Zacznę od mojego DLACZEGO ?
Ludzie listy piszą, ale to nie są słowa piosenki Skaldów, niestety nie…
Jedni piszą, dzwonią i opowiadają dramatyczne historie, mające miejsce w ostatnich dniach, góra tygodniach. Historie te chwilami wzruszają, innym razem wzbudzają złość lub współczucie czy poczucie rozczarowania.
Inni piszą i dzwonią pytając zdziwieni, Ania dlaczego Ty nie angażujesz się już tak aktywnie w rozwój kadr menedżerskich, biorąc pod uwagę twoje wieloletnie doświadczenie doradcze i konsultingowe? Przecież oni Cię teraz potrzebują?
Odpowiedź jest dość prosta – ponieważ….”koronowirus” przeżarł wszystkie wartości! A ci, którzy temu się oparli wiedzą, jak nawiązać kontakt i otrzymać wsparcie.
“koronawirus” przeżarł wszystkie wartości!?
Nie wiem gdzie się podziały wszystkie efekty kształcenia menedżerów w Polsce. Ponadto zastanawiam się ile warte były lata pracy doradczej wielu ludzi takich jak ja, skoro nic z nich nie zostało w momencie próby. Zainwestowane miliardy poszły w błoto.
Kongresy, konferencje, eventy rozwojowe, influencerzy HR, itd., wszyscy przez lata szermowali wielkimi hasłami i gwarantowali efektywność wpływu swoich działań.
Ponadto szkoły biznesu kształciły w całym kraju i za granicą tzw. elity biznesowe w programach Master of Business Administration MBA, w tym General Management. W CV menedżerów napinały się dumnie tytuły i stopnie wtajemniczenia menedżerskiego.
I nic, pusto!
Przede wszystkim nie ma śladu po wartościach, na które powoływali się, jak się okazuje jedynie deklaratywnie wszyscy!
Przywództwo?, jako idea zapadło się ze wstydu!
Nie ma nic. Jedynie w nielicznych stosunkowo przypadkach pozostała naturalna zdolność przewodzenia. Odpowiedzialność za tych którzy nam ufają i zdolność do podejmowania decyzji z uwzględnieniem elementarnych zasad.
Podobnie ze wszystkim umiejętnościami społecznymi. Zespoły!, jakie zespoły? Gdzie się podział duch zespołowy zapytacie – zabity! Zabity przez gry podjazdowe, rosyjską ruletkę i inne metody przetrwania w firmie. Przetrwania lub selekcji do pozbycia się z firmy w drodze humanitarnych i niehumanitarnych akcji pracodawców.
Podobnie z relacjami – budowane z mozołem? Gdyby były prawdziwe, trwałe i ugruntowane, dziś mielibyśmy co najmniej ich realne pozostałości.
Ponadto obecne byłyby w wielu wymiarach, ale głównie w procesie wspierania się w kryzysie emocjonalnym, psychicznym, często finansowym, mentalnym, etc. Jednak ich generalnie nie dostrzegam. EGO i chęć zysku lub zachowania dla siebie jak najwięcej triumfuje.
Z komunikacji, która zawsze stała pod znakiem zapytania zostały wspomnienia, mgliste wspomnienia. Przede wszystkim jej kryzysowy wymiar przyjął groteskowe oblicze. Ponadto, jako kluczowy instrument w sytuacjach kryzysowych został zamieniony w sprytne manewry. Manewry bez kontaktu z podwładnym, który i tak był skazany na pozbycie się z drużyny.
Innymi słowy, jedna wielka “ściema”!, jak mawiają młodzi ludzie. I mają rację. Oni też będą pamiętać najdłużej historie własne, swoich rodziców, czasem dziadków.
Szybko wszyscy dowiedzieli się i odczuli na tzw. własnej skórze, co znaczyły te wszystkie piękne hasła w politykach jakości. Podobnie brzmiały wartości na stronach internetowych czy w kampaniach Employer Brandingowych firm.
