Czy warto kupić nowego iPhone? | worldmaster.pl
#

12 września o godzinie 19 polskiego czasu miał miejsce coroczny Apple Special Event. Firma z Cupertino zaprezentowała swoje najnowsze produkty – iPhone Xs, iPhone Xs Max, iPhone Xr oraz Apple Watch serii 4. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje na temat iPhone Xs oraz iPhone Xs Max, wraz z ich specyfikacją techniczną, datą uruchomienia sprzedaży, ceną i moją opinią. Zapraszam serdecznie do lektury!

Jednocześnie, jeżeli masz ochotę samodzielnie obejrzeć całe wydarzenie odbywające się w Steve Jobs Theatre, to jego nagranie znajdziesz tutaj.

iPhone Xs oraz iPhone Xs Max – nowy flagowiec od Apple

12 września miał miejsce coroczny Apple Special Event. Firma z Cupertino zaprezentowała swoje najnowsze produkty – iPhone Xs, iPhone Xs Max, iPhone Xr

No więc wszystko odbyło się zgodnie z przewidywaniami. Apple wypuścił nowy model najbardziej zaawansowanego telefonu w dwóch rozmiarach ekranów Super Retina HD. Zaprojektowane zostały w technologii OLED. iPhone Xs posiada ekran o wielkości 5,8 cala z rozdzielczością 2436×1125, natomiast iPhone Xs Max 6,5 cala z rozdzielczością 2688×1242. Co jednak ciekawe, największy aparat jest pod względem rozmiaru identyczny z iPhone 8 Plus. Apple powtórzył więc rozwiązanie znane z iPhone X i powiększył przestrzeń ekranu na niemalże całą przednią stronę telefonu.

Przede wszystkim oba modele dostępne będą w jednym z trzech kolorów: srebrnym, gwiezdna szarość oraz złotym. Poza różnicą wielkościową, wagową i w zakresie wyświetlacza telefony będą się jeszcze między sobą różnić wydajnością baterii. W przypadku mniejszego modelu ma być ona poprawiona o 30 minut, zaś w iPhone Xs Max ma działać nawet półtorej godziny dłużej na jednym ładowaniu niż w iPhone X.

Najistotniejsze elementy specyfikacji technicznej:

– nowe wyświetlacze OLED Multi-Touch Super Retina HD,

– 3 dostępne rozmiary pamięci: 64, 256 i nowe 512 GB,

– podwyższona klasa IP68 w zakresie odporności na zachlapania, wodę i pył,

– 4 głośniki i mikrofony zdolne do odtwarzania i nagrywania dźwięku stereo,

– nowy czip A12 Bionic z systemem Neural Engine nowej generacji,

– nowy, podwójny 12Mpx aparat z tyłu telefonu z efektem bokeh i trybem Smart HDR, nagrywaniem w 4K  do 60 kl./s,

– aparat przedni w technologii TrueDepth,

– udoskonalona technologia rozpoznawania twarzy Face ID,

– obsługa Advanced LTE,

– jednoczesna obsługa double SIM (przy czym jedna z kart w formie elektronicznej eSIM).

Ceny:

Iphone Xs – od 4979 złotych

Iphone Xs Max – od 5479

Dostępność:

Oba modele będą dostępne w Polsce od 28 września.

Mój komentarz:

Apple konsekwentnie przekracza granice technologiczne. Gigant technologiczny kładzie coraz to większy nacisk na wyposażanie swojego sprzętu w jeszcze potężniejsze procesory i podzespoły, zdolne sprostać nowym pomysłom deweloperów. Wydaje się, że wraz z użyciem czipa A12 Bionic otwiera się kolejna era świata aplikacji rozrywkowych, edukacyjnych czy profesjonalnych. W tym kontekście w najbliższej przyszłości powinniśmy doświadczyć programów ściśle związanych z technologiami machine learning oraz augmented reality (czego próbki zresztą zaprezentowano w trakcie eventu). Mając zatem dostęp do tak dużej mocy obliczeniowej, programiści będą mieli ogromne pole do popisu. Prawdopodobnie to włąśnie tutaj kryje się największa zaleta nowego telefonu – w możliwościach, które wkrótce zostaną wykorzystane.

