Badanie potrzeby. Branża remontowo-budowlana | worldmaster.pl
#

Badanie potrzeby. Branża remontowo – budowlana. W mojej profesji często jedna ze stron jest niezadowolona ze współpracy, a bywa też tak, że obie są rozczarowane.

Jednym z rozwiązań jest, aby wykonawca usługi dokładnie zbadał, na jakiej wartości najbardziej klientowi zależy.

Wyjaśnię to na przykładzie bardzo częstej usługi, jak malowanie mieszkania.

Badanie potrzeby. Branża remontowo - budowlana. W mojej profesji często jedna ze stron jest niezadowolona ze współpracy, a bywa też tak, że obie są .

behance.net

Ania będzie chciała szybko i bezproblemowo odświeżyć swoje mieszkanie i chce, aby efekt był naprawdę dobry, bo jest perfekcjonistką. Wybrała idealne dla niej kolory farb, które nie należą do najtańszych i nie chce, aby efekt zepsuło złe przygotowanie ścian. Trzeba będzie użyć droższych szybkoschnących, profesjonalnych materiałów, zorganizować dodatkową osobę do pomocy, użyć profesjonalnych narzędzi itd. To wszystko sprawi, że koszt usługi będzie dużo większy.

Marek nie jest perfekcjonistą, jak Ania, ale też oczekuje dobrej jakości usługi. Nie spieszy mu się jednak, bo mieszkanie stoi puste, a wprowadzać się będzie dopiero za kilka tygodni. Marek woli poczekać z przeprowadzką i użyć materiałów ze średniej półki, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć np. na przedłużenie urlopu.

Janek chce szybko odświeżyć mieszkanie, przed jego ponownym wynajęciem pracownikom sezonowym. Ma na to tylko tydzień. Chce tylko zmienić kolor ścian, farby kupił najtańsze z wyprzedaży i zdaje sobie sprawę, że szału nie będzie. Nie zamierza teraz inwestować w to mieszkanie, bo spłaca nowy fotel i telewizor.

Jak widać, każda z wymienionych osób ma inne wymagania i priorytety. Według mnie, wykonawca powinien po uważnym wysłuchaniu, poznać jego prawdziwe potrzeby. Tylko wtedy przygotuje ofertę skierowaną bezpośrednio do niego. Jeśli nie jest w stanie dopasować się do jego potrzeb w ten sposób może równie dobrze odpuścić to zlecenie albo ewentualnie polecić innego wykonawcę.

A co wy na ten temat uważacie? Piszcie w komentarzach jakie macie doświadczenia w tym temacie?

Czym tak naprawdę zajmuje się Fundacja Dobry Pomysł?

Naszym celem jest pomoc w przeprowadzeniu remontu osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji z przyczyn losowych niezależnych od nich, np. choroba ich samych lub choroba czy śmierć bliskich. Nie chcemy pomagać osobom, które mając trudną sytuację, nie dążą do jej poprawy i na przykład jeszcze ją pogarszają, trwoniąc pieniądze na alkohol czy papierosy.

Nasza pomoc skierowana jest też do osób, które MUSZĄ wykonać remont. W przeciwnym wypadku dalsze użytkowanie pomieszczeń jest niemożliwe, niebezpieczne lub bardzo uciążliwe. Na przykład naprawimy sypiące się i odpadające tynki na ścianach czy sufitach.

Chętnie też pomożemy w zmianie funkcjonalności, np. wydzielimy pomieszczenie na łazienkę, jeżeli nie było jej do tej pory w mieszkaniu. Czy zamienimy wannę na prysznic, aby ułatwić niepełnosprawnej osobie codzienną toaletę.
Przede wszystkim zaś, pomożemy w zorganizowaniu remontu, czyli pomożemy ustalić, jakie prace remontowe trzeba wykonać, w jakiej kolejności oraz jakich dobrać fachowców.

