki dzieci. Jest to baśń, która została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami z II wojny światowej i czasu okupacji. Tytuł jest pełen zagadek, złych robotów i emocjonujących przygód. Przykuł moją uwagę wrażliwością i emocjonalnością charakterystyczną np. dla “The Tale of Two Sons” czy “Valiant Hearts”.   

Dlaczego gra jest bez schematu?

Prezentuje jaką wartość ma przyjaźń i współpraca, kiedy rzeczywistość przytłacza.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

Jeżeli chcesz angażować gracza, angażuj emocje.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Wyścig z czasem – musimy jeszcze znaleźć i naprawić wszystkie błędy jakie są jeszcze w grze, a przy okazji zdążyć z konsolową wersją gry.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/MyMemoryofUs/

We. The revolution

We. The revolution

Producent: Polyslash

Data premiery: ?

O co chodzi?

Gra, która jako pierwsza natychmiast przykuła moją uwagę na targach. Tytuł pozwala Ci wejść w rolę sędziego Trybunału Rewolucyjnego podczas Rewolucji Francuskiej i zasiadać nad skomplikowanymi sprawami zwykłych obywateli, przestępców i wrogów rewolucji. Wydawaj wyroki, knuj polityczne intrygi i rób wszystko co możliwe, by samemu nie stracić głowy.

Dlaczego gra jest bez schematu?

To narracyjnie złożony tytuł, który posiada kilka warstw interpretacyjnych, a jego przesłania zostanie odebrane odmiennie przez graczy o różnych charakterach czy doświadczeniach życiowych.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

Uświadomienie sobie, że presja i napotykane przeszkody zmuszają nas do wychodzenia poza schemat – a stanowią one nieodłączny element procesu tworzenia każdego dzieła.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Utrzymanie koncentracji do końca, kiedy rosnące zmęczenie daje się we znaki – w takich momentach każdy artysta chciałby po prostu skończyć kolejne elementy gry, a stale musimy dbać by były one najwyższej możliwej jakości.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/wetherevolutiongame/

Lucid Dream

Lucid Dream

Producent: Dali Games

Data premiery: Wrzesień 2018

O co chodzi?

Naprawdę oldskulowa przygodówka typu point & click, w której wcielamy się w przykutą do wózka i doświadczoną tragedią Lucy, która żyje na granicy światów snu i jawy. Uwięziona w depresyjnym mieszkaniu, żyje ze swoją matką, która pogrążona we własnych problemach, przestała poświęcać jej uwagę.

Dlaczego gra jest bez schematu?

Ręcznie rysowana grafika na każdym etapie gry jest dostosowana do emocji i stanu psychicznego głównej bohaterki.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

Należy mieć biznesplan – większość twórców indie zapomina o tym, że sukces gry to nie tylko skończenie jej produkcji, ale zwrot z zainwestowanego w nią czasu i pieniędzy.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Dopracowanie jakości i zbalansowanie poziomu trudności zagadek w grze – cały czas uczymy się dużo dzięki testom w fazie wczesnego dostępu na Steam.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/daligames/

The Unholy Society

The Unholy Society

Producent: Cat-astrophe Games

Data premiery: Jesień 2018

O co chodzi?

The Unholy Society to lekka przygodówka nasączona komiksową i filmową papką która zeżarła nasze młode chłonne umysły. Emerytowany egzorcysta, pod pozorem rodzinnego spotkania, zostaje wciągnięty w szaloną rozgrywkę z tajemniczą organizacją. Gra jest pełna egzorcyzmów, kotów oraz sarkazmu.

Dlaczego gra jest bez schematu?

Bo to jedyna przygodówka, w której w przerwach pomiędzy egzorcyzmami można porozmawiać przez telefon z papieżem.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

Fabułę warto projektować top-down: najpierw szkicujesz całość, od początku do końca, po czym stopniowo wypełniasz wszystko szczegółami.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Szlifujemy robienie egzorcyzmów, bardzo nam zależy aby oddać to poczucie że walczysz z siłami Szatana za pomocą machania łapami i bełkotania kaleczoną łaciną.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/CATastropheGames/

Bushy Tail

Bushy Tail

Producent: Fuero Games

Data premiery: ?

O co chodzi?

Głównym bohaterem Bushy Tail jest pozbawiony łapki młody lisek, który przemierza nieustannie zmieniający się świat przepełniony tajemnicą i grozą rodem z baśni braci Grimm. Narratorami powieści jest trójka dzieci, z których każde snuje inną wersję historii. Gracz pełni w tym wszystkim rolę swoistego pośrednika między wyobraźnią dziecięcych umysłów a faktycznymi wydarzeniami i działaniami naszego protagonisty.

Dlaczego gra jest bez schematu?