Na dzień dzisiejszy na pewno dużą wartość w nowym procesorze dostrzegą pasjonaci fotografii. Jest tak ponieważ będą oni mogli korzystać z ogromnego technologicznego wsparcia przy robieniu zdjęć nowym telefonem od Apple. Czy warto zatem kupić najnowszego iPhone’a Xs lub Xs Max? W mojej opinii to zależy. Jeżeli bowiem potencjał telefonu zestawimy sobie z naprawdę wygórowaną ceną (przypomnę, najtańsza wersja modelu iPhone Xs to aż 4979 zł), to pytanie czy warto zamieniać aktualne urządzenie na obliczeniowego “potwora”. Pytanie to jest jeszcze bardziej zasadne, jeżeli nasz sposób eksploatacji telefonu ograniczony do aktualnych aplikacji nie ulegnie zmianie. Jeżeli z kolei nie możemy obejść się bez nieustannego testowania granic najnowszych technologii, a robienie niezliczonej ilości niemalże profesjonalnych zdjęć telefonem to esencja naszego życia – wówczas ten telefon to must have! :). Dla nieprzekonanych, poniżej znajdziecie krótki film od Apple prezentujący nowego iPhone Xs i iPhone Xs Max. Enjoy!

Wszystkie zdjęcia i materiały filmowe pochodzą od Apple, w tym ze strony www.apple.pl i jej podwitryn.

Impact 2018 w Krakowie to wydarzenie zupełnie wyjątkowe na mapie naszego kraju, w trakcie którego dawna stolica Polski stała się ogromną platformą dyskusji na temat najnowszych technologii i startupów. Aby nie być gołosłownym dodam tylko, że jednym z najpopularniejszych panelistów został…robot. Czy więc sztuczna inteligencja zacznie masowo adaptować funkcje i cechy, które dotychczas odróżniały nas od maszyn?

Od AI nie ma odwrotu

Bezsprzecznie panel, w którym uczestniczył najbardziej zaawansowany technologicznie robot humanoidalny – Sophia, był gwoździem pierwszego dnia wydarzenia. Pomimo entuzjastycznego podejścia do nowych technologii i ich rozwoju, słuchając niezwykłych refleksji Sophii na temat jej roli na świecie w postaci pomagania ludziom i własnego rozwoju, chyba każdy na sali odczuwał podekscytowanie wymieszane z głęboką obawą. Szokowały pragnienia odczuwania emocji i niebywała inteligencja maszyny, która potrafi żartować i ma niebanalne poczucie humoru. Robot jest cały czas udoskonalany. W tym momencie oprócz przeprowadzenia interesującej rozmowy potrafi uścisnąć ludzką dłoń. Obecnie trwają z kolei zaawansowane prace nad nogami Sophii, która pewnie w przyszłym roku wejdzie na scenę o własnych siłach.

 

Stanisław Lem powiedział kiedyś, że „decydującym kryterium, które dowodziłoby powstania sztucznej inteligencji, byłaby rozmowa z maszyną”. Zdarzenie to właśnie stało się faktem. Warto więc zweryfikować tezę, którą sformułował Elon Musk na jednej z konferencji, w której przestrzegając przed sztuczną inteligencją stwierdził, że ludzie będą dla niej jak koty. Czy faktycznie jest nam pisana rola „udomowionych” stworzeń, pozostających własnością robotów? Oby nie. Ciężar odpowiedzialności za kierunek galopujących zmian, których doświadczamy, powinien zmusić twórców najnowszych osiągnięć do głębokiej refleksji w rozwoju tej przełomowej technologii.

Koniec ery prywatności

Słuchając słów Michała Kosińskiego, twórcy algorytmu wykorzystanego przez Cambridge Analytica do wpłynięcia na wyniki wyborów prezydenckich w USA poczułem, że pojęcie prywatności uległo w ostatnich latach kompletnej deformacji. Jeżeli bowiem spytalibyśmy przypadkowe osoby w naszym otoczeniu o to, czy cenią sobie swoją prywatność, z pewnością większość odpowiedziałaby, że to dla nich duża wartość. Z kolei gdybyśmy tę samą grupę zapytali, czy korzystają z social media i aplikacji przetwarzających dane lokalizacyjne (np. Google Maps), znowu otrzymalibyśmy pozytywną odpowiedź. Problem w tym, że nowoczesne algorytmy na podstawie takich danych jak zdjęcia lub „lajki” są w stanie z ogromną dokładnością określać nasz charakter, wyznanie lub…orientację seksualną! Nierzadko są to informacje, którymi niechętnie dzielimy się nawet ze znajomymi, a co dopiero z obcym softwarem. Co więcej, te informacje nawet jeżeli nie są dziś w sposób niedogodny dla nas eksploatowane, pozostają dostępne.

Czym jest zatem prywatność w czasach big data, nieustającej analityki i co najistotniejsze niepewnych obszarów i celów jej wykorzystania? To waluta, którą płacimy za nowoczesną wygodę. Wysoko cenna waluta.