W takim razie teraz pytanie, także w nawiązaniu do niedawnego postu z historią o Ani, Marku i Janku. Czy robimy długo, drogo, czy byle jak, bo przecież nie da się szybko, tanio i dobrze? Fajnie by było być takim ( jak to napisał jeden z naszych czytelników) swojego rodzaju „Kapitanem Planetą”. Powstał z trzech żywiołów, takich jak: krótki czas, wysoka jakość i niska cena.

behance.net

Remont – dobrze, szybko i Tanio

Na pewno nie zamierzamy robić byle jak, jednak wiele prostych prac będzie wykonywana przez wolontariuszy. Nie mają  oni na tyle doświadczenia, aby wykonać tę pracę perfekcyjnie i na najwyższym poziomie. Z doświadczenia jednak wiem, że sporo wykonawców nie wkłada tyle zaangażowania i serca w swoją pracę co nasi wolontariusze. Dzięki temu wiele zadań wykonują na dużo niższym poziomie niż oni.

Korzystając z pomocy fachowców, nie mamy zamiaru za nich przepłacać. Postaramy się poszukać takich, którzy najlepiej poradzą sobie z danym problemem, więc najczęściej nie będą najtańsi. Tam, gdzie w grę wchodzą większe koszty, będziemy szukać pomocy wśród darczyńców i sponsorów. Skorzystamy także z wcześniej zgromadzonych środków fundacji.
Nie jest to łatwe zadanie, ale z pomocą naszej społeczności damy radę, a na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy!

Fundacja Dobry Pomysł

Dla wszystkich osób, które przeczytały ten post do końca, mamy niespodziankę:) Pierwszą z trzech zabawnych historii o remontach, które dla Was przygotowaliśmy, wyślemy na priv. Wystarczy napisać w komentarzu „chętnie przeczytam”.

Jakiś czas temu miałem przyjemność poprowadzić seminarium dla innowatorów w ramach programu Mikro Innowacje Makro Korzyści. Podczas spotkania użyłem metafory opartej na wierszyku z dzieciństwa, który chociaż wnerwiający i zmorą mych wczesnych lat, to chyba dobrze oddaje pewną filozofię przedsiębiorczości, którą chcę się z Wami podzielić.

Chodzi o wierszyk “Idzie Grześ przez wieś”. Katowano mnie tym, gdy byłem dzieciakiem i strasznie tego wiersza nie lubiłem, głównie ze względu na jego przekaz. Grześ cały czas gubi piasek z worka, po czym orientuje się, że nic już nie ma w worku. Zaczyna zbierać to, co zgubił i znów, wracając do domu, gubi piasek. Oj głupi ten Grześ, głupi.

Dzisiaj już wiem, że sytuacja z wiersza Tuwima jest dziecięcą wersją mitu o Syzyfie. Tam również bohater mitu musiał wtaczać głaz pod górę, po czym wracać po niego na dół i znów wtaczać… I tak wkoło Macieju. Antyczny Syzyf i współczesny Grześ z wiersza to ta sama osoba i ten sam przypadek. Tyle tylko, że Syzyfowi współczuliśmy, bo robił to za karę, a Grześ robił to z głupoty. Ja natomiast uważam, że jedna i  druga historia dobrze obrazuje pewną specyfikę przedsiębiorczości.

Nie ważne jak dobry w biznesie jesteś. I tak nie możesz przestać. Musisz codziennie zaczynać od nowa i od nowa. Wtaczasz projektowy kamień, czy rozsypujesz marketingowy piasek tylko po to, by za jakiś czas zacząć od początku i od początku. Końca w tej robocie nie widać, a pracy przybywa. Jeśli do tego dołożysz porażki, które napotykają przedsiębiorców wcale nie tak rzadko, to masz problem. Bo jaki wniosek wynika z mitu o Syzyfie, czy wierszyku o Grzesiu? Ano taki, że zamiast żyć w niedoli i głupocie, to już lepiej się chyba zabić.

Na szczęście z alternatywą przybywa Albert Camus w swoim eseju na temat Syzyfa. Jakie są jego rozwiązania i dlaczego da się je przyłożyć do życia przedsiębiorcy?