Sprawdźmy doniesienia z linii frontu
wierny żołnierz
Bartek 20 długich, nieprzerwanych lat poświęcił swojej firmie, napędzając zyski, swoją wyjątkowo profesjonalną robotą. Przede wszystkim firma! Taka filozofia przyświecała mu, kiedy zdobywał kolejne laury konkursowe w Polsce i na świecie dla swojego brandu.
Tułał się po hotelach nie tylko w całej Polsce, pracując w wymagającej i konkurencyjnej branży i czuł, że jest w drużynie. To rozstrzygało wszystkie dylematy. Dom, rodzina czy kolejne “wspaniałe wyzwanie firmowe!? Jednak nie wiedział, że prawdziwe wyzwanie dopiero go czeka.
Przyszło mu się zmierzyć z wypowiedzeniem wręczonym z zaskoczenia po uratowaniu firmy z najgorszych skutków pandemicznego kryzysu. Gdyby jeszcze uzasadnienie było uczciwe, ok. duży chłopak dałby radę, ale to zwykły “chwyt poniżej pasa”
otumaniony sukcesem
Karol walczył o wielomilionowe kontrakty do utraty tchu, na prochach, bez snu, w trakcie rozwód, bo bardziej kochał firmę niż dzieci i żonę. Jego sprawa.
Oddany, sumienny, w drodze na podium razem ze swoim prezesem. Podobnie i w tym przypadku nie zaszczycił go jednak ów prezes 2-minutami rozmowy, o które prosił po podsunięciu wypowiedzenia przez stojący na rubieżach HR. Podsumowując gdy wyszedł z pierwszego szoku, spał 3 dni, kolejne 3 pił, potem na czterech szukał trudnych odpowiedzi. Dlaczego w taki sposób?
Poszuka go jeszcze długo, może u psychiatry, psychoterapeuty, albo u ostatniego przyjaciela. Kto to wie!
niczego nie świadoma
Kasia, dostała wypowiedzenie mailem, jej szef , dla którego zostawała przez lata po godzinach, zaniedbując siebie i własne życie, nie odebrał nawet telefonu. Nie odebrał go do dziś. Pewnie nie wiecie dlaczego!
Kiedy w pierwszej, drugiej i trzeciej reakcji na zawartość swojej poczty próbowała dowiedzieć się czy to nie pomyłka, szybko ostudzono jej wątpliwości. Na odchodne dla ogrzania “skopanego serca, dostała z HR-u serdeczną wiadomość.
Najkrócej rzecz ujmując brzmiało to tak; “powinnaś się cieszyć, że nie dwa tygodnie wcześniej” Luzik…przecież ona nic nie czuje, tak pokazywała przez lata, kiedy była do dyspozycji na zawołanie. Podsumowując, ktoś by powiedział – jej problem!?
Dlatego nie spodziewajmy się odnaleźć w ludziach i sytuacjach nie tylko zawodowych, tego w co inwestowano przez lata i na co mają tzw. “papiery” 🙂 Ponadto mnożąc podobne historie razy 1000, wkrótce takich doświadczeń będzie dużo więcej!
Ktoś rzuci pewnie hasło – przecież mamy kryzys, a kryzys wiele tłumaczy !
Nic podobnego!
Jeżeli żołnierz były dobrym żołnierzem tylko w warunkach pokoju, na corocznym poligonie, nawet tym o wymiarze międzynarodowym. Jednak na rzeczywistym polu walki czy warunkach wojennych np. na misji okazałby się tchórzem, cwaniakiem, etc. Szkoda byłoby lat na jego szkolenie i nadziei, że nas przed czymkolwiek obroni.
Jednak jeśli byłby to generał, to byłoby jeszcze gorzej! Postawiłby na szali życie i zdrowie wielu swoich żołnierzy. Dlaczego?
Z powodu braku decyzji, złych decyzji, pochopnych decyzji, brawurowych decyzji, albo dezercji z pola walki.