Cambridge Analytica, Impact, startup, Sophia

Alexa, głosowy asystent od Amazon uczy się języka naturalnego i poprawia swój algorytm nagrywając nasze rozmowy. W Chinach uruchomiono Social Credit System, który nagradza i karze obywateli monitorując ich zachowania w każdym obszarze życia, mając dostęp zarówno do prywatnych komunikatorów, danych medycznych, kont bankowych czy historii zakupów. Z drugiej strony nowe technologie powodują, że szeroko rozumiana komunikacja, produkcja, rozrywka itp. nigdy dotąd nie działały tak skutecznie, szybko i wygodnie. Nowoczesna medycyna umożliwia bezinwazyjne leczenie śmiertelnych do niedawna chorób, a czas potrzebny na bezpieczną podróż pomiędzy punktem A i B efektywnie się skraca dzięki bieżącym podpowiedziom aplikacji.

Nasuwa się jednak pytanie, czy nie dotarliśmy do punktu, w którym pojęcie prywatności powinno być kompletnie zredefiniowane. Co tak naprawdę jest dla nas informacją prywatną, poufną, którą nie chcemy się dzielić ze światem? I w końcu, czy „stać nas” na to, aby faktycznie zachować ją dla siebie?

Masz świetny team i dobry pomysł? Załóż startup!

Trzeba pamiętać, że Impact to przede wszystkim gratka dla początkujących firm oraz krajowych i zagranicznych inwestorów. W trakcie imprezy odbywały się sesje, na których wcześniej wyselekcjonowani startupowcy mogli zaprezentować swoje pomysły i biznesy w ciągu 3-minutowych pitchy. Trzeba przyznać, że poziom przygotowania prezenterów, oraz samych pomysłów był naprawdę wysoki. Warto wymienić choćby kilka z nich:

PayKey tworzy wtyczkę do komunikatorów social media, która umożliwia natychmiastową i intuicyjną (z poziomu komunikatora) wysyłkę pieniędzy. Czy tak będą się odbywały zbiórki na urodzinowe prezenty, pożyczki i rozliczenia młodego pokolenia? Wierzę w to bardzo mocno!

Ignico odpowiada na potrzebę automatyzacji rozliczeń z influencerami, ambasadorami, współpracownikami, monitorując dokładnie kanały internetowego ruchu! Świetne narzędzie w dobie zupełnej zmiany świata marketingu w kierunku sprzedaży socialowej.

Discoperi tworzy innowacyjny system „Eye” prowadzący do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, poprzez przekazywanie informacji na temat zagrożeń pomiędzy uczestnikami ruchu drogowego. Niezwykle ambitny i globalny projekt! Moje pytanie brzmi tylko czy pozostanie aktualny w chwili powszechnego użytku pojazdów autonomicznych? To czeka nas szybciej niż sądzimy! Mimo tego, Discoperi po charyzmatycznym wystąpieniu swojego CEO, Alexa Bondarenko, zwyciężyło zdaniem jurorów konkurs pierwszego dnia zmagań,

TheBatteries pracuje nad cienkowarstwowymi bateriami półprzewodnikowymi, które są trwalsze, pojemniejsze i znacznie szybsze do naładowania w porównaniu do baterii litowo-jonowych. Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na czas, gdy ładowanie telefonu do pełna pozwoli z niego korzystać przez kilka dni :).

Skypull opracowuje system, który umożliwi odzyskiwanie energii elektrycznej wiatru przez drona, latającego na wysokości 400-600 metrów. Tam na górze naprawdę wieje, wobec czego efektywność takiego rozwiązania w stosunku do kosztownych turbin wiatrowych jest znacznie większa. To może być niebanalna odpowiedź na nieustająco zwiększające się zapotrzebowanie na energię na świecie (to również o Was minerzy 😉 )

Nebula Network to firma chcąca stworzyć pierwszą, zdecentralizowaną “chmurę” opartą na własnej technologii blockchain, która umożliwi handel mocą obliczeniową posiadanych urządzeń. Czyli w uproszczeniu Paweł Cichocki wraz z kolegami buduje “wypożyczalnię” wolnych przebiegów Waszych procesorów połączoną z emisją własnej kryptowaluty. Brzmi jak pasywny dochód, więc czekam na wersję alpha!