  1. Syzyf oczywiście może rozwiązać sprawę przez samobójstwo. Biznesowym samobójstwem jest poddanie się i zakończenie działalności. No i spoko, można. Czasami wręcz nie ma innego wyjścia, bo może pojawić się milion różnych powodów, które rzeczywiście popychają do zakończenia życia biznesowego. Nie oznacza to jednak, że jest to rozwiązanie problemu. Ucieczka go nie rozwiązuje, jedynie od nas odcina. Problem nieustannego harowania pozostaje.
  2. Można żyć nadzieją, że gdy Syzyf już umrze, to pójdzie do nieba i dostanie nagrodę. Podobnie i Grześ, gdy już zacznie wąchać kwiatki od spodu, w końcu stanie się mądrzejszy i przejrzy na oczy prawdę o świecie i stanie się naprawdę szczęśliwy. W świecie przedsiębiorców taka postawa to dla mnie życie nadzieją na odpoczynek na emeryturze. Popracuję teraz ile mogę, nie robiąc nic więcej, zaprzepaszczając relacje, zdrowie i całą resztę na rzecz biznesu, no ale za parę(naście/dziesiąt) lat… Ale wtedy sobie odpocznę! Och! Bahamy uważajcie – przybywam! Wreszcie w życiu po życiu – na emeryturze. Super, wiele osób rzeczywiście łapie wiatru w żagle po przejściu na emeryturę. Zaczynają żyć radosnym życiem i chwała im! Tyle tylko, że to również nie rozwiązuje problemu przepracowanego życia. Życia Syzyfa.
  3. W końcu, jak mówi Camus, możemy podejść do sprawy inaczej i sprowokować pytanie. Co jeśli Syzyf, a może nawet i Grześ, lubią to co robią? Co jeżeli Syzyf rajcuje się tym, że głaz cały czas spada? A Grześ ładuje baterie tym, że musi zbierać piasek, by go potem znowu rozsypać? Co jeżeli ich “męki” wcale nie są mękami, ale przynoszą im szczęście? Co jeżeli LUBIĄ TO CO ROBIĄ? Moim zdaniem mamy wtedy do czynienia z trzecią drogą. Nie w lewo, nie w prawo, lecz w górę.

I trochę jest tak z byciem przedsiębiorczym (na instagramie powiedziałbym #entrepreneurlife), że nasza praca to trochę robota Syzyfa i praca Grzesia. Robimy projekty tylko po to, by robić nowe projekty. Działamy, sprzedajemy i promujemy, dzielimy się za darmo, zachęcamy i pomagamy tylko po to, by robić to znów i znów, coraz lepiej i lepiej. No męczarnia! Tak! Chyba, że to lubisz. Wtedy jesteś błogosławionym Syzyfem i świętym Grzesiem 🙂

Poniżej moje wystąpienie z seminarium, o którym wspomniałem na początku:

Budowanie grupy i współpraca – Grzegorz Olifirowicz

Opublikowany przez Mikro innowacje – Makro korzyści Czwartek, 4 października 2018

Szukasz copywritera? Musisz poznać te 5 zasad!

Kiedy przedstawiam się jako copywriter, bardzo często pada pytanie:

“Pracujesz w ksero?”

lub

“Przepisujesz teksty na komputerze?”

Nie pracuję w ksero, nie przepisuje tekstów, ja je tworzę. Projektuję treści sprzedażowe i użytkowe. Treści sprzedażowe, to wszelkie teksty, które mają wspierać sprzedaż produktu, usługi, ideii, np.:

  • treści na strony www,
  • opisy produktów i usług,
  • scenariusze do reklam, filmów promujących firmę,
  • ulotki,

Teksty użytkowe, to np.:

  • ulotki informacyjne,
  • instrukcje obsługi,
  • ogłoszenia,
  • notatki prasowe,

Dla tych, którzy nigdy o copywriterach nie słyszeli albo zastanawiają się czym się różni tekst copywritera, od tekstu napisanego przez panią Grażynkę z firmy, albo co gorsza stażystę czy studenta z łapanki, wyjaśniam – copywriter pisze językiem reklamy, zna zasady i metody zwiększające sprzedaż. W każdej agencji marketingowej, to od copywritera zaczyna się cały proces kreatywny, bo nawet najlepszy pomysł trzeba opowiedzieć SŁOWAMI. Nie prześlemy go telepatycznie do umysłów innych ludzi. Nawet biblia mówi, na początku było SŁOWO. Poza tym copywriter z doświadczeniem wie, które informacje będą istotne dla Twojego klienta. 