Dziś biznesowi generałowie; tchórzą, dezerterują, podejmują pochopne decyzje, opuszczają swoje plutony. Asekurują się w procesach decyzyjnych i działają na wskroś nieetycznie. Ideały sięgnęły dna i tam pozostaną!
Kultura “nadużywania” ma swoje żniwa
Wszyscy tkwimy od lat w kulturze nadużywania. Najgorsze jest to, że z własnej woli. Kombo zjawisk, uwarunkowań, przymusów, które powodowały przez lata, że ćwiczyliśmy umiejętności przekraczania własnych granic na rzecz idei i iluzji działało skutecznie.
Przedkładaliśmy wewnętrzne i osobiste potrzeby nad cele i idee zewnętrzne i dlatego tak boli. Za ten pęd i efektywność, przywiązanie i lojalność byliśmy w kulturze “nadużywania nagradzani.
nie działałeś na full było coś z Tobą nie tak
Za zamrażanie siebie i swoich potrzeb, za niezwracanie uwagi na to, że coś jest dla nas niekomfortowe, niedobre, drenujące.
Za to, że potrafimy zarywać noce, poświęcać wszystko, w tym siebie.
Podsumowując, galop, w którym pędziliśmy, żeby być coraz skuteczniejszym, coraz lepszym, coraz silniejszym. Ponadto coraz lepiej manipulować swoimi potrzebami w drodze do ich zagłuszenia, coraz lepiej funkcjonować jak robot, okazał się również niewłaściwą inwestycją.
Wszystko jest nieaktualne!
Będziemy się uczyli nowych rzeczy w nowy sposób z dwóch powodów!
- nikt już starym rytuałom i zasadom, deklaracjom nie zaufa!
- “stare” nie będzie pasowało do “nowego”, którego jeszcze nikt nie zna!
Mój ulubiony profesor z Koźmińskiego – prof. Dariusz Jemielniak https://bit.ly/2zeDZZs, mawiał krytycznie analizując case study – “ciszej nad tą trumną”.
Dlatego zalecam… ciszej, ciszej, ciszej…
Dlatego po co rozwijać i uczyć nieaktualnych kompetencji. Kompetencji, które nie sprawdziły się ani w czasie pokoju, a tym bardziej w stanie pandemicznego kryzysu wartości, nie są warte kontynuacji. W tych warunkach i w tym stanie mentalnym kultury nadużycia siebie i innych nawet najlepsze idee i wartości zostaną zepchnięte na margines
Spokojnie za chwilę z pewnością przygotują nowe pułapki na swoje ofiary!
Wojna o aktywa wciąż trwa. Wielu nie przebiera w środkach. Etyczne zachowania w biznesie to dziś wielka rzadkość, na miarę całości zdarzeń. Wszystkie chwyty dozwolone.
Ponadto dziś można się łatwo wytłumaczyć, ze swojej nieetycznej gry. Jest parę argumentów pod ręką. Dla niektórych to nawet paradoksalnie świetna okazja.
Najtrudniej jest mi myśleć jednak o tym, że cenę zapłacą również Ci menedżerowie i właściciele firm, którzy nie odrzucili swojej odpowiedzialności. Odpowiedzialności za ten czas próby. Za swoje deklaracje i obietnice, składane wiele razy w czasie “pokoju”
Przede wszystkim zapewne do ostatniej chwili będą z własnymi pracownikami, podwładnymi walczyć o przetrwanie. Nauczą się wspólnie wiele o sobie i biznesie. Potem nawet pokiereszowani, ale silni wewnętrznie będą potrafili przetransformować wiele.
Od modelu działania, poprzez model myślenia.
mam dla nich wielki szacunek!
Podsumowując, pozwolę sobie pozostawić jedynie znaną nam myśl Antoniego Słonimskiego- “Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie”
Trzymajcie się wartości, pomimo wszystko!