 

startup, pitch, diaspore, ignico, thebatteries, skypull, opus

Co z kolei najbardziej cenią inwestorzy i eksperci przy pierwszej ocenie startupu? Wszyscy obecni w gronie jury byli zgodni – najważniejszy jest zespół. Chodzi o jego komplementarność, doświadczenie oraz głęboką determinację i zaangażowanie. Na kolejnym planie znajduje się pomysł oraz problem, który jest rozwiązywany przy wykorzystaniu nowej technologii. Warto w tym zakresie oprzeć się o “twarde dane” lub wyniki samodzielnych poszukiwań feedbacku od rynku.

Zasłyszane

Oprócz powyższych refleksji i spostrzeżeń, chciałbym się również podzielić z Wami kilkoma ciekawostkami z Impact 2018:

– zdaniem ekspertów, już w 2026 roku roboty będą pełnić funkcje członków zarządu w dużych firmach,

Dubai Future Foundation przewiduje, że do 2050 roku 25% wszystkich stawianych w Dubaju budynków będzie produkowanych w technologii druku 3D,

– w Dubaju od 2020 roku wszystkie transakcje publiczne będą realizowane przy zastosowaniu technologii blockchain,

– amerykańska firma Wheelys uruchomiła w Szanghaju pierwszy, mobilny i bezzałogowy sklep Dubbed Wheelys 247. Możecie zamówić jego przyjazd przez aplikację i cieszyć się zakupami :),

– w Polsce w sektorze MŚP aż 14,5% przychodu inwestowane jest w innowacje. Niestety, największą przeszkodą w ich wdrażaniu jest problem ze zrozumieniem i zaaplikowaniem nowych technologii w rodzimych biznesach. Aby wspomóc rozwiązanie tego i innych barier we wdrażaniu nowych technologii, zgodnie z zapowiedzią minister Jadwigi Emilewicz, Rząd pracuje nad Fundacją Platformy Przemysłu Przyszłości,

– zdaniem ekspertów, wyłącznie startupy są w stanie przeprowadzić nas przez czwartą rewolucję przemysłową,

– według raportu HackerRank polscy programiści to światowa czołówka! Zajmujemy 3 miejsce na świecie, tuż za Rosjanami i Chińczykami.

Things will never move this slowly again

Podsumowując Impact 2018 chciałbym podzielić się z Wami ostatnim spostrzeżeniem, które wryło się we mnie bardzo mocno. Zdaniem Davida Rowana, świat już nigdy nie będzie zmieniał się tak wolno. W kontekście całego wpisu, fraza ta brzmi przewrotnie i prowokacyjnie. Trudno jednak zarzucić jej brak prawdziwości. Pytanie zatem, w jakim kierunku i jak szybko zmienimy się również my i nasze biznesy, rzucając lub nie rękawicę technologicznej rewolucji.

 

Jeśli chcesz poczytać więcej na temat wydarzeń startupowych i technologicznych, zapraszam Cię również do przeczytania mojego wpisu na temat European Startup Days.

Social Credit System

Jest to temat, o którym wspominałem podczas ostatniego filmu na youtube, który dotyczył grywalizacji w służbach bezpieczeństwa. Mówiłem tam wtedy, że nie jestem wielkim fanem wykorzystania grywalizacji w celach zapewnienia bezpieczeństwa, bo dla mnie to zbyt poważna kwestia, za bardzo oddalona od grywalizacyjnego funu. Jest jednak żywy przykład tego, jak mogłaby wyglądać grywalizacja w służbach, dla cywili, w celu poprawy nie tylko bezpieczeńśtwa, ale i ogólnego funkcjonowania kraju. Ten przykład to Chiny, gdzie funkcjonuje właśnie Social Credit System (SCS).

SCS to ogólnokrajowy program rejestrowania zachowań i promowania tych społecznie użytecznych. Na początku system zakładał agregowanie niewielkiej części danych związanych z zachowaniami online, teraz jednak implementacje w Chinach poszły tak daleko, że program zbiera big data dotyczące niemal każdego zachowania obywateli Chin. Konkretnie, SCS zbiera dane z:

  • aplikacji do wszystkiego „WeChat” (rozmowy, zakupy online, przesyłanie plików, przeglądanie sieci) – SCS sprawdza co robisz w sieci
  • systemu Sesame Credit wdrażanego przez Alibabę m.in. w apce AliPay służącej do obsługi płatności online – SCS sprawdza co i od kogo kupujesz
  • portalu Baihe, czyli największej witryny randkowej w Chinach – SCS patrzy z kim się spotykasz
  • DidiChuxing, czyli chińskiego Ubera – SCS monitoruje gdzie się poruszasz
  • kamer miejskich i systemu rozpoznawania twarzy (wprowadzana funkcjonalność)

SCS Social Credit System

Historia

Na początku SCS był wykorzystywany do tego, by nagradzać zachowania opłacalne społecznie. Jeśli kupujesz chińskie produkty – masz więcej punktów. Podobnie jeśli wypowiadasz się pozytywnie o kraju i rządzie, płacisz podatki regularnie i bez ściem, bezpiecznie jeździsz po ulicach. Zdobywasz wtedy lepszy score, czyli sumaryczne zestawienie punktów. A więcej punktów, to np. więcej programów w tv, szybszy i tańszy internet, czy lepsza zdolność kredytowa.