A teraz obiecane 5 zasad, które ułtawią Ci wybór i współpracę z copywriterem.
>>>Wersja video <<< 

  1. Zwróć uwagę na, to czy dobrze się z nim dogadujesz.

    Komunikacja, to podstawa. Jeśli od początku rozmowa się nie klei, to nie warto zaczynać współpracy. Rozejdźcie się w pokoju i szukajcie dalej. Ani Ty nie jesteś skazany, akurat na tego copy, ani on nie musi podejmować współpracy z każdym klientem.Ważne!
    Do pisania, tworzenia potrzeba skupienia. Jeśli musisz coś powiedzieć swojemu copy, to lepiej to napisz, w mailu. Rozmowy telefoniczne wybijają z rytmu i często niczego wartościowego nie wnoszą. Można rozmawiać trzy godziny i nic z tego nie wyniknie. Mail, to czarno na białym, co trzeba zrobić, jakie są wątpliwości. W każdej chwili można do niego zajrzeć. Kiedy piszesz skupiasz się na konkreatch, kiedy rozmawiasz przez telefon często mówisz skrótami myślowymi.

  2. Czy podoba mu się Twój produkt?

    Kiedy coś już kupisz, znajdziesz milion argumentów za tym, że to była dobra decyzja. Ale tak naprawdę, kupujesz, bo bardzo tego chciałeś. Jeśli copywriter nie zakocha się w Twoim produkcie, nie będzie potrafił rozkochać nim Twoich klientów. Kupujemy i sprzedajemy emocjami, obietnicami – sercem 🙂Ważne!
    Im więcej copy będzie wiedział o Twoim produckie tym lepiej. Ważne są zalety i wady. Wady będą istone przy zbijaniu obiekcji. Jak mówi Darek Puzyrkiewicz, klient zawsze będzie szukał sposobu, żeby nie kupić. Z mojego doświadczenia wynika, że klienci sami do końca nie znają zalet swojej oferty albo stawiają copy w sytuacji – tak wygląda mój produkt – sprzedaj go 🙂 W Agnecji Słowa Pisanego stosujemy brief, który ułatwia uzyskanie istotnych informacji, przekładających się potem na sprzedaż.

  3. Czy pisze konkretnie?

    Tekst ma przede wszystkim sprzedawać! Zabawa słowem, kwiecisty język, metafory mają wspierać cel, a nie być celem samym w sobie. Jeśli tekst Twojego copy się podoba, to źle. On ma przekonywać. Zdarza się, że nasi klienci naciskają na nas, żebyśmy pisali tak, jak oni chcą albo tak, jak gdzieś widzieli. Ufaj swojemu copy i oceniaj go dopiero po wzrostach sprzedaży! 🙂 Copywriter pisze nie dla Ciebie, tylko dla Twoich klientów. Skoro go zatrudniłeś, to Ciebie już przekonał.Ważne!
    Nie wyobrażam sobie, żeby dobry tekst sprzedażowy powstał w jeden dzień. Trzeba zrobić research, napisać tekst i pozwolić mu odpocząć, dojrzeć. Dajcie swojemu copy czas.

  4. Czy jest ambitny?

    Czy Twój copywriter chce być coraz lepszy? Doszkala się? Powołuje na autorytety czy polega jedynie na swoim doświadczeniu? Może ma sowjego bloga, stronę www? A kiedy skończy zlecenie odzywa się jeszcze z jakimiś poprawkami?