W grze otoczenie interpretowane jest przez trójkę dzieci, z których każde – zmagając się z własną rzeczywistością – przenosi indywidualne doświadczenia, odczucia i emocje na świat doświadczany przez gracza.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

Warto podejmować ryzyko i stawiać na twórcze myślenie, stojące często w sprzeczności z bezpiecznymi i dobrze znanymi rozwiązaniami.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Aktualnie największym wyzwaniem jest znalezienie Wydawcy, który będzie mógł sfinansować pozostały budżet produkcyjny gry, dlatego też zachęcamy do kontaktu wszystkie zainteresowane taką współpracą podmioty 🙂

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/FueroGames/

Driftland: The Magic Revival

Driftland: The Magic Revival

Producent: Star Drifters

Data premiery: Listopad 2018

O co chodzi?

Driftland to osadzona w realiach fantasy gra strategiczna, łącząca elementy klasycznych RTS-ów, strategii 4X oraz popularnych simów. Do głównych zadań gracza należy dbanie o królestwo i jego rozwój, a kluczowym elementem rozgrywki jest eksploracja algorytmicznie generowanego świata i stopniowe scalanie poszczególnych wysepek celem powiększania naszej strefy wpływów.

Dlaczego gra jest bez schematu?

To nieszablonowa strategia stawiająca na autentyczność i innowacyjność, zarówno od strony mechaniki, jak i od strony artystycznej (np. przez wprowadzenie muzyki adaptacyjnej).

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

Dobra gra to przede wszystkim zgrany zespół ze spójną wizją – dobrze zarządzany, wspierający się nawzajem, otwarty na nieprzeciętne pomysły.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Na chwilę obecną ​dużym produkcyjnym wyzwaniem jest wprowadzenie trybu multiplayer.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/DriftlandGame/

Skullstone

Skullstone

Producent: Black Torch Games

Data premiery: Ostatni kwartał 2018

O co chodzi?

Skullstone to klasyczny dungeon crawler inspirowany takimi tytułami jak “Dungeon Master” i “Eye of the Beholder”, zawierający jednak elementy charakterystyczne dla produkcji z późniejszego okresu. W grze kierujemy czteroosobową drużyną najemników wynajętych do zbadania pewnego prastarego lochu – miejsca pełnego krwiożerczych monstrów, zagadek, ukrytych przejść oraz, zapewne, skarbów.

Dlaczego gra jest bez schematu?

Łączy wiele znanych i uwielbianych, jak też kompletnie nowatorskich dla gatunku dungeon crawlerów pomysłów, w jedną spójną całość.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Was produkcja?

To nie gigantyczne zaplecze produkcyjne i finansowe, tylko ludzie, cierpliwie i wytrwale dążący do celu, stanowią o stworzeniu czegoś wartościowego.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoicie?

Zaprojektowanie oryginalnych oraz dobrze zbalansowanych pod kątem grywalności i trudności poziomów, zgranych ze scenariuszem gry, wspierających przepływ akcji, a także stanowiących atrakcyjny background dla mechaniki rozgrywki.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/SkullstoneGame/

8874

8874

Producent: Tomasz Góra

Data premiery: Grudzień 2018

O co chodzi?

8874 to 2.5D sidescroller którego akcja dzieje się na Dolnym Śląsku – w Wałbrzychu i okolicach, przeniesionych do gry techniką fotogametrii (!). Postać głównego bohatera budzi się w lesie przy Książańskim Parku Krajobrazowym i wraz z postępem gry, odkrywając przy okazji historie i legendy odwiedzanych miejsc, przybliża się do rozwiązania zagadki dlaczego się tam znalazł.

Dlaczego gra jest bez schematu?

Spora część gry łączy się z rzeczywistymi miejscami i historiami z nimi związanymi, dzięki czemu gra nie kończy się na przejściu fabuły w zaciszu domowym, a daje graczowi możliwość kontynuowania przygody już poza ekranem monitora.

Najważniejsza rzecz, której nauczyła Cię produkcja?

Zaufać sobie i nie poddawać się, jeśli Twoje obecne umiejętności nie pozwalają zbudować niektórych elementów gry – w trakcie tworzenia znajdziesz rozwiązanie.

Najważniejsze wyzwanie, przed którym stoisz?

Największym wyzwaniem jest przygotowanie świata i zagadek w taki sposób, aby gracz nie czuł się zagubiony – jako developer często siedząc nad grą dzień i noc kończysz z klapkami na oczach i rzeczy oczywiste dla twórcy, wcale nie muszą być oczywiste dla gracza, który po raz pierwszy ma kontakt z grą.

Gdzie śledzić?

https://www.facebook.com/tomasz.gora.design

Na sam koniec

Jeżeli chociaż jeden tytuł z tego zestawienia wzbudził Waszą ciekawość, chcę Was prosić – śledźcie te produkcje, śledźcie tych twórców. Zalajkujcie ich jeszcze dziś, ale przede wszystkim kupcie ich produkcję w dniu premiery, doceniając wykonaną pracę.

Wiem, to truizm, ale zbyt często czytamy o fajnych polskich grach niezależnych i dajemy okejkę, a zbyt rzadko faktycznie wspieramy ich autorów, którzy potrzebują tego szczególnie na etapie produkcji. Chyba każdy z nich powie Wam w prywatnej rozmowie, że nie zawsze jest on usłany różami 😉

Zobacz również:

StarCraft w korporacjach, szkołach, uczelniach? Czemu nie!

 

#kolejne artykuły