Model Zarabiania Jednoosobowego | worldmaster.pl
#

Przedstawiam Wam moją nową metodę działania online. Inspirowaną w większości Danem Koe, ale z moim lekkim twistem.

Niedawno napisałem na Discordzie Fundacji Teatrikon posta o moim pomyśle na publikowanie treści. Potem, gdy już przeczytałem, co napisałem, doszedłem do wniosku, że to całkiem niezłe i chyba sam powinienem stosować.

1. Ustal wielki cel.

Taki górnolotny. Olej SMART i inne metody wyznaczania celów. Ustal coś, a la marzenie. Swoje własne, osobiste marzenie. Górnolotny cel.

W moim przypadku, chciałbym zarabiać pieniądze na swojej pasji, którą aktualnie jest worldbuilding. Dałem sobie czas do końca czerwca na zmonetyzowanie tego. Zobaczymy, mam nadzieję, że się uda.

1a. Górnolotny cel staje się obietnicą, jaką przekazujesz światu.

Twoim potencjalnym klientom oraz fanom. Jeśli z Tobą pozostaną, to wspólnie z Tobą dojdą do osiągnięcia tego celu. A jest spora szansa, że wiele osób ma cele zbliżone do Twoich.

W moim przypadku, mógłbym zadać dwa pytania. To mniej ważne, czyli: czy jest ktoś, kto chce zarabiać na worldbuildingu?

Oraz to ważniejsze. Czy jest tu ktoś, kto chce zarabiać na swojej niszowej pasji?

2. Na drodze do osiągnięcia górnolotnego celu pojawiają się problemy.

Wyzwania (ok, coachingowo jak zwał, tak zwał). Tutaj nie ma większej filozofii, takie rzeczy trzeba rozwiązywać.

Rozwiązywanie problemów. To właśnie robię. I fix stuff

W moim przypadku będą to problemy z a) samym tworzeniem fikcyjnych światów, żeby były lepsze i b) rzeczami związanymi z monetyzacją tegoż hobby.

2a. Historie z pokonywania przeszkód i radzenia sobie z problemami stają się contentem na stronę, socjale, blogi, vlogi i inne.

Gdziekolwiek publikujesz, właśnie to jest treścią, która może przyciągnąć odbiorców. Jest spore prawdopodobieństwo, że wielu z nich ma ten sam problem, co Ty. Więc raz, fajnie jest dawać sobie pomocną dłoń i pokazywać jak radzić sobie z przeciwnościami losu, a dwa, miło jest też czasem połączyć się z kimś w bólu i zobaczyć, że ktoś ma podobnie słąbo, co i ja

3. Jeśli problem się powtarza, to w miarę łatwo możesz wypracować powtarzalne rozwiązanie.

System, który działa za każdym razem i nie jest takim rozwiązaniem szytym na bieżąco, ani na miarę (nie “ciekawe” case study, nie, nie).

Sprawdzone rozwiązania. Dostępne dla wszystkich.

W moim przypadku, sprawdzonym rozwiązaniem na temat choćby tworzenia niebanalnych pomysłów są karty Światotworzenia, których używam i które pobudzają kreatywność i kierują ją na mniej oczywiste ścieżki.

3a. Systemy możesz sprzedawać.

Bo to gotowe rozwiązania. Produkty.

Tylko tyle i aż tyle.

A jeśli system rozwiązujący problem wiąże się z contentem z punktu 2a (a powinien się w sumie wiązać), to miodzio! Wszystko pozostaje spójne i działające (mam nadzieję)

4. Wreszcie, co jakiś czas trzeba chwalić się i benefitami, które samemu się osiąga.

Oraz tymi, które dzięki naszym systemom osiągają inni.

Konkret. Fakt. Najlepiej coś, co da się zmierzyć.

W moim przypadku, jeśli chodzi o worldbuilding, to całkiem przyjemnym miernikiem są postępy w budowaniu kanału na YT z opowiadaniami Sci-Fi. Tam wykorzystuję wiedzę o worldbuildingu w praktyce.