  5. Czy ma poczucie humoru?

David Ogilvy zaleca, żeby zaczynać proces twórczy od żartu na dany temat. Poczucie humoru uwalnia kreatywność. Człowiek z poczuciem humoru wie, jak dopasować przekaz do grupy docelowej. Żeby żart wywołał śmiech (reakcję), musi być prosty. Z reklamą jest podobnie. Musi być zrozumiała dla konkretnego odbiorcy i skłaniać do rekacji (zakupu).

Te zasady można śmiało zastosować w pozostałych branżach kreatywnych. Zastąp słowo copywriter, słowem grafik 🙂 Też będzie pasować. Jeśli uważasz, że ten wpis jest wartościowy, to podaj go dalej w świat!

Dzięki za poświęcony czas!

 

Rozsądne zarządzanie budżetem firmy jest jednym z kluczowych elementów jej funkcjonowania.

Właściwe planowanie wydatków zdecydowanie pomaga zoptymalizować koszta przedsiębiorstwa, a jednocześnie zyskać środki, które przeznaczyć można na jego rozwój. Jedną z możliwości przyczyniających się do optymalizacji kosztów jest korzystanie z usługi wirtualnego biura.

Czym właściwie jest usługa wirtualnego biura?

To nic innego jak usługa outsourcing’u* obsługi biurowej bez konieczności obecności przedsiębiorstwa w danym miejscu. Zakres usług świadczonych przez takie biuro jest szeroki i uzależniony od opłaty abonamentowej. Na jej wysokość wpływa czas trwania umowy, ale także konkretne usługi wchodzące w skład poszczególnych pakietów.

*outsourcing- wydzielenie ze struktury organizacyjnej przedsiębiorstwa niektórych realizowanych przez nie samodzielnie funkcji i przekazanie ich do wykonania innym podmiotom.

Jakie korzyści niesie za sobą?

Wachlarz korzyści, jakie niesie ze sobą usługa wirtualnego b. jest bardzo szeroki. Do zalet usługi należą przede wszystkim:

– atrakcyjne ceny (niskie koszty utrzymania)- ceny usługi wirtualnego biura kształtują się na poziomie kilkudziesięciu do kilkuset złotych miesięcznie. To zdecydowanie mniejszy koszt niż samodzielne wynajęcie biura stacjonarnego. Dla przykładu- wynajęcie wirtualnego biura w Centrum Elbląga kosztuje od 100 do 300 zł miesięcznie (w zależności od wybranego pakietu), natomiast wynajęcie biura stacjonarnego to koszt minimum 1500 zł w skali miesiąca. To właśnie z tego powodu klienci co raz częściej decydują się na tę usługę- pozwala ona znacznie zmniejszyć koszty prowadzenia przedsiębiorstwa.

Do innych korzyści należą:

– prestiżowy adres (rejestracja biura)- niezwykle istotny element. Firmy oferujące usługę wirtualnego biura często posiadają siedziby swoich biur w centrach miast. Takie miejsce znacznie wzmacnia wizerunek firmy;

– wsparcie wykwalifikowanego personelu- obsługą wirtualnego biura zajmuje się wykwalifikowany personel, będący cały czas w gotowości do pomocy i rozwiązania problemów klienta. To również wpływa na oszczędności w firmie.
– szeroki zakres usług dodatkowych- większe firmy, chcąc sprostać wymaganiom klienta, oferują wiele dodatkowych usług- wynajem sal szkoleniowych, przestrzeni coworking. Dla przykładu,Centrum Biznesowo-Szkoleniowe Chainers Group w Elblągu w swojej ofercie dla klientów posiada również opcję podnajmu sal szkoleniowych- już od 500 zł miesięcznie! Zazwyczaj ceny miesięcznego najmu zaczynają się od 1000 zł.
– możliwości networkingowe i wiele innych korzyści.
Wirtualne biuro to przede wszystkim oszczędności, których wielkość w skali roku może okazać się zaskakująca. Oszczędzone środki wykorzystać można m.in. na inwestycję w przedsiębiorstwo- rozwój jej oraz pracowników. Warto więc zastanowić się nad taką opcją.
#kolejne artykuły