Efekty wdrażania SCS były tak dobre, że szybko postanowiono, że wkrótce posiadanie konta w SCS będzie obowiązkowe. Dlaczego? Bo zmniejszyła się liczba wypadków na drogach. Bo mniej było hejtu w sieci. Bo ludzie zaczęli być uczciwsi. Każdy widział szybko pozytywne efekty wdrożonego systemu.

Zmiany

Ostatnio jednak, SCS użył negatywnej motywacji. Jeśli nie wykonujesz pewnych czynności, albo działasz wbrew temu, za co można dostać punkty, system nałoży na Ciebie kary. Sprawa jest dosyć świeża i pewnie będzie jeszcze zmieniana, ale…

… w ciągu miesiąca 11 milionom osób odmówiono możliwości latania samolotem. 4 miliony obywateli nie może poruszać się kolejami szybkiego ruchu. Wiele osób nie może wysłać swoich dzieci do wybranych przez siebie szkół, bo sami mają niski score.

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że… ludzie są zachwyceni! Bo w końcu w społeczeństwie robi się porządek. Porządek, który każe Ci zbierać punkty i grać w grę społeczną.

SCS – co dalej?

Ciekaw jestem, czy podobne rozwiązanie może pojawić się kiedyś u nas, w kulturze zachodu? Myślę, że tak, bo SCS to sprawny, ale i potężny moloch, który wiele rzeczy automatyzuje i upraszcza. To system, algorytm decyduje o naszych punktach, więc społeczeństwu wydawać się może, że w końcu są sprawiedliwie oceniani. To nic, że mój daleki kuzyn trafił za kratki, a ja nie widziałem go od 15 lat. Jest moim kuzynem, a to oznacza karne punkty również dla mnie. To nic, że byłem głodny jak wilk i zjadłem BigMaca w amerykańskiej sieciówce. Nie wsparłem chińskiej gospodarki, więc minusowy punkt na konto. To nic, że nikt mnie nie pytał o to, czy chcę przystąpić do gry. Grają wszyscy, kraj ma się coraz lepiej, więc i ja muszę grać.

Nieoczywista sprawa. A czy Wy bylibyście gotowi zrezygnować z części wolności i niezależności przystępując do SCS, w zamian za wreszcie uporządkowane, sprawiedliwe i dobre życie w dobrobycie?

Czy grywalizacja może wynieść służby bezpieczeństwa na wyższy poziom?

Służby bezpieczeństwa to poważna sprawa. Czy można zatem mieszać w ich działanie elementy funu i grywalizację? Moje podejście wyjaśniam w filmie poniżej. To kolejny film z serii Q&A gdzie odpowiadam na pytania widzów.

Dla ciekawych, wspomniany w filmie dokument o podstawach grywalizowania i bezpieczeństwa granic w USA – tutaj.

A jeśli chcecie więcej wiedzy dotyczącej tego jak projektować grywalizację, to zachęcam do sprawdzenia mojego kursu grywalizacji online – tutaj.

Służby bezpieczeństwa to poważna sprawa. Czy można zatem mieszać w ich działanie elementy funu i grywalizację? Grywalizacja w tym wypadku

Tinder i jego mechanika

W jednym z odcinków wyjaśniłem, dlaczego Tinder – ta prosta i diabelnie dobrze zaprojektowana aplikacja – serwuje nam tak diabelnie pyszny koktajl emocjonalny. Od strony funkcjonalnej cała obsługa Tindera sprowadza się do swipe’u. Często bezrefleksyjnego przeglądania zdjęć za pomocą przesuwania palcem po ekranie w lewo lub w prawo, co wyraża “tak” lub “nie”.

Dlatego teraz pójdę krok dalej – zaproponuję kilka nieoczywistych i czekających na wdrożenie sposobów na zastosowanie mechaniki Tindera. Będzie to m.in. w e-commerce, sharing economy, crowdfundingu, crowdsourcingu, a nawet dla projektów społecznych, mediów i miast.

Tinder Tindera

#kolejne artykuły