4a. Taki dowód działania, testymoniale i inne potwierdzenia skuteczności powinny robić dobry marketing.

Oczywiście w połączeniu z wcześniejszymi rzeczami.

Chodzi o to, że jeśli tworzy się tak niszową kreatywną rzecz jak moja, to każdy, nawet najmniejszy benefit, który się dzięki niej osiąga jest wart pochwalenia się i podzielenia z innymi.

Okej, tak wygląda schemat PLANUJ i DZIAŁAJ! Ja planuję trzymać się go przynajmniej do końca czerwca, więc przez najbliższe… 5 miesięcy możecie spodziewać się ode mnie głównie takiego właśnie schematu działania i takiego właśnie dzielenia się contentem.

I teraz pytanie do Was. Jeśli doczytałaś/doczytałeś do tego punktu to jestem mega ciekaw, czy to o czym tu piszę, to co jest na obrazku poniżej, jest dla Ciebie wartościowe? Czy widzisz, że sam/sama też możesz z tego skorzystać?

Innymi słowy, czy ma to sens?

Nazwa firmy, czy produktu/usługi to nie taka prosta rzecz. Jeśli szukacie sposobu na to, by uniknąć końcówek -pol i -x w nazwach swoich przedsięwzięć. Jednocześnie zależy wam na byciu zapamiętanym przez klientów – to dobrze trafiliście! Oto przegląd trendów w pamiętnym nazywaniu firm 🙂

Cofnijmy się do początków lat 2000, bo to chyba okres, gdy nowoczesne firmy przestały nazywać się tak, jak ich założyciele. Zaczęły preferować kreatywne podejście do sprawy. Kreatywne, acz podążające pewnymi sztywnymi regułami.

Pozbądźmy się samogłosek

Przykłady Flickr, Grindr, Tumblr

Zasada: Aby nazwa przykuwała uwagę, można ją skrócić tak, by uciąć z niej samogłoski, a jednocześnie zadbać, by była nadal czytelna dla odbiorców. Często ucięcie samogłosek dotyczy tylko tych z drugiej połowy wyrazu, a pierwsza samogłoska (lub kilka pierwszych) pozostaje bez zmian na swoim miejscu. Przytoczone powyżej przykłady dotyczą startupów z nazwami po angielsku, ale równie dobrze ta zasada może być stosowana po polsku, np.: brnd24

Korzyści: Oprócz wyraźnego przykuwania uwagi, takie nazwy mogą przydać się, gdy adres domeny, na której nam zależy jest już zajęty. Istnieje spora szansa, że adres skrótowy ciągle jest dostępny.

Dosłownie

Przykłady: Nasza Księgarnia, The Browser Company, Tworzę gry

Zasada: To chyba moja ulubiona strategia nazywania. Po prostu patrzymy na to, czym ma zajmować się firma i… tak ją nazywamy! To czym firma jest w stu procentach determinuje jej nazwę.

Korzyści: Od razu wiadomo, czym się zajmujemy! Metoda idealnie sprawdza się w niszowych dziedzinach, takich jak np. moja (Tworzę gry). Niestety, istnieje też ryzyko, że przy mniej niszowych działalnościach, nazwa może nie być tak pamiętna (wyobrażam sobie np. restaurację o nazwie “Jedzenie”… to mogłoby być średnie :P)

Zabawa słowem

Przykłady: wobuzz, Dent Worry, Angry Nerds, Facebook

Zasada: Przeinaczamy trochę istniejące słowo i łączymy je z innym, zapisujemy w wersji angielskiej (acz fonetycznie polskiej) lub przedstawiamy w nietypowych wydaniach i połączeniach.

Korzyści: Jeśli odbiorcy i potencjalni klienci mają trochę poczucia humoru, to taka nazwa firmy może im przypaść do gustu i zostać zapamiętana. W końcu, humor to emocje, a te są z zasady lepiej zapamiętywane.

Końcówki -ify, -y oraz -ly

Przykłady: Spotify, Booksy, Grammarly

Zasada: Do podstawowej części nazwy dodajemy wybraną przez nas końcówkę. To trend najbardziej widoczny gdzieś w okolicach 2014-15 roku wśród startupów i firm technologicznych.

Korzyści: Zaletą takich nazw było znów – nietuzinkowe zaprezentowanie znanego już wcześniej słowa, ale też wykorzystanie go jako końcówki adresu internetowego (wiele startupów rejestrowało się np. z końcówką .ly, np: grammar.ly, które już i tak od tego odeszło)

Nazwa, której nie ma

Przykłady: Kodak, Google, Jenga

Zasada: Wymyślamy neologizm, czyli nieistniejące słowo, które z jakiegoś powodu będzie dobrze brzmiało, gdy wypowiemy je na głos. To chyba najbardziej kreatywne podejście w nazywaniu.

Korzyści: Jesteśmy jedyną rzeczą na świecie, która będzie kojarzyć się z tą nazwą. Niestety, minusem tej metody jest to, że… nikomu nasza nazwa nie będzie się z niczym kojarzyć! Sprawdźcie, jak to wyglądało chociażby w przypadku gry Jenga.

Dziś zajmiemy się grywalizacją naszego CV! Czy da się zmienić curriculum vitae w grę? Jak napisać takie coś? Jak użyć grywalizacji, by pomogła nam wyróżnić się spośród innych kandydatów na rekrutacji i zdobyć pracę?

Zapraszam do filmu, w którym o tym opowiadam.

A poniżej link do mojego projektu grywalizowanego CV w wersji surowej: https://www.canva.com/design/DAEPHreciho/2yIFs2twjSAjA1S9a0SHDQ/view?utm_content=DAEPHreciho&utm_campaign=designshare&utm_medium=link&utm_source=publishsharelink

Przydatne narzędzia:

Czy można zbudować biznes obrażając wszystkich wokół? Historia Kart Przeciwko Ludzkości pokazuje, że tak!

Dzisiaj patrzymy na tę grę karcianą, decyzje marketingowe w historii Cards Against Humanity, oraz obecny kryzys w karciance, a w zasadzie w firmie, która ją wyprodukowała.

Pytanie do Was na dziś, brzmi: Gdybyście sami prowadzili firmę “Karty Przeciwko Ludzkości”, to czy bylibyście mniej obrazoburczy w działaniach? A może takie kontrowersyjne podejście Wam odpowiada? Czekam na opinie w komentarzach pod filmem!

A gdybyście byli ciekawi szczegółów kryzysu wizerunkowego w Kartach Przeciwko Ludzkości, to poniżej macie dwa linki z artykułami, poprzedzone linkiem do oficjalnej strony gry. Zobaczcie, sami oceńcie jak jest: https://cardsagainsthumanity.com/
https://www.polygon.com/2020/6/23/21300435/cards-against-humanity-max-temkin-report https://www.vox.com/2020/6/26/21301488/cards-against-humanity-allegations-ironic-humor-racism

Zapraszam też do śledzenia mnie w internecie
FB: https://www.facebook.com/grzegorzolifirowiczofficial
Insta: https://www.instagram.com/grzegorzolifirowicz
Blog: http://grzegorzolifirowicz.pl/blog/
Sklep: https://tworzegry.pl/

Escape Roomy to ciekawa forma rozrywki nie tylko dla grup przyjaciół, którzy chcą się rozerwać w wolnym czasie. To ciekawa alternatywa również dla firm, które szukają ciekawych rozwiązań integracyjnych oraz edukacyjnych dla pracowników.

Twórcy escape roomów mogą za to popuścić wodze fantazji i kreatywności. Tworzyć pokoje zagadek to wykorzystywać wszystkie pokłady swojego talentu do tworzenia gier.

W tym odcinku zapraszam do sprawdzenia tego, jak stworzyć mobilny escape room. Na co zwrócić uwagę starając się go sprzedać firmie.

#kolejne artykuły